3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Norbert Wasik: O potrzebie powołania porozumienia środowisk narodowo-radykalnych

Niepowodzenia ostatnich dekad wskazują, że wszelkie formy i metody integracji środowisk narodowo-radykalnych, czy nieco szerzej narodowo-rewolucyjnych1 nie są właściwe do nowych zjawisk, wskazują też na oderwanie od głównego nurtu aspiracji społecznych i kulturalnych, o tych politycznych już nawet nie wspominając. Wydaje się, że nasze wspólne poszukiwania idą dziś różnymi torami. Jednak narracja mająca swój rodowód w ideach solidaryzmu narodowego, sprawiedliwości społecznej oraz związku jednostki z Narodem, który nakazuje każdemu człowiekowi pojmowanie pracy dla Narodu, musi stanowić dla nas wszystkich oś działań społeczno-politycznych. To właśnie w tym miejscu pojawia się w końcu potrzeba zdefiniowania i zbudowania nici porozumienia dla polskich organizacji i środowisk narodowo-radykalnych/ narodowo-rewolucyjnych.

Dziś w skali krajowej skumulowane problemy niewątpliwie mają inną jakość niż chociażby te w latach trzydziestych (nie mówiąc już o tych 90.) XX wieku, dlatego środowiska narodowo-radykalne/ narodowo-rewolucyjne powinny podejść do nich w sposób odpowiedzialny, uzyskując wpływ na ich rozwiązywanie. I nie oszukujmy się, o ile w skali całego kraju wydaje się to dzisiaj być niestety tylko mrzonką, o tyle w skali lokalnej, w skali tzw. małych ojczyzn staje się już aspektem w zasięgu naszej ręki. Nasz świat, to nasze małe ojczyzny, które razem tworzą Polskę – Ojczyznę małych ojczyzn. A my niezależnie skąd pochodzimy, wszyscy mamy to samo marzenie – Wielką Polskę. Nikt za nas nie stworzy Polski naszych marzeń i aspiracji. Musimy zbudować ją wspólnie, razem. Bo jak pisał Roman Dmowski „Jesteśmy różni, pochodzimy z różnych stron Polski, mamy różne zainteresowania, ale łączy nas jeden cel. Cel ten to Ojczyna, dla której chcemy żyć i pracować”2.

Środowiska narodowo-radykalne/ rewolucyjne powinny wprost dążyć do porozumienia i bliższych relacji pomiędzy sobą w związku z zagrożeniem, jakie dla polityki realizującej wartości narodowe stanowią zarówno działania reżimu demoliberalnego, jaki i wielkich grup kapitałowych. Porozumienia, którego celem jest m.in. wzajemna wymiana doświadczeń oraz wspólna i skoordynowana reprezentacja w sprawach ideowych i programowych, a także związanych z funkcjonowaniem i działalnością społeczno-polityczną.

Swoistym dobrym początkiem może tu stać się deklaracja wspólnego – jednym głosem – dla całego środowiska udziału w dyskusji (oczywiście nie wykluczającej wewnętrznych ideowych polemik) o kierunkach rozwoju państwa w zakresie gospodarki, samorządu terytorialnego i polityki regionalnej, polityki społecznej, edukacji, zdrowia, obrony, ochrony środowiska, energii, finansów czy rolnictwa i rozwoju wsi etc. Wszelkie sfery aktywności państwa implikują życie społeczno-polityczne Narodu, dlatego jako narodowi radykałowie powinniśmy sukcesywnie zabierać głos we wszystkich tych sprawach, które wymagać będą od nas innej optyki niż ta demoliberalna. Optyki, która przy jednoznacznym określeniu tożsamości europejskiej w nowej globalnej rzeczywistości i poszukiwaniu fundamentalnych norm i zasad ma opierać się o określony ład społeczny, gospodarczy i polityczny przyszłej Wielkiej Polski. Jednakowo ideowo rozumiane problemy tworzą właściwą podstawę wyjściową do walki nie tylko o narodowe rządy w pełnym tego słowa znaczeniu, ale i, a może przede wszystkim, pełnię władzy dla Narodu. Tylko współpraca wszystkich sił narodowo-radykalnych/ rewolucyjnych, na zasadach partnerskich pozwolić może na odbudowanie zrównoważonej sceny narodowej, gdzie wartości narodowe będą miały swoją wartość. Jak pokazuje życie i historia naszego środowiska w XX i XXI wieku, rozproszenie sił jest drogą donikąd. Dzisiaj, jak we wszystkich momentach przełomowych, trzeba wybierać, trzeba umieć wybierać, umieć poświęcać rzeczy nieważne dla rzeczy zasadniczych, materię dla ducha, wielkość dla równowagi, marnotrawstwo dla oszczędności, walkę dla współpracy, a jałowe kompromisy na rzecz idealizmu. Wszak gdzieś w końcu jest punkt, w którym rysuje się linię której nie można przekroczyć oraz punkt, w którym bardziej przekłada się i ceni idealizm nad układy z reżimem demoliberalnym.

Powołanie porozumienia środowisk narodowo-radykalnych/ rewolucyjnych wypływa więc nie tylko z potrzeby chwili, ale przede wszystkim konieczności stworzenia formalnej i silnej reprezentacji autentycznie antysystemowych narodowo-radykalnych/ rewolucyjnych ośrodków działających w Polsce. Pośród organizacji i środowisk aspirujących do w/w porozumienia powinny znaleźć się wyłącznie organizacje i środowiska, które wprost odwołują się do spuścizny i myśli narodowo-radykalnej, czy w ujęciu nieco szerszym narodowo-rewolucyjnej. Przykładowo w wersji czysto teoretycznej można wymienić tu (kolejność przypadkowa)3: Falanga, Narodowe Odrodzenie Polski, Obóz Narodowo-Radykalny, Praca Polska, Trzecia Droga, Stowarzyszenie Obóz Narodowo-Radykalny Podhale, Ruch Narodowo-Radykalny, Stowarzyszenie na rzecz Tradycji i Kultury „Niklot” (a może także Liga Obrony Suwerenności, Obóz Wielkiej Polski itp.?), nieformalne grupy typu Radykalne Południe & ex-Szturmowcy, a także środowisko miesięcznika „Szturm”, kwartalnika „Polityka Narodowa”, portalu internetowego Autonom.pl oraz stricte lokalne ośrodki. Co bardzo ważne, swoistą platformę współczesnych środowisk NaRa, w przeciwieństwie do dzisiejszych endeków, w żadnym wypadku nie powinno budować się na potrzeby kolejnych wyborów(!), tylko prawdziwie długotrwałej realnej pracy społeczno-organicznej, pozytywistycznej pracy u podstaw.

Dziś nie wolno uczestniczyć nam w konkurencyjnej walce o głosy wyborcze i judaszowe miedziaki zwolenników, gdyż w przeciwnym razie damy się zainfekować duchem zwykłego partyjniactwa i pogrążymy się w tym całym demoliberalnym rejwachu. Najwyższa pora, abyśmy w końcu zaprzestali permanentnie spoglądać, na co prawda ideowo pokrewne środowiska endeckie, które jeżeli mają tylko na to ochotę niech nadal wybierają te swoje nieustanne polityczne koalicje z różnej maści (konserwatywnymi) liberałami, wolnościowcami i całą tą antysystemową, a czasami niestety również systemową prawicą. Jak to się kończy, wszyscy zdajemy sobie sprawę, chociażby spoglądając przez pryzmat doświadczeń począwszy od lat 90. XX wieku, a kończąc na czasach nam współczesnych. Niestety wydaje się (piszę to bez cienia złośliwości ze swojej strony), że współcześni narodowi demokraci testują tu za każdym razem prawdziwość definicji głupoty, jaką kiedyś sformułował Albert Einstein: robić po raz kolejny to samo i spodziewać się odmiennych skutków.

Początkowo wśród głównych celów porozumienia, poza wyżej już wymienioną wspólną pracą społeczno-organiczną, pracą u podstaw, m.in. powinny znaleźć się4:

-opracowywanie i prezentowanie wspólnych stanowisk dla całości środowiska narodowo-radykalnego/ rewolucyjnego w Polsce;

-opracowywanie i wspólne przedstawianie programu oraz projektów aktów normatywnych właściwych dla założeń myśli narodowo-radykalnej (vide – uwspółcześnienie i „dostosowanie” narodowo-radykalnego programu, nie zasad, bo te powinny być niezmienne(!), na miarę potrzeb XXI wieku);

– określanie wspólnych przedsięwzięć stron porozumienia;

– koordynację działań stron porozumienia celem zwiększenia ich efektywności;

– stworzenie platformy wymiany doświadczeń, opinii, stanowisk oraz dobrych praktyk związanych z wzajemnymi relacjami stron porozumienia oraz w ogóle z funkcjonowaniem środowisk narodowo-radykalnych/ rewolucyjnych.

Niestety dzisiaj bardzo dużym problemem dla współczesnych środowisk narodowo radykalnych/ rewolucyjnych jest to, że środowiska te rywalizują w pierwszej kolejności między sobą. I to nie tylko o niemal identyczną społeczną bazę zasobów ludzkich, do której notabene kierują swoje propozycje ideowe. Zasadniczym problemem współczesnych środowisk narodowo-radykalych etc. jest to, że nie koordynują własnej działalności. Zamiast tego koncentrują się często na konflikcie między sobą. Źle wybierają swojego wroga. Tymczasem taka koordynacja jest warunkiem sine qua non poszerzenia całego środowiska o całkiem nowych ludzi. Tylko jak właściwie mamy rozumieć pojęcie „koordynowanie wspólnej działalności”? Najzwyczajniej jest to m.in. podzielenie się tematami, które warto eksponować we wspólnej działalności społeczno-politycznej. Przykładowo: Polska Praca zajmuje się prawami pracowniczymi (vide ewolucja w stronę związku zawodowego), Narodowe Odrodzenie Polski jako jedyna w Polsce narodowo-radykalna partia gospodarką, edukacją, służbą zdrowia, sprawami seniorów i polityką zagraniczną, ONR i pokrewne stowarzyszenia ekologią, kulturą, historią i polską prowincją, Młodzież Wszechpolska edukacją i kwestiami związanymi ze studentami, młodzieżą szkolną etc., Falanga, a właściwie jej organ Xportal metapolityką itd., itd. W ten sam sposób można podzielić także zakres wpływu z podziałem np. na wiek ludzi, do których poszczególne środowiska kierują swoje przesłanie i program. Poza tym wypada w końcu zastanowić się, czy rzeczywiście jest potrzeba działań aż kilku stowarzyszeń/ (nieformalnych) organizacji ogólnopolskich o identycznym profilu – jednakowoż rozumiem, że jedni nie chcą lub z różnych względów najzwyczajniej nie mogą zapisać się do partii i wolą angażować w działalność stowarzyszenia, drudzy natomiast wolą działać stricte lokalnie (zamiast marnować tu potencjał ludzki, dlaczego by takich ludzi nie przekazywać sobie z jednej organizacji do drugiej ze względu na zainteresowania, wiek, potrzeby?). A tak dzisiaj wszyscy zajmują się wszystkim i wszystkimi, czyli jak pokazuje życie… niczym. Po takiej klasyfikacji każde z w/w środowisk powinno w końcu zacząć działać w sposób pogłębiony i refleksyjny, przy okazji mobilizując ludzi dla których poszczególne kwestie są ważne. To bardzo duże wyzwanie, ale jestem co do tego przekonany, wykonalne i, co ważniejsze, istnieje zapotrzebowanie na coś takiego nie tylko w społeczeństwie, ale także w całym środowisku.

Niewątpliwie należy zwrócić szczególną uwagę na potrzebę wyrazistych i bardziej aktywnych oraz skoordynowanych działań wszystkich środowisk narodowo-radykalnych/ rewolucyjnych nie tyle na scenie politycznej, ale przede wszystkim tej społecznej i kulturowej. Podkreślić również należy potrzebę eksponowania elementów alternatywnego wobec reżimowej narracji, narracji reprezentowanej i zawłaszczonej przez dwa prokapitalistyczne ugrupowania wywodzące się w zasadzie z tej samej demoliberalnej tradycji (jak wiemy, będącej przecież awersem i rewersem tej samej monety), współczesnego programu narodowo-radykalnego. Programu Polski dla Polaków i Polaków dla Polski, w którym państwo dba o godną pracę, bezpieczeństwo socjalne, zrównoważony rozwój, powszechną partycypację w życiu Narodu. A ponieważ wg samych założeń narodowo-radykalnych podstawą wielkości Narodu jest rodzina, musi powstać system zapewniający rodzinom swoiste minimum – są nim mieszkanie i praca. W końcu programu, w którym tam, gdzie powstaje prawo, silnym głosem będzie mówiła Polska zwykłych obywateli, tych którzy swoją pracą, myślą i zaangażowaniem budują jej potencjał i zasobność. Gdzie system prawny jest narzędziem, dzięki któremu władza może wprowadzać sprawiedliwy ład społeczny, ekonomiczny i polityczny.

Głównym zadaniem państwa narodowego jest zarządzanie dobrobytem swoich obywateli. Nie zgadzajmy się z państwem, które wystarcza liberałom. Nie wystarcza nam takie państwo, które zapewnia infrastrukturę, gdzie wyłącznie ci bardziej przedsiębiorczy mogą rozwinąć skrzydła. To ostatnie, to opowieść liberałów rodem z XX wieku. W XXI wieku rola państwa powinna być zupełnie inna. Jeśli nie chcemy żyć w reżimie, za którym kryje się obrona interesów najbogatszych, musimy zrozumieć, że głównym zadaniem państwa jest taka organizacja życia społecznego, w którym jak największej liczbie ludzi żyje się dobrze. To właśnie państwo narodowe, to państwo narodowo-radykalne!

Na sam koniec wypada sobie zadać pytanie, czy jest w ogóle cień szansy, aby ewentualna próba budowania w przyszłości nowego szczerze anty-systemowego narodowo-radykalnego/ rewolucyjnego porozumienia, budowana nie na gruzach mniejszych narodowo-radykalnych/ rewolucyjnych partii, organizacji, stowarzyszeń czy środowisk, nie poprzez utworzenie kolejnej „monopartii”, z nowymi liderami o wygórowanych ambicjach, ani nie poprzez mechaniczne połączenie, stopienie się dotychczasowych struktur, ale na zasadzie dobrze zorganizowanej siatki (konfederacji?) sprawdzonych ugrupowań i środowisk, zawiązanej wokół ideowych postulatów programowych, przetrwa próbę chwili? Według mnie – oczywiście przy zachowaniu przez strony porozumienia, a zwłaszcza liderów poszczególnych środowisk, dojrzałości ideowej i minimum dobrej woli – odpowiedź brzmi: TAK! Przecież tylko od naszej woli, poczucia solidarnej ideowej wspólnoty i siły determinacji zależy, czy nam się to uda. Wszak łączy nas wspólne marzenie, wspólny cel i wspólne działanie na rzecz lepszego jutra.

Powyższe refleksje bynajmniej same w sobie nie wyczerpują zagadnienia. Są one jedynie pewnym zarysem proponowanej współczesnym środowiskom narodowo-radykalnym/ rewolucyjnym alternatywy skupionej na metapolityce i praktycznym solidaryzmie, a przede wszystkim próbą wywołania wewnątrzśrodowiskowej publicystycznej – ale nie tylko tej – polemiki dotyczącej nie tyleż samych założeń programowych (chociaż w jakimś sensie również), co bezpośrednio perspektywy rozwoju, kierunku i kształtu oraz przyszłości współczesnego narodowego radykalizmu. Wszak nie chodzi tu jedynie o tworzenie kółka wzajemnej adoracji, ale o budowanie środowiska, które zapewni intelektualne wsparcie i prestiż środowiska, które w przyszłości będzie tworzyło narodowo-radykalne elity. Bo jak słusznie onegdaj zauważył Stanisław Kasznica „Nie wierzymy w słomiany entuzjazm dla frazesu, nie oczekujemy zbawienia od przygodnych wodzów; szukamy natomiast rozwiązań, wymagających poważnej pracy myślowej i poświęceń”5. Przy tym pamiętajmy jednak, dziś nie ma miejsca dla żadnego historycznego sentymentalizmu, który tylko konserwuje dawne wyobrażenia! Dziś nie ma miejsca dla żadnego usprawiedliwiania Narodu, który upadł! Walka trwa!

O autorze: dumny mąż i ojciec. Absolwent Kolegium Jagiellońskiego – Toruńskiej Szkoły Wyższej. Manager związany z sektorem FMCG. Publicysta, działacz społeczny i narodowo-radykalny. Biegacz amator i fan długich dystansów, pasjonat historii, gór, górali i góralszczyzny. Idealista, romantyk i pragmatyk w jednej osobie, entuzjasta innowacji i nowych technologii.

Przypisy:

1. Pierwszą próbę scalenia lokalnych grup narodowo-rewolucyjnych podjęto w Polsce pod szyldem Ofensywy Narodowo-Radykalnej (Maciej Formella, Maciej Borodo, Andrzej Jędrzejczak, Tadeusz Bieszczad, Michał Denis) już na przełomie lat 1992/1993.

2. Roman Dmowski, Myśli nowoczesnego Polaka, 1903 r.

3. Wersja organizacji i środowisk jest stricte robocza.

4. Lista celów dla porozumienia środowisk narodowo-radykalnych/ rewolucyjny jest oczywiście otwartą i powinna podlegać dalszej wspólnej dyskusji.

5. Stanisław Kasznica, Piastowy szlak. Projekt konstytucyjny Grupy „Szańca” (Związek Jaszczurczy, Narodowe Siły Zbrojne), Dodatek: Kazimierz Gluziński „Służba Cywilna Narodu”, Instytut Norwida, Warszawa 2014.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *