3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Monika Dębek: O adwencie inaczej

W tym tekście chciałabym się skupić na tematyce adwentu, ale trochę z innego punktu widzenia. Oddając się lekturze, tego, co napisałam, przekonacie się, co miałam na myśli.


Na samym początku warto jednak wspomnieć, czym tak naprawdę on jest.


W Kościele Katolickim jest to czas duchowego przygotowania na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa i czas oczekiwania na jedne z głównych świąt, na Święta Bożego Narodzenia. Zaczyna on nowy rok liturgiczny, gdyż tydzień wcześniej przypadająca niedziela Chrystusa Króla go właśnie kończy. Łacińskie słowo „adventus” dosłownie oznacza przyjście.


Niewątpliwie adwent to czas, który rozpoczyna się jesienią, która związana jest z przyrodą, która szykuje się do zimowego snu i odpoczynku. Ten czas niektóre osoby zmusza wręcz do zastanawianie się nad życiem i śmiercią. Coś się kończy, by potem mógł nastąpić nowy początek.


Wiele dzieci zapewne pamięta i myślę, że całkiem nawet dobrze wspomina roraty w kościele, wieniec adwentowy, zapalaną świecę na każdą adwentową niedzielę. Pięknym symbolem w trakcie rorat na pewno było palenie lampionów. Jako dziecko pamiętam bardzo dobrze msze wieczorne w moim kościele, gdzie wszystkie dzieci wraz ze świeczkami podchodziły pod ołtarz. W wielu parafiach roraty były rano, jednak, gdyż na zewnątrz było jeszcze ciemno.


Adwent ma wiele wymiarów, także również ten psychologiczny. Przecież wiadomo, że w paleniu świeczek w kościele nie chodziło o rozświetlenie budynku kościoła. Czynność ta miała za zadanie „rozświetlić” drogę Jezusowi, aby udało mu się dotrzeć do nas, do naszych serc i dać w Święta Bożego Narodzenia bardzo wiele radości.


Wielu ludzi w trakcie adwentu stawia sobie różnego rodzaju postanowienia. Najczęściej słyszałam o rzucaniu palenia, alkoholu, pogodzeniu się ze skłóconymi osobami, lepszym traktowaniem innych ludzi, jedzeniem zdrowszego jedzenia itd. Także dzieci bardzo często postanawiają różne rzeczy na okres przedświąteczny. Obiecują, że będą starać się więcej uczyć, pomagać rodzicom, jeść mniej słodyczy, czytać więcej książek, być milszym dla nielubianej koleżanki w klasie i można wymieniać jeszcze wiele innych pomysłów.


Tworzenie i dotrzymywanie postanowień to nie tylko sztuka dla sztuki. W aspekcie religijnym to robienie czegoś dla Boga, dla innych ludzi i przede wszystkim lepsze i wierniejsze przestrzeganie Przykazań Bożych. Przecież lepsze traktowanie innych ludzi to nic innego jak miłość do bliźniego. Dbanie o swoje zdrowie, więcej sportu, rzucenie palenia papierosów czy nawet jedzenie mniejszej ilości to dbanie o piąte przykazanie „Nie zabijaj”. Zabijanie kogo to nie tylko strzelanie do kogoś czy śmiertelne pobicie. Zabijamy siebie uzależnieniami, niedbaniem o swoje zdrowie psychiczne czy fizyczne. Zabić można nawet kogoś fałszywymi oszczerstwami i przykrymi słowami.


Postanowienia adwentowe mają moim zdaniem także bardzo szeroki zakres psychologiczny. Powtarzanie danej czynności lub rezygnacja z niej sprawia, że staje się ona w naszym życiu nawykiem. Jeśli nawykiem będzie czytanie większej ilości książek, więcej odpoczynku czy czasu dla rodziny to wyjdzie to tylko dla wszystkich dookoła na wielki plus. W efekcie sprawi, że będziemy czuć się jeszcze lepiej psychicznie, dobre nawyki i zmiana trybu życia pomaga nawet w leczeniu różnych chorób fizycznych, ale także psychicznych.


Postanowienia adwentowe w efekcie mogą być skuteczne i przynieść wiele korzyści nie tylko dla Katolików, a nawet ateistom. Czas wolny, który ma wiele osób w okresie Bożonarodzeniowym może stać się wtedy bardziej szczęśliwy czy pełniejszy nie tylko w aspekcie religijnym.


