Trzecia Droga: Kontrkultura
W momencie gdy w 1989 roku demontażowi uległ quasi niepodległy twór państwowy jakim była zarządzana przez komunistów Polska Republika Ludowa, solidarnościowe „elity” rozpoczęły konieczny według nich proces wdrażania Polski i polskiego społeczeństwa w grono tak zwanej „cywilizacji” Zachodu. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że przez to pojęcie rozumie się nie średniowieczną Christianitas lecz cywilizację w pełni laicką, w ogromnej mierze przesiąkniętą amerykańskimi wpływami, protestanckim spojrzeniem na kwestię etyki i masońskim ujęciem sprawy władzy i właściwego kształtu społeczeństwa. Jej istnienie oparto na całkowicie obcych i wrogich Narodom Europy fundamentom i zasadom. Z uwagi na to, Polacy w okresie trwającym, po szumnie ogłoszonej transformacji ustrojowej, zaczęli stykać się z problemami wcześniej dla nich nieznanymi, albo znanymi w bardzo małym stopniu.
Sprawą, która najszybciej i w sposób najbardziej widoczny uległa zmianie był system gospodarczy i jego funkcjonowanie. Utworzył się normalnie działający i przez nikogo nie regulowany rynek, a nasz kraj zalały tanie towary zza granicy. Były to rzeczy, których wcześniej mało kto miał możliwość oglądać. Ludzie się zachłysnęli. Szybko wzrosła konsumpcja. Telewizor w każdym domu- choć powinno to być uznane za niezwykłe dobrodziejstwo i oczywisty wskaźnik rozwoju- stało się to symbolem powstania jeszcze jednego, kolejnego już filaru instalującego się w naszym kraju Systemu zniewolenia: mediów i masowych środków przekazu.
Dlaczego? Stało się tak ponieważ te telewizory, a raczej treści jakie zaczęły one przekazywać milionom Polaków były takie same jak te towary które zaczęły się pojawiać w Polsce po roku 1989: tanie, tandetne i przede wszystkim obce. Obce nam, naszym wzorcom i temu jak byliśmy nauczeni żyć. Kultura masowa stała się idealnym narzędziem do niszczenia naszego Narodu, do tego by zrobić to co nie udało się rządzącym wcześniej Sowietom: by przebudować nasze społeczeństwo, pozbawić je tożsamości i dumy, tak by łatwiej było nim sterować. Podporządkowano temu celowi wszelkie dostępne środki. Media szybko zaczęły być tubą wojującego materializmu i rozbuchanego konsumpcjonizmu. Reklamy zostały podporządkowane kreowaniu potrzeb i promocji amerykańskiego stylu życia, powierzchowności i nieumiarkowanego pędu do bogactwa. Teatr stał się miejscem wystawiania prymitywnych sztuk ociekających wulgarnością i fałszem, a kinematografia zaczęła omijać tematy związane z wiarą, odwagą czy honorem, stawiając na wyświetlanie pustych seriali, coraz to głupszych reality show, czy zagranicznych produkcji opluwających Polskę i jej bohaterów. Postępująca degradacja naszego społeczeństwa, zostawia nas słabych i zupełnie nieprzygotowanych na zagrożenia z jakimi ściera się Naród w zglobalizowanym świecie. Co zrobić by zatrzymać ten niepokojący trend? Przede wszystkim należy porzucić złudne marzenie, że pewnego dnia (na przykład po wygranych wyborach) to wszystko się samo odkręci. Media będą wysyłały prawdziwy przekaz, a niezależni reżyserzy uzyskają równy dostęp do funduszy. To się nigdy nie stanie. System nie odda dobrowolnie narzędzi, które tak łatwo wpadły mu w ręce. Dlatego powinniśmy postawić na tworzenie kontrkultury i oprzeć ją na właściwych ideałach i dziedzictwie Cywilizacji Łacińskiej. To samo tyczy się mediów: niezależne portale internetowe i dzienniki informacyjne są wyśmienitym sposobem na to by dotrzeć bezpośrednio do ludzi, wyprzedzić telewizje i jednocześnie przełamać monopol mainstreamowych mediów i gazet na informacje. Nawiązując do słów Dereka Hollanda z tekstu pod tytułem: „Potrzeba Nowego Człowieka”, w którym pisze on o konieczności budowania alternatywy wobec zastanej przez nas rzeczywistości, musimy na każdym możliwym polu ścierać się z obowiązującymi dogmatami i oficjalną kulturą. Dlatego jest najwyższy czas na to byśmy mieli własne kina i teatry, tworzyli własną muzykę i poezje, skierowaną nie do nas samych (czyli tych już przekonanych) ale do zwykłych ludzi tak by nasze działania tworzyły swoisty kontr świat za pośrednictwem którego będziemy w stanie pokazywać naszym Rodakom, że można żyć inaczej, że można żyć godniej unikając obcych nam wpływów i destrukcyjnych inspiracji.
Znaleźliśmy się w dość niezwykłym momencie dziejowym, kiedy to większość europejskich ruchów nacjonalistycznych dokonuje weryfikacji swoich metod działania i wkracza na pola, które dotychczas były albo pomijane, albo nie dość eksponowane w ogólnym aktywizmie. Dlatego dziś my, nacjonaliści zrzeszeni w szeregach stowarzyszenia Trzecia Droga uważamy, że prócz wymiaru ideowego, politycznego i społecznego nasza walka ma także wymiar kulturowy, a stworzenie własnej kontrkultury uznajemy za warunek niezbędny do zwycięstwa Narodowej Rewolucji.