Karol Michalski: Nie płakać a walczyć
Cały świat obiegła fala współczucia dla rodzin Francuzów, którzy polegli w piątkowym zamachu. Część osób rozpoczęła różnego rodzaju zbiórki dla rodzin poległych czym w swoisty sposób jako Polacy możemy odwdzięczyć się za pomoc udzieloną polskim rodzinom podczas II Wojny Światowej. Jest to postawa słuszna i godna pochwały ponieważ wynika z naszej wiary. Solidaryzm który jest istotnym elementem naszej ideologii nakazuje nam miłowanie także innych narodów, stawianie ich na równi z naszym, w dążeniu do budowania Europy Wolnych Narodów. Cel który przyświeca nam, przyświeca także innym narodowcom: Europa bez Islamu, Europa dla białych, oparta o prawdy Chrystusowej nauki, uniezależniona od kapitalizmu i socjalizmu. Wyrażają to chociażby głośne działania greckiego Złotego Świtu, włoskiego CPI, francuskiego GUD i wielu innych formacji, cel jest ten sam, jednak sytuacja w krajach jest diametralnie różna. Podobnie jest ze stanem wyszkolenia członków jak i gotowością do walki z obecnymi problemami.
Myślę, że zamach we Francji nie zaskoczył żadnego narodowca, Francuzi już przed słynną ostatnio „Wędrówką Ludów” nie radzili sobie z imigrantami, walki w Calais połączone z atakami na kierowców w całej Francji, ataki na katolickie kościoły zapowiadały zbliżający się kryzys. Każda osoba która była w Paryżu, jest świadoma, że miasto to jest trójkolorowe nie ze względu na francuskie barwy narodowe lecz na olbrzymi multikulturalizm, jednak rasa biała zaczyna stanowić tam mniejszość. Jednocześnie coraz bardziej zyskuje na popularności narodowy radykalizm. Chociaż Francuski Front Narodowy zasiada w parlamencie to zmiana pokoleń spowodowała, że nie możemy uznać go za godnego nam partnera, a prowadzona przez nich polityka przypomina dziś PIS, niż solidne bezkompromisowe narodowe działania. Na szczęście są we Francji inne grupy narodowe które toczą nierówną walkę z imigranckimi uchodźcami. Sytuacja jest tragiczna gdyż szturmujący port w Calais imigranci po tym jak zostaną złapani na gorącym uczynku, wysadzani są przez policjantów na przedmieściach miasta, skąd wracają by znów szturmować port. Tymczasem broniący kontynentu narodowcy za drobne akcje wymierzone w Unie Europejska czy niszczące Multikulti trafiają pod sąd, bo przecież są to faszyści, antysemici i nietolerancyjni zacofańcy. Zamach we Francji to nie pierwsze i nie ostatnie takie zdarzenie. Unia Europejska pozwoliła, aby na nasz kontynent ściągnęła bomba zegarowa. Już po pierwszych tygodniach pobytu imigrantów docierały do nas informację o gwałtach, rozbojach, wprowadzaniu terroru w obozach dla uchodźców i zapowiadały zbliżający się topór kata który już niebawem zacznie ścinać głowy Europejczyków.
Sytuacja francuska stawia jednak przed nami bardzo ważne pytanie o obecnym stanie polskiego i europejskiego nacjonalizmu. Co my jako narodowcy możemy zrobić, by oddać służbę swojemu narodowi. Bylibyśmy ślepcami, jeśli nie będziemy dostrzegać zbliżającej się rewolty. Każda cywilizacja o czym pisał już dawno prof. Feliks Koneczny zestawiona z drugą cywilizacją musi doprowadzić do powstania konfliktu. Jak pokazuje nam sytuacja francuska, służby porządkowe nie są w stanie zabezpieczyć kraju, to dopiero pierwszy taki zamach, a wywołał on olbrzymią panikę, w całej Europie. Pytanie co stanie się jeśli w 20 czy 30 miastach na raz ISIS przypomni z kim rząd Francuski od lat prowadził wojnę i kogo tak ochoczo euroentuzjaści zaprosili na nasz kontynent . Jak pokazują dążenia imigrantów zarówno w USA, Francji czy Niemczech nie zamierzają oni się asymilować, lecz rozpocząć rewoltę. Tu właśnie rozpocznie się prawdziwy test dla europejskich nacjonalistów, którzy to na swych barkach będą musieli unieść obronę resztek naszej cywilizacji.
Jak w każdym przypadku pojawia się istotne pytanie co my jako nacjonaliści jesteśmy w stanie zaoferować. W wojnie cywilizacyjnej nie pomoże, żałosne zmienienie profilowego zdjęcia na fb, żaden marsz, czy najlepsze przemówienie. Sprawdzone zostanie nasze wyszkolenie wojskowe, umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach, gotowość do walki i przede wszystkim umiejętność do scalenia. W sytuacji kryzysu nie ma miejsca, na godzinne planowanie działania, prowadzenie polityki między organizacyjnej, gdyż każda chwila jest na wagę złota. Tu należy odrobić lekcję z historii i podobnie jak podczas II Wojny Światowej, gdy Narodowcy z NSZ tworzyli plan wolnego państwa polskiego, tak dziś my nacjonaliści XXI wieku wspólnie musimy kreślić plan wolnej Polski i wolnej Europy! Wybuchająca bomba we Francji, to słynny złoty róg który musi obudzić nas narodowych radykałów, do rozwoju nie tylko ideowego, ale także sportowego, wojskowego i medycznego. W sytuacji zagrożenia narody się radykalizują, dziś i jutro na naszych barkach niesiona będzie przyszłość naszego kontynentu. Przed nami walka o której pisali nasi dziadowe bo dziś to tylko my jesteśmy w stanie obronić naszą cywilizację.
Niech żyje Europa Wolnych Narodów!