Michał Szczyrba: Komitety i loże (poezja)
Komitety i loże
Mędrcy z pięknymi słowami
twarzami z żurnali
pełnymi pychy
Maszerują tytany
pochody tłumne
Robi się duszno
Żywią się kłamstwem
i rozdają kłamstwo
Chodniki przyjmują
wszystkie założenia obłędu
twarzami z żurnali
pełnymi pychy
Maszerują tytany
pochody tłumne
Robi się duszno
Żywią się kłamstwem
i rozdają kłamstwo
Chodniki przyjmują
wszystkie założenia obłędu
Idą naprzód
chowają spocone łapska
po kieszeniach
Już od lat
klany
loże
komitety
z poprawionymi życiorysami
zmienionymi nazwiskami
splamionymi zdradą i krwią
Kroczą
demokraci objawieni
i demokraci skurwieni
Cyrkulacja oddechów
podmuchy mdłości
i nieprzyjemny dreszcz
chowają spocone łapska
po kieszeniach
Już od lat
klany
loże
komitety
z poprawionymi życiorysami
zmienionymi nazwiskami
splamionymi zdradą i krwią
Kroczą
demokraci objawieni
i demokraci skurwieni
Cyrkulacja oddechów
podmuchy mdłości
i nieprzyjemny dreszcz
Nienawidzą normalności
plują na ołtarze
przewracają madonny
Wspólcześni Judasze
wpatrzeni w srebrniki dźwięczące
w obce gnijące wzorce
upadających cywilizacji
plują na ołtarze
przewracają madonny
Wspólcześni Judasze
wpatrzeni w srebrniki dźwięczące
w obce gnijące wzorce
upadających cywilizacji
Bije już dzwon,
dwunasta,
po twarzy
… Nas
dwunasta,
po twarzy
… Nas