The Saxon Cross: Jak Tolkien przerobił Europę epoki lodowcowej na Śródziemie? Cz. 2

Oryginalny tekst ukazał się pod tytułem „Doggerland, Atlantyda i wybrzeża Śródziemia”

Mój pierwszy artykuł z tej serii szczegółowo opisywał, w jaki sposób Tolkienowskie Śródziemie, prawidłowo skalowane, idealnie wpasowuje się w krajobraz Europy z okresu epoki lodowcowej. Umieszczenie przez Tolkiena mitycznych miejsc, takich jak Mirkwood, również pasuje do ich podawanych lokalizacji w starożytnej Europie.
Moja teoria jest taka, że J. R. R. Tolkien chciał, aby jego legenda o Śródziemiu były dosłownie dziełem opowiadającym o mitologii starożytnej Europy. Podczas gdy profesor formułował niejasne aluzje, że jego mitologia jest opowieścią o starożytnej przeszłości, uważam, że traktował to poważniej, niż kiedykolwiek publicznie przyznał. Nie wierzę, że tworzył tę opowieść jako wyraz czystej fikcji i fantazji.
Gorąco polecam przeczytanie (lub ponowne przeczytanie) pierwszego artykułu przed kontynuowaniem tego:
Pamiętajcie, że kiedy mówię o mapie Śródziemia nałożonej na mapę Europy, konsekwentnie odnoszę się do wizji z pierwszego artykułu. W żadnym momencie nie dobieram np. innej skali, aby sztucznie pasowała do mojej tezy.
Dzisiaj chcę rozwinąć ten temat, wchodząc głębiej w inne lokacje w mitologii Tolkiena i ich realne odpowiedniki.
Chcę również wyjaśnić pewne niejasności związane z mapą z pierwszego artykułu. Zbadam kwestię Morza Czarnego, a także wyjaśnię, dlaczego w mojej wizji południowe Śródziemie wygląda tak odmiennie od prawdziwego Morza Śródziemnego.
Zacznijmy.
Doggerland i Królestwo Arnoru
Północno-zachodni region Śródziemia jest tym, co w zasadzie zainspirowało tę serię. Zwłaszcza w chwili, gdy po raz pierwszy zobaczyłem mapę epoki lodowcowej w Europie i rozpoznałem kształt lodowej zatoki Forochel i linii brzegowej Eriadoru.


W pierwszym poście przeszedłem przez większość miejsc z Władcy Pierścieni, ale tylko pokrótce wspomniałem o zaginionym europejskim lądzie zwanym Doggerland i o tym, jak odpowiada on północnym królestwom Arnor i Shire. Od tamtej pory odkryłem jeszcze silniejsze powiązania między nimi.
„Zaginione królestwo Arnoru” Tolkiena, jedyny zamieszkały region Eriadoru, jest zaginioną krainą Doggerland.
Przypomnę pokrótce czym był Doggerland:
Ten ląd w północno-zachodniej Europie łączył kiedyś Wyspy Brytyjskie z lądem, lecz z czasem stopniowo zatonął w oceanie. Ostatnią pozostałą częścią Doggerlandu był teren obecnie znany jako Doggerbank, który przetrwał jako wyspa do około 5500 roku p. n. e. To właśnie ta część Doggerlandu zawierała Dogger Hills, a na jej południowym brzegu znajdowało się duże starożytne jezioro zwane obecnie Silver Pit Lake.

Mapa stopniowego zatapiania Doggerlandu
Jeśli spojrzysz jeszcze raz na podgląd mapy z pierwszego postu, zobaczysz, że Dogger Hills i Silver Pit Lake (obecnie na Morzu Północnym) znajdują się w jednej linii, tuż obok fikcyjnych wzgórz Evendium i Jeziora Nenuial.

To tylko kolejny dowód na to, że Tolkien był świadomy kształtu Doggerlandu i starożytnej Europy. Mapa Tolkiena zawiera bardzo mało jezior, do tego pod tym względem jest mało szczegółowa. Nie wierzę, że to zbieg okoliczności, że to mało znane, ale duże jezioro na mapie Tolkiena odpowiada temu, które było największym jeziorem w starożytnej północno-zachodniej Europie.
To zrozumiałe, że Tolkien wybrał to miejsce na siedzibę władcy północnego królestwa, Arnoru. Oba główne miasta Arnoru znajdują się na tym obszarze Doggerlandu, w tym jedno z nich nad brzegiem starożytnego jeziora. Jako że nam znana cywilizacja rozpoczęła się w Europie Północno-Zachodniej długo po okresie, w którym Tolkien umiejscowił LOTR, sensowne jest umieszczenie cywilizowanego regionu Eriadoru w miejscu, które zniknęło zanim zaczęła się nasza zapisana historia. Zaginione północne królestwo królów morskich, Shire, Bree, itp. znajdują się na tej mapie na terenie Doggerlandu.
Kraje Europy Północno-Zachodniej, takie jak Francja, Niemcy, Wielka Brytania i Irlandia, pozostają niezamieszkane przez ludzi na mapie Tolkiena. Są domem tylko dla mitycznych ras, takich jak elfy i krasnoludy.
Uważam, że Tolkien zrobił to, aby mieć własne wyjaśnienie na to, że nie ma już żadnych zapisów o starożytnej cywilizacji w północno-zachodniej Europie – są teraz pod Morzem Północnym, a każda ludzka cywilizacja zostałaby w takim wypadku utracona. Oczywiście nigdy o tym nie mówił, ale geografia Dogger Hills i Silver Lake bezsprzecznie pasuje do jego własnych map.
Jeśli chodzi o Shire, interesujące jest to, że królestwo Hobbitów również leży w Doggerlandzie, a nie w Anglii, jak sądzi wiele osób. Część Doggerlandu, która zawiera Shire, znajduje się na wschód od południowej Anglii. Ma to sens, ponieważ we współczesnej Anglii nie ma oczywiście królestwa hobbitów. Tolkien pisał, że ta rasa małych ludzi ostatecznie zanikła i zamieniła się w rustykalny lud leśny – ma to jeszcze większy sens, jeśli wierzyć, że ich ojczyzna została katastrofalnie zalana i zostali zmuszeni do ucieczki do Wielkiej Brytanii jako uchodźcy.
Morze Czarne i Brunatne Ziemie

Mordor i Turcja idealnie nachodzą na siebie na tej mapie, ale co z Morzem Czarnym?
Morze Czarne na początku wydaje się być zupełnie nieobecne w Świecie Tolkiena, nawet z moją własną mapą. Przyznam, że pisząc pierwszy artykuł, myślałem, że to dziura w mojej teorii.
Teraz jednak myślę inaczej.
Na mojej mapie Morze Czarne pada na „Brunatne Ziemie” i pustkowie Dagorlad, opustoszałe ziemie na północ od Mordoru, które Sauron zamienił w jałową pustynię. To nie wydaje się prawdopodobne miejsce na jezioro, czyż nie?
Ale co, jeśli Tolkien zasugerował, że dopiero w przyszłości się nim stanie?
Kiedy ponownie czytałam Władcę Pierścieni, szukając więcej materiału do tej serii, natknąłem się na to. Szukałem czegoś, co łączy Brunatne Ziemie z Morzem Czarnym i znalazłem krótką wskazówkę. Gdy Frodo i Sam zbliżają się do Mordoru od północy, Tolkien pisze:
„Doszli do spustoszonej ziemi, które leży przed Mordorem: trwałego pomnika morderczej pracy niewolników, która miała trwać, gdy wszystkie ich cele i pragnienia zostały unicestwione. Ziemi splugawionej, chorej, której nie można było wyleczyć – chyba, że przez wielkie morze, które zmyje ją z powierzchni ziemi”.

Jeśli znacie twórczość Tolkiena, to wiecie, że za każdym razem, gdy pisze pisze on o takim hipotetycznym scenariuszu, kiedy pisze „o ile coś się wydarzy”, to w rzeczywistości mówi nam, że coś się wydarzy. Używa hipotezy jako narzędzia literackiego, aby całość była spójna z motywem, według którego historia ta opowiadana jest z perspektywy Hobbitów.
Ale Tolkien oczywiście wiedział więcej niż Frodo i jego ustami powiedział nam, że wielkie morze ogarnie Brunatne Ziemie i zmyje ślady Saurona.
Wiemy, że Morze Czarne nie zawsze było połączone z Morzem Śródziemnym. I tak się składa, że teoria naukowa dotycząca Morza Czarnego jest taka, że wylało się ono gwałtownie w czasie Holocenu, okresu, w którym najprawdopodobniej osadzona jest fabuła LOTR.
Teraz wiemy, że było to w rzeczywistości mniejsze jezioro, które zostało zalane i stworzyło dzisiaj nam znane Morze Czarne. Ale możemy wybaczyć Tolkienowi – hipoteza o potopie Morza Czarnego została opublikowana dopiero w 1997 roku.
Tolkien zasugerował ten koncept na długo przed potwierdzeniem go przez naukowców. Myślę, że ten mały akapit, który omawiamy, jest dowodem na to, że Tolkien spodziewał się, że brunatne ziemie zostaną zalane przez morze.
Nie tylko daje to punkt teorii, że Śródziemie jest naprawdę odbiciem starożytnej Europy, ale także jest to punkt dla mojej koncepcji mapy. Nigdzie indziej w Europie ten teren by się nie wpasował.
Zamiast być dziurą w teorii, Morze Czarne jest dokładnie tam, gdzie powinno być jako pozostałość wód, które wieki temu zmyły ziemie Saurona.
Númenor i Grzbiet środkowo-atlantycki
Odwróćmy na chwilę wzrok od Śródziemia i udajmy się do wyspiarskiego królestwa Numenoru, Tolkienowskiego odpowiednika Atlantydy. Więcej na temat ich związku ze sobą można przeczytać w artykule, który ostatnio napisałem, ale nie jest to zresztą żadna tajemnica. W rzeczywistości powiązanie Atlantydy z Númenorem zostało szczegółowo omówione przez samego profesora.
Ale to, co jest godne uwagi, to fakt, że Númenor łączy się bezpośrednio z jednym z najbardziej popularnych rzekomych lokalizacji prawdziwej Atlantydy – Grzbietem Środkowoatlantyckim.

Prawdopodobny wygląd grzbietu środkowo-atlantyckiego, gdyby poziom morza spadł o 3000m.
Wizualizacje, takie jak te powyżej, mogliście widzieć już wcześniej. Zazwyczaj przy okazji teoretyzowania na temat lokalizacji zaginionego miasta Atlantydy. Ocean Atlantycki, a szczególnie grzbiet środkowo-atlantycki, jest jednym z najczęściej sugerowanych miejsc zaginionego miasta i jest możliwe, że Tolkien podzielał tę teorię. Jednak pomimo domniemanych i prawdziwych podobieństw Númenoru do Atlantydy, wyspa w kształcie gwiazdy nie wydaje się przypominać żadnego prawdziwego miejsca.

W żaden sposób nie przypomina niczego, co znajduje się na grzbiecie środkowo-atlantyckim, a przynajmniej do niedawna tak mi się wydawało.
Przeglądałem to nagranie i natknąłem się na coś interesującego.
Tak wyglądałby grzbiet środkowo-atlantycki na wyższym poziomie morza:

Grzbiet środkowo-atlantycki, jeśli poziom morza zostałby obniżony o około 2100m. Wyspa w kształcie gwiazdy i podobna lokacja do fikcyjnego Numenoru

Śródziemie oraz Numenor w lewym dolnym rogu
Nie mam jak udowodnić, że Tolkien zrobił to celowo i nie jestem pewien, czy w swoim czasie miał w ogóle dostęp do tych informacji. Być może niektórzy nie zgodzą się, że faktycznie jest tu jakiś prawdziwy związek. Ale być może Tolkien słyszał o domniemanym w jego czasach kształcie grzbietu środkowo-atlantyckiego i być może prywatnie zgadzał się z teorią, że to właśnie tam znajdowała się mityczna Atlantyda. Tak czy inaczej, to interesujący zbieg okoliczności.
Beleriand i Helcaraxë

Teraz cofniemy się jeszcze dalej w przeszłość.
Beleriand był krajem na północnym zachodzie Śródziemia, który do czasu akcji Władcy Pierścieni znalazł się pod oceanem.
Helcaraxë był mostem lądowym w dawniejszych latach Śródziemia, łączącym kontynent zachodni ze wschodnim na lodowatej północy tego świata.
Zwróćmy uwagę, że w naszym świecie, z poziomem morza na poziomie na którym pojawiają się grzbiet środkowo-atlantycki/Númenor, kształty obydwu tych lądów pojawiają się ponownie.

Na zachód od Śródziemia znajduje się ogromna masa lądowa, która obejmuje Islandię i most lądowy przez obecną Grenlandię, łączący kontynenty na północy. Na dalekiej północy, nad Europą, w pobliżu bieguna, znajduje się więcej lądu, obejmującego współczesną górzystą wyspę Svalbard. W mitologii Tolkiena tam znajdowały się mroczne królestwo Angbandu rządzone przez Morgotha, a także elfickie górskie miasto Gondolin.
Te lądy istniały dawno temu.

Czy o tym Tolkien też wiedział? Czy był zaznajomiony z tym, jak nasz świat zmieniał się na przestrzeni wieków? Myślę, że był i pisał historie osadzone właśnie w dawnych czasach naszego prawdziwego świata.
Kolejna mała notka dowodząca, że Tolkien znał teorię o Pangei, w okresie której w odległych czasach wszystkie kontynenty Ziemi stanowiły jeden. Tolkien zawiera tę epokę w swojej mitologii. Przed świtem ludzkości, a nawet elfów w jego mitologii, bogowie mieszkali na nieprzerwanym, okrągłym Śródziemiu otoczonym oceanem.
Wydaje się, że Tolkien świadomie zawarł te wszystkie informacje, nawiązania i mity w swoim wielkim dziele.
A co z Morzem Śródziemnym?

Całość mapy z pierwszego artykułu
Teraz nadszedł czas, aby zająć się dużym problemem z moją teorią i moim projektem mapy. Jeśli wszystko układa się tak dobrze między Śródziemiem a starożytną Europą, to co dzieje się z Morzem Śródziemnym?
Być może zauważyliście, że nowa mapa Starożytnej Europy/Śródziemia na początku tego artykułu wygląda inaczej niż ta, którą zaprezentowałem w pierwszym wpisie. Zostało ono zredagowane. Oryginalna mapa z pierwszego postu była 1:1 mapą Europy z okresu epoki lodowcowej, której użyłem aby pokazać podobieństwo do Śródziemia, ale były oczywiste problemy z regionem Morza Śródziemnego
Przede wszystkim, co stało się z Hiszpanią i Włochami? To była kolejna dziura w mojej teorii.
Po dłuższym zastanowieniu się myślę, że odpowiedź jest całkiem prosta.
Myślę, że Tolkien nie chciał, aby jego świat był czymś w rodzaju dosłownego lustrzanego odbicia dawnej mapy Europy (być może chciał, aby umyślność zbieżności tych dwóch map pozostała w sferze takich teorii jak ta). Z tego powodu te podobieństwa nie mogły być zbyt oczywiste.
Niewiele rzeczy jest kształtów na mapie świata tak oczywistych jak wybrzeże Morza Śródziemnego.
Tolkien uprościł ten obszar na swojej mapie, ponieważ linia brzegowa Morza Śródziemnego jest tak łatwa do rozpoznania, że nawet dziecko by to zrobiło. Nie mógł tego realistycznie przedstawić, nie zdradzając tego, czym się inspirował.
Wykorzystał prawdziwe linie brzegowe starożytnej północno-zachodniej Europy, bo nie były one tak rozpoznawalne (no cóż, przynajmniej dla przeciętnego czytelnika). Ale południowe wybrzeże musiało być uproszczone.
Stworzyłem nową mapę, by pokazać, jak niewiele Tolkien musiał zmienić, by stworzyć Śródziemie.
Wymazał możliwe do zidentyfikowania półwyspy, takie jak Iberyjski i Apeniński. Wymazał duże rozpoznawalne wyspy Morza Śródziemnego. Połączył Grecję i Włochy w jeden solidny ląd, ukrywając ich możliwe do zidentyfikowania kształty.
Następnie dodał więcej ziemi na południe od Turcji/Mordoru, co sprawia, że nie wygląda jak kraj z ikonicznym pomostem lądowym
Pozostaje duża wyspa Kreta, odpowiadająca Śródziemskim Tolfolasom. I oczywiście, linia brzegowa Afryki północnej nie jest przedstawiona, tylko zostawiona „poza kadrem”.
Dzięki tym kilku zmianom, Europa epoki lodowcowej staje się Śródziemiem. Wszystko inne z prawdziwej mapy pozostaje takie samo.
Oto postęp mapy:

Oryginalna mapa z pierwszego artykułu

Mapa Europy epoki lodowcowej, z śródziemnomorskimi zatokami i wyspami usuniętymi, Włochami i Grecją połączonymi, greckim archipelagiem wypełnionym, dodatkowym lądem na południe od Turcji, Morzem czarnym wysuszonym i Afryką północną poza kadrem.

Zedytowana mapy Europy Ep. Lod., z przypasowanymi do niej pasującymi lokacjami ze Śródziemia

Śródziemie

Mapa Europy Ep. Lod. Zestawiona z mapą Śródziemia
Tylko dzięki tym zmianom Europa staje się niemal nie do odróżnienia od Śródziemia.
Po głębszym zbadaniu sprawy, staje się to tak oczywiste, że dziwię się, że nie było to wcześniej szerzej omawiane.
Podsumowanie
Pozostaje pytanie, dlaczego Tolkien zachował to wszystko wyłącznie dla siebie, a także pytanie, jak wiedział o krajobrazie starożytnej Europy, czegoś, co nie było powszechnie znane w jego czasach.
Słyszałem pogłoski o specjalnych dokumentach i rękopisach wyszczególniających starożytne historie, do których Tolkien rzekomo miał dostęp na Oxfordzie, ale nie byłem jeszcze w stanie dowiedzieć się o nich wystarczająco dużo, aby o nich napisać. Być może kiedyś ukaże się kolejny artykuł traktujący o tym temacie, w którym ten temat będzie poruszony.
Ale niezależnie od odpowiedzi na te pytania, myślę, że nie możemy dłużej traktować historii Tolkiena jako zwykłą fikcję i fabułę, a jako dzieło zawierające własną mitologię na temat naszego prawdziwego świata.
Niestety, nie możemy zadać Profesorowi wszystkich nurtujących nas pytań.
Ale z pewnością mogę powiedzieć, że powodem, dla którego jego legendy o Śródziemiu są tak uwielbiane, powodem, dla którego stały się tak integralną częścią kultury zachodniej, powodem, dla którego zaczęły stawać się tak samo częścią mitologii północno-zachodniej Europy, jak „prawdziwe” mitologie, takie jak Edda, nordyckie sagi, Beowulf czy legenda arturiańska… jest to, że jest to właśnie tak samo prawdziwa mitologia jak one.

Dziękuję za przeczytanie. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, pamiętaj, by regularnie obserwować stronę 3droga.pl, a także odwiedzić portal, z którego został przetłumaczony ten artykuł: https://thesaxoncross.substack.com/
Sława Europie!