Bogusław Nachut: Ruhnama z bliska

U progu XXI wieku cały świat zastanawiał się, z jakimi wyzwaniami przyjdzie się zmierzyć w nadchodzącym nowym czasie. Od niedawna do NATO zaczęły należeć państwa, które chwilę temu były jeszcze w Układzie Warszawskim, a Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich upadł pod naporem niewydolności systemu w obliczu reform. Tylko świat islamski oraz Chiny zdawały się być nie do końca obliczalne dla elit światowych, w powietrzu można było wyczuć coraz większe napięcie, Samuel Huntington wieszczył nawet zderzenie cywilizacji, a co za tym idzie, konieczność konfrontacji. Tymczasem w jednym z krajów sfery postsowieckiej, czyli Turkmenistanie pojawiła się nowa idea, która jakby zdawała się odpowiadać na niepokoje tamtych czasów. Tak więc czym jest Ruhnama?
Zanim zaczniemy zgłębiać się w treść, to warto na początku wyjaśnić kilka kontrowersji związanych z Ruhnamą, choć wszystkie w zasadzie sprowadzają się do jednej. Autorem Ruhnamy był Turkmenbasza Saparmyrat Nijazow, który w momencie wydania książki był od 10 lat prezydentem Turkmenistanu. Jego styl rządzenia był już wtedy pod ostrzem krytyki przedstawicieli świata zachodniego. Tak więc wydanie Ruhnamy było szeroko komentowane przez obserwatorów regionu. Krytyka była po części słuszna, ponieważ wystawienie pomnika książce, zobowiązanie imamów do nauczania nowych nauk w meczetach oraz uczynienie jej elementem obowiązkowym w przypadku ubiegania się o pracę, wykształcenie i prawo jazdy zostało uznane za przesadne przez samego następcę Nijazowa, Gurbanguliego Berdimuhamedowa. Niemniej ten swoisty kult księgi stał się przyczyną do stworzenia filmu dokumentalnego „W cieniu świętej księgi”, który usiłuje przedstawić zachodniemu odbiorcy Turkmenistan jako piekło na ziemi (z jednej strony słusznie, bo biały marmur Aszchabadu przykrywa głęboki kryzys tego państwa, ale z drugiej strony Turkmenistanowi daleko do Korei Północnej, do której to się go usiłuje porównywać). Z tego powodu społeczeństwa na całym świecie zamiast same ocenić Ruhnamę, podzieliły opinię forsowaną przez dokument. Co więc chciał Turkmenom i całemu światu przedstawić Turkmenbasza? Najlepiej jest sobie odpowiedzieć na to pytanie przy pomocy cytatów z samej Ruhnamy.
Ochrona społeczna
Jednym z podstawowych celów wydania Ruhnamy było wyznaczenie celów turkmeńskiemu społeczeństwu w okresie Złotego Wieku. Złotym Wiekiem określony został okres od czasu upadku ZSRR, kiedy to Turkmenistan otrzymał od losu dar w postaci samostanowienia.
„Od pierwszych dni niepodległości Turkmenistan głosił, że jego najwyższą wartością jest człowiek, jego życie, zdrowie, bezpieczeństwo, rozwój moralny i fizyczny w szerokim tego słowa znaczeniu. Na pierwszym miejscu postawiono ochronę socjalną ludności; kierunek ten zaczął być rozwijany bez opóźnień, co zapewniło stabilność społeczną i polityczną oraz wzmocniło wiarę ludności w przeprowadzone reformy”
„Nigdy wcześniej nie było tak wielkiego dystansu między biednymi i bogatymi narodami i nigdy wcześniej takie wykluczenie nie sprawiło, że zagrożenie dla stabilności i bezpieczeństwa całego regionu stało się tak namacalne i realne”
Jeżeli chodzi o ochronę socjalną, to Turkmenistan był wówczas jednym ze światowych liderów. Do roku 2017 był darmowy gaz ziemny, darmowe 120 litrów paliwa miesięcznie oraz dotowany chleb. Obecnie trzeba za te dobra płacić, ale ceny są i tak niskie. Mawiało się nawet, że niektórzy przez cały dzień mieli włączony gaz w domu, by oszczędzać na zapałkach.
Wektory polityki turkmeńskiej
„Chciałbym zwrócić uwagę na siedem zjawisk, które stanowią zagrożenie dla harmonijnego rozwoju nowego państwa turkmeńskiego:
Po pierwsze: złe przywództwo;
Po drugie: spory plemienne;
Po trzecie: konflikty międzyetniczne;
Po czwarte: spory międzywyznaniowe;
Po piąte: spory z państwami sąsiadującymi;
Po szóste: niezgoda wśród ludności;
Po siódme: niekontrolowane skutki klęsk żywiołowych”
Powyższe rozpoznanie problemów pozwala głębiej zrozumieć sens funkcjonowania systemu w Turkmenistanie. Turkmenistan po 1991 roku został postawiony w dość specyficznej sytuacji, kiedy to po wiekach nieobecności na mapach świata uzyskał od losu szansę i zdobył się na suwerenność. Wiązało się to z koniecznością odpowiedzi na problemy tamtego regionu, u Turkmenów nadal żywa jest struktura plemienna, a wartości rodzinne są bardzo bliskie temu narodowi (przy czym należy pamiętać, że więzi rodzinne mogą tam dochodzić nawet do siódmego pokolenia wstecz). Mimo tego, że taka struktura społeczna nosi za sobą wiele dobrodziejstw, to w procesie państwotwórczym może okazać się przeszkodą. Turkmeni nie chcą demokracji na wzór zachodni, ponieważ boją się prawdziwej plemiennej wojny u sterów władzy. Poza problemami wewnętrznymi, to przed nowonarodzonym państwem zostało postawione pytanie o relacje międzynarodowe. Naród turkmeński jest otoczony przez Iran, Afganistan, Uzbekistan i Kazachstan, a na Jeziorze Kaspijskim ma też granicę z Azerbejżanem. Kilka lat po upadku Związku Radzieckiego 3 z 5 sąsiadów Turkmenistanu musiało stawić czoła konfliktom religijnym i etnicznym, wrogi Stanom Zjednoczonym Iran rósł regularnie w siłę, inne państwa regionu też toczyły wojny wewnętrzne, a Chińska Republika Ludowa zaczęła wstawać z kolan dzięki reformom Denga Xiaopinga. Wobec takiej koniunktury politycznej państwo ze stolicą w Aszchabadzie podjęło decyzję o przyjęciu neutralności w stosunkach międzynarodowych, co odnalazło ujście w dewizie państwowej Turkmenistan jest ojczyzną Neutralności.
Remedium na współczesną sytuację geopolityczną
„Gdzie leżą podstawowe przyczyny powtarzających się konfliktów zbrojnych i sporów międzyetnicznych w różnych częściach świata? Co jest powodem tak uporczywej konfrontacji, która paradoksalnie towarzyszy rozwojowi światowego postępu? Próby nadania pewnego fatalnego charakteru zderzeniu kultur, religii, cywilizacji, przewidywanie nowych „krucjat” to nic innego jak manipulacja starymi pojęciami i terminami.
Błędem jest szukanie źródła zła w niezgodności poglądów oraz wartości Zachodu i Wschodu, w sprzecznościach religijnych. Chodzi o to, że międzynarodowe stosunki gospodarcze w ich obecnym kształcie nie są w stanie sprostać nowym wyzwaniom czasów, poziomowi i wymaganiom ludności planety. Jest to kolejna cecha charakterystyczna XXI wieku.
Wychodząc z tych i innych cech epoki, biorąc pod uwagę konieczność wbudowania się w system nowoczesnych współrzędnych cywilizacyjnych, Turkmenistan przekształca całą swoją politykę w styl życia narodu i ludzi, jako sposób na osiągnięcie rzeczywistych rezultatów, widząc w tym wkład w pokój i postęp”.
Wspomniana wyżej teoria zderzenia cywilizacji Samuela Huntingtona, jak sama jej nazwa wskazuje, głosi konieczność konfrontacji cywilizacji z samej tylko racji, że są odmienne. Podobne poglądy można spostrzec u hołubionego w rozmaitych polskich środowiskach politycznych Feliksa Konecznego, który koncepcję marksowskiego prawa stałego ścierania się przeciwieństw przeniósł niejako na grunt historiozoficzny. Naprzeciw tym agresywnym teoriom, których konsekwencją może być przekształcenie świata w wiekuiste pobojowisko, wychodzi Ruhnama, która akceptuje różnorodność świata i wielość cywilizacji. Jednak w obliczu narastających napięć nie należy po prostu powiedzieć, że dobrze jest i nic nie robić. Jak się powiedziało A, to naturalnym jest, że należy powiedzieć B. Rozwiązanie proponowane przez Nijazowa jest jednak trudne zarówno w przyjęciu, jak i w realizacji. Reformy społeczne, które nadają narodowi prawidłowy kształt i formują jego ducha, a także zapewniają mu dobrobyt. Turkmenistan w ten sposób chce dać znać, że żeby zapobiec konfliktom światowym, to należy wybudować silne państwo. Państwo jednak silne nie tyle zbrojnie, co silne politycznie na każdej płaszczyźnie. Ludzie nawet w razie potrzeby niechętnie oddadzą krew za ojczyznę, jeżeli ta nie będzie dla nich bezpiecznym domem.
Jedność narodowa
„Jesteśmy częścią narodu, musimy żyć z nim, w nim. To do nas należy uszlachetnianie społeczeństwa, do którego należymy. Tylko Turkmen zrobi z Turkmenów Turkmenów! Tylko on może się uszlachetnić! Mówcie więcej o dobrych ludziach, Pan zreformuje tych złych. Jeśli pomożemy sobie nawzajem, aby poprawić się, Pan pomoże nam podwójnie. Tam bowiem, gdzie ludzie chodzą, powstaje droga”
„Pojęcie ojczyzny jest szerokie i rozległe, obejmuje wiele innych pojęć. Kobiety i dzieci, bracia i siostry, krewni i współpracownicy, przyjaciele i znajomi, przyroda i kraj, pamięć i przyszłość – wszystko to i wiele, wiele więcej – stanowi jedną jedyną i niepowtarzalną wartość, jaką jest Ojczyzna. Jego istota kryje się za złożonym procesem przejścia od masy do całości. Ale proces ten ujawnia stopień rozwoju duchowego jednostki i narodu, stopień ich dojrzałości, a więc wymaga personifikacji wartości i pojęć. Tak jak kiedyś, po dojrzałym zastanowieniu się nad duszą i duchowością, ludzkość doszła do wniosku o monoteizmie, tak samo indywidualny człowiek łączy wszystko, co jest mu drogie, w pojęciu Ojczyzny. A że Ojczyzna może być tylko w jednej liczbie, w tym sensie jest niezastąpiona i niepowtarzalna”
„Człowiek, który świadomie kocha swoją ojczyznę, nigdy nie osłabnie, nigdy nie straci serca. Może akceptować pewne trudności materialne, żyć w gorszych warunkach niż inni, ale nie traci optymizmu, nie czuje się upokorzony i pozbawiony, pozostaje w harmonii z otaczającym go światem i z samym sobą”
W obecnej sytuacji, gdzie wśród wszystkich narodów Europy pojawiają się imigranci z różnych części kontynentu oraz całego świata, a wewnątrz narodów-gospodarzy narastają spory na tle politycznym, gdzie bardziej od ojczyzny kocha się wolności wszelkiego rodzaju oraz indywidualne korzyści stawia się nad interesem narodowym, to należy się spytać, czym jest naród? Ludzie masowo porzucają swoje ojczyzny dla oczekiwanych wyższych zarobków i wizji lepszego standardu życia. Ci zaś, którzy w ojczyznach swoich pozostają, to zazwyczaj ich codziennością staje się kraj w ogniu nieustannego konfliktu politycznego, gdzie liderzy partii niczym generałowie armii ochotniczych toczą prywatną wojnę domową, kosztem obywateli, z dnia na dzień coraz bardziej zgorszonych, zmęczonych, sfrustrowanych i bezsilnych. Nieustanna ofensywa medialna odbiera smak życia, polaryzuje, a co najgorsze, odwraca uwagę ludzi od rzeczywistych problemów i pozbawia ludzi zmysłu narodowego, tak niezbędnego do możliwości utożsamienia się z dolą drugiego rodaka, bez patrzenia się na jego przekonania, stan konta i przywary. Pojedynczy ludzie obfitują, a naród i ojczyzna umierają w ich cieniu. W tym przypadku zwrot ku wartościom Ruhnamy zdaje się być deszczem, którego suche ziemie narodów pragną i wyczekują w tej suszy rozkładu wartości. Ojczyzna, naród, rodzina, wspólnota, oto prawdziwe antidotum na problemy i bolączki tego świata. Jak ma być lepiej, skoro my sami jesteśmy smętni i utrzymujemy swoim postępowaniem ten otaczający nas nieład, który zabija wszystko co szlachetne w człowieku? Im bardziej szanujemy rodzinę, domowników, sąsiedztwo, współpracowników, środowisko, wykonywaną pracę, spożywany pokarm, tym bardziej ożywiamy ducha narodowego. Naród i jego interes wymaga nienagannych postaw od jego przedstawicieli oraz poprawnych relacji między nimi.
Raz jeszcze o rodzinie
„Człowiek, który potrafi porzucić swoich rodziców, nie jest wart nawet spojrzenia. Mówi się, że nawet aniołowie nieba odwracają się od nich”
„Przywrócenie wartości rodzinnych jest jednym z głównych zadań odrodzenia narodowego w Złotym Wieku. I dlatego zadanie to dotyczy każdego, bez względu na to, czy jest ojcem czy bratem, matką czy siostrą, synem czy córką”
„Chcę, abyście wiedzieli, że życie ludzkie toczy się w trzech twierdzach. Jedna z nich jest przyznawana dożywotnio, dwie pozostałe zmieniają się w czasie.
Twierdza na całe życie to wasza Ojczyzna, jesteście w niej od urodzenia do ostatniej godziny danej przez Boga.
Drugą twierdzą jest Twój dom, w którym się urodziłeś i wychowałeś. W tej twierdzy mieszkają Twoi czuli rodzice, jesteś otoczony ich niestrudzoną opieką i miłością. To tutaj rozmawialiście po raz pierwszy. To tutaj osiągnąłeś dojrzałość. To tutaj rozpoczęła się Twoja droga do niezależnego życia.
Trzecią twierdzą jest dom, który zbudowałeś dla siebie i swojej ukochanej. W tym miejscu musisz się wreszcie otworzyć i żyć swoim życiem świadomie. Musicie stale wzmacniać tę twierdzę swoimi dobrymi uczynkami i dziękować rodzicom za wychowanie was na godnych ludzi. Wasze wychowanie, wasza godność i przyzwoitość, wasza wartość i szacunek, jaki zdobyliście wśród ludzi, będą największą nagrodą dla waszych rodziców i przedłużą im życie. Wyrazem Waszej wdzięczności powinno być codzienne wsparcie rodziców, troska i życzliwość oraz pełen szacunku stosunek do nich. Kochając i troszcząc się o swoich rodziców, możesz oczekiwać takiej samej postawy od swoich dzieci”
Ruhnama wartości rodzinne, tak bliskie narodowi turkmeńskiemu, stawia na podobnej płaszczyźnie, co ojczyznę, którą honoruje bardzo wysoko. W obecnych czasach, kiedy konflikt pokoleń czyni się coraz bardziej zaciekłymi, przeciwstawia się sobie członków rodziny, zaognia się coraz mocniej wojnę płci, a co trzecie małżeństwo kończy się rozwodem, to należy się zastanowić, ile takie społeczeństwo będzie w stanie funkcjonować sprawnie i organicznie oraz jak długo będzie mogło budować dobrobyt duchowy i materialny ojczyzny? Nijazow, pomimo osierocenia we wczesnym dzieciństwie, doskonale rozumiał rolę zdrowo funkcjonujących relacji rodzinnych. Z resztą wystawił pomnik swojej matce (a przy okazji też sobie), który nawiązuje do jej tragicznej śmierci w 1948. Na tym pomniku byk podtrzymuje trzęsącą się ziemię, a spod gruzów matka wyciąga małego Turkmenbaszę. W tym trzęsieniu ziemi matka przyszłego prezydenta Turkmenistanu zginęła, ratując swojego syna. Ojciec zmarł kilka lat wcześniej, podczas II wojny światowej jako żołnierz Armii Czerwonej. Mimo tego, że rodziców słabo pamiętał, to okazywał im wielką cześć i bardzo doceniał rolę rodziny w kształtowaniu się człowieka, jego charakteru i usposobienia. Nie widział on przyszłości narodu bez prawidłowo funkcjonującego domu rodzinnego. Co więcej, założenie własnej rodziny widział jako naturalny skutek wychowania człowieka. Jest to bardzo ważne spostrzeżenie, zwłaszcza w obliczu kryzysu demograficznego, rosnącej niechęci do posiadania potomstwa, wysokiej popularności pornografii, prób wyniesienia związków par homoseksualnych do rangi małżeństwa i nadania im praw adopcyjnych, wywożenia członków własnej rodziny do domów spokojnej starości, czy też wyżej wspomnianej fali rozwodów oraz skłócania mężczyzn i kobiet. W tym bałaganie umykają ludziom kwestie podstawowe, a powszechna demoralizacja czyni ludzi niezdolnych do pojmowania swojego życia w jakichkolwiek kategoriach wspólnotowych, a co dopiero narodowych. Temu też instytucja rodziny powinna być oczkiem w głowie państwa i pod szczególną troską nas samych, którzy w rodzinach żyjemy, mamy rodziców oraz zamierzamy założyć własną, jeżeli jej jeszcze nie założyliśmy.
Zamiast epilogu, czyli o przemianie osobistej
„Istnieją dwa rodzaje nauki: nauka religijna i nauka świecka. Religijna nauka jest zwrócona ku Bogu, świecka nauka jest niezbędna w realnym życiu. Z pierwszego rodzi się wiara, z drugiego dobre życie. Nauka powinna poszerzać nasze horyzonty, pomnażać nasz dobrobyt”
„Uświadommy sobie wagę tego zadania, uświadommy sobie naszą odpowiedzialność wobec siebie nawzajem, przywróćmy tradycje, które od czasów starożytnych żyły w uporządkowanej, pokojowej i harmonijnej rodzinie turkmeńskiej”
„Prawdziwie uczciwy człowiek (halal) nigdy nie będzie mówił o swojej uczciwości, ponieważ nie ma sensu ani potrzeby, aby to robić.
Uczciwość, prawdomówność, sumienność to główne zasady halal. Prawdziwy mężczyzna to taki, w którym czystość cielesna jest zjednoczona z czystością duchową. Najniebezpieczniej jest, gdy człowiek, który wygląda schludnie i czysto, ma czarną duszę”
W zasadzie zewsząd dochodzi wezwanie do przemiany osobistej. Księża z ambon, showmani zza szyb telewizorów, prelegenci TEDx na scenie, oni wszyscy wzywają do zmiany postępowania. To wezwanie nie jest bezpodstawne, bowiem rzadko kiedy człowiek zadowolony jest z jakości swojego życia, ale jego wszechobecność sprawia, że kazania w kościołach, złote rady prowadzącego telewizję śniadaniową czy paplanina coachy sukcesu zaczyna się zlewać i człowiek w tym chaosie traci umiejętność rozeznania, za którym z głosów pójść i często się po prostu poddaje, bo wstawanie wcześniej i pracowanie więcej oraz częste bieganie i jedzenie owoców wcale nie czyni świat lepszym, szczęśliwszym miejscem, gorycz i żółć wcale nie odchodzą, a nawet potrafią wzrosnąć, potęgując jedynie frustrację. Warto więc się chwilę zatrzymać, oddać się refleksji na temat własnego postępowania i wyznaczyć sobie nowe kierunki w życiu. Nawet jeżeli teraz jest się ukontentowanym swoim stylem życia, to czy jednak trwając w sporze z członkami swojej rodziny, nieprzebaczając swoim winowajcom, toksycznym zachowywaniu się, nie traci się czegoś ważnego, bezcennego i unikalnego? Taka utrata boli najmocniej nie w momencie jej wystąpienia, ale w chwili, gdy liczysz na rodzinę, przyjaciół, współpracowników, czy też naród. Dlatego też między innymi powstał ten tekst, by przy pomocy turkmeńskiej mądrości móc wnieść choćby cegiełkę do odbudowy narodowej.
„Kształtować własną osobowość – oznacza służyć społeczeństwu (…)”
Tłumaczenie fragmentów Ruhnamy: Bogusław Nachut
Oprawa graficzna: Resistance Arts