Adam Busse: Stosunek polskiego nacjonalizmu do Kościoła Katolickiego
W dzisiejszym artykule zaprezentuję stosunek polskiego nacjonalizmu do Kościoła Katolickiego, początki rodzenia się i krystalizowania tego ruchu, jego główne założenia oraz rozwój na przestrzeni dziejów. To pozwoli zrozumieć wielu ludziom, jakie jest prawdziwe oblicze polskiego nacjonalizmu, nacechowane silnym przywiązaniem do rzymskiego katolicyzmu, ideą Ecclesia Militans (Kościoła Walczącego) oraz tradycji Polski jako przedmurza chrześcijaństwa i cywilizacji łacińskiej.
Na początku należy wyjaśnić dwa pokutujące i daleko idące uproszczenia. Wiele osób niezwiązanych z nurtem narodowym bądź nieinteresujących się sprawami politycznymi naszego kraju, głównie za sprawą mainstreamowych mediów, wyrabia opinię, iż nacjonalizm nie może wiązać się z żadną religią i jej dobrymi owocami, ponieważ jest ideologią pełną nietolerancji i nienawiści wobec kogokolwiek oraz przeciwieństwem patriotyzmu. Z kolei osobom znającym się na temacie wydaje się, iż polski nacjonalizm od samego początku był związany z katolicyzmem, co wymaga poważnej polemiki, ponieważ pierwsi publicyści narodowi przełomu XIX i XX wieku – Jan Ludwik Popławski (1854 – 1908) i Zygmunt Balicki (1858 – 1916) krytykowali Kościół za działania sprzyjające zaborcom Polski. Szczególnej krytyce polskich nacjonalistów został poddany sojusz ołtarza i tronu, polegający na popieraniu każdej władzy (szczególnie monarchii konserwatywnej, absolutnej etc.) przez autorytet Kościoła i odwrotnie – Kościoła przez władzę. Sojusz ten był przede wszystkim widoczny w zaborze austriackim, choć przejawiał się on także w zaborze rosyjskim (w ramach ustroju samodzierżawia – car rosyjski popierał Cerkiew prawosławną i na odwrót) oraz pruskim. Papieżowi Leonowi XIII przypisywano propruskie sympatie, gdy ten Orderem Chrystusa odznaczył kanclerza II Rzeszy, znanego z Kulturkampfu oraz antypolskiej polityki, Ottona von Bismarcka. Oprócz tego Jan Ludwik Popławski pisał: Leon XIII poświęca katolików Polaków dla pozyskania papiestwu całej Rosji.
Początkowo polska myśl narodowa miała charakter laicki i stąd spotkała się z negatywną reakcją Kościoła. Roman Dmowski, Zygmunt Balicki i Jan Ludwik Popławski uważali, że etyka narodowa jest zupełnie niezależna od etyki katolickiej, a Kościół powinien być postrzegany nie jako wspólnota posiadająca nadprzyrodzone pochodzenie, ale jako instytucja narodowa mająca przede wszystkim realizować funkcje społeczne w interesie narodu polskiego. Innym powodem braku poparcia Kościoła Katolickiego dla ruchu narodowego był konserwatyzm Kościoła i związana z tym silna niechęć wobec ideologii politycznych o rewolucyjnych korzeniach – a trzeba przypomnieć, że polski nacjonalizm zazębiał w swojej myśli zarówno reprezentowany przez grupę krakowską (stańczyków) realizm myślenia politycznego, mierzenia sił na swoje możliwości oraz odrzucenie romantyzmu, jak i tradycje rewolucyjne oraz powstańcze z 1863 roku (weteranem powstania styczniowego był chociażby twórca Ligi Polskiej, Zygmunt Miłkowski ps. Teodor Jeż). Nacjonalizm był właśnie przez konserwatystów i duchowieństwo postrzegany jako nurt antyklerykalny i rewolucyjny dążący do obalenia starego porządku. Antyklerykalizm jednak był skierowany przeciwko wyższym warstwom duchowieństwa oraz duchownym współpracującym z zaborcami, jednocześnie polscy narodowcy doceniali wkład niższego duchowieństwa w kształtowanie świadomości narodowej wśród prostego ludu – szczególnym uznaniem cieszył się działający w Galicji wśród chłopów ksiądz Stanisław Stojałowski. Endecy zatem ujmowali katolicyzm i etykę narodową jako rzeczy z definicji ściśle odrębne, ale nie przeciwstawne, pomimo tego narosło sporo nieporozumień. W książce Zygmunta Balickiego Egoizm narodowy wobec etyki poddano krytyce chęć katolików do szerzenia ewangelizacji ludów kosztem dbałości o własne potrzeby i interesy, krytykowano płacenie świętopietrza dla Stolicy Apostolskiej w obliczu trudnego położenia polskiego duchowieństwa przebywającego pod zaborami: Altruizm wobec obcych rozwija się niemal zawsze kosztem własnych interesów i potrzeb: łożyliśmy na misje nawracania murzynów i katechizowania dzieci chińskich, a nikt nie myślał o misji wewnętrznej, któraby ratowała ludność w ogniskach przemysłowych od zdziczenia i pogaństwa; zbieraliśmy pieniądze na świętopietrze, podczas gdy ucisk religijny szerzył się bezkarnie, a prześladowani księża i unici nie mieli gdzie głowy złożyć!Balicki także stwierdził, że etyka społeczna ma charakter bezwzględny, w której to będą występowały antagonizmy w wyniku zderzania się indywidualności, a Kościół też stosował tę etykę przeciwstawiając ją szeroko rozumianemu egoizmowi narodowemu: Stosował ją też zawsze Kościół, jako instytucja społeczna, to też zalecając, zgodnie ze swą misją, doskonalenie się wewnętrzne jednostki, nigdy z zasad tej doskonałości nie czynił powszechnych dogmatycznych przepisów postępowania, obowiązujących ludzi i społeczeństwa w całym zakresie stosunków zewnętrznych, jak to stara się uczynić nauka Tołstoja, nigdy też nie stawiał pod tym względem wiernych w kolizji z ich obowiązkami obywatelskimi. Nie znaczy to jednak, że poglądy Balickiego klasyfikowałyby egoizm narodowy w kategoriach szowinistycznych, czy wręcz antychrześcijańskich. Jan Ludwik Popławski z kolei nie dostrzegał w swoim czasie Kościoła jako składnika polskiej tożsamości, ale także ostro krytykował go za tendencje ugodowe, polityczne znieprawienie i otumanienie oraz wyznawanie grubego materializmu życiowego. Trzeba dodać, iż na przełomie XIX i XX wieku panowała powszechność ateizmu i indyferencji religijnej, polscy endecy w tym okresie nie poruszali tematyki religijnej, ale generalnie oceniali pozytywny wpływ katolicyzmu na tożsamość narodową, pomimo iż równocześnie wyrażali swoje krytyczne opinie w sytuacjach, gdy interes narodowy biegł w kierunku odwrotnym do interesu Kościoła.
Ostatecznie Narodowa Demokracja w 1903 roku na łamach Przeglądu Wszechpolskiego, dokładniej w artykulePolityka narodowa w stosunku do religii i Kościoła, zdystansowała się od kierunków politycznych, stawiających sobie za zadanie walkę z religią i Kościołem oraz odrzuciła antyklerykalizm. W sferze prywatnej wiara nadal była postrzegana jako sprawa indywidualna jednostki, natomiast została w sferze publicznej uznana za podstawę moralności narodowej, co stanowiło o docenieniu dorobku Kościoła Katolickiego dla kształtowania narodu polskiego i jego tożsamości. To później się znacząco uwidoczniło w okresie II RP, kiedy środowiska narodowe współpracowały z polskim duchowieństwem oraz narodziła się idea narodowego katolicyzmu. Ten krótki rys pierwszych opinii endeckich dotyczących podejścia do religii zatem ma służyć odkłamaniu stereotypu, jakoby polski nacjonalizm od swoich początków miał być ściśle związany z Kościołem.
Etapem przejściowym w kształtowaniu się duchowych podstaw polskiej myśli narodowej były lata 1919 – 1928, kiedy zaczął działać Związek Ludowo – Narodowy. Wszak on odszedł od początkowego laicyzmu, ale jeszcze nie wypracował wyrazistego oblicza ideowego, skupiał się głównie na działalności politycznej w ramach systemu liberalnej demokracji. Prawdziwymi przełomami prowadzącymi do zwrotu polskiego nacjonalizmu w stronę Kościoła Katolickiego były 1926 rok, czyli powstanie Obozu Wielkiej Polski, oraz 1927 rok, ukazanie się broszury Romana Dmowskiego Kościół, Naród i państwo. Stosunek religijny OWP do religii katolickiej jasno określał jeden z punktów programu politycznego: Wiara Narodu Polskiego, religia rzymskokatolicka musi zajmować stanowisko religii panującej, ściśle związanej z państwem i jego życiem, oraz stanowić podstawę wychowania młodych pokoleń. Przy zapewnionej ustawami państwowymi wolności sumienia – zorganizowany naród nie może tolerować, ażeby jego wiara była przedmiotem ataków lub doznała obrazy z czyjejkolwiek strony, ażeby religią frymarczono dla jakichkolwiek celów lub prowadzono zorganizowaną akcję w celu rozkładu życia religijnego narodu. Oboźnicy postulowali przekształcenie Polski w państwo wyznaniowe, z zapewnioną jednak tolerancją dla istnienia innych religii oraz zachowaniem wolności woli. To właśnie z broszury Dmowskiego pochodzą słynne słowa o znaczeniu Kościoła dla polskiego patriotyzmu: Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu.Doprowadziło to do sytuacji, w której idea narodowa została ściśle zespolona z Kościołem Katolickim. Warto przy okazji powiedzieć krótko, na czym polegała idea narodowego katolicyzmu, szczególnie widoczna później w ruchu narodowo – radykalnym. Jest to doktryna polityczna głosząca potrzebę połączenia nacjonalizmu z przyznaniem Kościołowi Katolickiemu statusu wyznania państwowego, na którym będzie oparty ustrój polityczny państwa. W Polsce narodowy katolicyzm pojawił się w latach 20’ i 30’ XX wieku, kiedy narodowa młodzież głosiła konieczność budowy Katolickiego Państwa Narodu Polskiego. Kościół Katolicki nie potępiał idei narodowego katolicyzmu starając się ją jednak kierować na bliższe katolicyzmowi tory. Papież Pius XI niejako legitymizował ideę narodowego katolicyzmu pisząc: Prawy porządek chrześcijańskiego miłosierdzia nie zabrania prawowitej miłości Ojczyzny, ani nacjonalizmu; przeciwnie, kontroluje on go, uświęca i ożywia. Zgodnie z nauką katolicką ówczesnego czasu polscy narodowcy stawiali za cel budowę ustroju społecznego i ekonomicznego opartego na filozofii świętego Tomasza z Akwinu, odrzucali liberalizm i demokrację jako wartości szerzące nietolerancję wobec prawdy i niedbałość o to, co jest poza światem doczesnym, ziemskim, sami postulowali wprowadzenie w życie idei Katolickiego Państwa Narodu Polskiego, co kontynuował młody odłam Stronnictwa Narodowego w 1935 roku, gdy objął ster nad SN. Symbolem prawdziwie duchowego wymiaru było uroczyste ślubowanie młodych działaczy Stronnictwa Narodowego w dniu 24 maja 1936 roku na Jasnej Górze, tam prezes Czytelni Akademickiej we Lwowie i jeden z przywódców młodego skrzydła polskich narodowców, Witold Nowosad, odczytał tekst Akademickiego Ślubowania Jasnogórskiego, w którym zawarta jest między innymi istota roli Kościoła Katolickiego dla polskiej historii i tożsamości narodowej, wizja Polski jako państwa katolickiego, w którym będzie panować sprawiedliwość, miłość, pokój, świętość i łaska: (…) Jakież to ma być królestwo Chrystusa w naszej Ojczyźnie? Królestwo prawdy i żywota. Prawdy to znaczy, że religia katolicka musi się stać w Polsce wbrew wszelkim liberałom i wolnomyślicielom, wbrew współczesnym Piłatom, Judaszom, Kajfaszom, religią panującą, bo tego chce nasz Naród, a jedna jest tylko prawda! Królestwo świętości i łaski. Świętości – to znaczy, że wszyscy katolicy muszą być czynni, praktykujący, jeśli grzeszni – to skorzy do poprawy, jeśli potrzeba – pokorni i cisi, jeśli zaś potrzeba – wojujący i nieustępliwi. Żyjemy w czasach katolicyzmu społecznego i my, ze Lwowa i Ziemi Czerwieńskiej, dokąd dolatują wciąż jęki i płacze
z czerwonego państwa sług szatańskich za naszą wschodnią granicą – bardziej może niż gdzieindziej w Polsce chcemy być tego właśnie katolicyzmu społecznego, walczącego, wyznawcami i rycerzami! Chcemy budować dalej w Polsce Królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju. To znaczy, że chcemy Polski godziwej i sprawiedliwej, z godziwymi prawami, zgodnymi z dekalogiem, z silnym ale sprawiedliwym rządem, nie łamiącym praw, bo moralność katolicka jest jedna: dla tych, co na górze i dla tych, co na dole, dla rządzących i rządzonych – chcemy Polski ze sprawiedliwym ustrojem społecznym i gospodarczym, bez kapitalistycznego wyzysku, bez walki klas, z ustrojem mas uwłaszczonych. – Polski ludzi wolnych wolnością wewnętrzną, Polski dającej chleb i pracę przede wszystkim Polakom, bo nie możemy patrzeć, obojętnie na nędzę naszych rodaków wobec panoszenia się żywiołu obcego, bo musimy teraz wypełnić śluby Jana Kazimierza i nie dopuścić, aby najliczniejsze warstwy naszego Narodu chłopi i robotnicy żyli w nędzy i bez powszechnej oświaty, – chcemy Polski rządzonej przez nasz Naród i ludzi narodowi służących, a nie wszelkim międzynarodówkom, chcemy jednym słowem Królestwo Chrystusa zaprowadzić w Polsce Wielkiej, o którą walczymy, dla której chcemy żyć i umierać.
Z tychże przemian duchowych, które doprowadziły do katolicyzacji polskiego nacjonalizmu, 14 kwietnia 1934 roku w Warszawie powstał Obóz Narodowo – Radykalny, który rok później podzielił się na ONR-ABC i Ruch Narodowo – Radykalny Falanga. To stało się także polem dyskusji oraz ważnych przeobrażeń ideowych, co było ważne w kontekście rodzącej się w III Rzeszy ideologii narodowego socjalizmu (hitleryzmu), charakteryzującej się antykatolicyzmem, antysemityzmem, biologicznym rasizmem oraz szowinizmem. Katolicyzm polskich narodowców nakazywał przestrzegać obowiązku chrześcijańskiej miłości wobec bliźniego, co przekładało się także na docenianie wartości sąsiadujących z Polską narodów stworzonych przez Boga. Właśnie tym zdecydowanie odróżniała się polska myśl narodowa od nacjonalizmu zarówno niemieckiego, jak i ukraińskiego. Dla niemieckich nazistów fundamentem ideologii była wiara w doskonałość narodu niemieckiego pojmowanego biologicznie połączona z wrogim i roszczeniowym stosunkiem wobec innych narodów postrzeganych jako gorsze i słabsze (zatem Żydów, Cyganów oraz narodów słowiańskich), co musi się kłócić z nauką chrześcijańską, którą hitleryzm odrzucał, a sam postulował jako alternatywę powrót do starych, przedchrześcijańskich wierzeń Germanów (pomimo istnienia obecnie dowodów potwierdzających związki Adolfa Hitlera z okultystami). Natomiast polski nacjonalizm od ukraińskiego odróżniał fakt, iż nacjonalizm ukraiński posiadający charakter integralny charakteryzował się skrajnym egoizmem narodowym, który głosił gotowość do popełniania zbrodni, jeśli tego będzie wymagać sprawa narodowa Ukrainy, co jest zawarte nawet w Dziesięciorgu przykazań ukraińskiego nacjonalisty, sformułowanym w 1929 roku przez Stepana Łenkawskiego, szczególnie w punkcie 7:Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy. Co później sprawiło, że niemiecki nazizm i ukraiński nacjonalizm w toku II wojny światowej dokonały ludobójstwa Polaków i Żydów. Tymczasem polscy narodowcy, szczególnie narodowi radykałowie, potępili rasizm z pozycji katolickich, Wojciech Wasiutyński nazwał rasizm blefem XX wieku, zupełnie inny był także stosunek narodowców polskich do kwestii żydowskiej. O ile niemieccy naziści i ukraińscy nacjonaliści nie mieliby skrupułów przed podjęciem biologicznej i fizycznej eksterminacji narodu żydowskiego, o tyle Polacy postulowali dobrowolną emigrację Żydów z Polski do Ziemi Świętej i utworzenie przez nich swojego państwa (w czym swoją zasługę miała współpraca między falangistami Bolesława Piaseckiego a żydowskimi nacjonalistami z organizacji Bejtar, którzy byli szkoleni, finansowani oraz zbrojeni, natomiast w czasie II wojny światowej walczyli w Żydowskim Związku Wojskowym oraz w powstaniu warszawskim po stronie polskiej). Humanitarne podejście polskich nacjonalistów do Żydów w czasie hitlerowskiej okupacji uzasadniał fakt, iż wielu polskich narodowców ratowało Żydów w czasie II wojny światowej, za co groziła im śmierć – Jan Mosdorf w 1943 roku został rozstrzelany w obozie w Auschwitz, Edward Kemnitz przeżył z kolei wojnę i został prawdopodobnie jako jeden z nielicznych polskich narodowców odznaczony medalem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Poważnym nadużyciem byłoby stwierdzenie, że polski nacjonalizm okresu dwudziestolecia międzywojennego miał jedynie katolickie oblicze w postaci Stronnictwa Narodowego, Obozu Wielkiej Polski oraz Obozu Narodowo – Radykalnego. W Polsce ugrupowaniem odwołującym się do innego nurtu religijnego była założona w 1935 rokuZadruga, której głównym przywódcą był Jan Stachniuk Stoigniew (1905 – 1963). 4 lata później wydał książkęDzieje bez dziejów, w której zawarł tezę, iż upadek dziejowy Polski spowodowany był kontrreformacją w Polsce oraz silną pozycją religii katolickiej, która doprowadziła do rozbiorów i utraty niepodległości na ponad 100 lat. Uważał, iż filozofia personalizmu chrześcijańskiego (głosząca, że najważniejsza jest osobowość jednostki, która stoi w sferze ponad strukturą społeczną i ekonomiczną) stanowi główny hamulec w rozwoju cywilizacyjnym Polski: Współczesne życie polskie jest rażącym zaprzeczeniem tego wszystkiego, co w duszy czującego narodowo Polaka wiąże się z odczuciem Wielkości. Istnieje przepaść pomiędzy tym, co być powinno, co wynika z systemu wartości nadających sens życiu ludzkiemu, a tym co stanowi konkretną, namacalną, upiorną rzeczywistość polską. Pomijając przeraźliwą nędzę materialną, niesłychanie niski poziom cywilizacyjny całości życia narodowego, najbardziej uderzającą, najdotkliwiej dającą się odczuć jest nędza duchowa, moralna, niesamowite ubóstwo życia uczuciowego. Zadruga odrzucała chrześcijaństwo jako religię żydowską i postulowała powrót do tradycyjnych wierzeń prasłowiańskich, przy czym trzeba wspomnieć, że zadrużanom nie chodziło o kwestię kultu, ale zwrot ku duchowości, o czym pisał Antoni Wacyk na łamach książki Mit polski: Zadruga: Do starożytności słowiańskiej sięgamy nie po to, by wskrzeszać prymitywne wierzenia, odświeżać formy dawno już zamarłe; zwracamy się do naszej pogańskiej przeszłości, jako do kolebki duchowej, dlatego, że w naturalizmie pierwotnej Słowiańszczyzny widzimy prawidłowy, zdrowy etap historycznego rozwoju polskiego człowieka.Ponadto krytykowała polski ruch narodowy za silny związek z Kościołem Katolickim oraz opierała poglądy gospodarcze na kolektywizmie, planistyce oraz propagowaniu filozofii pracy Stanisława Brzozowskiego (twierdzącego, że przez pracę człowiek zmienia świat i jednocześnie go poznaje). Mimo tego w szczytowym okresie swojej działalności, który przypadł na lata 1935 – 1939, przez ugrupowanie zadrużne przeszło ok. 400 osób, dla porównania Stronnictwo Narodowe liczyło ok. 180 – 200 tysięcy członków. W ramach tejże organizacji od 1937 roku był wydawany miesięcznik Zadruga, na którego łamach pisali Jan Stachniuk, Antoni Wacyk, Stanisław i Józef Grzankowie, Ludwik Zasada, Sabina Różycka i Tadeusz Then. Głównym symbolem stał sięToporzeł, obosieczny topór z głową orła mający symbolizować odrodzenie Polski (wręcz nadejście
II Rzeczypospolitej).
Reasumując, polski nacjonalizm na przestrzeni lat stopniowo kształtował swój stosunek do Kościoła Katolickiego, począwszy od laicyzmu i oparciu swojej idei na egoizmie narodowym, a skończywszy na silnym związaniu się wspólnoty narodowej i Kościelnej. Krytyka poczynań wyższego duchowieństwa, które mogły być niezgodne
z interesem narodowym bądź mu otwarcie szkodzić, stanowiły w swoim czasie o realizmie politycznym endeków, którzy jednak doceniali wkład niższego kleru w kształtowanie polskości, pracę organiczną i pracę u podstaw wśród polskiego chłopstwa przełomu XIX i XX wieku. Związek polskiej myśli narodowej z nauką Kościoła zaowocował w chwili próby, którą był czas II wojny światowej, wtedy polscy narodowcy z obowiązku pomocy bliźnim ratowali Żydów z rąk Niemców dosyć często za cenę swojego życia. Na chwilę obecną w czasie, gdy mamy do czynienia z poważną degeneracją moralną, zanikiem obyczajów, rozwiązłością seksualną (objawiającą się także w dążeniach instytucji unijnych do legalizacji związków homoseksualnych, pedofilii, zoofilii etc.), rozwojem patologii społecznych oraz jawnym atakiem na podstawowe dogmaty wiary i wyśmiewaniem tradycyjnych wartości, Polacy i inne narody Starego Kontynentu ponownie muszą podjąć walkę. Walkę w obronie wiary, w obronie swoich tradycji, obyczajów, rodzimych kultur, a także tego, co stanowi o istocie cywilizacji łacińskiej, przeciwko fali dekadencji kulturowej z Zachodu.