Jacek Ogorzałek: Krwawa Niedziela
Oddziały ukraińskie w skoordynowanym ataku uderzyły na polskie wsie i osady. Straszliwa fala mordów, niewyobrażalnego okrucieństwa była kontynuacją rozpoczętej po wrześniowej klęsce zbrodniczej polityki prowadzonej przez ukraińskich nacjonalistów na Kresach Wschodnich II RP. Tylko w lipcu 1943 zgładzonych zostało 10 tysięcy Polaków.
W czystkach etnicznych brali udział ukraińscy chłopi, którzy przy wsparciu zbrojnych oddziałów UPA dokonywali rzezi. Zabijano używając narzędzi gospodarczych, co sprawiało, że dokonywane mordy były wyjątkowo okrutne. Kobietom ucinano piersi, rozcinano brzuchy, dzieci przybijano do drzwi stodół, nabijano na sztachety w płocie. Powszechnie stosowano taktykę spalonej ziemi obrabowane gospodarstwa palono a ziemie po nim zaorywano tak, aby nie pozostał żaden ślad.
Fala terroru zmiotła z powierzchni ziemi setki polskich miejscowości. Wydany przez Dmytra Klaczkiwskiego „Kłyma Sawura” w czerwcu 1943 roku rozkaz o wymordowaniu polskiej ludności na Wołyniu realizowany był wyjątkowo gorliwie. Ze wspomnień ocalałych z rzezi można się dowiedzieć, iż nocne wołyńskie niebo rozświetlone było przez łuny bijące z płonących polskich wsi. Nieliczne oddziały samoobrony robiły, co mogły, aby uchronić jak największą liczbę ludzi od straszliwej śmierci.
W Przebrażu, które ocalało odpierając kilka ataków UPA udało się uratować około 20 000 osób. Większość baz samoobrony przetrwała. Banderowcom udało się rozbić jedynie kilka z nich; upadła na przykład Antonówka w dniu 30 lipca 1943 roku. Bezwzględna i okrutna depolonizacja Wołynia oraz Małopolski Wschodniej budziła przerażenie i grozę. Nieludzkie metody uśmiercania, które stosowali banderowcy potęgowały dodatkowo uczucie strachu. W ostatecznym, szacunkowym rozrachunku podczas tych tragicznych dla narodu polskiego chwil wymordowano około 60 tysięcy osób w głównej mierze starców, kobiet i dzieci. Na samym tylko Wołyniu z ogólnej liczby 1150 osad wiejskich i 31 tysięcy gospodarstw UPA zniszczyła 91% z nich. Na 252 kościoły i kaplice zniszczono, ograbiono 103. Dalsze 60 tysięcy Polaków zabito w Małopolsce Wschodniej gdzie akcje ukraińskich nacjonalistów nasiliły się na przełomie lat 43/44.
Mówiąc o Wołyniu pamiętajmy o pozostałych województwach II RP gdzie żywioł ukraiński marząc o swoim państwie rozpoczął eksterminację polskiej ludności. I trzeba również pamiętać, że nie był to jak chcą niektórzy konflikt polsko – ukraiński. To była zaplanowana i zrealizowana z zimną krwią czystka etniczna. Mordercy z tryzubem na czapkach opętani żądzą zabójstwa nie oszczędzali nikogo nawet własnych rodaków, którzy w ludzkim odruchu miłosierdzia ośmielili się pomóc swym zabijanym sąsiadom.
Ludobójstwo na Wołyniu to straszny, krwawy sen, który w miejscu gdzie stały polskie wsie pozostawił puste pola.
Pamiętajmy o ofiarach, aby sens ich cierpienia nie poszedł na marne. A oprawcom niech Bóg wybaczy, bo nie wiedzieli, co czynią!