3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Adam Busse: Głos o śp. Adamowiczu, kolejnej wojnie polsko-polskiej i mowie nienawiści

Połowa stycznia Nowego Roku 2019 upłynęła pod znakiem kolejnych przepychanek między zwolennikami i przeciwnikami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, które towarzyszą od wielu lat przy okazji każdego finału tej inicjatywy. W tym roku poważny cień nad tegorocznym finałem położyło brutalne zabójstwo prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, dokonane przez niezrównoważonego psychicznie kryminalistę. Totalna opozycja natychmiast rozpoczęła po tym akcie terroryzmu kampanię nienawiści nad ciałem śp. włodarza stolicy Pomorza i – nie czekając na osądzenie i ukaranie sprawcy – już wydała jednoznaczny werdykt. Odpowiedzialna za ten zamach wg opozycji jest obecna partia rządząca, Kościół Katolicki, polscy nacjonaliści, bloger ,Matka Kurka” i wszyscy obywatele, którzy nie popierają WOŚP i nie wrzucają co roku do puchy. Można powiedzieć, że teraz następuje kolejna odsłona wojny polsko-polskiej, co jest szczególnie widoczne w Internecie (o czym będzie mowa), na grupach i forach dyskusyjnych sympatyzujących z opozycją szerokiego spektrum – od polityków Platformy Obywatelskiej po zazwyczaj „apolitycznych” blogerów. Taka to ponura, mroczna i mająca zapach krwi atmosfera społeczna się przedstawia wokół żałoby narodowej po tej tragedii.

Nie ukrywam, zabójstwo Adamowicza to tragedia i trzeba się nad nią pochylić, by na spokojnie, bez zbędnych emocji i podgrzewania polityki zbadać problem, i móc zapobiec podobnym tego typu działaniom w przyszłości. Należy objąć szczególną modlitwą i troską rodzinę tragicznie zmarłego, która tego potrzebuje. Ale nie podoba mi się szczególnie atmosfera nienawiści wobec wszystkich, którzy w opinii opozycji są winnymi tragedii. Typowe dla polskiej polityki granie na emocjach, swoistego rodzaju szantaż moralny, a w dalszej konsekwencji… indoktrynacja polskiego społeczeństwa – szczególnie młodzieży – w szkołach zajęciami dotyczącymi tak zwanej „mowy nienawiści”. Jakkolwiek się zgodzę, że bezproduktywny hejt niezależnie od jakiejkolwiek strony sporu jest tyle warty, co nic, to jednak się nie dziwię, że teraz Internet jest zalewany tego typu treściami. Jest to – nomen omen – medium, gdzie jeszcze (póki inwigilacja nie pójdzie na całość rodem z „Roku 1984” George’a Orwella) można swobodnie wygłaszać swoje poglądy. Więcej do powiedzenia w tej kwestii już nie mam, bo to tylko będzie uwertura do dalszych rozważań. A jest co komentować, bo się dużo dzieje u nas.

********

Politycznie i światopoglądowo śp. Paweł Adamowicz nie był człowiekiem z mojej bajki, jako polityk oraz włodarz Gdańska popełnił bardzo dużo błędów. Nierozwiązanie kwestii eksmisji obywateli na bruk (przeciwko czemu strajk głodowy przez dwa miesiące 2012 roku prowadził mieszkaniec Gdańska, Wojciech Dąbrowski i – ani razu nie przyjęty przez prezydenta – zmarł), podpisanie dwa lata temu słynnej deklaracji „11-tki”, w której ramach zadeklarował przyjęcie imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, udział i oficjalny patronat nad gdańskimi „paradami równości” (i – co za tym szło – administracyjne próby zablokowania organizacji manifestacji przeciwników dewiacji), polityka wybiórczej tolerancji, o czym mogły na własnej skórze przekonać się dwie największe organizacje narodowe w Polsce (jako przykłady: wniosek śp. Adamowicza o zdelegalizowanie Obozu Narodowo-Radykalnego z powołaniem się na 256 k.k. czy naruszenie nietykalności cielesnej działacza Młodzieży Wszechpolskiej podczas debaty w Gdańsku) czy nierozwiązanie problemu zanieczyszczenia Motławy w ub.r. Do tego dochodzi afera Amber Gold, deweloperka i inne, różne nieprawidłowości (np. w kwestii rozliczeń zgromadzonego majątku). Wymieniać dalej? Z pewnością należał do grona kontrowersyjnych samorządowców. I tak, zgoda, we wszystkim się bym nie zgadzał ze śp. Adamowiczem. Jednak żadne przyczyny i uwarunkowania nie są usprawiedliwieniem dla tego ataku.

Z tym większą irytacją – przeglądając Internet – obserwuję wszelkie dążenia do narzucenia społeczeństwu narracji o rzekomym mordzie politycznym, którego ofiarą padł śp. Adamowicz. Wystarczy spojrzeć na informacje o sprawcy, by się przekonać, że opozycyjna narracja nie jest prawdziwa. Zabójca, niejaki Stefan W., był wcześniej notowany w policyjnych kartotekach za rozboje oraz napady na tle rabunkowym (siedział łącznie 5 lat w więzieniu za te przestępstwa) i jest osobą niezrównoważoną psychicznie. Już te fakty pozwalają stwierdzić, że to nie był mord o charakterze politycznym, ponieważ zamachowiec równie dobrze mógłby zabić kogoś innego (wg wielu przekazów medialnych ujawnianych w następnych dniach pierwotnie planował zabić prezydenta Andrzeja Dudę). To było pospolite przestępstwo. Warto również wspomnieć o nieodpowiednim zabezpieczeniu imprezy, na której doszło do ataku. Impreza w Gdańsku nie została zgłoszona jako impreza masowa, co okazało się decyzją fatalną w skutkach, więc do odpowiedzialności powinien zostać pociągnięty również organizator imprezy. Gdyby była to impreza masowa, to stosowane w jej ramach odpowiednie środki bezpieczeństwa zapobiegłyby tragedii.

********

W chwili obecnej jesteśmy świadkami kolejnej odsłony wojny polsko-polskiej. Nie minęły pierwsze dni, a nawet godziny nieformalnej żałoby po śmierci prezydenta Adamowicza, a już zaczął się polityczny lincz ze wszystkich stron, szczególnie ze strony nie różniących się niczym w zasadniczych kwestiach (a jedynie w detalach) obu największych partii politycznych – Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Politycy wzajemnie przerzucają się różnymi oskarżeniami o odpowiedzialność polityczną za zamach i co z tego wynika? Wg PO podałem już przykłady, a wg partii Dobrej Zmiany? Proszę bardzo: Jurek Owsiak i WOŚP, Platforma Obywatelska oraz przedstawiciele totalnej opozycji. To potwierdza tylko jedno, demokracja liberalna jest wymarłym ustrojem. Ta pierwsza strona wojny krzyczy, że to był zamach mogący porównywać się z zabójstwem pierwszego prezydenta II RP, Gabriela Narutowicza, w 1922 roku, czego znakiem jest cytowanie przez sympatyków opozycji wiersza ze słynnym krzyżem na piersi i brauningiem w kieszeni. Pominę milczeniem porównanie tych dwóch zabójstw, bo pod wieloma względami jednak się od siebie różnią. Podkreśla się, że śmierć była skutkiem nagonki na opozycję antyrządową, co jest nieprawdą. W takim razie zapytam stronę opozycyjną wobec obecnego rządu. Gdzie była Platforma Obywatelska i wszyscy ci, którzy teraz krzyczą o mordzie politycznym, nienawiści i obronie praw człowieka, jak w 2010 roku w Łodzi sympatyk PO zamordował posła PiS, Marka Rosiaka (ale to nie było zabójstwo na tle politycznym!)? Gdzie była i co mówiła, jak na deskach warszawskiego Teatru Powszechnego i innych polskich teatrów wystawiano spektakl „Klątwa”, na którym zbierano pieniądze na zamordowanie Jarosława Kaczyńskiego i profanowano rzeźbę śp. Ojca Świętego Jana Pawła II (bo to sztuka artystyczna i nikt nie ma prawa w jej wolność ingerować!)? Gdzie była, gdy za poprzednich rządów faktycznie łamano wszelkie przejawy wolności słowa (w imię walki z faszyzmem i mową nienawiści!)? Gdzie była, jak w 2013 roku podpalił się w proteście przeciw rządom PO Andrzej Filipiak (ale to był terrorysta i oszołom!)?* I, żeby było jeszcze ciekawiej, to lewicowo-liberalne środowiska, które na co dzień są za rozdziałem Kościoła od państwa, chcą ograniczyć lekcje religii w szkołach, są za legalizacją aborcji, bronią dewiantów i głoszą inne antyklerykalne postawy, teraz pierwsze nawoływały do modlitwy za tragicznie zmarłego oraz wzięły udział w mszy św. w Bazylice Mariackiej w Gdańsku.

Platforma Obywatelska bezczelnie zaczęła wykorzystywać tę tragedię do swojej brudnej gry politycznej, co łyknęła niemała część polskiego społeczeństwa. Mam uzasadnione obawy, niestety potwierdzające się z każdym dniem, iż śmierć prezydenta Adamowicza będzie teraz wykorzystywana przez opozycję w kampanii wyborczej (w tym roku – gwoli przypomnienia – odbędą się wybory parlamentarne) jako główny argument, że za rządów PiS było wszystko, co doprowadziło do tej tragedii. Takie zachowania ze strony PO są poniżej wszelkiej krytyki, ale to charakteryzuje różne spektra okrągłostołowego układu politycznego.

********

I ostatnią kwestią, jaką chciałbym poruszyć, jest mowa nienawiści wobec ostatnich wydarzeń w Polsce. Rząd Dobrej Zmiany zapowiedział i realizuje plan inwigilacji Internetu, wskutek czego już kilkanaście osób zostało aresztowanych. Władze samorządowe różnych miast z kolei zobowiązały się przed feriami zimowymi, w ramach godziny wychowawczej, zorganizować w szkołach warsztaty poświęcone tak zwanej „mowie nienawiści”. W reakcji na te warsztaty Ordo Iuris przygotowało dla rodziców oświadczenie, które mogą złożyć celem udzielenia odmowy na udział dziecka w warsztatach. „Mowa nienawiści” nie jest terminem ścisłym w prawie, co w rozmowie z PCh24.pl udowodnił choćby dr Tymoteusz Zych: „W polskim systemie nie istnieje pojęcie „mowy nienawiści”. Jest to termin wątpliwy, nieostry i w dodatku stanowiący przedmiot szerokiej krytyki ze strony prawników. Niezwykle trudno bowiem ocenić, co jest „mową nienawiści”, i jaka jest granica pomiędzy uzasadnioną i czasami ostrą krytyką a „mową nienawiści”. Prawo jednak swoje, a politycy swoje. Centrum Życia i Rodziny z kolei ostrzega, opierając się na udostępnionych podręcznikach, czego na tych warsztatach mają być uczone dzieci. Mianowicie, że pojęcie „mowy nienawiści” rozszerza się na wszelkie formy krytyki homoseksualizmu, że praktyki seksualne queer są „czarujące, atrakcyjne i dają się lubić”, transseksualizm jest fajny oraz zajęcia praktyczne ze zwalczania „homofobii” wśród ludności. Jednym słowem – indoktrynacja. To potwierdza jedynie skuteczność prowadzonej przez obóz lewicowo-liberalny taktyki marszu przez instytucje, czego przykładem w szkołach była akcja „Tęczowy Piątek”.

Jeśli mówimy już o mowie nienawiści, to raczej należałoby dla równowagi przytoczyć szereg przykładów ze strony opozycyjnej oraz „młodych, wykształconych i z wielkich miast”, skoro mamy być obiektywni. Slogany o tym, że wszyscy (tj. PiS, Kaczyński, Kościół Katolicki etc.) mają krew śp. Adamowicza na rękach, hasła typu „jestem przeciwko nienawiści, ale nienawidzę PiS”, życzenia śmierci i zapowiedzi linczów czy ataków na przeciwników politycznych, czy pozwolę sobie zacytować słowa byłego ministra kultury Andrzeja Celińskiego na Fejsbuku, żeby Jarosław Kaczyński poszedł stąd (oczywiście powiedział w oryginale słynne wulgarne słowo na W w trybie rozkazującym). Nie wspomnę już o atakach zagranicznych mediów na Polskę, przykładowo: sugestie powiązań zamachowca z radykalną prawicą (co uczyniła Agata Pyzik jako komentarz do artykułu w „The Guardian”), zrzucanie odpowiedzialności za śmierć Adamowicza na PiS (co napisał anonim na użytek francuskiej telewizji BFM) czy motyw „nazistowskiej atmosfery” panującej rzekomo w Polsce (to z kolei w „The Washington Post”). W Internecie można zresztą znaleźć udostępniane, publiczne wpisy różnych osób, by samemu wyrobić własne zdanie i ocenić ten problem.

********

Wojna polsko-polska i wzajemna nienawiść z powodu sympatii do różnych partii politycznych, oto prawdziwe oblicze demokracji liberalnej. Nie pierwszy to przykład zażerania się po chwili żałoby, wcześniej przeżywaliśmy żałobę po śmierci Jana Pawła II i katastrofie smoleńskiej, i nie ukrywam – wspomnieniami wracałem przez ostatnie dni do tych chwil. Nie będzie żadnym odkryciem stwierdzenie faktu, że to nic nowego dla naszego społeczeństwa. Co będzie dalej? Czy zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje dla sprawcy zamachu? Jak długo politycy będą wykorzystywać tragedię dla korzyści politycznych? Jaka będzie atmosfera tegorocznych wyborów parlamentarnych? Pokażą to na pewno najbliższe dni i tygodnie.

*Przytoczone w nawiasach słowa odnoszące się m.in. do „Klątwy”, łamania wolności słowa za rządów PO czy zabójstwa Marka Rosiaka stanowią parafrazę przykładów nowomowy totalnej opozycji, która wówczas nie krzyczała o mordach politycznych ani nienawiści.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *