Jan Kostrzewa: My chcemy Boga!
Utarło się powszechnie zdanie, że cechą czasów, które odchodzą – jest chaos. Ludzie – zaskoczeni nieprawdopodobnym rozwojem techniki, wciśnięci w duszące ramy materializmu, który kazał im dusić wszelką etykę, wszelki twórczy pęd ducha. Ludzie spalani nieustanną gorączką pogoni za złotem – zagubili się, stracili zdrowy pion moralny i świadomość ostatecznego celu.
Nieznośną pustkę w duszy starano się zapchać sztuczną frazeologią preparowaną natychmiast przez usłużnych dostawców, którym zależało na tym, by społeczeństwo zdemoralizowane nie znalazło właściwej drogi i postawy wobec życia. Ale to nie pomogło. Rozklekotane nerwy i kronika codzienna aktów tragicznej rozpaczy stały się wyrazem nastroju miasta. A z dalekich zapomnianych wsi dźwięczały alarmująco, szarpały boleśnie głosy krzywdy.
Niepokój wzrastał.
W tych warunkach tworzy własną podstawę ideową młode pokolenie. Z niezwykłą zaciętością zostało ono zaatakowane przez międzynarodowe mafie, które – siejąc wszędzie zamęt, zakłamanie i zepsucie – za wszelką cenę chciały i chcą – zniszczyć duszę Młodych, zdusić szlachetne postawy i złamać wolę twórczego czynu.
Nie dali rady. Przegrali.
Początkowo pojedyncze, potem coraz liczniejsze, coraz silniejsze głosy Młodych zabrzmiały wreszcie potężnym akordem wiary:
My chcemy Boga!
My chcemy Boga! Dźwięczało donośnie na cały kraj nad głowami zwartych kolumn maszerujących na Jasną Górę
– do Serca Polski. My chcemy Boga – Tego, którego sens, wielkość i chwałę głosi od dwudziestu blisko wieków
– Kościół Katolicki. Chcemy, by myśl Boża, etyka katolicka, przenikały całe nasze życie państwowe. Chcemy, żeby
w rodzinie polskiej panował duch Boży. Chcemy, żeby myślą Jego przepojone było nasze szkolnictwo, armia i cały Naród. Chcemy, by kultura nasza była wyrazem tego najwyższego rozwoju i wzniesienia duchowego, jakie daje dążenie do zespolenia z Bogiem. Chcemy spełniać misję dziejową Narodu, który w oparciu o chrześcijański nacjonalizm, poprowadzi narody Europy Środkowej przeciwko pogaństwu zachodnich sąsiadów i wrogiej potędze zła zorganizowanej na wschodzie.
To jest pion ideowy Młodych.
Głos Młodych targa uśpioną i błądzącą na manowcach duszą społeczeństwa polskiego. Podnoszą się zmęczone, pochylone w codziennej trosce głowy. Radość rozjaśnia zestarzałe, umęczone twarze. W oczach – niezłomna siła Wiary.
Nadchodzi chwila zwycięstwa!