3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Matthew Phenger: Nicolás Gómez Dávila i „autentyczny reakcjonista”

To dobrze, że jeden z najgłębszych myślicieli XX w. był jednocześnie jednym z mniej znanych twórców swoich czasów. Krytyka demokracji Nicolása Gómeza Dávili może w pewnym stopniu wyjaśniać, dlaczego pozostaje on stosunkowo nieznaną postacią w świecie anglojęzycznym, ponieważ my, współczesny Zachód, w taki czy inny sposób jesteśmy dziećmi Oświecenia.

Historia współczesna to dialog między dwoma ludźmi: jednym, który wierzy w Boga, a drugim, który uważa siebie za boga”.


Nicolás Gómez Dávila — urodzony w 1913 roku w Bogocie w Kolumbii.

Jako potomek zamożnej i dobrze skomunikowanej rodziny Dávila spędził większość swej młodości we Francji, gdzie uczęszczał do paryskiej szkoły prowadzonej przez benedyktynów. Podczas rekonwalescencji po długotrwałym zapaleniu płuc Dávila rozwinął zamiłowanie do literatury klasycznej, którą pielęgnował przez całe życie. Rzeczywiście, chociaż Dávila nigdy formalnie nie zapisał się na uniwersytet, w młodości mógł pochwalić się szeroką wirtuozerią intelektualną, obejmującą wszystko, od dociekań filozoficznych i teologicznych po niezliczone problemy sztuki, literatury i historii.

Pomimo godnego pozazdroszczenia poziomu erudycji, Dávila nigdy nie zadał sobie trudu, aby opublikować własne pisma. Uwielbiający prywatność człowiek, który wolał klauzurowe odosobnienie swojej biblioteki od światła reflektorów, którym cieszyli się tak zwani publiczni intelektualiści, Dávila podobno zauważył, że „Pierwszym krokiem mądrości jest przyznanie z dobrym humorem, że nasze idee zbytnio nikogo nie obchodzą”. Jednak za namową swojego brata Dávila w końcu zabrał się do zebrania swoich obszernych notatek, refleksji i esejów w kilka krótkich tomów. Najsłynniejszy z nich, Escolios a un Texto Implicito (przetłumaczony w języku angielskim jako „Adnotacje na marginesie tekstu ukrytego”), składa się prawie wyłącznie ze „scholia” lub „glos” — zwięzłych aforyzmów skomponowanych w literackim stylu przypominającym starożytne dzieła, takie jak Żywoty i poglądy słynnych filozofów Diogenesa Laertiosa oraz Rozmyślania Marka Aureliusza.

Historycznie „scholia” jest odniesieniem do komentarzy gramatycznych, krytycznych lub w inny sposób wyjaśniających, które wyznaczają marginesy tekstów. W wielu przypadkach (na przykład komentarze bizantyjskiego arcybiskupa Eustasiusa do Homera) takie marginalne teksty okazały się niezwykle ważnym źródłem informacji o różnych aspektach starożytnej i średniowiecznej przeszłości. Escolios Dávili mają mniej więcej ten sam porządek idei, z wyjątkiem tego, że nie towarzyszą żadnemu fizycznemu tekstowi. Są raczej refleksją nad texto implicito – niepisanym tekstem, który istnieje tylko w umyśle autora. Pomimo swojej zwięzłości, escolios Dávili (podobnie jak ich starożytny odpowiednik) oferują refleksyjnemu czytelnikowi przejrzystą kompozycję, która służy do naświetlenia politycznej, estetycznej i duchowej orientacji współczesnego świata.

Chociaż nie jest to do końca jasne, dlaczego Dávila wybrał scholion jako swoje ulubione medium, można podejrzewać, że wybór ten wynikał z jego wieloletniego przekonania, że życia nie da się sprowadzić do żadnego pojedynczego systemu filozoficznego czy doktryny. Będąc świadkiem stulecia naznaczonego przez totalitaryzm, który doprowadził ludzkość na skraj katastrofy, Dávila mógł mieć nadzieję na stały rozwój filozoficznej mozaiki, która, choć nie jest w stanie uchwycić całej prawdy, jest warta głębszej analizy.