Dzięki postanowieniom możemy znaleźć więcej czasu na spędzanie czasu z rodziną, czy samym sobą. Rodzina na pewno będzie wdzięczna człowiekowi, który stara się znajdować więcej wolnych chwil rodzinie. Postanowienia mogą pomóc w uporządkowaniu mieszkania, miejsca pracy czy nawet naszych myśli i „głowy” z nadmiaru śmieci i złego.

Adwent mimo faktu, że jest czasem oczekiwania i czasu wielu rozmyślań, nie jest wbrew pozorom wcale smutnym czasem. Wiemy przecież, w religii, że nadejdą narodziny Jezusa, który w religii chrześcijańskiej, w Trójcy Świętej jest najważniejszą osoby, współistotny swojemu Ojcu. Tak właśnie wyznaje się Wiarę w trakcie Eucharystii „I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało”.

Jezus jest światłością, tak więc oczekiwanie na niego nie może być okresem smutnym, ale radosnym i pełnym nadziei na lepsze jutro.

Dzieci w czasie adwentu piszą prośby o prezenty, którą chcą otrzymać od Dzieciątka i obiecują w nich swoje dobre uczynki. Rodzice w tym czasie mogą podejść do listów od strony psychologicznej i nie tylko religijnym. Warto tłumaczyć najmłodszym, że to nie rzeczy materialne, drogie rowery, zabawki, telefony mają być największą radością w życiu pociech. Najważniejsza ma być rodzina, gdzie właśnie w adwencie możemy się do niej jeszcze bardziej zbliżyć i uczyć młode pokolenie prawdziwych wartości. Rzadko przecież spotyka się w listach dzieci, że chcą mieć dużo zdrowia, spędzać więcej czasu z mamusią i tatą. Każde skupia się raczej bardziej na rzeczach, które za chwilę można zgubić, ktoś je może ukraść czy zwyczajnie mogą się zużyć.

W psychologii ogromne znaczenie ma także samo oczekiwanie. Każdy psycholog powie, że jest ono naturalne w każdej, ludzkiej egzystencji. Jednak czekanie zarówno w adwencie w aspekcie religijnym, jak i w psychologicznym, nie może być tylko pustym czekaniem na przysłowiowe oklaski. Adwent uczy, że czekanie na przyjście ma wiązać się z konkretnymi, dobrymi przygotowaniami. Tak samo w życiu, gdy na coś czekamy, nie możemy czekać, bez żadnego zaangażowania się w czynności, ponieważ samo czekanie bez realizacji jest bez sensu i możemy się czegoś zwyczajnie nigdy w życiu nie doczekać. Nie słowa, lecz czyny przynoszą prawdziwe efekty w życiu.

Adwent uczy pokory, nie każde święta, czy zwykłe życie jest usłane dla nas różami. Często potykamy się z chorobą, cierpieniem. Wielu ludzi jest samotnych i bez nadziei na lepsze jutro. W czasie adwentowym możemy pomóc nie tylko sobie, ale także innym jednostkom ludzkim. Pamiętajmy, że przyniesie to dobre skutki nie tylko dla tamtej osoby, ale także dla nas, przecież sami też będziemy czuć się na pewno lepiej psychicznie, gdyż komuś pomogliśmy. W religii spełniamy dobre uczynki, budujemy swoją drogę do nieba, ateista będzie czuł satysfakcję, że robi coś dla innych, a… nacjonalista, że wykuwa lepszą, Wielką Polskę.

Nie muszę już chyba wspominać, że dla Katolików adwent przypomina o powtórnym przyjściu Jezusa. Adwent uczy nas, że Bóg przychodzi w człowieku każdego dnia. Przypomina człowiekowi o tym, że na Boga trzeba czekać cały czas, ponieważ koniec nie jest znany nikomu. Bóg powinien przychodzić w życiu osoby wierzącej w Chrystusa każdego dnia.

Osoba, która nie jest katolikiem, musi pamiętać, że każdego dnia jest obok nas, ktoś, kto potrzebuje pomocy, nie trzeba być wcale Chrześcijaninem, aby czynić dobre uczynki.

Każdy z Nas czeka na jakieś „przyjście w swoim” życiu, skupiajmy się jednak na konkretnej działalności, a nie tylko na pustych słowach i sloganach.

Nacjonalista przecież to człowiek czynu, a nie bierności. Wykorzystajmy zatem adwent w naszym życiu i jego symbolikę, dla lepszej i pełniejszej ludzkiej egzystencji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *