Michał Szczyrba: Nacjonalistyczna poezja (5 wierszy)
SZAŃCE OSTATNIE
Ulotne chwile
wyraźnej nierzeczywistości
Abstrakcyjne momenty
złudnego realizmu
Połykamy tabletki
nasenne
by przespać dni długie
Kompletnie bezradni
swoją biernością
Wyciągamy ręce
bezrefleksyjnie i bez oporu
by dac się skuć w kajdany
totalnej propagandy
wtłaczanej codziennie
przez machiny
infekcji umysłów
Nadzieja pożera
swoje ostatnie myśli pozytywne
czekając jednak
na przebudzenie ostatnie
Okopy ostatnich
nielicznych
romantycznych szaleńców
beznadziejnej sprawy
Pojedyńcze szańce
marnych szans
wierzą do końca
w zmartwychwstanie Ojczyzny
Do końca …
MIECZ WOLNOŚCI
Zdobyć szczyty
wielkich ideałów
Mieczem wolności
Poczuć wiatr na twarzy
w świecie
okrutnych krwawych walk
Dusze walecznych
będą zbawione
gdy nadejdzie dzień sądu
Biały anioł
zmiażdży łeb bestii
rozerwie kajdany
uwięzionych dusz
Na szczycie wybije źródło
które zmyje
grzechy bierności
ODZYSKAĆ POLSKĘ
Siła wiary, wiara w siłę
niezbywalny sens
nieugięte kolana
zaciśnięta pięść
Wołanie w oddali
Ojczyzny rozpaczliwy krzyk
Po co szczędzić życia ?
Nie ważny czas
puste chwile
świecidełka
pełne okna
Codzienność zabija w nas kolory
usypia dusze
wygoda depcze ideały
Obojętność – choroba wieku
ogarnia zagubione twarze
Ostatni z wyprostowanych
niedobite watahy
maszerują wciąż na przód
na co dzień niosąc sztandar prawdy
Legiony wyklętych
pancerz sumień
naznaczonych
blaskiem pamięci
bohaterów minionych dni
Staną na krawędzi
życia i śmierci
…by odzyskać wolność
by odzyskać niepodległość
by odzyskać Polskę
NOWY ŚWIT
Jak co dzień
wchodzimy na barykady
monotonności
Poranny wiatr niesie
chłód istnienia
i pniemy się wciąż
Codziennie
nowa wojna
od początku
te same twarze
w autobusie
pędzącego życia
wyścig szczurów
To nie dla Nas
ludzi naznaczonych
głęboko w nas drzemie
pewność
W sercach
marsz płonących pochodni
naszej wiary
Na twarzach
sztandar radości
Bo nowy świt już blisko
” 17.IX.1939 „
Wschodni wiatr
podmuch zimna pokrył twarze
skamieniałe od bólu
pot krwawy
krwawią dusze
Powiał wiatr
z niszczycielską siłą
w czerwonych rękawiczkach
krajobrazy
pełne mordu
pełne gwałtu
pełne nienawiści
Nieproszony gość
zasiadł w fotelu
zajął ołtarze polskości
I tak opadły gwiazdy
zamilkły słowa
rozżalone myśli ogarnęły sny
Przyjdzie jednak nowy świt
otworzy okna
zapachnie powiewem
ciepłej zorzy
stłumione serca
zbudzi nadzieją …