Chociaż sceptycyzm Dávili wobec systemów filozoficznych uczynił go, jak zauważa jeden z uczonych, „myślicielem fragmentarycznym”, w jego twórczości dojrzeć można schemat kilku powtarzających się tematów. Szczególne znaczenie mają dwa główne archetypy, które Dávila rozpoznał, działając na scenie historii świata. Pierwszy z nich, którego moglibyśmy nazwać „Progresywnym Utopistą”, jest – jak sama nazwa wskazuje – orędownikiem dynamicznych sił postępu. Przekonany, że „najlepszy zawsze triumfuje, ponieważ to, co triumfuje, nazywa się najlepszym”, Progresywny Utopista wyznaje teleologiczną wizję historii. To znaczy, wierzy, że historia rozwija się wzdłuż racjonalnych linii, aż w końcu osiąga apogeum w nieuniknionym punkcie końcowym, jak rzeka, która wije się i płynie swoim biegiem, aż zostanie połknięta przez nieubłagane morze. Jak wyjaśnia Dávila:

Radykalny postępowiec skłania się ku zbliżającemu się wydarzeniu, aby sprzyjać jego nadejściu, ponieważ podejmując działania zgodnie z kierunkiem historii, rozum indywidualny zbiega się z rozumem świata. Zatem dla radykalnego postępowca potępienie historii jest nie tylko bezskutecznym przedsięwzięciem, ale także absurdalnym. Próżne przedsięwzięcie, ponieważ historia jest koniecznością; absurdalne przedsięwzięcie, ponieważ historia jest rozumem”.

Naprzeciw Progresywnego Utopisty stoi Autentyczny Reakcjonista. Wykorzeniony i wyparty przez to, co niemiecki pisarz Ernst Jünger określił jako „wielki proces”, autentyczny reakcjonista jest tym „głupcem, który podejmuje próżność potępiania historii i niemoralność poddania się jej”. Zamiast dostosować się do programowych celów nakreślonych przez Progresywnego Utopistę i jego oddziały destrukcji, mistrzowie Autentycznego Reakcjonizmu „sprawiają, że nie pojawiają się na tablicy ogłoszeń historii”, a tym samym próbują poskładać fragmenty zniszczonego świata. Ponownie, jak wyjaśnia Dávila:

Być reakcjonistą to nie opowiadanie się za rozstrzygniętymi już kwestiami ani też nie opowiadanie się za określonymi wnioskami, ale raczej poddawanie naszej woli nieuniknionej konieczności, która nie krępuje, poddawanie naszej wolności wymogom, które nie krępują; to znalezienie uśpionych pewników, które prowadzą nas na skraj starożytnych sadzawek. Reakcjonista nie jest nostalgicznym marzycielem o zatartej już przeszłości, ale raczej łowcą świętych cieni na wiecznych wzgórzach”.

Będąc raczej reakcjonistą niż konserwatystą, Autentyczny Reakcjonista potrafi pojąć, że przyjęcie konserwatywnego poglądu jest dogodne tylko w tych epokach, które „podtrzymują coś wartego zachowania”. W przeciwieństwie do sentymentalnego czy romantycznego konserwatysty Autentyczny Reakcjonista nie ma złudzeń co do cofnięcia historii. Rozumie, że „czasowa podróż między człowiekiem a tym, co go przekracza” ma być doświadczana w teraźniejszości. Posługując się cytatem austriackiego uczonego Erika von Kuehnelt-Leddihna, Autentyczny Reakcjonista „chce najpierw dowiedzieć się, co jest wiecznie prawdziwe, wiecznie ważne, a następnie albo to przywrócić, albo ponownie wprowadzić”. Jego umysł jest bardziej „suwerenny” niżeli „ograniczony w czasie”

Wynika z tego, że Autentyczny Reakcjonista również skłania się ku tezie cyklicznego spojrzenia na historię, czyli przekonaniu, że rozwój historii nie jest, jak uważa Postępowy Utopista, nieuniknionym linearnym rozwojem, ale procesem organicznym, uwarunkowanym przez naturę i podlegającym tym samym prawom wzlotów i upadków; narodzin i rozkładu. Jak zauważa Dávila: „Koło fortuny” jest lepszą analogią do historii niż „ewolucja ludzkości”.

Nie oznacza to jednak, że Autentyczny Reakcjonista wcale nie czerpie inspiracji z przeszłych dziejów. Wręcz przeciwnie, aby „zrekonstruować w sobie cywilizowany wszechświat, który zanika wokół niego”, Autentyczny Reakcjonista polega na wydestylowanej mądrości głosów z przeszłości, z którymi utrzymuje intymną korespondencję. Według Dávili zadanie to jest realizowane głównie poprzez czytanie. Mając w swoim życiu ponad 30 000 książek, Dávila dobrze znał moc „kontaktu z innymi duszami” i ich „dziwnych, silnych, ostrych opinii”, które mogą wyrwać ducha z ospałego snu. Zgodnie z jego przekonaniem, że „teksty literackie są formułami zaklęć, które przenoszą nas w różne klimaty intelektualne”, Dávila postrzegał czytanie nie tylko jako środek do pogłębiania własnej edukacji (choć z pewnością nim jest), ale raczej jako podstawowe ćwiczenie duchowe:

Każda książka, którą czytamy, musi po jej skończeniu, uczynić nas bogatszymi lub biedniejszymi, smutniejszymi lub bardziej szczęśliwymi, bezpieczniejszymi lub bardziej niepewnymi, ale nigdy nieporuszonymi. Jeśli otwierając książkę, nie uczestniczymy w niej z odrazą lub miłością, lepiej ją porzucić, dopóki niejasna potrzeba lub konkretne żądanie nie obudzi w naszej duszy namiętności, jaką rozświetla taka lektura. Każda książka, która nie odnajduje naszego sekretnego ja, nagiego, niespokojnego i zakrwawionego, jest jedynie tymczasowym schronieniem”.

Jeśli Autentyczny Reakcjonista jest wspomagany w swoich iście herkulesowych poczynaniach przez inteligentne zaangażowanie w humanizm, Postępowy Utopista polega na wszechobecnej potędze technologii, która grozi „utechnicznieniem człowieka” i zerwaniem jego połączenia z naturą. Twierdząc, że „duchowa nędza płaci za przemysłowy dobrobyt”, Dávila uznał, że coraz bardziej zintegrowany (a przez to wrażliwy) świat, możliwy dzięki postępowi technologicznemu, nie zakończy się, jak zakłada Postępowy Utopista, wyzwoleniem człowieka, ale raczej powstaniem „totalnego despotyzmu.”

Dziś proroctwo słów Dávili wydaje się dość jasne. Aby chronić się przed chimerycznymi zagrożeniami stwarzanymi przez wszystko wokół, od globalnych pandemii po destabilizujące cyberataki, współczesny człowiek jest zmuszony do poświęcenia resztek swojej suwerenności na ołtarzu stale rozwijającego się państwa administracyjnego opartego na technokratycznym porządku i inwigilacji.

Obserwacje Dávili dotyczące technologii podkreślają kolejną różnicę między Postępowym Utopistą a Autentycznym Reakcjonistą, a mianowicie ich rozbieżną interpretację ludzkiej wolności. Podczas gdy Postępowi Utopiści rozwijają abstrakcyjne rozumienie wolności, które stawia na pierwszym miejscu wolność od wszelkich postrzeganych ograniczeń, Autentyczny Reakcjonista rozumie, że prawdziwa wolność może być realizowana tylko wtedy, gdy jest usytuowana w szczegółach czasu i miejsca, gdzie indywidualne prawa i wolności są łagodzone przez poczucie obowiązku i odpowiedzialności wobec własnej społeczności. Wolność ceniona przez Autentycznych Reakcjonistów jest zatem wolnością DO czegoś, a nie wolnością od czegoś. „Wolność nie jest celem, lecz środkiem”, pisze Dávila.

Kto obiera wolność za cel, nie wie, co robić, gdy już ją osiągnie”.

Dla Dávili mądra polityka polegałaby na „ożywianiu społeczeństwa i osłabianiu państwa”. Broniąc jednak abstrakcyjnej koncepcji wolności, Postępowy Utopista odwraca to sformułowanie o 180 stopni, ponieważ abstrakcyjna wolność nieuchronnie odbywa się na koszt pośredniczących instytucji, takich jak rodzina i kościół, które karmią pełniejsze formy wolności i stoją między jednostką a państwem jako bariera protekcyjna. Jak podkreśla Dávila:

Instytucja społeczna, taka jak rodzina, nie musi być potrzebna do przetrwania w stosunku potrzeby takiej jak oddychanie powietrzem. Naruszenie tego porządku może jednak wiązać się ze zniszczeniem wszystkiego, co w nim koegzystuje. Tak więc, chociaż porządek może nie być niezbędny do podstawowego przetrwania organizmu, może być niezbędny do zachowania wszystkiego, co jest właściwie ludzkie”.

W koncepcji wolności Postępowego Utopisty ukryte jest jego przekonanie, że współczesny człowiek wygrał z potrzebą Boga. Jak sugeruje biblijna opowieść o Edenie, gdyby człowiekowi udało się zrzucić wszelkie ograniczenia i zakazy, stałby się swoim własnym bogiem. „I wtedy Pan Bóg rzekł: «Oto ludzie stali się podobni do Nas, znając dobro i zło»”(Rdz, 3.22)

Z tradycyjnego punktu widzenia jest to właśnie cel, jaki postawiła sobie ludzkość w epoce Renesansu, która dążyła do zastąpienia wiary w Boga wiarą w ludzki rozum. Zdaniem Dávili genealogię tego teologicznego błędu utrwala obecna demokracja, która kontynuuje obalanie Boga, a na Jego miejsce ponownie wprowadzając antropocentryzm. Jak zauważa jeden z badaczy prac Dávili:

Boskość, którą demokracja przypisuje człowiekowi, jest nie tylko poetycką figurą retoryczną, ale zawiera ściśle teologiczną zasadę. Demokracja przemawia do nas wymownie i za pomocą niejasnego leksykonu głosi ludzką godność, szlachetność swojego pochodzenia i przeznaczenia, intelektualną dominację nad wszechświatem materii i instynktu. Demokratyczna antropologia to taka, która zgadza się z klasycznymi atrybutami Boga”.

Ta krytyka może w pewnym stopniu wyjaśnić, dlaczego Dávila pozostaje dość mało znaną postacią w hemisferze anglosaskiej. Na dobre i na złe, wszyscy na współczesnym Zachodzie jesteśmy w taki czy inny sposób dziećmi Renesansu, a uczciwemu obserwatorowi każda forma całkowitego odejścia od instytucji demokratycznych musi wydawać się nierealistycznym pomysłem. Jednak, jak wspomniano, interpretowanie Dávili jako szalonego monarchisty pragnącego przywrócenia boskich praw królom jest błędnym zrozumieniem jego myśli w całości. Zdaniem Dávili, nieustanne dostarczanie takich marzycielskich „rozwiązań” politycznych najczęściej służy jedynie do nasilenia problemów, które ich projektanci postanowili rozwiązać. „Problemy metafizyczne nawiedzają człowieka nie po to, żeby je rozwiązał” – argumentuje Dávila, ale raczej „po to, żeby je przeżywał”.

Rzeczywiście, dla Autentycznego Reakcjonisty najpewniejszą taktyką w nieustannym starciu z Postępowym Utopistą jest „podążanie w ludzkiej dziczy śladami boskich śladów” – co starożytni filozofowie określali jako Dobro, Prawda i Piękno. Jeśli prawdą jest, jak stwierdził Dávila, że ,,śmierć Boga to interesujące stwierdzenie, ale takie, które nie dotyczy Boga”, to może to wystarczyć.

Źródło: theimaginativeconservative.org

Powyższe tłumaczenie jest własnością portalu 3droga.pl. Kopiowanie go i modyfikowanie bez zgody Redakcji jest zabronione.

Tłumaczenie: Ansger Valencia

Oprawa graficzna: Resistance Arts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *