In memoriam: 71. rocznica zrzucenia bomb atomowych na Japonię
71 lat temu siły militarne systemu hołdującego humanitaryzmowi i tzw. prawom człowieka zrzuciły na Nagasaki bombę atomową, pokazując w obliczu całego świata, jakie tak naprawdę okrucieństwo przyświeca demoliberalizmowi.
9 sierpnia 1945 roku o godz. 11:02 pilotowana przez Charlesa Sweeneya amerykańska superforteca B-29 Bock’s Car zrzuciła na japońskie miasto bombę Fat Man, która wybuchła nad katedrą Urakami, będącą największą katedrą w Azji Wschodniej.
Atak atomowy zabił blisko 40 tysięcy osób, ponad drugie tyle ucierpiało w jego wyniku oraz została zniszczona blisko połowa miasta. Był to drugi atak w historii z użyciem tego typu broni.
Pierwszy miał miejsce kilka dni wcześniej, gdy amerykańskie lotnictwo zrzuciło bombę atomową Little Boy na inne miasto kapitulującego Kraju Kwitnącej Wiśni – Hiroszimę. Jej wybuch 6 sierpnia 1945 roku o godz. 08:16 zabił około 80 tysięcy mieszkańców i ciężko raniąc blisko 40 tysięcy osób.
Niewielu przeszkadza fakt, że do dzisiaj znacząca część świata, w tym obecnie i Polska, znajduje się na sznurku ideologicznych spadkobierców i pobratymców wyrafinowanych zwycięzców II Wojny Światowej.
Niekonsekwencją jest powszechne uznanie wobec demoliberalizmu, gdy brakuje go w stosunku do innych zbrodniczych systemów. Bestialstwo, którego dopuściły się demoliberalne siły, nie jest oficjalnie piętnowane, a przynajmniej nie w takim stopniu, jak zbrodnie, których dopuszczały się np. hitlerowskie Niemcy, czy komuniści, którym alianci sprzedali Polskę.
Nikt nie obwinia zwycięzców, ponieważ to oni napisali historię. Najwyższy czas na jej rewizję.