3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Dominique Venner: Ku krytyce pozytywnej

1. Błędy opozycji narodowej

W działaniach podjętych po klęsce z kwietnia 1961 r. (tzw. „pucz generałów”) użyto nowych środków. Zmobilizowano większą liczbę bojowników i zdecydowanie ruszono drogą przemocy i działań nielegalnych. Ta transformacja form walki nie zmieniła jednak fundamentów wcześniej stosowanych metod. Pozostały one w zgodzie z charakterystyką walk „narodowych” znaczonych aktami odwagi i godnymi pożałowania klęskami.

W roku 1917 Lenin zaryzykował klęskę na wojnie by stworzyć warunki do przeprowadzenia rewolucji bolszewickiej. Franco zaznaczył swe przywództwo nad powstańcami w 1936 r. rozkazem egzekucji swego kuzyna który mu się sprzeciwiał. Oto dwa przykłady działań odmiennych niż te podejmowane przez „narodowców”.

Kontrastująca z nim odmowa faktycznego przeniesienia działań do metropolii 22 kwietnia 1961 r. jak i krwawa i pozbawiona efektów paryska demonstracja z 6 lutego 1934 r., stanowią przykłady mentalności „narodowców.”

a) Błędy konceptualne

„Narodowcy”, którzy słowa „rewolucja” używają nie znając jego znaczenia, wierzą w spontaniczne „narodowe przebudzenie.” Ufają także, że „armia podejmie działania.” Ufając tym dwóm niemożliwym do spełnienia marzeniom uznawanym za cudowne lekarstwa nie dostrzegają potrzeby edukowania bojowników za pomocą zdrowej doktryny która wytłumaczyłaby przyczyny upadku Zachodu, przedstawiła propozycje rozwiązań i nadawała kierunek myślom i działaniom. Dlatego trapieni są przez liczne polityczne choroby i ponoszą odpowiedzialność za swoje klęski.

  • Konfuzja ideologiczna

„Narodowcy” atakują efekty zła, zamiast korzeni. Są antykomunistami, lecz zapominają, że kapitalizm i rządy liberalne są głównym czynnikiem odpowiedzialnym za propagowanie komunizmu. Przeciwstawiali się polityce rządu wobec Algierii, zapominając, że polityka ta była produktem Systemu – jego ideologii, interesów, technokratów i prawdziwych finansowych władców oraz jego struktur politycznych i gospodarczych. Chcieli ocalić przed Systemem Francuską Algierię, opierając swoje plany na zasadach i mitach Systemu. Czy można wyobrazić sobie pierwszych chrześcijan oddających cześć pogańskim bożkom, albo komunistów wychwalających kapitalizm?

  • Konformizm

Każdy „narodowiec” ma swojego dobrego gaullistę, dobrego technokratę i dobrego ministra. Wierni starym mieszczańskim instynktom boją się  „przygody” i „chaosu”. Gdy tylko ludzie Systemu powiewają ich flagą, pokładają w nich swoją ufność. Wolą wygodną ślepotę zamiast świadomości. Ich sentymentalizm i prowincjonalizm zawsze zwycięża z rozumowaniem. Kierowani próżną nadzieją na zadowolenie wszystkich, nie chcą opowiedzieć się po żadnej stronie i w efekcie nie satysfakcjonują nikogo.

  • Archaizm

Z braku wyobraźni „narodowcy” dalej dmą w trąbę Déroulède’a [1846-1914, pisarz francuski, nacjonalista – Red.] na której wezwanie odpowiada coraz mniej ludzi. Programy i hasła przyczepione są do przedwojennej trójkolorowej flagi. Od armii u władzy, przez negatywny antykomunizm, kontrrewolucję i korporacjonizm, hasła narodowców raczej odrzucają niż przyciągają. Posługują się oni  arsenałem politycznym sprzed pół wieku, który dziś nie przemawia do nikogo.

b) Defekty organizacyjne

Powody dla których „narodowcy” nie dostrzegają potrzeby istnienia idei w walce politycznej przekładają się także na odrzucenie potrzeby istnienia organizacji. Ich działania są powstrzymywane przez błędy, które tłumaczą wszystkie ich porażki.

  • Oportunizm

„Narodowi”  notable, parlamentarzyści i inni, cywile i wojskowi, są oportunistami z powodu osobistych ambicji.  Pretekstem do ukrywania tych ambicji są zazwyczaj „możliwości działania”. To w ich imię poparli algierskie referendum z 1958 r. i przedsięwzięcia polityczne podejmowane od tamtego czasu. Za każdym ich stanowiskiem w sprawie stała perspektywa medalu, synekury albo wygranych wyborów. Potrafią wyczuć skąd powieje wiatr i stać się okrutni a nawet buntowniczy gdy uznają, że może to przynieść korzyści. Ale ich zapowiadające przemoc mowy nie są w stanie wystraszyć nikogo. Atakują rząd, człowieka, ale są na tyle ostrożni by nie atakować zasady którą jest sam System. Algieria był dobrą trampoliną i okazją do zbicia fortuny na hojnie przyznawanych funduszach gdy bojownicy walczyli gołymi rękami. Fotel parlamentarzysty nie jest środkiem lecz ostatecznym celem: musi być utrzymany za wszelką cenę. Prosty bojownik staje się oportunistą z powodu braku doktryny i właściwej formacji. Zwraca się ku każdemu kto sprawnie mówi i woli  powierzchowne wrażenia zamiast politycznej analizy idei i faktów. Jakby sam za wszelką cenę chciał zostać wykorzystany.

  • Mitomania

Lektura powieści szpiegowskich, wspomnień członków Ruchu Oporu czy służb specjalnych, opowieści o spiskowcach, gaullistach i innych sprawiają, że „narodowcy” są permanentnie zanurzeni w atmosferze marzeń. Gra w karty z emerytowanym generałem, parlamentarzystą czy sierżantem rezerwy zamienia się w mroczny i potężny spisek. Jeśli przyciągną do siebie dziesięciu licealistów myślą, że są Mussolinim. Jeśli chwalą się przewodzeniem pięciu tysiącom zorganizowanych ludzi, znaczy to, że mają do dyspozycji kilkusetosobową zbieraninę. Jeżeli przypadkiem otrzymają list z instytucji wojskowej pokazują kopertę w konspiracyjnej atmosferze wśród westchnień i pełnego niewypowiedzianych implikacji milczenia. Walczą o jedność dając upust sekciarskiej goryczy wobec tych którzy nie traktują ich poważnie. Ci sami „narodowcy” gdy podejmują działania nielegalne zostają schwytani z dokumentami i listą adresów i zaczynają sypać  gdy tylko policjant podniesie głos.

  • Terroryzm

Błędna ocena sytuacji, brak solidnej formacji i doktryny które z jednych czynią oportunistów popychają innych do nieefektywnej przemocy i terroryzmu. Błędna recepcja prymitywnych analiz poświęconych działalności komunistów w ramach FLN pogłębiła tę tendencję. Bomby podkładane pod mieszkania portierów nie przysporzyły ani jednego sympatyka sprawie Francuskiej Algierii. Ślepy terroryzm jest najlepszą metodą na odcięcie się od lokalnych mieszkańców. Jest aktem rozpaczy. Chociaż działania nielegalne i dobrze skalkulowane użycie siły mogą być nieocenione w sytuacji w której naród nie ma już innych środków obrony a celem działań jest włączenie mieszkańców do walki, terroryzm stawia tych którzy się nim posługują poza społecznością i jako taki, skazany jest na klęskę.

  • Anarchizm

„Narodowcy” którzy tak bardzo podziwiają dyscyplinę u innych, są w praktyce prawdziwymi anarchistami. Nie będąc w stanie należycie zidentyfikować swojej sytuacji w walce, wykazują tendencję do podejmowania działań niezorganizowanych. Próżność popycha ich do nieuzasadnionych działań indywidualnych, podejmowanych nawet wbrew sprawie. Ignorują słowo honoru i nikt nie może przewidzieć dokąd  zostaną poprowadzeni przez swoje fantazje. Są ślepo posłuszni bezpośrednim zwierzchnikom i kwitną w małych grupkach. Brak wspólnych odniesień ideologicznych zwiększa ich rozproszenie i uniemożliwi jedność.

2. O nową teorię rewolucyjną

Zanim zaczniemy myśleć  o wypracowaniu czegoś konstruktywnego, niezbędne jest dokonanie krytyki „narodowców.” Niektórzy, którym brakuje dojrzałości politycznej, nie będą w stanie jej zrozumieć.  Z drugiej strony, ci którzy potrafią wyciągać wnioski z własnych doświadczeń uznają ją za niezbędną.

Rewolucja to nie akt przemocy który towarzyszy czasem przejęciu władzy. Nie jest też prostą zmianą  instytucji czy rządzącej kliki. W rewolucji zdobycie władzy jest mniej ważne od jej zastosowania do budowy nowego społeczeństwa.

