J.O: Refleksje o Powstaniu Warszawskim
Kolejna 70 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego za nami. Okolicznościowe przemówienia, wzruszające spotkania i przemówienia. Bez względu na ocenę sierpniowych wydarzeń pamiętamy o bohaterskich żołnierzach. Pamięć o tamtych dniach powinna być obowiązkiem każdego, komu historia Polski i jej losy nie są obojętne. Jednak jest jedna powtarzająca się stale, powracająca, co roku jak bumerang rysa. Po raz kolejny zapomina się o tym, że w Powstaniu Warszawskim oprócz Armii Krajowej i innych formacji walczyli żołnierze największej, konspiracyjnej organizacji wojskowej Ruchu Narodowego mianowicie Narodowych Sił Zbrojnych. W edycji kolekcjonerskiej Polskie Państwo Podziemne ( Biblioteka II Wojny Światowej) ukazała się książka Piotra Rozwadowskiego zatytułowana „Wojsko Powstania Warszawskiego”. Tamże organizacjom narodowo – prawicowym poświęcono zaledwie 3 słownie trzy strony!!! Z kolei organizacjom tzw. lewicowym autor poświęcił aż 10 stron. Oczywiście nie mogło zabraknąć pochwał ku czci Armii Ludowej, która według autora odegrała w PW znaczącą rolę. Jeżeli jak się szacuje 500 osobowa grupa, której część w dniach 26 i 27 bez wcześniejszego uzgodnienia z dowództwem AK wycofała się z zajmowanych pozycji na Żoliborz po to, aby 28 sierpnia całkowicie opuścić Warszawę to, jaki był udział NSZ? Konsekwentnie od lat pomija się udział narodowców w walkach powstańczej stolicy. Nikt nie wspomniał, że budowa liczącego sobie ponad 3000 żołnierzy zgrupowania „Chrobry II” to zasługa w dużej mierze kadry oficerskiej NSZ. Podzielone na dwa odłamy NSZ – AK i NSZ – ZJ, które de facto w swoich założeniach nie uwzględniały powstania w obliczu otwartej walki połączyły się. Formalnie NSZ pod dowództwem podpułkownika „Topora” Spirydiona Koiszewskiego przystąpiły do Powstania 7 sierpnia 1944 roku. Piękną kartę zapisały takie zwarte oddziały jak Grupa „Koło” pełna nazwa Brygada Dyspozycyjno-Zmotoryzowana „Koło” czy Pułk im. gen. J. H. Dąbrowskiego. Wchodzące w skład „Chrobrego II” oddziałyNSZ między innymi Kompania „Warszawianka” osłaniały przebicie się oddziałów AK ze Starówki do Śródmieścia. Należy też pamiętać, że większość zaskoczonych przez powstanie NSZ – owców włączała się do walki przy każdej nadarzającej się okazji. Stąd też wiele pojedynczych osób lub grup uczestniczyło w powstaniu w szeregach oddziałów Armii Krajowej. Legia Akademicka wchodząca w skład Zgrupowania „Gozdawa” biła się o między innymi o ulicę Miodową. Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych walczyli o Wytwórnie Papierów Wartościowych ( oddział „Młot”), bronili powstańczych barykad na warszawskich ulicach. Jak pisze w swej książce o NSZ w PW, Sebastian Bojemski szeregi narodowców były otwarte dla wszystkich, którzy chcieli walczyć. Ci narodowcy, dla których nie starczyło broni zajmowali się łącznością, rusznikarstwem, transportem żywności i ratowaniem rannych. W PW na warszawskiej Ochocie brał również udział ostatni komendant NSZ, ( zamordowany w 1948) Stanisław Kasznica. Jego oddział Obrony Narodowej poniósł ciężkie straty i praktycznie cało wyszedł z walk tylko On sam. Warto wspomnieć, iż w szeregach „Warszawianki”, jako zwykły żołnierz przez kilka dni walczył Witold Pilecki późniejszy bohaterski dowódca obrony „Reduty Witolda”zamordowany w 1948 roku przez komunistów. W powstańczej Warszawie ukazywało się mnóstwo tytułów prasowych. Nie mogło, więc zabraknąć prasy w duchu narodowym oto niektóre z ówczesnych tytułów: „Wielka Polska”, „Głos Starego Miasta”, „Naród Walczy” czy też „Szaniec”. Prasa NSZ przede wszystkim stawiała sobie za cel podtrzymywanie na duchu żołnierzy oraz mieszkańców walczącej stolicy. Przez cały ten czas starano się utrzymać antykomunistyczny charakter wydawanej prasy.
I tego wszystkiego zabrakło podczas tegorocznych obchodów 70 rocznicy Powstania Warszawskiego. Dlaczego? Za odpowiedź niech posłuży wypowiedź Leszka Zebrowskiego: „Od samego początku, jak tylko zakończyła się wojna, narastała kampania przeciw NSZ. Im można było przypisywać wszystko, bo ich już praktycznie nie było. Tych, którzy przeżyli dobijała komuna”. Pozorna wolność, której media zdominowane są przez postkomunistyczne i komunistyczne elity, konsekwentnie pomijają udział narodowców w sierpniowym zrywie. Dlatego też obowiązkiem każdego z Nas jest upominać się o pamięć Narodowych Sił Zbrojnych. Tym bardziej, że 11 sierpnia 2014 roku minie 70 rocznica powstania Brygady Świętokrzyskiej, dla, której zapewne też zabraknie miejsca w oficjalnych wiadomościach.
Na rynku wydawniczym można kupić książkę Sebastiana Bojemskiego pod tytułem „Narodowe Siły Zbrojne w Powstaniu Warszawskim (1 VIII – 2 X 1944) „ jak do tej pory jest to jedyna pozycja, która szeroko i przystępnie opisuje rolę NSZ w powstańczych walkach. O ile pozycji Piotra Rozwadowskiego nie polecam to książka Pana Sebastiana Bojemskiego jest prawdziwym rarytasem!