K.M: Marność nad marnościami i wszystko marność
Obserwując dzisiejsze doniesienia prasowe i facebookowe (tak dzisiaj jest to niestety olbrzymi organ propagandy) dochodzi do jasnego starcia ideologii z życiem. Podana sytuacja dotyczy Kielc, gdyż właśnie z tego miasta pochodzę. Jak podała na swym facebookowym profilu: Nowoczesna Lewizna w najbliższą sobotę do naszego miasta zawita stary komuch Krzysztof Bęgowski i o ile go nie trawie, to na tę sytuacje trzeba spojrzeć trzeźwo. Nowoczesna Lewica robi już kolejne spotkanie w Kielcach o tych spotkaniach pisze już tylko jedna pseudo gazetka w Kielcach, która akurat nie przepada za narodowcami: ot taka normalna sytuacja, o marszu Żołnierzy Wyklętych nie napisali ale ze spotkania lewusów mamy nawet cztery zdjęcia. Na ostatnie spotkanie zawitał nawet sam Janusz Palikot, skutek był piorunujący: sala zgromadziła aż 15 osób, przez co po prostu pękła w szwach. Ostatnie spotkanie Bęgowskiego, które miało miejsce w Katowicach zgromadziło podobną liczbę osób. Tymczasem coraz częściej słyszę, że ponieważ transwestyta przyjeżdża, to zakłócenie tego wydarzenia jest naszym obowiązkiem. Całkowicie się z tym nie zgadzam i uważam to za olbrzymią głupotę.
Po 1: Jeśli jeden świr przyjeżdża do sali do której przychodzi 15 innych świrów to nie widzę w tym nic złego. Ot takie spotkanie Anonimowych Alkoholików. Nie powoduje to żadnego zgorszenia dla nikogo, co sprawia, że jak dla mnie to mogą się tak spotykać nawet codziennie. Hotel na tym zarobi, pracownicy zarobią, same plusy
Po 2: Organizacja która nie cieszy się popularnością potrzebuje rozgłosu, przez co transwestyta i zakłócenie spotkania z nim da mu otwartą drogę do promocji. Znów źli kibole i dobry dewiant który broniony przez mass media udzieli 50 wywiadów i zyska sławę. Im na tym zależy ale czy nasz cel jest taki sam?
Po 3: Spotkanie odbywa się w hotelu przez co różne próby zakłócenia będą karane jak w przypadku wtargnięcia na teren prywatny. Łatwo jest złapać wyśledzić na kamerach takie osoby ale po co?
O ile akcje uliczne i publiczne głoszenie dewiacji niesie realną szkodę dla Narodu i naszych najmniejszych pociech, to stado świń zamknięte w swoim korycie nie powoduję żadnego zagrożenia, przez co warto zwrócić uwagę na realne problemy.
Jak podaje znów ta sama gazeta: mieszkańcy województwa Świętokrzyskiego są wśród najbiedniejszych w kraju. To sytuacja w której aż 43% procentom z nas ledwo starcza od pierwszego do pierwszego powinna stać się polem dyskusji. Jest to bowiem realne zagrożenie dla całego Narodu. Nie możemy bowiem mówić ani o wolności, ani o dobrobycie jeśli połowa naszych rodaków ledwo wiąże koniec z końcem. Mamy tu do czynienia z narodowym niewolnictwem. Skoro system kapitalistyczny się nie sprawdza i prowadzi do niewoli, powinny się zatem rozwijać się prądy które będą miały szanse na polepszenie sytuacji. To właśnie w tę stronę powinna iść praca nacjonalistów. Jeśli nie rozwijanie idei choćby dystrybucjonizmu to narodowy solidaryzm. Niesienie pomocy naszym narodowym braciom nabiera jeszcze większego znaczenia, jeśli zauważymy, że aż 9% mieszkańców nie daje rady przeżyć za wypłacane im renty, emerytury czy wypłaty.
To właśnie na barkach nacjonalistów spoczywa obowiązek niesienia im pomocy gdy rząd nie jest w stanie zapewnić im ani bezpieczeństwa ani minimum warunków niezbędnych do godnego życia.
Problem jest jeszcze o tyle poważniejszy, że jeśli pensja pozwala tylko na przetrwanie to dobra kulturalne czy rozwój osobisty staje się dla takiego człowieka nieosiągalny. Przez co ludzie ci nie mają ani możliwości ani czasu na poświęcenie się sprawom innym niż przetrwanie. Takimi osobami bardzo łatwo się rządzi, proponując im cyklicznie kolejną kiełbasę wyborczą. Tacy ludzie często nie mają nawet czasu by się zbuntować. Wreszcie najpoważniejszym problemem jest kwestia ślubu czy założenia rodziny: przecież to wszystko generuje dodatkowe koszta. Jak zatem można myśleć o dodatnim przyroście naturalnym kiedy często para sama nie jest w stanie przeżyć?
Powoduje to poważną degradację społeczeństwa i jeszcze większe upodlenie. Ludzie nie mając szansy bytu, zmuszani są często do takich sytuacji jak emigracja, kradzieże czy nielegalny sposób zarabiania pieniędzy, który w gruncie rzeczy w takiej sytuacji nie jest niczym złym. To nie oni okradają kraj, lecz rząd okrada ich z marzeń, przyszłości czy rozwoju. Sytuacjom takim jak te towarzyszą często inne problemy: alkoholizm czy przemoc w rodzinie.
To stanowi obecnie najpoważniejszy problem nacjonalistów. Stąd wszelkie protesty społeczne, mają ogromną wagę i zadanie do spełnienia. To walka z panującym w naszym kraju Systemem zniewolenia, a nie tylko z jego dziećmi, ma sens!