Tego wielkiego zadania niemożna dokonać za pomocą nieuporządkowanych działań i myśli. Wymaga ono dużych przygotowań i formacji. Bojownicy „narodowi” tkwią w okopach wykopanych pół wieku temu. Zanim dojdzie do czegokolwiek, należy rozwinąć nową teorię rewolucyjną.

a) Nie ma spontanicznych rewolucji

Działać można zawsze, trudniej odnieść sukces. Jest to tym bardziej prawdziwe w odniesieniu do walki rewolucyjnej, walki na śmierć przeciw wszechpotężnemu, przebiegłemu, doświadczonemu potężnemu wrogowi  z którym walczy się na gruncie raczej idei niż siły. Często słyszy się jednak opinie przeciwstawiające myśl czynowi. To właśnie wiara w spontaniczny charakter działań rewolucyjnych. Jako przykład przywołuje się tu rewolucję faszystowską we Włoszech. Zapomina się jednak, że gdy w 1919 r. tworzyły się  fascios Mussolini działał już od ponad dwunastu lat jako dziennikarz i agitator. Co ważniejsze, zapomina się o warunkach panujących we Włoszech po zawieszeniu broni z 1918 r., zupełnie różnych od sytuacji w dzisiejszej Francji.

We Włoszech, jak w wielu innych państwach europejskich, władze państwowe były niezwykle słabe, całkowicie niezdolne do opanowania walczących ze sobą frakcji zbrojnych. Państwo musiało sobie poradzić z prawdziwymi politycznymi armiami. W październiku 1922 r. armia Czarnych Koszul  okazała się najsilniejsza i przejęła kontrolę nad państwem. Dzisiejsze liberalne systemy na Zachodzie charakteryzują się istnieniem wielkiej kasty uprzywilejowanych, agentów grup finansowych którzy pociągają za sznurki polityki, administracji i gospodarki zgodnie współpracując. Mogą oni polegać na gigantycznym aparacie administracji nadzorującym obywateli szczególnie poprzez politykę społeczną. Posiadają monopol na władzę polityczną i ekonomiczną. Kontrolując większość mediów są panami umysłów. Nad ich bezpieczeństwem czuwa aparat policji. Przemienili obywateli w posłuszne owce. Tolerowana jest jedynie fikcyjna opozycja.

Po zakończeniu pierwszej wojny światowej rewolucja komunistyczna była zagrożeniem dla Europy. Gdy pojawia się niebezpieczeństwo pojawiają się obrońcy, co wykorzystały ruchy faszystowskie.  Jako jedyna siła zdolna skutecznie przeciwstawić się Czerwonym, faszyzm uzyskał duże poparcie i licznych bojowników swojej sprawy. Dziś rady robotnicze i Czeka należą do przeszłości. Zachodni komuniści stali się burżujami , są częścią sceny politycznej i najgorliwszymi obrońcami systemu. Człowiekiem z nożem w zębach nie jest już bolszewik lecz aktywista. Co do Rosji, kapitaliści widzą w niej nowy rynek zbytu.

Inaczej niż w pierwszej połowie XX wieku, zaspokojenie podstawowych potrzeb materialnych leży w zasięgu każdego. Głód i nielegalne strajki odeszły w zapomnienie. Oprócz nielicznych zagrożonych mniejszości, zdecydowana większość pracujących jest przekonana, że mają więcej do stracenia niż zyskania jeśli spróbują sięgnąć przemocą po coś co może zostać wypracowane za pomocą środków pokojowych. Jarzmo zasad społecznych i niewola kredytów sprawiają, że reszta rezygnuje z wszelkich postaw bojowych.

Myślenie o dobru wspólnym, odwaga obywatelska i polityczna występuje dziś jedynie u niewielkiej mniejszości  której prawne granice wyrażania poglądów są coraz bardziej ograniczane. Jesteśmy bardzo daleko od Włoch lat dwudziestych. Osobisty geniusz Mussoliniego pozwolił zebrać i zmobilizować masy i dokonać podboju państwa które nie mogło się obronić. W Europie i we Francji nie jest to już możliwe. Ponieważ władza jest w rękach przeciwników,  potrzebna jest doskonalsza strategia. Ponieważ nie mamy „wielkiego człowieka”, trzeba polegać na współpracy. Jakość bojowników, metodyczna i rozsądna walka, kolegialne kierownictwo wymagają edukacji, doktryny.

Od 1947 r. armia francuska walcząca na terytoriach zamorskich zwyciężała na polu walki i była zmuszana raz po raz do kapitulacji przez tworzące system siły polityczne i ekonomiczne. Trzeba było czekać czternaście lat, aż do kwietnia 1961. by garstka żołnierzy zobaczyła kto jest prawdziwym wrogiem. Okazało się że nie znajduje się na polu walki jak członek Viet-Minh czy algierski fellagha, lecz w samej Francji w gabinetach dyrektorów, w bankach, w redakcjach, w parlamencie i ministerstwach. Wrogość odczuwano raczej wobec mitycznej dekadenckiej metropolii niż wobec rzeczywistości systemu. To jeszcze jedna z przyczyn klęski.

Aby zwyciężyć, trzeba zrozumieć czym jest System, poznać jego metody, zwalczać jego filary, tych którzy włożyli maski patriotów. Konieczne jest nakreślenie rozwiązań pozytywnych które pozwolą stworzyć społeczeństwo jutra. Niezbędna jest samodyscyplina i dokonanie poprzez nią rewizji przyjętych założeń, uzyskanie świadomości rewolucyjnej.

b) Świadomość rewolucyjna

Nie ma nic mniej spontanicznego od świadomości rewolucyjnej. Rewolucjonista musi być całkowicie świadomy walki toczonej przez nacjonalizm – nośnik twórczych i duchowych wartości Zachodu – przeciwko materializmowi, zarówno w formie liberalnej jak i marksistowskiej. Jest wolny od uprzedzeń, fałszywych założeń i odruchów warunkowych poprzez które System próbuje się bronić. Edukacja polityczna pozwalająca na uwolnienie się od nich może oczywiście zostać zdobyta przez osobiste doświadczenia, lecz szczególnie istotne są dla niej wnioski wyciągnięte z badań. Bez tej edukacji najodważniejszy i najbardziej śmiały człowiek jest jedynie marionetką w rękach Systemu. Zależnie od okoliczności System pociąga za odpowiednie sznurki regulujące zachowania: patriotyzm, ślepy antykomunzim, zagrożenie faszystowskie, legalizm, jedność armii itd. Poprzez nieustanną jednostronną propagandę której każdy poddawany jest od dzieciństwa, System na wiele sposobów otumanił Francuzów. Dotyczy to zresztą wszystkich narodów znajdujących się pod rządami demokratycznymi. Każdy krytyczny umysł, każda samodzielna myśl jest niszczona. Wystarczy, że użyte zostaną odpowiednie słowa by wywołać wyuczoną reakcję i usunąć wszelki namysł.

Spontaniczność umożliwia przetrwanie wyuczonych odruchów. Prowadzi do buntów które niezwykle łatwo wygasić lub skierować w inną stronę poprzez rzucenie kilku obietnic bez pokrycia, paru ochłapów albo niewielką zmianę dekoracji. Zastosowanie tego widzieliśmy wielokrotnie wobec algierskich Francuzów, armii i „narodowców.”

W obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa możliwe jest utworzenie frontu obronnego. Przykładem mogą być tu Ruch Oporu pod koniec wojny czy OAS. Zagadnienie walki było kwestią życia lub śmierci: fizyczna walka przeciw fizycznym siłom widocznego wroga może być totalna, pozbawiona litości. Zakładając, że bunt odniesie sukces, kiedy tylko niebezpieczeństwo zostanie zażegnane cały front rozpada się na liczne kliki a masa bojowników nie mająca już powodu by walczyć demobilizuje się, powraca do dawnych zadań i powierza odzyskane miasto tym, którzy najpierw je stracili.

Aby przetrwać, Francja i Europa muszą dokonać narodowej rewolucji. Kosmetyczne zmiany nie wyeliminują zła. Nic się nie zmieni dopóki ostatnie zarodki Systemu nie zostaną usunięte co do ostatniego. Do tego potrzebne jest zniszczenie jego organizacji politycznej, rozbicie jego fetyszy i dogmatów, eliminacja oficjalnych i pozostających w cieniu władców, ukazanie ludziom do jakiego stopnia byli oszukiwani, wykorzystywani, plugawieni.  A potem – odbudowa. Oparta nie na papierowych konstrukcjach lecz na młodej, rewolucyjnej elicie posiadającej nową koncepcję świata. Czy przejście do działań prowadzących do takiej rewolucji jest możliwe bez nadającej kierunek rewolucyjnej doktryny? Z pewnością nie. Jak można stawić opór przeciwnikowi dysponującemu sprawdzony ideologiczny arsenał, bogate doświadczenie i potężną organizację bez ideologii, bez metody?

c) Nie ma rewolucji bez doktryny rewolucyjnej!

Nawet w wypadku przyjęcia formy zbrojnej, walka rewolucyjna jest przede wszystkim walką psychologiczną. Jak można ją prowadzić, jak przyciągać i inspirować nowych bojowników bez wyraźnego określenia nowej ideologii, bez doktryny? Doktryny rozumianej nie jako zbiór abstrakcji, ale jak drogowskazu dla działań i myśli.

Utrzymywanie bojowników w stanie moralnej ofensywy i przedstawianie swoich przekonań wahającym się, są dwoma warunkami niezbędnymi dla rozwoju nacjonalizmu. Udowodniono to podczas działań i więzieniach, w obliczu grożącej demoralizacji, gdy wróg wydawał się triumfować, to wyedukowani bojownicy, u których spójna myśl wspiera wiarę dysponują wielkimi możliwościami oporu.

Rozwój nowej doktryny jest jedyną odpowiedzią na niekończące się podziały wśród aktywistów. Jest to oczywiste. Ale by unifikacja ta była trwała i użyteczna potrzebne jest rozwinięcie słusznej doktryny. Redaktor France-Observateur [lewicowy tygodnik, obecnie Le Nouvel Observateur – Red.], członek Oddziału Francuskiego Międzynarodówki Robotniczej i komunista mają wspólną ideologię: marksizm. Ponieważ posługują się odniesieniami do jednej doktryny, ich koncepcje są podobne. Słowa których używają mają zbliżone znaczenie. Należą oni do jednej rodziny. Mimo różnic dotyczących działań reprezentują tą samą ideologię. Inaczej wygląda to u narodowej opozycji. Aktywiści nie uznają wspólnych przodków. Jedni  są faszystami, inni maurrasistami albo integrystami a każda z tych kategorii dzieli się na pomniejsze warianty. Łączy ich tylko negacja: antygaullizm, antykomunizm. Nie rozumieją siebie nawzajem. Słowa którymi się posługują – rewolucja, kontrrewolucja, nacjonalizm, Europa itd., mają różne, nierzadko przeciwstawne znaczenia. Jak mogą więc nie być przeciwko sobie? Jak mogą dzielić wspólną ideologię? Rewolucyjna jedność jest niemożliwa bez jedności doktrynalnej.

Dzieła Marksa są długie, mętne i trudne w odbiorze. Potrzeba było Lenina, by wyciągnąć z nich czystą doktrynę i przemienić ten potężny bełkot w efektywny oręż walki politycznej. Nacjonalizm ma swojego kolektywnego Marksa, równie mętnego i nieprzystosowanego do obecnej sytuacji jak dzieła współpracownika Engelsa w Rosji w 1903 r. Konieczne jest więc pojawienie się kolektywnego Lenina.

Nacjonalizm jest dziedzicem nieskończenie bogatej myśli, ale jest ona zbyt zróżnicowana, niekompletna  i przepełniona archaicznością. Nadszedł czas na dokonanie syntezy i uzupełnienie jej elementami będącymi odpowiedzią na nowe problemy. Przykładowo, prace poświęcone wielkiej finansjerze, czy doktrynom nacjonalistycznym stanowiłyby znakomity przyczynek do tego dzieła.

Warunki panujące w XIX w. kiedy rodził się nacjonalizm (rozumiany jako ideologia polityczna, a nie jako element budzenia się świadomości narodowej) znacznie się od tamtych czasów zmieniły. Nacjonalizm zrodził się z krytyki liberalnego dziewiętnastowiecznego społeczeństwa. Później przeciwstawił się marksizmowi – nieprawemu dziecku liberalizmu.

Działający po konserwatystach, po pozytywistach, po Taine’m i Renanie (których część nauk pozostaje elementem nacjonalizmu) Drumont i Barres nakreślili stałe cechy tej ideologii, do których Charles Maurras, José Antonio Primo de Rivera, Robert Brasillach, Alexis Carrel i wielu innych w Europie dołożyli własny geniusz. Oparty na heroicznej koncepcji życia nacjonalizm, jest powrotem do źródeł społeczności ludowej na bazie której dąży do zbudowania nowych struktur społecznych i ładu politycznego opartego na wartości i zasługach. Odarty z wąskich uwarunkowań nakładanych przez epoki nacjonalizm stał się nową filozofią polityczną. Europejski w swoich koncepcjach i perspektywach daje jednocześnie uniwersalne odpowiedzi na wyzwania rzucane ludzkości przez rewolucję technologiczną.

3. Nacjonalistyczne perspektywy

Bierność opinii publicznej i tchórzostwo tradycyjnych elit w obliczu wydarzeń w Algierii otwarły oczy wszystkim zdolnym do refleksji. Często za cenę bolesnych rozliczeń i zerwania z dawnymi przekonaniami skupili się wokół nowej definicji nacjonalizmu. Nie miejsce tu na próbę sprawdzania doktryny. Konieczne będą badania i konfrontacje. Tym niemniej możliwe jest nakreślenie fundamentalnych propozycji.

a) Krytyka liberalizmu i marksizmu

 Liberalizm może być kuszący – do czasu – dzięki obietnicom dobrobytu. Rzeczywistość jednak rewiduje te marzenia. Ta martwa idea jest dziś jedynie kamuflażem dla dyktatury międzynarodowego kapitalizmu rozciągającej się nad wszystkimi zachodnimi demokracjami.

Kapitalistyczna oligarchia powstała pod koniec XVIII w. Rozprzestrzeniające się wtedy we Francji idee liberalne używane były do uzasadniania dążeń bogaczy i arystokratów skierowanych przeciwko władzy centralnej która przez dłuższy czas trzymała ich w szachu. Tę walkę między interesami możnych a władzy (w tym wypadku monarchii francuskiej) odnaleźć możemy w różnych miejscach i epokach. W zorganizowanym społeczeństwie, kiedy usunięte zostaną nadające mu formę władze monarchii czy republiki wyróżnić można dwa rodzaje władzy. Pierwszy opiera się na ludzie i dąży do ograniczania wielkich interesów feudalnych lub finansowych. W drugim władza znajduje się w rękach wielkich interesów celem wykorzystywania ludu. Pierwszy rodzaj władzy identyfikuje się ze wspólnotą ludową i służy jej interesom. W drugim wspólnota ludowa całkowicie podporządkowana jest dążeniom władzy.

Współczesne demokracje, które należą do drugiego z przedstawionych powyżej wariantów, ewoluowały razem z kapitalizmem będąc jego polityczną emanacją. Kapitalizm utracił swój osobowy i narodowy charakter, stał się finansowy i bezosobowy. Demokracje znalazły się pod kontrolą międzynarodowej finansjery. Nieliczne różnice między jej poszczególnymi grupami znikają gdy tylko pojawia się zagrożenie ludowym przebudzeniem. Jeśli kłamstwa i podstępy w których są mistrzami okazują się niewystarczające, w ruch idą środki bardziej zabójcze i skuteczniejsze środki ochrony własnych interesów. Nie cofali się nigdy przed stosowaniem ludobójstwa, bomb atomowych, obozów koncentracyjnych, tortur i gwałtu na psychice.

Kapitalistyczna oligarchia jest obojętna na los wspólnot narodowych. Jej celem jest zaspokojenie dążenia do władzy poprzez gospodarcze zdominowanie świata. Ludzkość i cywilizacje składane są w ofierze w imię materialistycznych projektów równoległych względem projektów marksistowskich. Zarówno dla technokratów jak i dla komunistów, człowiek jest jedynie zwierzęciem ekonomicznym mającym dwie funkcje: produkcję i konsumpcję. Wszystko czego nie można zmierzyć jest klasyfikowane jako zbędne. To co zbędne musi ustąpić przed istotnym: wielkością produkcji. Tendencje indywidualistyczne zawadzające przy realizacji planów muszą zniknąć. W społeczeństwie materialistycznym jest miejsce dla doskonale obojętnej, homogenicznej, zestandaryzowanej masy.

Ci którzy nie akceptują umysłowej tresury i kastracji mas, będą opatrywani etykietką „faszystów.” Wątpienie w szczerość panów opinii publicznej w demokracji albo podważanie wewnętrznie sprzecznej „linii” rządu komunistycznego, niezgoda na porównywanie kultury Zachodu do prehistorycznego murzyńskiego zawodzenia czy chorobliwej dekompozycji sztuki nowoczesnej, pogarda dla „uniwersalnego sumienia”, słuchanie o prawie narodów do samostanowienia z drwiącym uśmieszkiem stają się dowodami na posiadanie buntowniczego i wywrotowego ducha. W ustroju komunistycznym bunt prowadzi do eliminacji fizycznej, w demokracji – do eliminacji społecznej. W ten sposób, jeden i drugi system niszczą indywidualizm i ludowe korzenie  będące istotą społeczności i całej ludzkości. Spychają ludzkość w ślepy zaułek, w najgorszą regresję.

Historia rodzaju ludzkiego jest historią wysiłku na rzecz wyzwolenia się od praw materii. Religia, sztuka, nauka i zasady etyczne to zwycięstwa ducha i ludzkiej woli. Ich trwałość dała życie cywilizacjom. Dzieła wrażliwości, inteligencji i energii ludów i cywilizacji rozwijają się i dojrzewają dopóki dysponujemy siłą twórczą. Ludy odpowiedzialne za ich powstanie traciły siły w walce z zewnętrznymi wrogami gdy wyczerpały się ich początkowe cnoty i energia, później ich cywilizacje upadały lub pogrążały się w dekadencji.

Takie są logiczne rezultaty wykorzystywania ludzkości przez kastę technokratów czy „nowe klasy przewodnie.” Obie te siły opierają się na takich samych założeniach.

Liberalizm i marksizm poszły innymi ścieżkami przez co weszły ze sobą w konflikt. Obydwa prowadzą jednak do tego samego: poddaństwa ludów które dały się zwieść demokratycznym mitom. Demokracja jest nowym opium dla mas.

b) Żywotny humanizm

Ludy europejskie stworzyły cywilizację wyjątkową w skali historii. Mimo upływu tysiącleci, jej moc twórcza nie zmniejszyła się. Nawet ci, którzy są jej zaprzysięgłymi wrogami, uznają jej uniwersalność. Między tradycyjnym Wschodem z jego podporządkowaniem się metafizyce i nowymi społeczeństwami materialistycznymi, cywilizacja europejska dokonała syntezy aspiracji duchowych i materialnych konieczności. Gdy na całym świecie jednorodność mas uznawana jest za ideał, w niej ciągle trwa pochwała indywidualizmu silnych, triumfu człowieka wartościowego nad miernym.

Cywilizacja europejska jest wyrazem równowagi powstałej jako odpowiedź na wyzwania jakie rewolucja technologiczna postawiła przed ludzkością. Tę nową harmonię zbudowaną na wartościach jednostki i wspólnoty można nazwać żywotnym humanizmem.

Żywotny humanizm, jako nowy zestaw wartości, odrzuca fałszywe panowanie ilości i dąży do podporządkowania techniki i ekonomii woli twórczej Europejczyka aby mógł on odnaleźć świat na swoją miarę, na swojej ziemi, w obrębie swojego dziedzictwa i oryginalnej kultury swojego ludu. Odkryje on znaczenie swojego życia w zrealizowaniu własnego przeznaczenia, poprzez dotrzymanie wierności drodze życia ufundowanej na europejskiej etyce honoru.

Etyka honoru jest przeciwieństwem moralności niewolników obecnej w liberalnym i marksistowskim materializmie. Potwierdza, że życie to walka. Wychwala wartość poświęcenia. Wierzy w triumf woli nad wydarzeniami. Ustanawia między członkami społeczności relacje oparte na lojalności i solidarności. Podkreśla, że praca jest wartością niezależną od zysku. Przywraca znaczenie ludzkiej godności, nie danej z góry lecz zdobywanej nieustannym wysiłkiem. Rozwija w Europejczyku świadomość odpowiedzialności wobec ludzkości, dla której jest on naturalnym organizatorem.

c) Żyjący ład

Legitymizacja władzy nie może opierać się na przestrzeganiu zbioru zmiennych praw stanowionych ani uznaniu mas zdobytym na drodze psychologicznej presji propagandowej. Prawowita władza przestrzega praw narodu, niepisanych praw odkrywanych przez historię.

Nieprawowitą jest władza która oddala naród od jego przeznaczenia i niszczy go. Władza należna jest więc tym, którzy walczą o przywrócenie praw narodu. Świadoma mniejszość tworzy elitę rewolucyjną na której barkach spoczywa przyszłość.

Świat nie ulega systemom, lecz woli. Musicie więc szukać woli, a nie systemu. Oczywiście, struktura państwa musi być zbudowana wokół pewnych zasad przewodnich: autorytetu, trwałości, mocy decyzyjnej. Muszą one zostać wypracowane przez hierarchiczny korpus kard politycznych z pomocą prawdziwej ludowej reprezentacji profesji i społeczności lokalnych mających kwalifikacje do rozwiązywania swoich problemów. Dlatego tak ważne jest pojawienie się ludzi którym będzie można powierzyć przyszłość wspólnoty i cywilizacji.

Nie naukowcy i sprzęt elektroniczny będą decydować o losie ludzkości. Problemy jakie stawia przed nami błyskawiczny rozwój technologii musi rozwiązać elita polityczna z powołania, posiadająca niezłomną wolę służby i wyraźną świadomość swojej historycznej misji. Ta wielka odpowiedzialność każe wymagać od niej więcej niż od zwykłych ludzi.

Socjologowie przyznają, że około pięciu procent ludzkości to jednostki szalone, okrutne, wykolejone. Na przeciwległym biegunie można dojrzeć zbliżoną ilość ludzi których charakteryzuje energiczność i poświęcenie predysponujące ich do służby i przewodzenia swej społeczności. Demokratyczne rządy oszustwa i pieniądza są w dużej mierze opanowane przez pierwszy z opisanych typów ludzkich. Zadaniem rewolucji nacjonalistycznej jest jego eliminacja i zastąpienie go typem drugim.

Selekcja i kształcenie elity od najmłodszych lat będą jednym z najważniejszych celów nowego społeczeństwa. Dzięki właściwej formacji pobudzony zostanie wigor ich charakteru, rozwinie się w nich duch poświęcenia, a ich intelekt poddany zostanie właściwej dyscyplinie. Utrzymując swoją prawość poprzez przywiązanie do zasady honoru i surowe lecz sprawiedliwe rządy utworzą żyjący ład, ciągle odnawiany lecz posiadający niezmiennego ducha. Tak oto władza finansistów zastąpiona zostanie przez rządy wierzących bojowników sprawy.

d) Gospodarka organiczna

Gospodarka nie jest celem samym w sobie. Jest elementem życia społeczeństw, istotnym wprawdzie, lecz jednym z wielu. Nie można za jej pomocą wytłumaczyć ewolucji ludzkości. Jest czynnikiem i konsekwencją. To w psychologii ludów, ich energii i cnotach politycznych znaleźć można wytłumaczenie historii.

Gospodarka musi zostać poddana woli politycznej. Gdy dzieje się inaczej – co widzimy pod liberalnymi rządami – pozbawione nadzoru siły ekonomiczne ciągną społeczeństwo ku anarchii.

Problem gospodarki jest naturalnie jednym z elementów rewolucji nacjonalistycznej. Powtórzeniem śmiertelnych błędów „narodowców” byłoby jego ignorowanie, lub zbywanie pozbawionymi znaczenia sloganami o „korporacjonizmie.”

Kapitalizm stworzył sztuczny świat do którego ludzkość nie jest przystosowana. Społeczność jest wyzyskiwana przez wąską kastę monopolizującą całą władzę i aspirującą do supremacji międzynarodowej. Wreszcie, kapitalizm pod maską nowych słów kryje anachroniczną koncepcję oparcia całego życia na ekonomii. Powyższą krytykę można słowo w słowo odnieść też do komunizmu.

Jak już zauważono, rozwiązanie problemu nieprzystosowania ludzkości do świata którego nie stworzono z myślą o niej, jest zagadnieniem politycznym. Rozwój techniczny i gospodarczy nie może być uzasadniany samym sobą. Jego uzasadnienie zależne jest od jego zastosowania. Nowe państwo musi poddać gospodarkę swoim dążeniom, uczynić z niej narzędzie nowej wiosny Europy. Celami muszą stać się wytworzenie cywilizowanych wartości, wykucie instrumentów niezbędnej siły, podniesienie jakości ludu.

Tylko poprzez całkowitą transformację struktury przedsiębiorstwa (dotyczy to jedynie modelu przedsiębiorstwa wytworzonego przez finansowy kapitalizm, nie drobnych przedsiębiorstw rodzinnych które należy chronić) i generalną reorganizację gospodarki będzie można obalić władzę technokratycznej kasty, zakończyć wyzyskiwanie robotników, ustanowić prawdziwą sprawiedliwość i stworzyć na nowo zdrowo funkcjonującą gospodarkę.

W systemie kapitalistycznym przedsiębiorstwo jest wyłączną własnością finansistów. W systemie komunistycznym zaś należy tylko od państwa. Dla pracowników, zarówno kierowników jak i prostych robotników rezultaty są takie same. Są poddawani rabunkowi.  Bogactwo które wypracowują absorbowane jest przez kapitał.

Uprzywilejowana pozycja daje kapitałowi pełną władzę nad przedsiębiorstwem. Dążenie do zysku za wszelką cenę nierzadko prowadzi do porzucenia produkcji i upadku przedsiębiorstwa jako takiego.

Widać tu w pełni znaczenie słynnych słów Proudhona: „Własność to kradzież.” Dążenie do zniesienia przywłaszczania kapitału doprowadziło do narodzin ruchu spółdzielczego. Kapitał zajmuje w nim należne sobie miejsce jako element produkcji, taki sam jak praca. Jedno i drugie uczestniczy (proporcjonalnie do swego znaczenia w przedsiębiorstwie) w wyznaczaniu zarządu, decyzjach gospodarczych i dystrybucji zysków.

Rewolucja w gospodarce doprowadzi do jej zreorganizowania na bazie profesji i uwarunkowań regionalnych. Aby pozbyć się pasożytów i władzy finansistów, doprowadzi do wytworzenia się nowych podmiotów. Te nowe struktury, które łatwo będą mogły uczestniczyć w integracji Europy, najlepiej można określić jako gospodarkę organiczną.

e) Młoda Europa

Zwycięstwo amerykańsko-sowieckie w 1945 r. zakończyło konflikty miedzy narodami Europy. Zagrożenie ze strony wspólnych wrogów, solidarność na dobre i na złe i zbliżone interesy doprowadziły do pojawienia się poczucia jedności. Uczucie to pogłębia rozumowanie. Jedność jest niezbędna dla przyszłości narodów Europy.

Zatraciły one przewagę liczebną. Jeśli się zjednoczą, odzyskają cywilizację, geniusz twórczy, moc organizowania i siłę gospodarczą. Jeśli będą trwać podzielone, ich terytoria padną pod naporem najeźdźców, a armie zostaną rozbite. Razem utworzą siłę nie do pokonania.

Pozostając w izolacji skazują się na los krajów satelickich, co już stało się z niektórymi krajami podporządkowanymi Sowietom. Cywilizacja europejska stanie się celem systematycznych ataków który doprowadzi do ostatecznego końca ewolucji ludzkości. Zjednoczone, zyskają środki przeprowadzenia z sukcesem swojej misji cywilizacyjnej.

Jedność nie oznacza utrzymania organizmów finansowych i politycznych powstałych po wojnie. Ich celem jest wyniesienie władzy technokracji na poziom międzynarodowy i zabezpieczenie przywilejów politycznych i gospodarczych które skrywa pod maską demokracji. Te instytucje, na skalę europejską pomnażają grzechy wszystkich rządów krajów europejskich. Rozwój tych instytucji choć dokonywany w imieniu Europy, przyspiesza tylko jej upadek.

Jedność nie oznacza zrównywania. Standaryzacja i kosmopolityzm zniszczą Europę. Jej jedność musi być budowana w oparciu rzeczy których każdy naród będzie bronił: więzy historyczne, własna kultura, przywiązanie do ziemi. Chęć zawężania Europy do krajów germańskich czy łacińskich przyczynia się do utrzymywania i pogłębiania podziałów. Co więcej, zaprzecza osiągnięciom Rzymu i średniowiecza: fuzji kultur kontynentalnej i śródziemnomorskiej.

Myślenie o Europie podporządkowanej hegemonii jednego narodu byłoby odnowieniem krwawego marzenia i otwarciem niedawno zabliźnionych ran. Różnorodność języków i kultur to nie przeszkoda. Wiele państw jest wielojęzycznych, a Imperium Rzymskie które jako pierwsze stworzyło europejską jedność ludów i kultur pod swoim panowaniem, miało cesarzy urodzonych w Rzymie jak również w Galii, Ilirii czy Hiszpanii.

Granicą Europy nie jest sztucznie narzucona przez zwycięzców z 1945 r. Żelazna kurtyna. Myśleć o jedności, to myśleć przede wszystkim o wyzwoleniu wszystkich zniewolonych narodów, od Niemiec po Ukrainę. Los Europy zadecyduje się na Wschodzie: w zerwaniu kajdan, obaleniu sowieckiej tyranii, cofnięciu azjatyckiego przypływu.

Ludy i państwa bloku kontynentalnego tworzą Zachód. Jego duszą jest Europa. Jej solidarność nie pozostanie niezauważona, zwłaszcza w zachodniej Afryce. Tam zrodzą się podstawy nowej organizacji kontynentu afrykańskiego, którego los związany jest z Europą.

W konstrukcji Europy, kraje Trzeciego Świata znajdą przykłady rozwiązań pozwalających im uporać się z ich problemami. Nie potrzebują one jałmużny, lecz organizacji. Europa posiada nieporównywalne z niczym zastępy kadr wyspecjalizowanych w sprawach międzynarodowych. Żadna inna potęga nie będzie mogła im dorównać,  kiedy przebudzony zostanie w nich europejski dynamizm. Wyprowadzą one inne ludy z biedy i anarchii i przywrócą je Zachodowi.

Europy nie zjednoczą traktaty ekonomiczne, lecz przywiązanie jej ludów do nacjonalizmu. Przeszkody dla jej zjednoczenia mają swe źródło w strukturach demokratycznych. Kiedy system zostanie usunięty, wraz z nim znikną wspomniane problemy. Jest zatem oczywiste, że europejska jedność nie jest możliwa bez rewolucji.

Sukces rewolucji w jednym państwie Europy – a Francja jest jedynym które posiada wszystkie niezbędne dla niego warunki – spotka się z szybkim odzewem ze strony innych państw. Jedność dwóch państw stworzy siłę przyciągania i dynamizm tak duże, że stary system, żelazna kurtyna i granice zawalą się. Pierwszy krok ku jedności będzie krokiem politycznym prowadzącym do powstanie jednego, kolegialnego państwa budowanego na drodze ewolucji. Po tym nastąpią kolejne kroki, militarne i ekonomiczne. Ruchy nacjonalistyczne Europy będą działały na rzecz jej jedności tworząc rdzeń przyszłego żywego ładu Europy.

W ten sposób, Młoda Europa, ufundowana na tej samej cywilizacji, w tym samym miejscu i mająca ten sam cel stanie się aktywnym centrum Zachodu i ładu światowego. Przed młodymi Europy stoi zadanie wzniesienia własnych katedr i zbudowania nowego imperium.

4. Organizacja i akcja

Walka toczona wokół wydarzeń w Algierii pokazała, że “narodowcy” mogą przyczynić się do wytworzenia sprzyjającej sytuacji. Jednak równie wyraźnie wykazała ona ich całkowitą niezdolność do przekształcenia ludowego buntu w rewolucję. Rodząca się organizacja nacjonalistyczna, mimo wysiłków jej bojowników, nie dotrzymała kroku spontanicznemu buntowi. Dlatego zwyciężyły koncepcje „narodowe” i nowe formy oporu powstałe w sprzyjających warunkach jakie miały miejsce po 22 kwietnia 1961 r. [nieudany pucz w Algierii – Red.], mimo obfitości środków i bojowników popadły w śmieszność i dyshonor.

Mimo tego, wspomniany okres tajnej walki i represji wyprodukował bojowników rewolucyjnych, w większości młodych, a okoliczności klęski były nauczką dla dużej liczby bojowników którzy pokładali wiarę w „narodowe” metody. Dlatego nacjonalizm jutro znajdzie kadry i bojowników których brakowało mu w przeszłości.

Młodzież francuska na wiele lat zostanie naznaczona przez ostatnią walkę w obronie integralności terytorialnej która miała miejsce w Algierii. Jej najlepsi przedstawiciele brali w niej aktywny udział. Ryzykowali tortury, uwięzienie i śmierć. Potępienie stosowania metod terrorystycznych nie obejmuje tych którzy odważnie wykonywali rozkazy i winni być stawiani za przykład, lecz przywódców którzy zdecydowali o użyciu tych szkodliwych metod. Bunt młodych przeciwko niedołężnemu i wrogiemu społeczeństwu jest faktem.

Nikt nie był w stanie przewidzieć fali pużadyzmu z 1955 r. [populistyczny ruch polityczny kierowany przez Pierre’a Poujade – Red.], ani buntu chłopów w 1961. Na przekór lodówkom i telewizorom, setki tysięcy ludzi wyszło na ulice. Dalsze rządy Systemu doprowadzą w przyszłości do nowych wybuchów wśród ludu. Bez organizacji, bunty te przepadną, tak jak poprzednie. Cała działalność musi być zatem skierowana na dodanie zaczynu do ciasta.

Działalność organizacji, penetracja instytucji, edukacja ludu, zawsze przebiega powoli. Musimy pamiętać, że wszyscy wielcy rewolucjoniści XX w. długo walczyli zanim zatriumfowali: Lenin prawie trzydzieści lat, Hitler trzynaście, Mao trzydzieści trzy. Wśród trudności walki masy nabywają świadomości rewolucyjnej, pojawiają się nowe kadry, organizacja jest łamana i wzmacniana.

Rozwój działalności rewolucyjnej nigdy nie przebiega w sposób harmonijny. Tak jak linię łamaną, tworzą go częściowe sukcesy, odwroty, wyjścia na prostą, nowe upadki i okresy stagnacji. Wszystkie ruchy rewolucyjne doświadczyły katastrofalnych porażek gdy zwycięstwo wydawało się być na wyciągnięcie ręki: bolszewicy w 1905 r., narodowi socjaliści w 1923 r., komuniści chińscy w 1927 i 1931. Ich sukces polegał na umiejętności zanalizowania przyczyn porażek, wyciągnięcia nauki, wprowadzenia poprawek i przystosowania się do nowych realiów walki. Bolszewicy porzucili wyłączność działalności nielegalnej by wykorzystywać okazje zarówno do działań nielegalnych i zgodnych z prawem. Narodowi socjaliści zrezygnowali z insurekcjonizmu na rzecz zdobycia władzy w wyborach. Mao Zedong porzucił proletariat miejski i wkroczył na ścieżkę wojny partyzanckiej. Działalność rewolucyjna, tak jak wojna podlega obiektywnym prawom. Nacjonaliści muszą je odnaleźć w świetle własnych doświadczeń i zastosować do nowych sytuacji.

a) Notable czy bojownicy

  • Za człowieka czy ideę

Wyborca, prosty uczestnik walki, podąża za twarzą na plakacie, znanym nazwiskiem, bohaterem dnia. „Narodowcy” uznają to za bardzo wygodne. Bierne stada oczekują wszystkiego od cudotwórcy. Nawet małe grupki mają swego idola. Nieuniknione odejście wielkiego człowieka pozostawia naiwnych w stanie rozgoryczenia i rozczarowania. Nacjonalista nie potrzebuje zwolenników lecz bojowników którzy określają się względem relacji do doktryny, nie do człowieka. Nie walczy za pseudo-zbawcę, bo zbawcę odnajduje w sobie. Ci którzy uczestniczą w walce mogą odejść lub popełnić błędy. Można ich zastąpić nie niszcząc wartości sprawy. Bojownik poświęca się dla idei, nie dla człowieka.

Organizacja musi być wspólnotą bojowników, nie prywatnym folwarkiem. Kierujący nią są jedynie tymczasowymi rzecznikami nacjonalizmu. Koordynatorzy kierują walką bojowników tak, by jak najlepiej przysłużyć się organizacji. Bez organizacji byliby nikim.

  • Blef i skuteczność

Ogromne sumy pieniędzy zebrane dla sprawy Algierii francuskiej zostały przejęte przez notabli i polityków którym je powierzono. Parę ulotek, kilka konferencji, trochę podróży, garstka plakatów dla ich usprawiedliwienia. Mając do dyspozycji potężne środki, notable nie zrobili nic.

W tym czasie bojownicy rozwijali spójną działalność mając do dyspozycji śmiesznie małe środki pochodzące wyłącznie z ich własnego wkładu. Prowadzili spotkania publiczne, pokryli cały kraj napisami, ręcznie przygotowywali plakaty, za małe pieniądze organizowali spektakularne akcje, używali powielaczy w całej Francji. Zrobili wiele nie mając nic. Oto cecha prawdziwego bojownika.

  • Notable i mięso armatnie

Dla notabli przewodzących “narodowcom”, bojownik jest czymś gorszym. Jest jedynie mięsem armatnim przeznaczonym do użycia w walce politycznej. Jest częścią elektoratu. Jest pionkiem w wiecznie rozwijanych spiskach. Jego poświęcenie ma być kolejnym szczeblem dla realizacji ambicji karierowiczów. Jeśli coś pójdzie nie tak, bojownika można porzucić.

Organizacja nacjonalistyczna odrzuca notabli. Jej członkowie i liderzy są bojownikami ukształtowanymi nie podczas układania planów kampanii wyborczych i knucia spisków lecz w walce: nocnym rozklejaniu plakatów, przemówieniach publicznych, przyjmowania ciosów, burzliwych demonstracji, drukowaniu ulotek w nocy i ich kolportowaniu o świcie, aresztowaniach, przesłuchaniach, brutalności, więzieniach, procesach, rozczarowaniach, obelgach, obojętności, porażkach…  Tak właśnie rodzą się najwytrwalsi, najbardziej oddani, najbardziej świadomi, ci którzy będą pierwszymi. Tak kształtuje się rewolucyjna elita.

b) Jedność „narodowców” czy organizacja rewolucyjna

  • Ukryci wrogowie

Wielu polityków, cywilów i wojskowych uczyniło z Algierii trampolinę dla swych ambicji. Jako ludzie ukształtowani przez System i działający w jego interesie, pozostali zaprzysięgłymi wrogami rewolucji. Bardziej nadawali się do jej zwalczania niż uczestnictwa w niej. Gaulliści, niektórzy parlamentarzyści do 13 maja [1958 r. – kryzys polityczny wokół Algierii zakończony powrotem gen. de Gaulle do polityki – Red.], część liderów po nim wspaniale ilustrują zjawisko infiltracji rewolucji przez System.

Jeden z uczestników spisku 13 maja Léon Delbecque, bez cienia wstydu wytłumaczył ich metodę: „Byłem organizatorem 13 maja” ogłosił 6 lipca 1958 r., na konferencji socjal-republikanów. „W gabinetach które zajmowałem, zostałem zmuszony do uczestnictwa w spisku przeciwko Republice i rządom republikańskim, spiskach o których policja wiedziała, ale nie byłą w stanie ich powstrzymać. Udało mi się być we właściwym miejscu we właściwym czasie i szykujące się powstanie skierować ku generałowi de Gaulle.”

Kierownictwo OAS było pełne postaci którym “udało się być we właściwym miejscu we właściwym czasie” by poprowadzić rewoltę w ślepy zaułek. Gdyby OAS była w stanie obalić de Gaulle’a, ci sami ludzie pozwoliliby Systemowi na bezpieczne przejście przez kryzys, tak jak stało się 13 maja.

Skutecznie wykorzystują oni zamieszanie zrodzone z pozornie zbliżonych celów. Wiedzą, że „narodowcy”, pozbawieni edukacji politycznej, poddadzą się szantażowi jedności i chętnie podadzą rękę rzekomo kajającym się przeciwnikom.

Branie udziału w tej grze oznacza wpadnięcie w pułapkę. Jest równoznaczne z wzięciem udziału w ich ukrywaniu przed całym narodem. Żadnej jedności z ludźmi Systemu! Muszą być oni potępiani w najwyższym stopniu. Dzięki temu, masy nie dadzą się dłużej zwodzić, sympatycy stracą swoją naiwność i staną się wyedukowanymi bojownikami.

  • Zero plus zero

Zero plus zero to zawsze zero. Suma mitomanów, spiskowców, nostalgików, karierowiczów i „narodowców” nigdy nie stworzy spójnej siły. Utrzymywanie nadziei na zjednoczenie niezdolnych jest utrwalaniem błędu. Nieliczne wartościowe elementy są paraliżowane przez otaczających ich głupców. Co więcej, szkodzą oni sprawie nacjonalistów z którymi często są myleni. Sprawiają, że elementy wartościowe są odsuwane i uniemożliwiają rekrutowanie osób wartościowych.

Jedność z nimi jest wykluczona. Przeciwnie, konieczne jest wskazywanie fundamentalnych różnic które dzielą ich od nacjonalistów. Głupców trzeba bezlitośnie zepchnąć na bok. Tylko tak będzie możliwe przyciągnięcie skutecznych bojowników.

  • Konfederacje i porozumienia

Nawet działająca dynamicznie OAS, mająca jeden kierunek, potężne środki i istotny wspólny cel nie była w stanie złączyć bojowników Algierii francuskiej w metropolii. Jak można uważać, że to pobożne życzenie stare jak opozycja narodowa może zostać zrealizowane w przyszłości, przy nieskończenie gorszych warunkach?

Konfederacje i porozumienia mają tylko jeden cel: przynoszenie korzyści tym którzy stoją na ich czele. Front Ludowy służył komunistom, tak jak porozumienia narodowe służyły Soustelle’owi [Jacues Soustelle – polityk gaullistowski, – Red.]. Inni uczestnicy byli użytecznymi idiotami.

Konfederacje i zjednoczone fronty kierowane przez notabli najczęściej mają konkretny cel wyborczy. Dostarczają tanich plakatów i osób do ich dystrybucji, są wspaniałymi źródłami pieniędzy. Kiedy jest już po wyborach, konfederacje zapadają w sen by czekać na kolejną okazję do wykorzystania niezmiennej łatwowierności „narodowców”.

Kiedy pojawia się pierwsza trudność, na przykład w postaci zajęcia stanowiska w kontrowersyjnej sprawie, front pęka i wszyscy zostają sami. Sen się kończy. Walka polityczna, tak jak wojna, wymaga manewrów: działań pozorowanych, odwrotów, natarć. Wymusza totalną dyscyplinę i jeden kierunek umożliwiając podjęcie natychmiastowej inicjatywy przy zaangażowaniu wszystkich sił. Niejednorodność i zróżnicowanie koncepcji przywódców uniemożliwia konfederacjom stosowanie się do tych praw. Są one zatem skazane na oportunizm i dezintegrację.

Jak można sobie wyobrazić, że niespójne stado zdominowane przez ludzi rozgadanych, karierowiczów i dziwaków, rozrywane przez kłótnie klanów i jednostek będzie w stanie walczyć z dobrze zorganizowanymi siłami Systemu? Nie jest to prawdziwy cel „narodowych” notabli. Doświaczenie każe odrzucić takąformę działania. Taktyka frontu nie może być zrealizowana bez potężnej organizacji nacjonalistycznej zdolnej do narzucenia swojego ducha i linii politycznej.

  • Organizacja – zdyscyplinowany monolit

Wszystkie osiągnięcia ostatnich lat zawdzięczamy małym grupkom a nawet samotnym bojownikom. Ten twardy rdzeń składał się z garstki wiarygodnych bojowników, wyedukowanych, rzetelnych, kompetentnych. Mieli do dyspozycji małe środki, lecz dzięki śmiałości i wyobraźni, doprowadzili do wszystkich cząstkowych sukcesów w walce.

Dowodzi to, że pięciu bojowników jest bardziej wartościowych od pięćdziesięciu dziwaków. Jakość walczących, jest o wiele ważniejsza od ich ilości. To wokół małej i skutecznej drużyny zbierają się masy, nie na odwrót.

To, że ruchy rewolucyjne są skutecznymi mniejszościami, nie oznacza, że każda małą grupa jest równie rewolucyjna. To zbyt łatwe usprawiedliwienie mierności niektórych ugrupowań. Efektywna mniejszość to nie jałowa sekta, pozostaje w bezpośrednim kontakcie z ludem.

Ukierunkowana na walkę organizacja nacjonalistyczna musi być jedna, monolityczna i hierarchiczna. Sformują ją wszyscy bojownicy nacjonalizmu, oddani sprawie i zdyscyplinowani. Ich wiek i pochodzenie społecznie nie mają znaczenia. Studenci czy chłopi, robotnicy czy inżynierowie – w każdym środowisku będą działać na rzecz propagowania i organizowania rewolucji.

Zależnie od okoliczności, ich działania mogą być widoczne lub nie. Umożliwi im to zapewnienie skutecznego infiltrowania społeczeństwa i instytucji przez organizację włącznie z penetracją mechanizmów Systemu.

c) Spiski czy akcja ludowa

  • Zapatrzeni w przeszłość

Przykład spiskowych działań gaullistów, systematyczny terror FLN czy IRA w Irlandii podobają się wielu „narodowcom”. Łatwiej kopiować przeszłość niż wyobrazić sobie przyszłość. Anachronizm w polityce, tak samo jak na polu walki, zapewnia klęskę. Nie można prowadzić wojny w okopach w czasach czołgów.

Pewne obrazy spowodowały w przeszłości wiele szkód. Hiszpańska wojna domowa, otaczający armię bunt 1936 r., 13 maja i pseudo-rebelia wojskowa, przywiązanie do żołnierzy, tak drogich sercom „narodowców.” Armia fracnuska jest jenym z elementó Systemu. Jej dowódcy są z uwagą wybierani, tak by działali we własnym interesie. Jej kadry to w większości prości funkcjonariusze, a nie armia przez wielkie A. Mogą oni jedynie pomóc w odbudowywaniu Systemu.

Z racji braku pewności siebie i odrzucenie wysiłku, “narodowcy” żywią złudne nadzieje na zmyślony spisek wojskowy. To intelektualne tchórzostwo, fałszywa wymówka by uciec od cierpliwej i trudnej pracy bojownika.

  • Tysiąc kadr rewolucyjnych

Poparcie ludu, tak jak akcje uliczne, nie wystarczą by zapewnić sukces rewolucji w społeczeństwie rozwiniętym techniczne. Nie ma władzy bez kontrolowania od środka mechanizmów technicznych zapewniajacych funkcjonowanie nowoczesnego państwa. Stopień złożoności administracji państwowej, jej ukryta władza i opanowanie przez kastę technokratów czynią z niej osobny świat, nieprzenikniony i wszechpotężny. Tylko poprzez obecność w jego mechanizmach kadr rewolucyjnych, nawet nielicznych, możliwe jest jego zneutralizowanie i nagięcie do woli nacjonalistów. Kluczowe dla państwa sektory infiltrowane przez technokratów i komunistów należy rozpatrywać w ten sam sposób.

Publicznie, jako dzierżący sztandar nacjonalizmu, ruch polityczny stoi przed zadaniem przemawiania do ludu i pozyskania go dla spawy. Musi zgodnie z wymogami chwili wykorzystać wszystkie znajdujące się w granicach prawa środki działania i propagandy. Zbudowany w oparciu o hierarchiczne kadry zorganizowanych bojowników, zorganizowanych w komórki terytorialne i zawodowe będzie dążył do pozyskania powszechnego poparcia.

Poprzez działania tych komórek nastąpi postępująca organizacja bazy. Jak wspomniano wyżej, celem baz jest oddziaływanie na specyficzne środowiska poprzez działania społeczne i polityczne, przy eliminacji przeciwników i absorbowaniu osób neutralnych. Praca ta zrodzi liczne grupy przystosowane do działania w określonych środowiskach. Zadanie to spoczywa wyłącznie na kadrach nacjonalistycznych, wyspecjalizowanych i zdolnych do wzięcia odpowiedzialności za organizację.

Penetrując mechanizmy państwa, ruch polityczny i bazy ludowe będą stanowić główne ramiona organizacji nacjonalistycznej. Powstanie korpus kadr, hierarchicznych, wyspecjalizowanych, obecnych we wszystkich organizacjach społecznych, połączonych ze scentralizowanym, kolegialnym kierownictwem. Organizacja będzie mogła dzięki temu przeprowadzić jedną kampanię w całym kraju, pośród wszystkich grup społecznych. Umożliwi jej to prowadzenie walki w sposób efektywny i zdyscyplinowany. Kadry i bojownicy działający wśród ludu będą jak zaczyn w cieście. Tysiąc elitarnych kadr rewolucyjnych da nacjonalizmowi zwycięstwo.

d) W skali Zachodu

  • Zewnętrzne płuco

Przez cały czas po 26 kwietnia 1961 r. działania na rzecz Algierii francuskiej otrzymywały stałe i aktywne wsparcie od różnych grup nacjonalistycznych w Europie a nawet w Stanach Zjednoczonych. Po raz pierwszy pojawiła się skuteczna i zjednoczona solidarność ludzi Zachodu.

Grupy te zmobilizowały swoje środki propagandowe dla wsparcia działań podejmowanych we Francji. Gazety, broszury, konferencje, spotkania, demonstracje, komitety poparcia przyjęły język wspólnej sprawy.

Kilka państw stało się na swój sposób zewnętrznymi płucami Francuskiego oporu pozwalając mu odzyskać oddech. Utworzono zespoły robocze. Zapewniono schronienie ukrywającym się bojownikom. System rozumiał zagrożenie. Interweniował na szczeblu dyplomatycznym na rzecz powstrzymania wsparcia dla francuskich bojowników i represjonowania aktów solidarności.

  • Solidarność i orientacja

W obliczu nieustannych spisków rządów liberalnych i działalności międzynarodowego komunizmu, nacjonaliści Zachodu muszą nie tylko przetrwać, ale też rozwijać działalność i doskonalić jej metody. Bojownicy Europy poza granicami swoich krajów muszą znaleźć wsparcie propagandowe które wyjaśni ich walkę, podkreśli ich odwagę, ujawni skalę represji i brutalności której są ofiarami i przebudzi poczucie wspólnej sprawy narodów Europy toczących walkę przeciwko zniewoleniu.

Rozwój tych inicjatyw musi doprowadzić do zorientowania ich wokół prostego tematu przewodniego: walki z komunizmem i wszystkimi którzy go popierają.

Wykorzystując różnorodne kanały – prasę, kręgi studenckie, związki zawodowe, parlamentarzystów, polityków, stowarzyszenia kulturalne, weteranów, organizacje młodzieżowe, komitety intelektualistów – można przeprowadzić zdecydowany kontratak wymierzony w przedsięwzięcia sowieckie i tych którzy je wspierają. Działania takie, ukazujące bliskość rządów liberalnych i komunizmu, oraz inne, mogące wzbudzić szeroki odzew, winny być nagłaśniane wszędzie w tej samej chwili. Grupa koordynująca, przy pozostawieniu każdemu swobody działania musi zbierać informacje i odpowiadać za ich rozpowszechnianie i wykorzystanie.

  • Nowa krew

Przystąpienie młodzieży do walki politycznej, wpływ wydarzeń we Francji i pojawienie się nowych wyzwań powoduje tym większą potrzebę zdefiniowania na nowo ideologii nacjonalistycznej jako doktryny Młodej Europy. Liczne kontakty, przepływ idei, wspólne konferencje pokazały jeden kierunek obecny w koncepcjach wszystkich bojowników Europy.

Ostatnie lata, które dla nacjonalistów francuskich były okresem niezrównanej edukacji, mogą być niezrównanym doświadczeniem które możemy zaoferować nacjonalistom Europy. Wypracowaliśmy metody dostosowane do nowych warunków walki. W pozytywnej krytyce pojętej przez bojowników francuskich, nacjonaliści Europy odnajdą istotne wskazówki odnośnie działań.

e) Podsumowanie

Celem podsumowania, konieczne jest stworzenie warunków dla nowych, powszechnych i pozostających w granicach prawa działań. Z tej perspektywy, późniejsze efekty działań OAS stanowiące obecnie silną kartę w rękach Systemu, muszą być wyeliminowane jako szkodliwe dla sprawy.

Ważne jest rozwijanie pozytywnej krytyki minionych działań wszędzie i na każdym polu i wspólne wypracowanie nowej definicji nacjonalizmu. W tym celu trzeba mówić, pisać, wyjaśniać i domagać się współpracy ze strony prasy opozycyjnej. Należy wykorzystywać wszystkie okazje i inspirować osobiste działania troską o to zagadnienie.

Działania propagandowe muszą mieć na celu utrzymywanie stałej obecności i nieustanne wyjaśniane nacjonalizmu. Opłakiwanie przeszłości lub przyjęcie polityki opartej na resentymentach zaprzecza postawionym celom. Odpowiedzialność za porzucenie Algierii spoczywa nie na zwiedzionym ludzie, ale na Systemie i jego politykach (cywilach i wojskowych) którzy kierowali walką „narodowców”.

Tak samo konieczne jest utrzymywanie kontaktu ze wszystkimi autentycznymi bojownikami. Pomoc tym którzy cierpią. Obecność i działanie u boku naszych rodaków zmuszonych do opuszczenia Algierii i nie zostawianie ich sprawy w rękach Systemu.

Ten okres przejściowy musimy dobrze wykorzystać na pogłębioną pracę i przygotowanie się na czas gdy rozproszenie obecnie bojownicy zbiorą się ponownie by utworzyć organizację nacjonalistyczną, zdefiniować jej program i rozpocząć walkę.

Spiski nie rozwiążą niczego, są bardzo szkodliwe. Spiskowcy przypominają stare panny spotykające sięby wyrzucać z siebie nagromadzony jad i zawód. Salonowi spiskowcy i terroryści odcinają się od własnych rodaków. Przyjmują postawę opartą na niezrozumieniu i dają się zdominować resentymentom. W ten sposób, bezpowrotnie odsuwają się od nacjonalizmu i zwycięstwa.

  • Operetkowi rewolucjoniści

Nie stosowane środki, lecz stawiane sobie cele charakteryzują organizację rewolucyjną. Środki zależne są od okoliczności. Dlatego bolszewicy posługiwali się terrorem i przemocą, a narodowi socjaliści, również będący organizacją rewolucyjną do zdobycia władzy dążyli za pomocą środków legalnych.

Ekstrawaganckie pozy i apokaliptyczne obietnice nigdy nie pozwoliły nacjonalizmowi na zrobienie choćby kroku naprzód. Przeciwnie, wróg znajduje dzięki nim proste argumenty, naród odwraca się od ludzi którzy wydają się być niebezpiecznymi głupcami, bojownicy ulegają zniechęceniu i degeneracji.

Operetkowi rewolucjoniści poprzez swoje uwagi, postawę i działania są wrogami rewolucji. Szczególnie młodzi powinni mieć się przed nimi na baczności. Przebieranie się w kostiumy zwane mundurami, mylenie sekciarstwa z nieustępliwością, używanie nieuzasadnionej przemocy to przejawy infantylizmu. Niektórzy mogą uznać je za egzaltację chorobliwych romantyków. Rewolucja to nie bal maskowy ani przechowalnia dla mitomanów. Działalność rewolucyjna nie jest okazją do zwiększania puryzmu.

  • Bazy w obrębie ludu

Celem akcji jest uświadomienie ludu otumanionego propagandą Systemu, propagowanie ideału nacjonalistycznego i organizacja na rzecz zwycięstwa. Dlatego propaganda musi być priorytetem. Działania kierowane do mas muszą ściśle mieścić się w ramach prawa.

Praca wśród ludu nie jest zastrzeżona dla komunistów. Potrzebuje tylko odpowiedniej metody. Systematyczne i cierpliwa penetracja musi dotyczyć wszelkich, różnorodnych aspektów. Niezadowolenie robotników z działalności uznanych związków zawodowych, bunt przeciwko złym warunkom mieszkaniowym w określonej dzielnicy, koncentracja  uchodźców z Afryki Północnej w przeludnionych blokach, powołanie lokalnej federacji rolników, związku studentów, wybory lokalne, centrum szkoleniowe armii czy szkoła zawodowa, dostarczają mnóstwa okazji do wytrwałego formowania i przekształcania tych środowisk w bazy rewolucji nacjonalistycznej. Nauczyciel, inżycnier, oficer, związkowiec – dla nacjonalisty każdy z nich może być potencjalnym organizatorem takiej bazy

Organizacja baz wymaga specjalizacji i koncentracji wysiłków na kilku wybranych punktach po przeanalizowaniu szans powodzenia i wymaganych środków. Lepiej kontrolować jedną firmę, jedną gminę, jeden wydział uniwersytecki niż rozwijać uogólnioną agitację bez szans na przyciągnięcie mas. Te bastiony nacjonalizmu staną się przykładami przez co doskonale spełnią funkcję propagandową. Będą szkołami bojowników i organizatorów którzy później działać będą we własnych środowiskach.

To długi i żmudny proces, pozbawiony patosu i chwały. To proces wręcz bolesny. Ale tylko taka metoda działania moze przynieść efekty.

f) Rzemiosło czy wydajność?

  • Rzemiosło

Na początku walki nacjonalistycznej rozproszenie inicjatyw i słabość środków pozostających w rękach niewielkiej liczby bojowników  wymuszają brak podziału zadań. To co na samym początku jest konieczne, staje się katastrofalne w miarę rozwoju organizacji. Kilku organizatorów zostaje przygniecionych niezliczoną liczbą zadań z których każde jest jednakowo potrzebne. Przyzwyczajeni są, że wszystko zależy od nich. Z obawy przed złym wykonaniem zadania przez nowych członków, organizator dalej robi wszystko sam. Duch inicjatywy znika, podobnie jak upodobanie do czynu. Wartościowi bojownicy wykonują podstawowe zadania, tracą wiarę  i dynamizm.

Na etapie rzemiosła, każdy musi wiedzieć jak zrobić wszystko i nikt nie jest za nic szczególnie odpowiedzialny. Ignorowane są osobiste zdolności bojowników. Praca rzemieślnicza prowadzi do niezwykłej utraty energii i jakości. Pamiętam znakomitego dziennikarza od spraw gospodarczych posiadającego liczne kontakty w USA, któremu powierzono dystrybucję materiałów OAS w urzędach pocztowych. Oczywiście został aresztowany podczas operacji którą równie dobrze mógł przeprowadzić licealista. Jego zaś nikt nie mógł zastąpić w jego specjalności, tam gdzie jego użyteczność winna być oczywista.

Przeładowany zadaniami organizator, tak jak trzymany z dala od akcji bojownik doświadczają tego samego poczucia nieskuteczności i obrzydzenia. Jeden i drugi mają świadomość działania w próżni.

Sprawdzeni bojownicy powinni doprowadzić organizację nacjonalistyczną do odrzucenia pracy rzemieślniczej której jedynym rezultatem jest dławienie ruchu.

  • Podział pracy i centralizacja

Różnorodność działań organizacji, środowisk które musi przenikać, otwarty i ukryty charakter walki wymaga podziału pracy. Podział według obszarów działalności powierzonej zaufanym funkcjonariuszom musi pociągnąć za sobą utworzenie scentralizowanego kierownictwa.

W wypadku każdego obszaru działań, podział pracy i specjalizacja członków musi iść w parze. Organizacje lokalne muszą być w stanie maksymalnie zaangażować się na rzecz skuteczności działań. Centralizacja i podział pracy powinny im to umożliwić. Dla przykładu, odpowiedzialny za propagandę powinien być w stanie błyskawicznie stworzyć materiał możliwy do przystosowania przez grupy lokalne. Jest to skuteczniejsze od rzemieślniczych inicjatyw bezradnych w obliczu zmasowanej propagandy wroga.

Poprzez bojowników, organizacja musi być obecna wszędzie, także wewnątrz wrogiego obozu. Obecność bojowników w określonych mechanizmach ekonomicznych i politycznych może być nieskończenie skuteczniejsza od ich udziału w przedsięwzięciach aktywistów. Walka nie przyjmuje jednej formy. Dlatego należy dokonać podziału pracy już na poziomie lokalnym. Członkowie muszą być aktywnymi częściami wspólnego dzieła, odpowiedzialnymi za wykonanie specyficznych zadań, a nie tylko wykonującymi rozkazy. W tej sytuacji, ukształtowane zostaną kadry skutecznych bojowników i organizatorów.

***

Dominique Venner (ur. 1935, zm. 2013) był francuskim historykiem i działaczem politycznym. Uczestniczył w wojnie w Algierii, był członkiem OAS za co skazano go na 18 miesięcy więzienia. W latach 1963-71 blisko współpracował z Alainem de Benoist. Po 1971 r. wycofał się z działalności politycznej by skoncentrować się na pracy naukowej. Zajmował się przede wszystkim historią wojskowości, za swoje książki otrzymał liczne wyróżnienia. Popełnił symboliczne samobójstwo 21 maja 2013 roku w katedrze Notre Dame .Tłumaczenie zostało nam udostępnione dzięki uprzejmości redakcji portalu xportal.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *