3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Teka Childress: Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o dystrybucjonizmie.

Uznaliśmy, że warto byłoby zająć się szeregiem pytań, które ludzie mogą wysuwać pod adresem dystrybucjonizmu, jeśli już kiedykolwiek o nim myśleli. Dlatego postawiliśmy następujące pytania kilku osobom, które pisały lub nauczały na ten temat.

Pytanie nr 1: Dystrybucjonizm nazywany jest czasem „trzecią drogą” pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem. Czy mógłby Pan to wyjaśnić?

Chuck Wilber: Jeśli odrzucisz państwowy socjalizm z jednej strony oraz kapitalistyczne użycie własności prywatnej z drugiej, wówczas istnieją drogi pośrednie, a dystrybucjonizm jest jedną z nich. Średniowieczne gildie, nie sprzeciwiając się własności prywatnej, kładły nacisk na lokalną produkcję, przeznaczoną do użytku, podkreślały też znaczenie pracy we wspólnocie. Współczesne gildie, w których ludzie spotykają się i wspólnie dostarczają zasobów siły roboczej do produkcji towarów są czymś podobnym Dystrybucjoniści raczej niechętnie patrzą na system płac opierający się na salariacie. Wierzą, że spółdzielnie są lepszym rozwiązaniem, ponieważ wszyscy członkowie partycypują tam w zyskach i stratach.

Thomas Storck: Pojęcie „trzeciej drogi” powstało ponieważ większość ludzi – przynajmniej w USA – uważa, że jesteśmy skazani albo na kapitalizm, albo na jakiś rodzaj socjalizmu. Dlatego alternatywy czasami reklamowane są jako „trzeci” system. Ale to nie jest prawda. Istnieje więcej niż trzy sposoby, prawdopodobnie sześć, czy osiem podstawowych sposobów, wedle których moglibyśmy zorganizować gospodarkę. I również samo słowo „między” jest tu problematyczne. Nie powiedziałbym, że dystrybucjonizm znajduję się „pomiędzy” kapitalizmem a socjalizmem, jest raczej jedną z wielu alternatyw dla kapitalizmu i socjalizmu.

Pytanie nr 2: Czy w dystrybucjonistycznej gospodarce każdy musiałby zostać rolnikiem?

John Medaille: Dystrybucjonizm to znacznie więcej niż agraryzm, a sam agraryzm polega nie tyle na tym, że każdy „powróci do gospodarstwa”, co na przywróceniu właściwych relacji pomiędzy miastem, a wsią.

Thomas Storck: Żaden z popularnych pisarzy, czy teoretyków dystrybucjonizmu nie sugerował nigdy, by każdy miał stać się rolnikiem. To błąd popełniany przez niektórych ludzi. W dystrybucjonizmie nie jest nawet konieczne, by każdy człowiek posiadał własny warsztat lub sklep. Niektóre formy zatrudnienia w zamian za pensję nadal będą istnieć. Chodzi o to, co jest dominującym rodzajem działalności gospodarczej społeczeństwa, kapitalistyczny system typu pracownik / pracodawca, czy dystrybucjonistyczny model wielu pojedynczych właścicieli.

Pytanie nr 3: W jaki sposób w społeczeństwie dystrybucjonistycznym ludzie uzyskują wszelkie środki niezbędne do życia,  jeśli nie produkują ich sami? Jaka jest metoda wymiany towarów? Czy wykorzystuje się pieniądze?

Chuck Wilber: Nie ma na to jednej odpowiedzi. Oczywiście, nawet w czasach średniowiecza istniał handel dalekosiężny. Nie sądzę,  by w dystrybucjonizmie był jakikolwiek problem z wymianą towaru. Wspierana jest lokalna produkcja. Załóżmy, że jestem rolnikiem – istnieje wiele sposobów na handel. Jednym z nich jest handel poprzez bazar pracy. Pracuję określoną ilość godzin, za które dostanę jakiś środek wymienny. Problem z wykorzystaniem pieniędzy pojawia się, kiedy pieniądze stają się podlegającym spekulatywnej wycenie towarem na rynkach akcji i obligacji…

Przykładem takiego bazaru pracy był program edukacyjny „Forever Learning”. Emerytowany farmaceuta miał swój wykład, tak jak i emerytowany elektryk. Ludzie wymieniali się pracą. W samym dystrybucjonizmie nie wypracowywano jakiejś specyficznej formy wymiany. Zacznijmy od małych kroków i zobaczmy, gdzie zmierzamy.

Thomas Storck: To pytanie odzwierciedla zbyt fundamentalistyczną ideę dystrybucjonizmu. Jak już wspomniano wcześniej, dystrybucjonizm nie oznacza, że każdy musi być głównym producentem, albo że nie można nic kupić lub sprzedać.

Hilaire Belloc mówił na temat sklepów w dystrybucjonistycznym społeczeństwie. Najlepiej myśleć o nim, jako społeczeństwie drobnych rolników, małych warsztatów i niewielkich sklepów, bez wątpienia może zaistnieć potrzeba kilku dużych podmiotów, jak już to powiedziałem wcześniej. Natomiast pieniądze z całą pewnością będą w nim obecne. Myślę, że znajdziesz dystrybucjonistów spierających się o konkretną formę pieniądza, niektórzy chcą parytetu złota lub innych towarów, inni woleliby, aby sam rząd emitował pieniądze w odpowiedzi na potrzeby gospodarki na konkretny środek wymiany (mój wybór), być może niewielu wsparło by nawet system rezerw cząstkowych i pieniądza tworzonego przez prywatny system bankowy, który jest tym co mamy teraz.

Pytanie nr 4: Jak dystrybucjoniści żyją w kapitalistycznym społeczeństwie? Czy uczestniczą w nim w jakiś konkretny sposób?

Chuck Wilber: Cóż, przede wszystkim żyjemy w systemie kapitalistycznym i ciężko jest go porzucić. Najlepiej rzeczą, którą można zrobić jest zmniejszenie własnego udziału. Spróbuj przyłączyć się do spółdzielni żywnościowej, staraj się kupować lokalnie, unikać Wal-Mart i kupowania tego, co najtańsze, staraj się być stałym klientem niezależnych sklepów. Spróbuj zorganizować sąsiadów w spółdzielczych przedsięwzięciach: utrzymanie trawników, spółdzielnie żywieniowe; kupuj rzeczy używane, a także stosuj recykling. Można działać w sposób być bardziej przyjazny dla środowiska. Tutaj mamy dobry system recyklingu. Wszystko, co przychodzi mi na myśl, to te niewielkie rzeczy, które można zrobić.

Niektórzy zrezygnują całkowicie. To ci, którzy posiadają odpowiednie zdolności, by spróbować zdystansować się, zostać rolnikami lub rzemieślnikami, ale większość z nas jest skazana, by na niewielką skalę działać najlepiej jak potrafimy. Starajmy się wspierać małe sklepy i rynki rolne, a zwłaszcza unikać najgorszych cech kapitalizmu … Nie wierzę, by społeczeństwo samowystarczalnych gospodarstw było w dzisiejszym świecie czymś wykonalnym. Musimy znaleźć sposób, by produkować rzeczy z wykorzystaniem metod spółdzielczych .

Kevin Carson: Nie wydaje mi się, by dystrybucjonizm wymagał zniszczenia wszystkich form działalności gospodarczej, które nie mogą być zorganizowane w sposób dystrybucjonistyczny. Po prostu wyeliminowanie subsydiów centralizmu i zezwolenie na przełamywanie wszelkiej koncentracji tam, gdzie mniejsza skala jest bardziej efektywna spowoduje radykalne zmiany w kierunku lokalizmu, ale niektóre rzeczy jak np. odlewnie mikroprocesorów będą prawdopodobnie wymagać projektów dużej skali jeszcze przez jakiś czas.

Pytanie nr 5: Jak możemy przejść od gospodarki kapitalistycznej do systemu dystrybucjonistycznego?

Thomas Storck: To trudne pytanie. Różni dystrybucjoniści mieliby różne pomysły. Mój jest taki, że dopóki nie osiągniemy masy krytycznej wśród opinii publicznej, jedyne co możemy zrobić, to prawdopodobnie zachęcać ludzi do lokalnych gospodarek, rynków rolnych itp. oraz promować ideę dystrybucjonizmu i zobaczyć, gdzie zmierzamy. Ostatecznie, jeśli zgodnie z myślą Belloca i Chestertona nastanie dystrybucjonizm, musielibyśmy wprowadzić przepisy ograniczające nadmierne gromadzeniu majątku, prawdopodobnie za pośrednictwem podatków. Ale dzisiaj jesteśmy od tego bardzo daleko… Choć wsparcie rządu dla dużych korporacji na pewno czyni kapitalizm jeszcze gorszym, sam wolny rynek nie jest wystarczającym rozwiązaniem, nawet jeśli wszystkie firmy byłyby niewielkie.

Kevin Carson: Staram się dosyć triumfalnie patrzeć na te rzeczy, ponieważ centralizm i projekty na wielką skalę w dużej mierze uzależnione są od państwowych dotacji i ochrony nieefektywnych sposobów robienia rzeczy – biorąc pod uwagę szczyt wydobycia ropy naftowej (Peak Oil), kryzys fiskalny, kryzys nadmiernej akumulacji i niedostatecznej konsumpcji itp., państwo osiąga już granice swoich zasobów na wspieranie tego systemu.

Pytanie nr 6: Czy dystrybucjonizm zostanie kiedykolwiek szeroko zaadaptowany? Ponieważ polega nie tyle na przymusie uczestnictwa, ale koncentruje się na budowaniu lokalnej gospodarki, czy kiedykolwiek może stanowić dominującą formę życia gospodarczego? Czy musi nią być? W jaki sposób może to osiągnąć?

Chuck Wilber: Jeśli obecna gospodarka upadnie, wówczas może ją zastąpić nowa. W bliskiej przyszłości nie jest to prawdopodobne. Zacznijmy budować ją tutaj, gdzie jesteśmy. Zróbmy to tutaj, gdziekolwiek jest to możliwe. Wszelkie rodzaje spółdzielni żywnościowych powstają w całym kraju. W Miraculous Metals zorganizowaliśmy ludzi bezdomnych, którzy zbierają złom w grupie z wykorzystaniem pickupa, co pozwala im przewozić większe rzeczy, takie jak starą lodówkę z Kościoła. Część pieniędzy otrzymają pracownicy, a część idzie na rozwój centrum.

Czy uważam, że ten typ gospodarki stanie się dominujący w moich czasach? Obecnie zmierzamy w przeciwnym kierunku – ku globalizmowi – zhomogenizowaliśmy jabłka. Posiadaliśmy 2000 odmian, a teraz 90% wszystkich spożywanych jabłek to tylko jedenaście odmian. Myślę, że jeśli mamy uzyskać przeciwne trendy, nie możemy koncentrować się zbytnio na wynikach. Rozpocznijmy budowę lokalnej produkcji i czas pokaże.

John Medaille: Tak, zostanie on przyjęty powszechnie, bo dystrybucjonizm jest po prostu naturalnym stanem własności. Gdy kapitalizm i globalizm zawali się od dwóch bliźniaczych kryzysów: gospodarczego i ekologicznego, ludzie z konieczności wznowią swe więzi z ziemią i lokalną społecznością. Ponownie nauczą się wytwarzać przydatne rzeczy i wymieniać je z sąsiadami. Kapitalizm został stworzony drogą „akumulacji pierwotnej” spowodowanej zajęciem terenów klasztornych i cechowych oraz zawłaszczeniem ziem gromadzkich. Jego początki tkwią w państwowej przemocy.

Thomas Storck: Nie jestem pewien, czy to właściwe pytanie: w tym świecie musimy starać się pracować na rzecz tego, co dobre, tak jak to możliwe, nie martwiąc się o sukces. W rzeczywistości jednak możemy sporo zdziałać, aby pomóc dystrybucjonistycznej gospodarce wzrastać w małej skali, np. wspierać rynki rolne, robić zakupy w małych lokalnych sklepach itp. G. K. Chesterton poświęcił cały rozdział w swojej książce Outline of Sanity (Zarys Normalności), nazwany „Nieporozumienie dotyczące metody”, w którym mówi o różnych drobnych sposobach na osiągnięcie dystrybucjonizmu. Być może prawdopodobne jest to, że nie uzyskamy gospodarki w pełni dystrybucjonistycznej, ale możemy uczynić naszą gospodarkę bardziej dystrybucjonistyczną niż obecnie. To nie jest pytanie typu albo / albo.

Pytanie nr 7: Co to jest gildia i w jaki sposób funkcjonuje w społeczeństwie dystrybucjonistycznym?

Chuck Wilber: W systemie gildii przemysł jest zorganizowany i sam wyznacza standardy dla swoich produktów, jak i wysokość wynagrodzeń pracowniczych. Jest to system spółdzielni, niezupełnie taki jak związek, ale raczej jak połączenie przemysłu i związku razem. Pewien rodzaj materiału musi spełniać określone standardy. Jest to spółdzielczy system regulacji.

Thomas Storck: Gildia jest demokratycznie kontrolowaną organizacją wszystkich producentów w danym sektorze lub branży. Ideałem byłoby, aby wszyscy jej członkowie byli właścicielami swoich własnych warsztatów, firm lub gospodarstw. Gildia może istnieć nawet wówczas, gdy utrzyma się system pracodawca / pracownik, jeśli pracodawcy i pracownicy zdecydują się przedłożyć dobro wspólne jako całości, a także dobro ich konkretnej branży, ponad własne żądania.

Gildie miałyby obsługiwać większość ekonomicznych  i przemysłowych regulacji aktualnie wykonywanych przez rząd, chodzi tu np. o normy jakości produktów, standardy bezpieczeństwa, czasu pracy i prawdopodobnie ceny i wynagrodzenia, jak również programy szkoleniowe dla praktykantów lub nowych pracowników. Gildia byłaby również zainteresowana zapewnieniem odpowiedniej podaży na surowce, których potrzebuje przemysł itd. Nacisk zostałby położony na współpracę między poszczególnymi mikrofirmami oraz współpracę z innymi branżami, wszystko dla dobra społeczeństwa jako całości, w tym oczywiście uzasadnionych ekonomicznych potrzeb członków gildii.

Pytanie nr 8: Czy w ramach dystrybucjonistycznego społeczeństwa mogą być wytwarzane towary lub usługi, które są pomocne, jeśli nie niezbędne do życia, np. trakcje kolejowe (infrastruktura) lub technologie, czy też rozwój ich zależy od koncentracji bogactwa?

Chuck Wilber: Nie widzę powodu, dla którego miałoby być inaczej. Społeczeństwo dystrybucjonistyczne nie jest społeczeństwem ludzi z trudem utrzymujących się przy życiu. Samodzielność nie jest jego jedyną cechą charakterystyczną. Produkcja na użytek nadal będzie wymagać pewnego podziału pracy. To społeczeństwo, w którym wspólnota jest kluczowa we wszystkich fazach życia, w tym również gospodarczych. Tak więc produkcja usług kolejowych itp. powinna być wykonywana przez pracowników, którzy działają spółdzielczo, ani prywatnie, ani państwowo. Dokładne formy kontroli mogą się różnić, w zależności od sytuacji, dobro wspólne jest tutaj kluczem. Może to oznaczać, zrównoważenie dobra pracowników i społeczności w ogóle.

John Medaille: Teoretyczne odpowiedzi są proste, ale człowiek powinien uwierzyć tylko w to, czego działanie może sam zaobserwować. Mondragon Corporation w Hiszpanii to spółdzielnia, która posiada ponad 80.000 pracowników-właścicieli i wypracowuje roczną sprzedaż w wysokości ok 24 mld dolarów. W opartej na spółdzielniach gospodarce regionu Emilia-Romania, 40% PKB pochodzi od spółdzielni, a średni dochód w regionie dwukrotnie przwyższa średnią z całych Włoch. Przedsiębiorstwa te zajmują się wszystkim, od rzeczy prostych po bardzo złożone, aż do budowania fabryk na zamówienie. Nie istnieje żaden szczególny powód, dla którego koncentracja bogactwa byłaby konieczna dla przedsięwzięć o jakimkolwiek rozmiarze.

Thomas Storck: Hilaire Belloc udzielił teoretycznej odpowiedzi już w wydanej w 1936 roku książce, The Restoration of Property (Esej o restytucji mienia). Kiedykolwiek akumulacja kapitału, czy technologia wymaga, aby duży podmiot produkował lub administrował pewnymi rzeczami lub procesami, mamy możliwość przekształcenia go w spółdzielnię będącą w posiadaniu swych pracowników. Dystrybucjonizm nie wymaga, aby każdy produktywny proces należał do mikroprzedsiębiorstw, tylko aby gospodarka małych i średnich firm była normą dla gospodarki w ogóle.

Pytanie nr 9: Czy w dystrybucjonizmie biedni skorzystają więcej, czy mniej niż w kapitalizmie?

Chuck Wilber: Biednym mogłyby pomagać spółdzielnie żywnościowe. Do tego stopnia, że żywnościowa spółdzielnia koło naszej uczelni jest mocno wykorzystywana przez biednych, którym pomaga. Pracując lokalnie można do pracy włączyć ubogich. Czy dystrybucjonizm pomoże większej ilości osób niż kapitalizm? Odpowiedź wymagałaby dowodów empirycznych. W dłuższej perspektywie ludzie będą korzystać z produkcji na małą skalę zarówno materialnie, jak i duchowo. Tak, kapitalizm może dawać miejsca pracy ale może to czynić za wysoką cenę, niektórzy pójdą naprzód, niektórzy zostaną z tyłu. Na każdego pracownika, który ma pracę przypada dwie lub trzy osoby, które są mogą ledwie przeżyć, a przy tym wszędzie zniszczone tradycyjne sposoby działania.

Thomas Storck: Bieda jest problemem złożonym i ma różne przyczyny w różnych miejscach i czasach. Dystrybucjonizm w dużej mierze wyeliminowałby ubóstwo spowodowane systemem gospodarczym, np. płac, które są zbyt niskie, zwolnienia, fabryki zwijające się i przenoszone do tańszych lokalizacji. Dystrybucjonizm umożliwiłaby także potężny model i dał przykład pracy dla siebie, własnych rodzin oraz dla dobra społeczeństwa.

Pytanie nr 10: Czy koszty konkretnych produktów nie wzrosną (gdy w mniejszym stopniu będą produkowane masowo), uniemożliwiając ludziom uzyskanie potrzebnych towarów?

Chuck Wilber: To jest kwestia empiryczna pozbawiona teoretycznej odpowiedzi. Mam nadzieję, że skala produkcji będzie mniejsza, ale przetwarzanie seryjne umożliwi produkowanie dużych ilości dóbr. To nie koniecznie wymaga linii montażowych. Również wiele rzeczy, które spożywamy wymagamy ze względu na nasz sposób życia. Na przykład ze względu na auta zbudowaliśmy przedmieścia, a dlatego, że żyjemy w rozproszeniu potrzebujemy aut. Wyższa gęstość miejskiego życia i rozproszona zabudowa terenów wiejskich zmniejszyłby potrzebę konsumowania poszczególnych usług związanych z transportem.

John Medaille: Cena w niektórych przypadkach MUSI iść w górę, ale nie koszty. Dystrybucjonizm masowo produkuje rzeczy tam, gdzie jest to właściwe. Ale nie mylmy cen i kosztów. Nowoczesna korporacja NIE JEST gospodarczo efektywna, jest natomiast skuteczna politycznie. Oznacza to, że jest w stanie uzyskać dla siebie duże dotacje i przywileje i uzewnętrznić wiele z własnych kosztów. Rzeczywisty koszt = cena + dotacje + uzewnętrznione koszty. Przedsiębiorstwa Przedsiębiorstwa dystrybucjonistyczne tracą zdolność uzyskiwania dużych przywilejów od państwa, a tym samym nie mogą otrzymać dotacji, lub uzewnętrzniać kosztów.

Kevin Carson: Chciałbym zaprzeczyć, że masowa produkcja rzeczywiście jest bardziej efektywna. Masowa produkcja opiera się na kapitałochłonnym przemyśle wykorzystującym największe i najbardziej wyspecjalizowane formy maszyn (ogromnie kosztownych), a uruchamianych następnie na pełnych obrotach 24/7, aby zminimalizować koszty jednostkowe.

Problem polega na tym, że „efektywność” na poziomie poszczególnych etapów produkcji prowadzi do ogromnych niewydolności procesu rozpatrywanego, jako całość. Ponieważ każda maszyna, aby działać ekonomicznie, musi być uruchomiona na pełnych obrotach, masowo produkuje komponenty bez względu na to, czy potrzebuje ich następna maszyna z linii, albo czy jest na nie zamówienie. Fabryka wypełnia się zatem inwentarzem pracy-w-toku pomiędzy maszynami, a magazyn pęcznieje od zapasów gotowych towarów oczekujących na zamówienia. Z powodu dużych zapasów niezakończonej produkcji, nie ma możliwości rozróżnienia, czy jakaś część w momencie produkcji posiada defekt i natychmiastowej naprawy urządzenia, dlatego mamy do czynienia z olbrzymią skalą złomowania wadliwych produktów.

Ze względu na duże obszary rynku, koszty wysyłki są dużo, dużo wyższe, więc masz do czynienia nie tylko z użyciem wszystkich zasobów transportowych, ale także olbrzymich ilości dodatkowego inwentarza w „magazynach na kołach”. Ponieważ środki produkcji muszą działać non stop, produkcja zostaje oddzielona od konsumpcji – oznacza to koszty nachalnego marketingu, zróżnicowania nazw i zaplanowanego starzenia się produktu (planned obsolescence), by ludzie pozbywali się rzeczy wystarczająco szybko, aby utrzymać koła fabryki w ruchu.

Góry przedmiotów trafiające na wysypiska po krótkim objeździe po naszych salonach, oznaczają prawdopodobnie podwójną (albo i więcej) zdolność produkcyjną, która jest niezbędna do zaspokojenia naszych potrzeb, jeśli produkty miałyby konstrukcję modułową umożliwiającą łatwe naprawy.

O wiele bardziej efektywna jest w większości przypadków produkcja maszyn ogólnego przeznaczenia na małą skalę, nastawiona na zaspokajanie lokalnych rynków na zasadach produkcji uszczuplonej (lean manufacturing) kiedy pojawiają się zamówienia, oraz częstej zmiany i produkcji różnych partii towarów. Owocuje to produkcją skalowalną do wymagań rynku lokalnego, maszynami dostosowanymi do przepływu zamówień, krótkimi łańcuchami dostaw oraz zredukowaniem zapasów niemal do zera. Dobrym przykładem jest produkcja sieciowa, która istnieje w regionie Emilia-Romagna.

Thomas Storck: Bardzo często nasze tanie towary produkowane są z powodu niskich płac. To tak jak wykorzystanie niewolników – praca niewolnicza może być tańsza, a więc i towary wyprodukowane przez niewolników będą tanie, ale to jest niesprawiedliwe. Celem gospodarki jest umożliwienie każdemu, producentom i konsumentom (a większość z nas należy do obu katehorii), życia w sposób przyzwoity i rozsądny.

Co do pytania o masową produkcję, koszt niektórych rzeczy może wzrosnąć, ale wzrośnie też jakość. Wiele rzeczy z masowej produkcji to towary tandetne, które trzeba często wymieniać. Produkty w społeczeństwie dystrybucjonistycznym byłyby lepsze i służyły człowiekowi znacznie dłużej, ponieważ są one produkowane z prawdziwą dbałością o jakość produktu, a nie tylko o to, ile sztuk danego dobra producent może sprzedać, oraz i ile pieniędzy uzyska z tego tytułu.

***

W dyskusji wzięli udział:

John Medaille, autor licznych prac o dystrybucjonizmie, w tym The Vocation of Business: Social Justice in the Marketplace oraz mającej ukazać się nakładem ISI Books, Towards a Truly Free Market: A Distributist Perspective on the Role of Government, Taxes, Health Care, Deficits, and More. John jest ojcem pięciorga dzieci oraz wykładowcą teologii i adiunktem na Uniwersytecie w Dallas.

Charles (Chuck) K. Wilber, emerytowany profesor ekonomii na Notre Dame, opublikował wiele artykułów dot. ekonomii i etyki, a ostatnio prowadził zajęcia na temat dystrybucjonizmu w Notre Dame. Posiada imponujące CV, zwłaszcza dla katolickiej części świata pracy przez wzgląd na swoje wieloletnie zaangażowanie w ruch Catholic Worker.

Kevin A. Carson, autor Studies in Mutualist Political Economy jest pracownikiem służby zdrowia, ekologicznym ogrodnikiem i blogerem piszącym na temat mutualizmu „szkoły myślenia, która domaga się decentralizacji władzy gospodarczej i politycznej poprzez budowę spółdzielni i wspólnotowych systemów finansowych.”

Thomas Storck opublikował kilka książek, The Catholic Milieu, Christendom Press, Foundations of a Catholic Political Order, (1998) oraz Christendom and the West, (2000) wszystkie nakładem Four Faces Press. Pracował jako redaktor dla Caelum et Terra od ’91-’96 oraz New Oxford Review od ’96-’06, obecnie pracuje w redakcji The Chesterton Review. Wykładał historię i filozofię.

Źródło: Teka Childress, Everything You Always Wanted to Know about Distributism, Karen House Catholic Worker, The RoundTable, Winter 2010, ss. 10-15,

Za: dystrybucjonizm.pl 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *