Anna Lokś: Relacja z IV edycji Festiwalu Orle Gniazdo
W miniony weekend ( 15-16.07.2016) w Kępie koło Żytna, odbył się największy festiwal muzyki tożsamościowej w Polsce, który wśród demo-liberalnych wywołuje atak paniki i oskarżeń, potępień, jak również kontrowersję oraz wszelkiego rodzaju politycznych „nagonek”. Rzeczywistość rysuje się inaczej. Całość festiwalu odbyła się w przyjaznej atmosferze. Organizatorzy zaskoczyli nie tylko bogatym programem muzyki tożsamościowej z naszego kraju, takimi jak : Bujak, Pozytywka, All Bandits, Gan, Obłęd, Szwadron 97, reaktywowany front Hate, czy Nordica, ale i całej Europy m. in. niemiecka Kategorie C, francuska In Memoriam, brytyjska Antonella, artysta rosyjski Sadko, oraz oczywiście włoska Gesta Bellica. Pod sceną można było wyskakać się, bądź też pogować. Uczestnicy FOG-a, mogli brać udział w różnych innych atrakcjach takich jak nacjonalistyczny turniej piłki nożnej, na którym drużyny w zdrowy sposób mogli spożytkować swoją energię, zawody strzeleckie i historyczne rekonstrukcje w wykonaniu słowiańskich wojów … nie da się być w wielu miejscach na raz. Nie zabrakło również atrakcji dla dzieci. O żołądki głodnych uczestników festiwalu dbała kuchnia polowa Orlego Gniazda, która za niewielką odpłatą serwowała tradycyjne polskie dania ( m. in. bigos, ogórek małosolny czy też pajda chleba ze smalcem, jak i bardziej nowoczesne posiłki typu fast- food). Można było również skosztować tradycyjnych trunków takich jak miód pitny, który z całego serca polecam. Dla nas jednak bardzo niepowtarzalny okazał się być klimat na polu namiotowym, gdzie w powietrzu unosił się zapach grillowanych kiełbasek, a biwakowicze mogli swobodnie wymieniać się poglądami, i dyskutować, co też okazuje się bardzo przydatne w poznaniu samych siebie, ale i integracji. Nie zabrakło oczywiście ugrupowań nacjonalistów z innych krajów m. in. ukochanych węgierskich braci, jak i dość licznej grupy Czechów, którzy byli bardzo pozytywnie zaskoczeni festiwalem, Niemców a nawet gości z Japonii. Przed przyjazdem zastanawiała nas czy będzie bezpiecznie. Jak się okazuje – może. Jako organizacje nacjonalistyczne nie powinniśmy się zamykać na idee innych, lecz próbować w tym wszystkim odnaleźć utraconego ducha tożsamości, za którym tak bardzo podążamy i którego od lat szukamy. Powinniśmy spróbować odłożyć na bok swoje nieporozumienia, by współtworzyć coś do czego zmierzamy. Lepiej zrozumieć swoje różnice, nie być jak chorągiew, która zmienia kierunek wraz z powiewem wiatru. A muzyka jest do tego dobrym podkładem, ponieważ jak mówi stare przysłowie – łagodzi obyczaje. My jako nacjonaliści z całej Polski powinniśmy dbać o wizerunek tego, o co wspólnymi siłami i ciężką pracą wywalczyliśmy i szlifować swoją siłę we właściwy sposób, by nasze przyszłe pokolenia mogły być wdzięczne, tym właśnie którzy poświęcają swoje życie ideałowi do którego zmierzamy. A więc podsumowując, FOG był bardzo udaną imprezą i niejako ciekawym doświadczeniem, ponieważ w dzisiejszej dobie fałszu, kłamstwa, wyzysku, i sztuczności, można przez ten weekend naładować swoje baterie , w dość luźniejszej atmosferze, na dłuższy czas.