3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Kerry Bolton: José Antonio Primo de Rivera

José Antonio Primo de Rivera

Dla jednego (którego nieobecność wypełnia całą ziemię  

Z jedną szaloną miłością naśladującą jego ogień)  

W tym samym momencie do plutonu egzekucyjnego 

Odrzuciwszy swoje ciało, skierował swoją duszę do Boga  

Czyja epicka linia (bez polotu pióra)  

Czy życie i zachwyt, a których słowa były ludźmi?  

Toczy się wymachując dalej ku wschodzącemu słońcu:  

Bo w grobie młodego Primo złożono jego zabójców 

Jeden sejf, cała kopalnia do wybuchu 

I rzadko taki triumf (od Krzyża) 

Uwielbił taką pojedynczą ludzką stratę:  

Czyjej krwi feniksa w hojnej libacji?  

Z ognistym zapałem odmładza naród 

Roy Campbell, Flowering Rifle

José Antonio Primo de Rivera urodził się 24 kwietnia 1903 r. w Madrycie. Był najstarszym z sześciorga dzieci generała Miguela Primo de Rivery i Casildy Sáenz de Heredia. Jego matka zmarła, gdy miał pięć lat. Jego ojciec z racji zawodu dużo podróżował i brał udział w wojnach kolonialnych na Kubie, Filipinach i w Maroku.

Wraz z eskalacją przemocy ze strony lewicy w Barcelonie, w tym zabójstwem kardynała de Zaragoaza w 1923 r. i za aprobatą króla Alfonsa XIII, generał de Rivera przejął całkowicie władzę polityczną w wyniku zamachu stanu, po którym został przewodniczącym Rady Ministrów. Próbował on ustanowić państwo korporacyjne, aby wyjść poza partie i frakcje klasowe oraz zbudować ruch narodowy, Union Patriotica Espana (UPE) jako wyraz państwa organicznego. Rozpoczęto duże projekty robót publicznych, które skupiały się szczególnie na drogach, portach i kwestii nawadniania pól. Z powodu sprzeciwu związków zawodowych, studentów i sekcji wojskowych generał de Rivera podupadł na zdrowiu i złożył rezygnację na ręce króla 28 stycznia 1930 r., po czym udał się na emeryturę do Paryża. Wszelkie podobne śmiałe inicjatywy będą spotykały się z zaciekłą opozycją ze strony socjalistów i masonów, i wydaje się prawdopodobne, że sprzeciw wewnątrz wojska był podżegany od wewnątrz przez loże masońskie.

Kiedy Alfonso udał się na wygnanie w 1931 roku i ogłoszono Drugą Republikę, jej pierwszym premierem został mason Manuel Azana Diaz, podobnie jak siedemnastu ministrów, pięciu zastępców sekretarza, piętnastu dyrektorów generalnych, 183 z 470 deputowanych do parlamentu, pięciu ambasadorów, dziewięciu generałów dywizji i dwunastu generałów brygady. Wśród wpływowych masonów znaleźli się: Alejandro Lerroux y Gracia, minister stanu; Diego Martinez Barrio, minister wojny; Jose Giral, Minister Marynarki Wojennej; Jose Salmeron, Dyrektor Generalny Robót Publicznych i Gór; burmistrz Madrytu Pedro Rico Lopez i burmistrz Barcelony Jaime Ayguade. Były Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Hiszpanii, Demofilo de Buen, był Radcą Stanu. „Rzeczywiście, znaczna część członków hiszpańskiej masonerii miała władzę i wpływy podczas Drugiej Republiki”.

Jednak generał de Rivera rozpoczął to, co generał Francisco Franco wznowił w podobnych okolicznościach ponad dekadę później. José Antonio początkowo wkroczył na arenę polityczną, by bronić pamięci swojego ojca, który zmarł zaledwie kilka miesięcy po osiedleniu się we Francji, w marcu 1930 roku.

Podczas studiów prawniczych na uniwersytecie w Madrycie, w 1919 r. został wybrany do rady stowarzyszenia studentów prawa. W 1922 r. José Antonio uzyskał tytuł licencjata, następnie ukończył studia prawnicze i odbył służbę wojskową jako chorąży. Po dalszych studiach prawniczych otworzył własną kancelarię i został przyjęty do Izby Adwokackiej w Madrycie.

Podczas rządów generała de Rivera José Antonio zaczął studiować filozofię. Myślicielem, który wywarł na niego największy wpływ, był José Ortega y Gasset, profesor metafizyki na uniwersytecie w Madrycie w latach 1910-1936; doniosły wpływ na jego myśl antyliberalną miał bunt mas w 1930 roku.

W 1930 roku, w roku wyjazdu ojca do Paryża, José Antonio wstąpił do Narodowego Związku Monarchistycznego i otrzymał stanowisko zastępcy sekretarza generalnego. Jednak jego idee stawały się coraz bardziej rewolucyjne, ponieważ widział potrzebę społecznej syntezy, która oferowałaby coś innego, niż materializm dialektalny, wojna klasowa i ateizm lewicy, ponieważ jego ojciec wykonał już pierwsze kroki w kierunku nowego państwa. W 1932 roku José Antonio uczestniczył w nieudanej rewolcie José Sanjurjo, szefa Gwardii Cywilnej, przeciwko Drugiej Republice. Skazany na dożywocie, Sanjurjo został objęty amnestią w 1934 roku po wyborze konserwatywnego rządu. Po przeniesieniu się do Portugalii pomógł zaplanować bunt, który miał prowadzić Franco przeciwko państwu republikańskiemu w 1936 r. Zginął jednak w katastrofie lotniczej w drodze powrotnej do Hiszpanii.

Wkrótce po rewolcie 1932 roku José Antonio zwrócił uwagę na faszyzm. W 1933 roku pisał dla hiszpańskiego pisma Fascio. W tym samym roku został wybrany do parlamentu z Cardiz jako kandydat monarchistyczny. W tym czasie nastąpiło również przełomowe wydarzenie w rozwoju hiszpańskiego syndykalizmu narodowego: Ruiz de Alda założył Movimiento Sindicalista Espanol (Hiszpański Związek Syndykalistów). Ten słynny lotnik miał wkrótce pomóc José Antonio w stworzeniu Falangi Espanola (Hiszpańskiej Falangi). Podobnie jak José Antonio, Ruiz de Alda został zamordowany przez republikanów w więzieniu w 1936 roku.

Chociaż José Antonio nie był ojcem falangizmu, czyli hiszpańskiego narodowego syndykalizmu, zapewnił mu charyzmatyczne przywództwo i rozwinął tę doktrynę. Ruch pojawił się w czasie, gdy w Hiszpanii spośród 11 milionów robotników aż 8 milionów żyło w ubóstwie, a 2 miliony chłopów nie posiadało swojej ziemi. System oligarchiczny, na którym opierało się państwo, powodował, że było ono niestabilnie. Hiszpania była w ciągłym wrzeniu z powodu strajków generalnych i ataków zbrojnych. Anarchizm był silnym elementem zamieszek i zdominował związki zawodowe. Podczas gdy robotnicy i chłopi byli pokrzywdzeni, ci o silnych sentymentach narodowych opłakiwali utratę przez Hiszpanię jej wielowiekowej świetności jako potęgi kolonialnej, po utracie Kuby, Portoryko i Filipin w 1898 roku. Pisarze starali się odkryć duszę Hiszpanii, pisząc o potrzebie istnienia młodzieży zmotywowanej do działania.

Jednym z pierwszych, który podjął działania, był Ramiro Ledesma Ramos, założyciel czasopisma La Conquista del Estado (Podbój państwa). Wokół siebie ściągał nowe siły: studentów, którzy sprzeciwiali się burżuazyjnemu duchowi i polityce partyjnej, domagając się rewolucji zarówno narodowej, jak i społecznej, kierowanej przez młodzież. Ledesma domagał się tego, co stało się oczywiste dla nacjonalistów w całej Europie i poza nią: że naród jest w bezwzględnie społeczny i że klasy społeczne skonfliktowane w państwie są jak rak, niszczący komórki i organy narodu. Ta koncepcja państwa, pośród konfliktu klasowego wywołanego przez burżuazyjny liberalizm i lewicę zarówno marksistowską, jak i anarchistyczną, była tradycyjną koncepcją wyrażoną z nowym, rewolucyjnym i młodzieńczym zapałem. „Państwo organiczne” odwoływało się do społecznej doktryny katolicyzmu, czyniąc państwo analogicznym do Kościoła jako „ciała Chrystusa”, funkcjonującego w sposób dosłowny jako ciało, którego wszystkie komórki (klasy) powinny funkcjonować zgodnie z państwem, które koordynuje je niczym mózg. Katolickie narody Europy i Ameryki Łacińskiej nie musiały zwracać się w stronę obcych i materialistycznych — nie mówiąc już o antychrześcijańskich — ideologii; miały odpowiedź na ten problem w swoich własnych tradycjach. Co więcej, w korporacjonizmie papieża Leona, który zalecał więź społeczną między kapitałem a pracą oraz odrodzenie cechów, istniał wspólny grunt, który można było stworzyć z elementami anarchizmu i lewicy syndykalistycznej, które sprzeciwiały się marksizmowi jako fałszywemu socjalizmowi.

Ta narodowa rewolucja pojawiła się spontanicznie w całej Europie i obu Amerykach, w odpowiedzi na powszechne problemy, które ogarniały świat, doprowadzone do kryzysu moralnego, duchowego, kulturowego, społecznego i gospodarczego, wywołanego przez I wojnę światową i zaostrzonego przez Wielki Kryzys . Wśród młodzieży i powracających po wojnie żołnierzy powstawały inspirujące ruchy np. Żelazna Gwardia w Rumunii, Strzałokrzyżowcy na Węgrzech, Reksizm w Belgii, Korporatyzm Narodowy w Kanadzie, Faszyzm Mosleya w Wielkiej Brytanii, Niebieskie Koszule w Irlandii, oraz państwa korporacyjne we Włoszech, Portugalii, Brazylii i Austrii. Nawet w odległej Nowej Zelandii (Legion Nowozelandzki) i Australii (Nowa Gwardia) elementy korporacjonizmu zostały włączone do nowych ruchów narodowych. Wszystkie te ruchy zyskiwały na znaczeniu, a liczba członków się zwiększała.

W ruchach robotniczych Hiszpanii, podobnie jak Włoch, gdzie faszyzm powstał w podobnych okolicznościach, a także Francji, istniały silne elementy syndykalistyczne. Najpierw we Francji pod wpływem Georgesa Sorela, a następnie we Włoszech odpowiedziały na kryzys doktrynalny w socjalizmie, przyjmując orientację narodową, która umożliwiła konwergencję z tradycjonalistami i nacjonalistami. „Prawica” ze swej strony widziała w syndykalizmie sposób na osiągnięcie narodowo zintegrowanego państwa, które zastąpiło partię profesją i umożliwiło jedność frakcji zamiast konfliktu wywołanego przez partie, jak radził papież Leon. Syndykaty (lub związki zawodowe) pełniłyby raczej funkcję wewnątrz narodu, niż jako frakcja będąca z nim w stanie wojny; stałyby się komórkami w organizmie narodowym, przejmując odpowiedzialność za kwestie ekonomiczne, społeczne i moralne. Nienawiść do liberalnej demokracji państwa burżuazyjnego odczuwana zarówno przez syndykalistów, jak i „prawicowców” umożliwiła zjednoczenie sił antyburżuazyjnych, które we Francji skupiły się wokół Koła Proudhona. Tam zjednoczyli się syndykalistyczni zwolennicy Georgesa Sorela oraz tradycyjni katoliccy i nacjonalistyczni zwolennicy Charlesa Maurrasa i Action Française. We Włoszech ta sama jedność celów powstała w ramach Stowarzyszenia Nacjonalistycznego, prekursora Faszyzmu Mussoliniego, który przyjął syndykalizm w 1919 roku.

Młodzi hiszpańscy nacjonaliści skupieni wokół Ledesmy widzieli w syndykalizmie sposób na jedność narodową, a nie frakcyjność klasową. Podobnie, jak we Francji i we Włoszech, jeszcze przed I wojną światową dążyli do zjednoczenia koncepcji narodowej i syndykalnej. W Kastylii ukazywało się kolejne czasopismo, Libertad (Wolność), wydawane przez Inesino Redondo, które chwaliło osiągnięcia faszystowskich Włoch. Grupy przewodzone przez Ledesmę i Redondo, powiązane z uniwersytetami w Madrycie i Valladolid, zjednoczyły się w 1931 roku, tworząc JONS, Juntas de Ofensiva Nacional-Sindicalista (Junty Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej). Ledesma i Redondo mieli po 25 lat i studiowali w Niemczech, gdzie obserwowali narodowych socjalistów. Flaga JONS była czarno-czerwona (nawiązanie do syndykalizmu), na którą nałożono Jarzmo i Strzały królów katolickich, reprezentujące chwalebną przeszłość Hiszpanii i rewolucyjną przyszłość.

Młodzi bojownicy JONS podzielali z lewicą syndykalistyczną pasję „akcji bezpośredniej”. Jednakże, podczas gdy wielu syndykalistów stało się anarchistami, pragnąc likwidacji państwa, narodowi syndykaliści uważali, że państwo ma twórczą rolę w kształtowaniu narodu, a syndykaty pełnią twórcze role w państwie. Co więcej, w przeciwieństwie do marksistowskiej i anarchistycznej lewicy, narodowi syndykaliści przyjęli katolickie tradycje kulturowe Hiszpanii. Te ruchy pojawiające się na całym świecie postrzegały człowieka jako coś więcej, niż „materię w ruchu”, jak głosiła bezbożna i materialistyczna lewica, a zwłaszcza marksizm. Człowiek jest czymś więcej, niż tylko jednostką ekonomiczną. To właśnie to niezadowolenie z „materialistycznej interpretacji historii” i historii jako nic, co by wykraczało poza walkę klasową, jak ujął to Marks w pierwszym wierszu Manifestu komunistycznego, spowodowało pod koniec XIX wieku kryzys ideologii wewnątrz lewicy. To wkrótce skłoniło niektórych znaczących socjalistów, takich jak Doriot we Francji i Henri de Man w Belgii, do zwrócenia się ku faszyzmowi jako nowej syntezie, która przewyższyła kapitalizm i marksizm.

Choć w 1933 r. JONS liczył jedynie dwustu bojowników, wielu z nich pochodziło z lewicy anarchistycznej i syndykalistycznej. Jednak Ledesma Ramos w tekście „La Conquista” stwierdził, że „naszym pierwszym celem jest efektywność w rewolucji. Tak więc nie szukamy wyborców, lecz mniejszości śmiałych i walecznych”. W swojej świadomości rewolucyjnej byli oni podobni do szefostwa partii komunistycznej , która nie opierała się na mniejszościach parlamentarnych.

Potrzeba było José Antonio Primo de Rivery, by zjednoczyć rozproszone idee i grupy, i rozwinąć ujednoliconą doktrynę. Był on opisywany jako „wysoki, młody, dobrze wyglądający mężczyzna, o wielkiej charyzmie, która udzielała się nawet jego przeciwnikom, obdarzony poczuciem humoru”. Wszedł do parlamentu jako „narodowy monarchista”, aby bronić imienia swojego ojca, jednak zorientował się, że Generałowi nie udało się zdobyć uznania mas. Dostrzegał pozytywy włoskiego faszyzmu, jednak narodowy syndykalizm, jak ruch Strzałokrzyżowców Ferenca Szalasiego, reksizm Degrelle w Belgii, i Narodowi Socjalizm Chrześcijański Codreanu w Rumunii, były specyficzne dla kraju, z którego pochodziły. José Antonio zdawał sobie również sprawę z potencjału, jaki miał w sobie syndykalizm, jako części odnowy narodowej. 29 października 1933 roku założył Falange Espanola (FE). W mowie założycielskiej, którą wygłosił przed 2 000 osób, ogłosił, że ruch to nowa, rewolucyjna koncepcja dla Hiszpanii: „Ruch został dziś założony nie jako partia, lecz jedynie jako stowarzyszenie; mógłbym go niemal nazwać antypartią. Nie należy, niech to wybrzmi po raz kolejny, ani do lewicy, ani do prawicy”.

Wystartował on jednak jako kandydat niezależny i został wybrany do parlamentu w jego okręgu, Cadiz. Choć Falanga stała w opozycji do partii politycznych, mogła użyć Cortes, hiszpańskiego odpowiednika Sejmu, do celów propagandowych. Wraz z wyborem konserwatyzmu jako woli większości narastał chaos społeczny, a lewica starała się dotrzeć do 600 000 bezrobotnych i ich zmobilizować.

W lutym krajowa rasa JONS spotkała się w Madrycie, aby przedyskutować możliwość scalenia się z FE, choć Ledesma Ramos odrzucił wcześniej propozycję José Antonio, aby połączyć siły i ustanowić grupę Fascismo Espanol, zanim jeszcze postała FE. JONS wyrósł ponad małe grupy złożone ze studentów, i założył syndykaty kierowców taksówek i kelnerów. Jego baza studencka rozrastała się w kraju.

13 lutego 1934 roku Falanga Hiszpańska José Antonio połączyła się z Juntą Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej, tworząc ujednolicony ruch, znany jako Falange Espanola de las Juntas de Offensive Nacional Sindicalista (JONS). Zarząd składał się z triumwiratu José Antonio, Ruiza de Alda i Ramiro Ledesmy. Została zachowana flaga grupy Ledesmy, z jarzmem i strzałami.

Polityczna przemoc eskalowała, jako że lewicowa hołota starała się prowokować do zaistnienia rewolucji, która – jak sądziła – spowoduje powstanie marksistowskiej dyktatury. W tym czasie falangiści powstrzymali się od sojuszu politycznego z prawicowym Frontem Narodowym, gdy w sondażach zdobywali jedynie 0,7% poparcia. Jednak był to najbardziej najbardziej zdyscyplinowany, zorientowany na młodych i rewolucyjny ruch w Hiszpanii, i lewica wiedziała, że musi być wyeliminowany. Starcia z nimi zaowocowały śmiercią dziewięciu falangistów do maja 1934 roku, a dwa lata później zmarłych było już czterdziestu. Pierwsze strzały padły, gdy w mniej, niż trzy tygodnia na przełomie stycznia i lutego trzech młodych falangistów-gazeciarzy zostało zastrzelonych przez socjalistów. Brytyjski historyk Brian Crozier, komentując założenie Falange Espanola w 1933 roku, stwierdził, że sprzeciw José Antonio zarówno wobec kapitalizmu, jak i marksizmu, oraz jego potępienie zarówno walki klas, jak i ateistycznego, materialistycznego komunizmu, było jak płachta na socjalistycznego byka. Jedyną odpowiedzią mogła być nigdy niewypowiedziana wojna na ulicach, która spowodowała śmierć sprzedawców gazety falangistów. I kiedy 4 marca 1934 roku w Valladolid Falanga Espanola połączyła się z podobną grupą, JONS, stało się jasne, że odpowiedzią na przemoc będzie przemoc. Falangiści utworzyli Sentido Militae, przysięgając oddać życie za Hiszpanię w dowolnym momencie.

Jednak José Antonio ubolewał nad przemocą. Kiedy Matias Montero, student medycyny, został zastrzelony podczas sprzedawania ich gazety, José Antonio napisał do prasy tekst, zaczynający się od słów: „Falange Espanola na żaden sposób nie przypomina organizacji przestępczej, nieważne, ile prowokacji doświadcza”. Jego zwolennicy nie byli jednak tak skłonni do wybaczenia, i krwawe starcia między lewicą a falangistami przybierały na sile.

W październiku 1934 roku został ogłoszony strajk generalny. Uzbrojona rewolta 30 tysięcy górników spowodowała wyodrębnienie się separatystycznej Republiki Katalonii. Rząd odpowiedział wysłaniem armii, co z kolei poskutkowało śmiercią 4 tysięcy ludzi. Falangiści zaoferowali rządowi wsparcie w zakresie przeciwstawienia się komunistom i anarchistom, jednak ich propozycja została odrzucona. Ta inicjatywa nie została stworzona z celu ochrony oligarchii, lecz z przekonania, że może pojawić się czerwona dyktatura. Jednak ówczesny system prędzej by upadł pod naporem komunizmu, niż zdecydował się współpracować z narodowo-rewolucyjnymi siłami. Falanga zwiększała swoje starania organizacyjne na terenie całej Hiszpanii, zakładając swoje własne syndykaty studenckie i pracownicze, Sindicato Espanol Uniwersitatio (SEU – Hiszpański Syndykat Uniwersytecki) i Central Obera Nacional-Sindicalista (Narodowo-Syndykalistyczne Centra Pracownicze). Jednak ruch wciąż opierał się na ludziach młodych, i aż do czasu wybuchu Wojny Domowej w 1936 roku, między 60 a 70% członków liczyło sobie mniej, niż 21 lat.

Pod koniec roku 1935 i na początku 1936 miały miejsca rozłamy w ruchu, kiedy to opuściła go najpierw bardziej prawicowa część, a następnie – pod przewodnictwem Ledesmy Ramosa – również lewicowa. Jednak pod koniec tamtego roku JONS liczył sobie niemal 10 tysięcy członków, solidnych i zdyscyplinowanych, a José Antonio rządził niepodzielnie.

Odziedziczył on po swoim ojcu tytuł Markiza. Zrobił to, podobnie jak inni członkowie Falangi wywodzący się z klas wyższych po to, by spojrzeć ponad walką klas, która była zrodzona przez burżuazję, i by stworzyć nową Hiszpanię narodowego solidaryzmu, która mogła być zbudowana jedynie na sprawiedliwości społecznej. W 1935 roku podczas przemowy w Sewilli, José Antonio tłumaczył: “W dniu, gdy nasza rewolucja zwycięży, wielu stojących po naszej stronie straci wiele, być może wszystko. Jednak pomimo tego wypatrujemy jej, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że rzeczą bezowocną jest cieszenie się z przywilejów przez jeszcze kilka lat, podczas gdy Hiszpania popada w ruinę”. F. L. Carsten, który nie był apologetą faszyzmu, opisując José Antonio, ocenił, że „jego cierpliwa szczerość zapewniła mu lojalność jego popleczników”.

W 1936 roku hiszpański parlament został rozwiązany z powodu skandalów finansowych i narastających napięć. Lewica zawiązała szeroki sojusz, Front Ludowy, w skład którego wchodzili republikanie, komuniści powiązani z Moskwą, a także trockiści z POUM. W tym czasie konserwatyści sformowali własny blok. JONS nie zdecydował się na wejście do koalicji i 2 lutego wystartował z własnej listy. Lewica zdobyła większość głosów. Wśród pierwszych decyzji nowego rządu była gwarancja amnestii lewicowcom oskarżonym o terroryzm, co miało skutek w postaci jego kolejnej fali. Kościoły płonęły, konserwatywni politycy byli rozstrzeliwani, a falangiści i komuniści walczyli na ulicach. W prowincji Cuenca i w Granadzie, gdzie prawica zdobyła przeważającą większość głosów w lutowych wyborach, rząd Frontu Ludowego zarządził anulowanie wyników i rozpisał nowe wybory. W Granadzie odbyły się normalnie, jednak w Cuenca falangiści – mimo wcześniejszej sromotnej porażki – zdobyli miejsce w Cortes. Front Ludowy obawiał się, że to dopiero początek, i została przegłosowana decyzja, aby pozbawić José Antonio miejsca w parlamencie.

Tymczasem lewicowe bandy, spuszczone ze smyczy przez rząd, roznosiły po Hiszpani chaos. Gil Robles, lider konserwatystów, 16 lipca wygłosił mowę w Cortes, gdzie stwierdził, że w ciągu ostatnich kilku tygodni miało miejsce: 10 podpaleń kościołów, 5 zniszczeń krzyży w miejscach publicznych; 61 ludzi zostało zabitych, a 244 rannych; nadto miały miejsce 74 zamachy bombowe, 15 strajków całych przedsiębiorstw, 129 częściowych, a także inne oznaki anarchii. José Calvo Sotelo, przewodniczący opozycji monarchistycznej, który z sukcesami pełnił funkcję ministra finansów w rządzie generała Miguela Primo de Rivery od 1925 roku, został porwany 13 lipca 1936 roku przez republikański oddział policji zapobiegający zabójstwom, co było możliwe dzięki fałszywemu nakazowi aresztowania. Został zastrzelony, a jego ciało – wyrzucone na śmietnik. To morderstwo, dokonane przez siły państwowe, stało się swoistym katalizatorem dla powstania w armii. 3 dni po porwaniu Gil Robles podczas przemówienia w Cortes oskarżył rząd, że ponosi on odpowiedzialność za przemoc, która doprowadziła do morderstwa Sotelo.

W ciągu kilku miesięcy rządzący zakazali działalności falangistów, a ich przewodniczący zostali aresztowani. Od czasu, gdy José Antonio nie miał już immunitetu poselskiego, mógł być aresztowany pod dowolnym pretekstem. Szef policji spreparował „dowód” w postaci działalności kryminalnej falangistów. Te nielegalne działania, dokonywane przez liberalne państwo, były uderzająco podobne do tego, co było skierowane przeciwko Żelaznej Gwardii pod wodzą Codreanu w Rumunii. Jednak zarówno Sąd Okręgowy w Madrycie, jak i Sąd Najwyższy – odpowiednio w kwietniu i czerwcu 1936 roku – podtrzymały legalność działań Falangi w świetle Konstytucji.

Front Ludowy nie był wówczas jeszcze w stanie zredukować sądów do poziomu trybunałów komunistycznych, by wprowadzić represje i terror. Państwo przeszło – jak to w zwyczaju tyranów – do zmniejszenia posiadania broni. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przepchnęło dekret, który nakazywał właścicielom broni, którzy mieli na nią licencję, złożenie jej funkcjonariuszom Guardia Civil (Służby Cywilnej). Kiedy José Antonio rozpoczął odbywanie wyroku w więzieniu 15 marca 1936 r., legalnie posiadał broń. 27 kwietnia, kiedy wciąż przebywał za kratami, komendant madryckiej policji wydał policyjny nakaz przeszukania jego mieszkania. Przez ten czas komendant wprowadził tajnego agenta do jego mieszkania – tak wynika z zeznań byłego Generalnego Komisarza Śledczego. Było też wielu innych, którzy wchodzili i wychodzili z niego podczas uwięzienia José Antonio, w tym falangiści, klienci prawni, a także policja. Cristobal Pinazo, agent policyjny, jeden z niewielu fanatyków Czerwonego Rządu wśród policjantów, został skierowany do osobistego przeszukania mieszkania przywódcy falangistów – i natychmiast wyniósł dwa pistolety. Pomimo okresu 15 dni, jaki rząd dał właścicielom broni na jej zdeponowanie, i mimo legalności posiadania jej w momencie rozpoczęcia kary więzienia, 30 kwietnia został oskarżony o nielegalnie posiadanie jej. Zostało udowodnione, że jeden z pistoletów nie należał do niego, a pochodzenie drugiego nie zostało ustalone przez policję. José Antonio sam się bronił przed madryckim Sądem Sprawiedliwości, który rozpoczął swoje własne śledztwo. Blasco Garzon, minister sprawiedliwości, przywołał do swojego biura przewodniczącego tego sądu. Razem z Podsekretarzem Sprawiedliwości „gorzko” narzekali na sposób, w jaki sąd prowadził sprawę José Antonio. Wg przewodniczącego sądu Garzon nakazał zmianę miejsca, gdzie będzie rozpatrywana ta sprawa. Nowy trybunał został zawiązany, choć w aktach brak jest wyjaśnienia tej sytuacji. 28 maja 1936 r. José Antonio został uznany winnym nielegalnego posiadania broni. Celem tego wyroku było dodanie wyroku, aby zatrzymać go w więzieniu na lata – choć sąd uznał legalność działania Falangi.

Reakcję organizacji na te prześladowania przypomniał gubernator Banco Exterior de Espana, zwolennika Frontu Ludowego, który stwierdził, że „to przypomina jedno z zachowań pierwszych chrześcijan w katakumbach”. Rząd zdecydował o przeniesieniu José Antonio z Madrytu, twierdzy Falangi. 5 czerwca, pod osłoną nocy, został przewieziony do więzienia w Alicante, miasta, którego słynęło z szerokiego poparcia dla Frontu Ludowego. Wkrótce potem naczelnik więzienia, Don Teodorico Serna, został zastąpiony z powodu jego ludzkiego podejścia do José Antonio. W więzieniu dowiedział się on o buncie wojskowym, który miał miejsce 18 lipca. „Czerwoni” żołnierze przejęli kontrolę nad więzieniem, gdzie przebywał José Antonio, a jego naczelnikiem został Guillermo Toscano Rodriguez, dawny lider konfederacji robotniczej CNT. José Antonio był wzorowo zachowującym się więźniem. Paczki żywnościowe, które otrzymywał od sympatyków, przekazywał innym osadzonym, sam jedząc racje więzienne. Był to przejaw estetycznej wrażliwości tego szlachcica.

Jednak masoni, komuniści i socjaldemokraci, z których składał się Front Ludowy, obawiali się José Antonio, który mógł wzniecić powstanie narodowe. Został on oskarżony o kolejną, jeszcze dziwaczniejszą sprawę: uczestnictwo w takim powstaniu. Minister sprawiedliwości, Garcia Oliver, przywołał sędziego oraz prokuratora generalnego i wyjaśnił im, że José Antonio musi zostać skazany na śmierć. Oliver zawyrokował, że wynika to z faktu długu wobec interesu międzynarodowego, że muszą istnieć pozory legalnego działania, jednak musi być to załatwione szybko. 9 listopada 1936 r. rozpoczęło się przesłuchanie. Pięć dni wcześniej armia ustawiła się pod Madrytem, a rząd Frontu Ludowego uciekł do Walencji. Podczas rozprawy nad José Antonio część dla publiczności była szczelnie wypełniona, a ludzie wykrzykiwali przekleństwa za każdym razem, gdy składał wyjaśnienia, poddany krzyżowemu ogniowi pytań. Mimo to jego zachowanie było tak pełne godności, a odpowiedzi zawierały wyłącznie fakty, tak, że zdobył sobie przychylność publiki, sędziego i ławy przysięgłych. Podczas rozprawy ławnik, komunista Domenec, usiłował wykłócać się z oskarżonym, który wykorzystywał tę okazję, by wyjaśnić doktrynę falangistów, co zawiązało nić porozumienia z obecnymi na sali.

Prokurator poczuł się zobligowany do przeprosin w lewicowej prasie za pozytywny wpływ, jaki miał proces na opinię publiczną José Antonio, ale za swoją rolę został mianowany sędzią lewicowego Sądu Najwyższego. Świadek na rozprawie, który popierał Front Ludowy, zauważył, że po tym, jak José Antonio składał wyjaśnienia, „reakcją społeczeństwa była jednogłośna sympatia i pragnienie, aby wniosek o karę śmierci złożony przez prokuratora nie został uznany”. Jego przemówienie zostało uznane przez jego lewicowych wrogów za „arcydzieło kryminalistycznej elokwencji”. Redaktor republikańskiej gazety w Alicante, El Dia, napisał o wielkich emocjach, które ogarnęły publiczną galerię, gdy usłyszeli oskarżonego. Ława przysięgłych składała się ze zwolenników Frontu Ludowego, ale jeden z jej członków pod koniec obrony wstał i uścisnął rękę José Antonio. Niemniej jednak Front Ludowy nakazał ławie przysięgłych uznać go winnym spisku, który nawiązał wspólnie z armią w celu obalenia Republiki.

Wczesnym rankiem 20 listopada 1936 r. José Antonio opuszcza swoją celę, by spotkać się ze śmiercią; nowy dzień powstaje, a chwalebny żywot dochodzi do swego końca. José Antonio zostaje zamordowany w towarzystwie czterech innych męczenników; ich imiona to: Ezequiel Mira Miesta, Luis Segura Baus, Vicente Munoz Navarro i Luis Lopez. Zgodnie ze słowami Guillermo Toscano Rodrigeza, który wystrzelił ostatni pocisk: „José Antonio zmarł z ogromnym męstwem, a gdy został postawiony przed plutonem egzekucyjnym, wydał z siebie tradycyjny okrzyk Falangi: ‘Arriba Espana’. Jego głos był silny i czysty, a słowa zostały powtórzone przez pozostałe ofiary. Natychmiast po tym upadli na ziemię, rozszarpani przez pociski”.

W testamencie José Antonio stwierdził, że ma nadzieję, że jego krew będzie ostatnią przelaną. Ale hiszpańska wojna domowa będzie szalała przez trzy piekielne lata.

Hiszpańska wojna domowa była wojną totalną, dosłownie walką dobra ze złem, ponieważ siły republikanów, socjaldemokratów, komunistów i anarchistów paliły kościoły oraz zabijały księży i zakonnice w istnym szale krwi, który sprowadził na Hiszpanię piekło. Przeciwstawiał się im trzon starego wojska pod wodzą generała Francisco Franco, do którego dołączyły bojówki monarchistycznego ruchu karlistów i falangiści. Tam, gdzie siły „nacjonalistyczne” zdobyły władzę, pod kierunkiem Falangi powstało Auxilio Social, mające na celu ustanowienie systemu pomocy społecznej, w tym ubezpieczenia zdrowotnego i emerytalnego.

Chociaż José Antonio został skazany na śmierć za „spiskowanie” z rebeliantami z armii, powiązania między nimi były niewielkie. O tym, jak niepewne były, świadczy odmowa José Antonio, przebywającego wówczas w więzieniu, rozważenia kandydowania w wyborach w Cuenca, jeśli Franco również wystartuje na zaproszenie prawicowych polityków. José Antonio był wściekły, gdy usłyszał o planie Cuenca, „i dał do zrozumienia, że wycofa swoje nazwisko z listy, jeśli znajdzie się na niej również nazwisko Franco, na tej podstawie, że nie chce być kojarzony z wojskową kliką.”

21 lutego 1936 roku w liście okólnym do przywódców falangistów w całej Hiszpanii, José Antonio ostrzegał przed „wszelkimi zakusami na udział w spiskach, projektach zamachu stanu, sojuszach z siłami 'porządku’ i innych rzeczach podobnej natury.” Tak wielka stała się niechęć José Antonio do Franco, że nazwał generała „najbardziej tchórzliwym” z „tchórzliwych żołnierzy”. Serrano Suner, szwagier Franco i sympatyk falangistów, poleciał na Teneryfę, aby przekonać Franco do wycofania swojej kandydatury. Crozier zauważa: „ciekawym faktem, z którym muszą zmierzyć się lewicowcy, jest to, że Franco, 'faszystowski generał’, był ledwie persona grata dla José Antonio, przywódcy hiszpańskiego faszyzmu.”

Niemniej jednak, z historycznego punktu widzenia nie należy podchodzić do tego zbyt dogmatycznie. Hiszpania nie miała innego wyboru poza Franco lub Czerwonym Piekłem. Współpraca między siłami nacjonalistycznymi była niełatwa. Karliści opowiadali się za przywróceniem monarchii, ale nie chcieli Alfonsina. Generał Mola chciał ustanowić „katalog wojskowy” i państwo podobne do tego, jakie miał generał Primo de Rivera, podobnie jak Union Militar Espanola. Generał José Sanjurjo chciał ustanowić „prostą” dyktaturę wojskową. Falangiści nalegali na „państwo korporacyjne i syndykalistyczne” i chociaż José Antonio przyznał, że falangiści będą walczyć z rebeliantami, to „zachował ogromne zastrzeżenia”. Ze swojej celi w Alicante, dwukrotnie (24 i 29 czerwca) wysłał kierownictwu falangistów okólnik, ostrzegając przed zawieraniem porozumień z wojskiem bez jego wyraźnej zgody, i nakazując im, niezależnie od tego, zachować tożsamość falangistowską, swoje mundury, emblematy i flagi.

Los José Antonio nie był znany. Określano go jako el Ausente – „nieobecny”. Współzałożyciele JONS, Onesimo Redondo, również zginęli w walce, a Ledesma Ramos w masakrze więźniów politycznych dokonanej przez republikanów. 16 listopada 1938 roku dekret Frankistów ustanowił rocznicę śmierci José Antonio dniem żałoby narodowej.

Serrano został mianowany ministrem spraw wewnętrznych w pierwszym gabinecie Franco w styczniu 1938 roku. Falangista Raimundo Fernandez Cuesta, którego José Antonio mianował sekretarzem krajowym F.E. w 1934 roku, został mianowany sekretarzem generalnym Falange Espanola Tradicionalista y de las Juntas Ofensiva Nacional-Sindicalistas (FET, związek falangistów i karlistów) i ministrem rolnictwa. Falangista Pedro Sainz Rodriguez został mianowany ministrem edukacji, a Pedro Gonzalez Bueno ministrem syndykatów. W ten sposób falangiści, choć rywalizowali o miejsca z karlistami i wojskowymi, otrzymali ważne stanowiska w reżimie frankistów.

Brytyjski pisarz i słynny weteran Bengal Lancer, major Francis Yeats-Brown, wiele podróżował po terytorium zajmowanym przez nacjonalistów podczas wojny domowej i zauważył, że „organizacja nacjonalistycznej Hiszpanii była wspaniałym dziełem. Obywatele prowadzili swoje interesy wśród dobrze zaopatrzonych sklepów (…) i były [tam] ogromne rezerwy wszystkiego: ludzi, jedzenia, wiary. Zacząłem wtedy zdawać sobie sprawę, jakie kłamstwa czytałem w Anglii; bo prawda o wyzwolonych dzielnicach Hiszpanii nie była trudna do odkrycia dla przyjezdnego.” Yeats-Brown stwierdził, że rząd Frontu Ludowego rozpętał długo planowane rządy terroru skierowanych przeciwko dysydentom na dzień po rozpoczęciu rewolty nacjonalistów. Do domów osób znajdujących się na czarnych listach wysyłano tłumy, a domy palono, mieszkańców „rozstrzeliwano, zabijano nożem i siekierą lub palono żywcem – mężczyzn, kobiety i dzieci”. W Madrycie zamordowano 50 tysięcy osób, a w Barcelonie jeszcze więcej. Łączną liczbę obywateli zamordowanych przez republikańskie motłochy określono na minimum 300 tysięcy, zabitych za niepopieranie Frontu Ludowego.”

Na intencje Franco wpływał narodowy syndykalizm. Jak dalece był w stanie lub chciał wprowadzić w życie tę doktrynę – to pozostaje dyskusyjne. Franco zapoznał się z programem falangistów w 1936 roku w Salamance. Kiedy Franco ogłosił dekret o zjednoczeniu karlistów i falangistów w Falange Espanola Tradicionalista y de las Juntas Ofensiva Nacional-Sindicalistas (FET) w kwietniu 1937 roku, nawiązał również do celu reprezentowania wszystkich Hiszpanów w zarządzaniu państwem „poprzez ich zadania związane z rodzinami, miastami i miejscami pracy”. Ogłosił się „Narodowym Wodzem” FET, a bojówki karlistów i falangistów zostały połączone, ich umundurowaniem stały się niebieska koszula falangistów i czerwony beret karlistów.

Choć Franco pozostawał pod wpływem falangistów, to zadecydował, że to on, a nie oni będzie wdrażał doktrynę i to w takim stopniu, na jaki pozwalał pragmatyzm. Przyjął jednak do wiadomości, że odegrali oni istotną rolę w pokonaniu lewicy, mieli stale rosnącą rzeszę zwolenników i nie opowiadali się za restauracją monarchistyczną, do której Franco również się nie spieszył. Konieczne było zjednoczenie organizacji nacjonalistycznych, gdyż sprzeczne było to, że nacjonaliści, w tym rebelianci z armii, opowiadali się za zjednoczonym narodem, ponad podziałami klasowymi i partyjnymi, a jednocześnie frakcje nacjonalistyczne walczyły o supremację swoich ideałów, czy to monarchistycznych, katolickich, autorytarnych, syndykalistycznych, czy też dowolnych innych.

Długi tytuł FET miał obejmować wszystkie ruchy narodowe, ale widać było, że syndykalizm falangistów zajmował pierwsze miejsce, przynajmniej metaforycznie. Jednak prasa falangistowska nigdy nie określała Franco jako „wodza”, a jedynie używała jego wojskowego tytuł Generalissimo, co sugerowało, że uznawali jego tymczasową rolę jako przywódcy wojskowego w wojnie przeciwko lewicy, ale nie byli mu politycznie podporządkowani. Franco musiał również zmagać się z żądaniami karlistów o monarchiczną restytucję, podczas gdy karliści, domagając się koronacji dla Don Juana, zmagali się z „alfonsistami”, a falangiści domagali się państwa syndykalistycznego, ale również mieli w swoich szeregach kilku monarchistycznych restytucjonistów.

Manuel Hedilla, dawny mechanik, który został wybrany na lidera Falangi, otrzymał propozycję objęcia stanowiska przewodniczącego rady politycznej FET, jednak odmówił. Został aresztowany pod zarzutem planowania rebelii i skazany na śmierć. Został uwolniony, ale spędził cztery lata w odosobnieniu na Wyspach Kanaryjskich. Inni falangiści również zostali uwięzieni na kilka lat. Natomiast 4 sierpnia 1937 Franco zadekretował, że 26 statutów ruchu falangistowskiego stanie się doktryną państwową, w celu stworzenia państwa korporacjonistycznego.

W 1939 roku, w rozmowie z Yeatsem-Brownem, Franco zapowiedział, że zamierza zbudować państwo „na wzór portugalski lub włoski” – przy czym portugalskie „Nowe Państwo” Salazara opierało się na katolickich doktrynach korporacyjnych. System parlamentarny był dla Hiszpanii „bezlitosnym przekleństwem, otwierającym drzwi dla nienawiści klasowej i obcych intryg”. Franco mówił też:

„Nie pozwolimy na żadne pasożytnictwo. Każdy Hiszpan będzie musiał pracować zgodnie ze swoimi możliwościami. Robotnik jest wart swojej zapłaty i otrzyma absolutną gwarancję, że nie będzie niewolnikiem kapitalizmu, pod warunkiem, że nie przyjmie metod wojny klasowej, które uniemożliwiają współpracę. Walczymy o państwo, które będzie jak jedna wielka rodzina, bez panów i poddanych, plutokratów i proletariuszy, i w którym reprezentowane będą wszystkie elementy składające się na bogactwo narodowe.”

Wbrew powszechnym przypuszczeniom „sam Franco zawsze był zainteresowany takimi pojęciami jak 'sprawiedliwość społeczna’ i zmniejszenie nierówności majątkowych. Na przykład w 1935 roku mówił: 'dla dobra Hiszpanii chciałbym, żeby było raczej mniej bogatych ludzi i raczej mniej biednych'” Mimo to był on zmuszony do pogodzenia się z przemysłowcami i właścicielami ziemskimi w większym stopniu, niż chcieliby tego falangiści. W Karcie Pracy z 9 marca 1938 roku ustanowiono coroczne płatne urlopy, płacę minimalną i zasiłki rodzinne, przy zachowaniu stabilności zatrudnienia; obok pojawiło się uznanie prywatne przedsiębiorczości za „odwieczne źródło życia gospodarczego kraju”. Powstały „pionowe” związki zawodowe (syndykaty) reprezentujące zarówno pracodawców, jak i pracodawców pod kierownictwem Falangi.

Istniała oczywiście zasadnicza różnica w poglądach. Franco widział w syndykatach środek do osiągnięcia jedności społecznej; falangiści uważali syndykalizm za środek, dzięki któremu bankierzy i kapitaliści zostaną pozbawieni władzy. Jednak falangista, Gerardo Salvador Merino, został mianowany delegatem krajowym syndykatów we wrześniu 1939 roku. Utworzono ogólnobranżowe Syndykaty Narodowe, z uprawnieniami do ustalania cen i standardów ekonomicznych. Jednak masowa mobilizacja syndykalistycznych robotników przez Merino wywołała niepokój wśród niektórych ministrów frankistowskich, a kiedy Merino zaproponowano Ministerstwo Pracy, by stłumić jego rewolucyjny zapał, stwierdził, że przyjmie tylko stanowisko ministra spraw wewnętrznych i przywództwo FET. W lipcu 1941 roku jego wrogowie rozpowszechnili oskarżenie, że Merino był masonem, a Franco skazał go na banicję. Syndykaty zostały odtąd ujarzmione.

Duża część pracy społecznej została podjęta pod kierunkiem Pilar Primo de Rivera, siostry José Antonio, która została szefową Sección Femenina w FET. Od 1937 roku poświęciła się tworzeniu stołówek dla dzieci i służby pielęgniarskiej, a także dystrybucji żywności na terenach wyzwolonych spod kontroli Czerwonych.

W maju 1941 roku Serrano Sunerowi, który jako minister spraw wewnętrznych był de facto szefem FET, otrzymał ultimatum ze strony falangistów za pośrednictwem Pilar Primo de Rivera: albo zadeklaruje poparcie dla falangizmu, albo przyznaje się do bycia reakcjonistą. Serrano Suner nie odniósł się do tego żądania i zmienił stanowisko na ministra spraw zagranicznych. Jego miejsce jako ministra spraw wewnętrznych zajął pułkownik Valentin Galarza, przeciwnik falangizmu. Tymczasowi przywódcy falangistów, w tym brat José Antonio, Miguel, zrezygnowali ze swoich stanowisk jako akt protestu. Krytyczny wobec Galarzy artykuł, który ukazał się w falangistowskiej gazecie Arriba, spowodował zwolnienie na żądanie wojska młodego poety Dionisio, który go napisał, a który był szefem propagandy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, oraz Antonio Tóvary, podsekretarza prasowego Falangi.

W odpowiedzi na te wydarzenia Franco mianował nowym szefem FET weterana falangistów, José Luisa Arrese, który nie tylko był nastawiony antagonistycznie do Galarzy, a także był znany z uczciwości i gorliwości. Dodatkowo, Franco poprosił Arrese o zwołanie spotkania falangistów i przedstawienie propozycji poprawy reprezentacji Falangi w rządzie. W konsekwencji José Antonio Girón został ministrem pracy, a brat José Antonio, Miguel, ministrem rolnictwa. Służby prasowe i propagandowe zostały usunięte z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i przejęte przez FET. Falangiści osiągnęli znaczne korzyści. Franco ponadto, w sporze między Serrano a Arrese, poparł tego ostatniego. Arrese ze swej strony zachował lojalność wobec Franco.

Wrogość była tak silna, że karliści i falangiści starli się w sierpniu 1942 roku przed kościołem Virgen de Begona. Młody falangista rzucił w tłum granat. Po fakcie okazało się, że został on opłacony przez niemiecką ambasadę. Był to nieudany niemiecki plan wywołania chaosu i pretekst do inwazji w Hiszpanii. Serrano Suner, choć nie był zaangażowany w spisek, został uznany przez Franco za zbytnio sprzyjającemu państwu Osi i usunięty ze stanowiska ministra spraw zagranicznych.

Franco zachował neutralny status Hiszpanii podczas II wojny światowej, pomimo faktu, że uzyskał pomoc z faszystowskich Włoch i narodowosocjalistycznych Niemiec podczas wojny domowej. Dopiero w czerwcu 1941 roku, na początku wojny Osi przeciwko ZSRR, Franco zezwolił hiszpańskim ochotnikom na walkę na froncie wschodnim. Duch falangizmu objawił się wtedy na niespotykaną skalę, ponieważ setki tysięcy osób zgłosiło się na ochotnika, a 40 000 zostało wysłanych jako Błękitna Dywizja, której nazwa symbolizowała niebieski mundur noszony przez Falangę. Kiedy w 1943 roku Franco rozwiązał Błękitną Dywizję, a w 1944 roku Legion Hiszpański, kilkuset falangistów odmówiło powrotu i dołączyło do kompanii Waffen SS wraz z ochotnikami z Francji, Skandynawii i Holandii, ostatecznie broniąc ostatniego sektora Berlina przed wojskami sowieckimi w 1945 roku.

Wraz z końcem wojny wpływ falangistów na reżim frankistowski zmalał, chociaż falangistyczne wyobrażenia i legenda José Antonio pozostały ważnymi elementami w mobilizacji ludzi. Stary falangista José Antonio Giro, minister pracy w latach 1941-1957, był w stanie ustanowić zasiłki emerytalne i chorobowe, zasiłki macierzyńskie, otworzyć biura pomocy społecznej, założyć cztery uniwersytety robotnicze, zbudować domy wypoczynkowe dla robotników i tereny rekreacyjne. Jednak marginalizacja Falangi była tak duża, że w Madrycie i Alicante zakazano organizowania obchodów Niebieskich Koszul. Nawet „salut rzymski”, czyli gest wyciągniętej ręki, został zniesiony. W 1945 r. Arrese, skuteczny i uczciwy przywódca Falangistów, został usunięty z funkcji ministra i sekretarza generalnego FET, a stanowisko to pozostało nieobsadzone. Minister wojny, generał Aqsensio, falangista, został zastąpiony, chociaż Girón pozostał jako minister pracy, a Cuesta został ministrem sprawiedliwości.

Chociaż daleko było do stworzenia falangistowskiego państwa narodowo-syndykalistycznego, to jednak frankistowska Hiszpania była o niebo lepsza od wszystkich innych hiszpańskich tworów państwowych czasów nowożytnych, łącznie z tymi współczesnymi. Wolny kapitalizm rynkowy był przez długi czas odrzucany na rzecz inwestycji państwowych, a w 1941 r. utworzono Instituto Nacional de Industria (INI), który miał budować i zarządzać nowymi gałęziami przemysłu. Pod sprawnym kierownictwem byłego profesora inżynierii i weterana wojny domowej, Juana Antonia Suanzesa, do połowy lat 50. INI posiadał własność lub część własności w 70 przedsiębiorstwach, podczas gdy prywatna przedsiębiorczość rozwijała się dzięki łatwym warunkom kredytowym. Zbudowano zapory, ogromnie zwiększając ilość energii wodnej; 20 000 robotników zbudowało gigantyczną hutę w Aviles; powstały rafinerie ropy naftowej; w Barcelonie powstał rozwijający się przemysł samochodowy. Instituto Nacional de Colonización w samym 1950 roku zakupił 296 zaniedbanych nieruchomości i osiedlił na nich 23 517 chłopów-rolników. Ogromne programy zalesiania zostały podjęte w Estremadurze, Jaen, Maladze i Aragonii. W Badajoz odzyskano dziesiątki tysięcy hektarów ugorów, aby zbudować nowe modelowe miasta i wioski dla osadników, przypominające modelowe miasta zbudowane na odzyskanych bagnach w faszystowskich Włoszech kilkadziesiąt lat wcześniej.

Hiszpania frankistowska nie rozwiązała jednak kluczowego problemu reformy bankowej, a inflacja wzrosła wraz z dużym wzrostem płac, deficytem handlowym i zapotrzebowaniem na kredyty zagraniczne. W 1958 i 1959 roku Hiszpania została włączona do międzynarodowej finansjery, a doradcy z Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego otworzyli się na pożyczki amerykańskie, OEEC i MFW, podczas gdy napływ członków Opus Dei do rządu głosił liberalną politykę gospodarczą deflacji i cięć wydatków państwowych, wbrew protestom Suanzesa. Od 1955 roku Franco był akceptowany przez „społeczność międzynarodową”, a Hiszpania przystąpiła do Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Podczas gdy symbole i hasła falangistów zostały przejęte przez państwo nacjonalistyczne, wpływy ruchu falangistowskiego zmalały, zwłaszcza po zakończeniu wojny światowej, a Franco dostrzegł w zimnej wojnie szansę na pozbycie się „faszystowskiego” wizerunku i dołączenie do sojuszu północnoatlantyckiego.

W listopadzie 1955 roku Franco przybył do Escorialu, aby uczestniczyć w dorocznej Mszy za José Antonio. Zamiast jednak założyć jak zwykle mundur falangistów, białą marynarkę i niebieską koszulę, założył swój mundur wojskowy. Stu honorowych wartowników wystawionych przez młodzież falangistowską nuciło i szemrało, gdy przechodził obok. Franco zareagował, odwołując całe kierownictwo Frontu Młodzieży Falangistowskiej. W 1956 roku dysydent falangista Dionisio Rudruejo zorganizował klub studencki Nuevo Tiempo i doszło do starć z Frente de Juventudes na Uniwersytecie Madryckim. Falangista, weteran minister spraw wewnętrznych, Cuesta, został zdymisjonowany przez Franco, chociaż w tym czasie przebywał poza Hiszpanią. Został on zastąpiony przez Arrese. Falangiści zebrali się wokół Arrese z nowym zapałem, opracowując „ustawy zasadnicze” na czas, kiedy Franco odejdzie i będą mogli ustanowić w pełni narodowo-syndykalistyczne państwo. Franco wezwał Arrese, by przypomnieć mu, że przewidziano powrót do monarchii. Ten złożył swoją rezygnację, którą Franco odrzucił, następnie odwołał go ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych na rzecz umiarkowanego falangisty i otrzymał Ministerstwo Mieszkalnictwa. W 1958 roku Franco wydał „Ustawę o zasadach ruchu narodowego”, która nie odnosiła się do falangizmu, ani nawet do FET.

W 1959 r. ciało José Antonia zostało ponownie pochowane – u stóp ołtarza kaplicy królewskiej w klasztorze El Escorial. Miało to miejsce po przebyciu w procesji 300 mil z Alicante. Przeniesienie jego szczątków na nowe miejsce spoczynku w niedawno ukończonym mauzoleum „miliona poległych”, upamiętniającym tych, którzy zginęli „za Boga i Hiszpanię” podczas wojny domowej w „Dolinie Poległych”, uznano za mające na celu ułagodzenie monarchistów. O tym, że chodziło o ułaskawienie, świadczy fakt, że Franco nie wziął udziału w uroczystości. Jego miejsce zajął podsekretarz ds. prezydentury Luis Carrero Blanco, co spotkało się z syczeniem i gwizdami ze strony falangistów. Intencją było wysłanie sygnału, że Hiszpania po Franco będzie monarchistyczna, a nie falangistowska.

W 1977 roku Ruch Narodowy dokonał samolikwidacji. Jednak weterani i sympatycy Falangistów nadal oddają hołd José Antonio 20 listopada. Falange Espanola de las JONS została ponownie założona w 1976 roku i posiada licznych radnych i burmistrzów w całej Hiszpanii. Ruch podtrzymuje pierwotne zasady narodowo-syndykalistyczne, postrzegając człowieka jako istotę społeczną, z tradycyjną duchowością opartą na katolicyzmie, którą należy przekazać przyszłym pokoleniom, jako historyczną ciągłość cywilizacji hiszpańskiej. Szczególne znaczenie dla powodzenia lub niepowodzenia jakiejkolwiek inicjatywy ma fakt, że Falange Espanola de las JONS zajmuje się kwestią finansów, opowiadając się za nacjonalizacją bankowości i wydawaniem niskich lub nieoprocentowanych kredytów dla spółdzielni oraz małych i średnich przedsiębiorstw.

José Antonio i hiszpański narodowy syndykalizm zainspirował innych, zwłaszcza w całym świecie łacińskim, jako latynoski przejaw uniwersalnej odpowiedzi na wszechogarniający kryzys cywilizacji, którego nie mogła rozwiązać liberalna demokracja, a który wywołał kapitalizm. Rzekoma antyteza, marksizm, była odbiciem kapitalizmu i jedynie pogłębiała kryzys egzystencjalistyczny, który stawiał pod znakiem zapytania samo znaczenie tego, co to znaczy być „człowiekiem”. Dla materialistów kapitalizmu i socjalizmu człowiek był pozbawiony duchowych, a nawet niegdyś podstawowych moralnych i szlachetnych znaczeń, które zostały zdetronizowane przez moralny nihilizm Marksa, Freuda i Darwina. Ci, którzy szukali głębszej odpowiedzi na „nowoczesne” i „postępowe” doktryny liberalizmu i socjalizmu, doszli do analogicznych wniosków, ponieważ kryzys cywilizacyjny zrodził te same problemy w całej Europie i poza nią. Odpowiedzią była dialektyczna synteza tego, co narodowe, społeczne i religijne, tego, co tradycyjne i tego, co nowatorskie, społecznej zbiorowości narodu i państwa, która jednak uznawała i nagradzała indywidualną osobowość. Piekło sprowadzone na Hiszpanię przez liberalną demokrację i komunizm wstrząsnęło wieloma ludźmi z całego latynoskiego świata, które zaczęły szukać odpowiedzi w falangizmie. W Polsce Obóz Narodowo Radykalny – Falanga został założony w 1934 roku i podobnie jak jego hiszpański odpowiednik w tym samym czasie, opierał się na młodzieży i nie będąc narzędziem państw Osi, stał się częścią ruchu oporu podczas okupacji niemieckiej.

W Chile w 1935 roku powstała Falange Nacional; w 1937 roku boliwijska Falange Socjalistyczna; w Ekwadorze w 1948 roku Alianza Revolucionaria Nacionalista Ecuatoriana; meksykańscy synarchiści osiągnęli masowe poparcie pod koniec lat trzydziestych. Wielu Argentyńczyków popierało hiszpańską walkę z komunizmem – jak można było się spodziewać po katolickim kraju o w dużej mierze hiszpańskim pochodzeniu. Zwolennicy nacjonalistycznej Hiszpanii założyli Centro de Acción Espanola, które stanowiło siedzibę dla Falange Espanola de Buenos Aires. Państwo Peronistów zbliżyło się do ideału falangistów bardziej niż frankistowska Hiszpania, z dwoma syndykalistycznymi prowincjami, ale cel ustanowienia Argentyny jako Narodowego Państwa Syndykalistycznego został gwałtownie wstrzymany wraz z obaleniem Peróna w 1955 r.

Peruwiańscy falangiści z Union Revolucionario podtrzymują pamięć o José Antonio. Movimiento Patriotico Falangista del Uruguay ma czerwono-czarne i jarzmowe strzały falangizmu i działa na rzecz „głębokiej rewolucji społecznej”. Movimiento Revolucionario Nacional Sindicalista powstał w 1969 roku i nadal domaga się „Państwa Wspólnoty Narodowej”. Narodowi Sinkarzyści w Meksyku istnieją od 1937 roku. Kolumbia ma Alternativa Falangista. Polska znów ma ONR, która zachowała emblemat ramienia i miecza pierwszych polskich falangistów. Rozwijający się Złoty Świt w Grecji, powodujący koszmary u komunistów i plutokratów, oddaje cześć José Antonio. Każdego 20 listopada w Hiszpanii, Falangiści oddają hołd José Antonio, tak jak przez dekady, oddając salut falangistowski, starsi i młodzi, niektórzy noszą czerwone berety i niebieskie koszule Falangi, wykrzykują tradycyjną falangistowską odpowiedź na imię José Antonio:

Presente!

Źródło: counter-currents.com, część 1 część 2

Powyższe tłumaczenie jest własnością portalu 3droga.pl. Kopiowanie go i modyfikowanie bez zgody Redakcji jest zabronione. Tekst został zamieszczony ze względu na niewątpliwe walory historyczne i nie ma na celu propagowania “ustrojów totalitarnych”.

Tłumaczenie: Maria Kubiak

Oprawa graficzna: Resistance Arts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *