3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Jan Kowalski: Perspektywy rozwoju nacjonalistycznego ruchu społecznego

Pierwszy artykuł opisywał genezę polityczno-ideowej klęski środowiska „narodowców” oraz dywersji ideologicznej dokonanej przez środowisko koliberalne w okresie sprzyjającym nacjonalizmowi. W drugim artykule autor ma na celu opisanie procesów mających na celu konsolidację wewnętrzną środowiska nacjonalistycznego oraz podanie i opisanie przykładów działań prowadzących ruch nacjonalistyczny do przekształcenia go w poważny ruch społeczny dążący do przemian ustrojowych, społecznych i ekonomicznych bezpośrednio w skali krajowej, pośrednio w skali międzynarodowej.

1. Nawiązanie współpracy przez poszczególne środowiska

W 2 numerze „W Pół Drogi” pojawił się tekst autorstwa Norberta Wasika, w którym Autor wyraził potrzebę zjednoczenia środowiska nacjonalistycznego, by nacjonaliści zyskali możliwość oddziaływania społecznego oraz by w dalszej perspektywie nacjonaliści stali się jedną z liczących się sił politycznych w Polsce. Pierwszą rzeczą, jaką należy omówić to określić, jakie ugrupowania powinny wejść w skład sojuszu nacjonalistów. Powinny to być możliwie wszystkie ugrupowania mieszczące się w przymiotnikach „narodowo-radykalny”, „narodowo-rewolucyjny”, „narodowo-społeczny”, „tercerystyczny”, „tradycjonalistyczny”, czy „narodowo-syndykalistyczny”. W tych kategoriach mieściłyby się takie ugrupowania, jak Narodowe Odrodzenie Polski, 3 Droga razem z całym Nacjonalistycznym Południem, Obóz Narodowo-Radykalny, Autonomiczni Nacjonaliści i szerzej – środowiska lokalne, środowisko związane z miesięcznikiem „Szturm”, Organizacja Falanga, organizacje zadrużne (Niklot, NS Zadruga itd.) i szerzej – neopogańskie1. Ponadto możliwość działalności w takiej strukturze byłaby otwarta dla osób o poglądach identytarystycznych, nowo-prawicowych (zwolenników idei Alain de Benoist’a), zwolenników szeroko pojętego „alt-right” (przy jednoczesnej kontroli osób o skłonnościach liberalnych)2, rozsądnych osób ze środowiska NS lub nawet niektórych „nazboli”. Z racji kontrowersyjnego dla wielu radykalnych nacjonalistów wizerunku Młodzieży Wszechpolskiej federacja ugrupowań nacjonalistycznych nie podjęłaby decyzji o zjednoczeniu się z samą organizacją MW, tylko najpierw poczynione zostałyby starania mające na celu rozładowanie napięć między MW, a radykalnymi nacjonalistami, zawarcie pewnego „paktu o nieagresji”, by oba środowiska nie zwalczały siebie nawzajem. Przestrzeń medialna MW mogłaby służyć do popularyzowania pewnych elementów przekazu środowiska radykalnych nacjonalistów, które byłyby przedstawiane jako alternatywny punkt widzenia dla sympatyków MW, z których część znajduje się pod wpływami ideowymi prawicy i koliberałów. Radykalni nacjonaliści prezentowaliby własne, niekonwencjonalne rozwiązania społeczno-gospodarcze (np. tworzenie syndykatów pracowniczych, korporacji pracowniczych i pracodawców, wprowadzanie rozwiązań zwiększających partycypację obywatelską itd.), jak i poruszaliby tematy bardziej „niepoprawne politycznie”, np. wyjaśnialiby własny punkt widzenia na temat etnobiologii, na tematy historyczne itd.

Dlaczego potrzebne jest zjednoczenie środowiska nacjonalistycznego? By móc koordynować działalność jednej sfederowanej organizacji w całym kraju i w ten sposób móc skuteczniej zdobywać przyczółki tam, gdzie nacjonaliści nie są obecni. Dzielenie środowiska wpływa paraliżująco na ruch nacjonalistyczny, dochodzi do sytuacji takich jak obecność jednego środowiska tylko w jednym lub kilku miastach, w innych nie posiada działaczy lub ma ich znikomą ilość, drugie analogicznie ma tylko w innych miastach, jeszcze inne mają rozrzucone pojedyncze liczby działaczy po całym kraju lub co gorsza ich liczebność zamyka się w przedziale kilku osób. Współpraca ugrupowań między sobą pozwoli na sprawniejsze działanie nacjonalistów w poszczególnych regionach. Struktura organizacyjna takiego bloku nacjonalistycznego powinna łączyć w sobie jednocześnie zorganizowaną hierarchiczność, jak i autonomiczność poszczególnych grup i ekip regionalnych, by w odpowiednim czasie była możliwość mobilizacji całego środowiska lub jego kilku części, by „góra” tej federacji mogła wyznaczać poszczególnym grupom konkretne zadania jeśli to będzie konieczne. Jednocześnie w sytuacjach „codziennych” grupy powinny zachować autonomiczność, by mogły skupić się na sprawach własnego miasta/regionu lub by mogły skupić się na własnej ‘specjalizacji’. Można byłoby w każdych grupach, brygadach, ekipach wydzielić jednostki autonomiczne oraz jednostki odpowiadające za kontakty z centralnymi organami federacji. Taka struktura miałaby na celu jednocześnie zachowanie „luzu” dla ekip, jak i zachowanie ogólnej dyscypliny organizacyjnej. Zbyt scentralizowana struktura jest łatwa do zniszczenia, zbyt rozproszona – zbyt skłonna do niesubordynacji lub nawet samowolki. Należy ten problem rozwiązać za pomocą środków pośrednich.

Radykalni nacjonaliści prezentowaliby własne, niekonwencjonalne rozwiązania społeczno-gospodarcze (np. tworzenie syndykatów pracowniczych, korporacji pracowniczych i pracodawców, wprowadzanie rozwiązań zwiększających partycypację obywatelską itd.)

2. Kwestie propagandowe

Główny powód niepowodzeń nacjonalistów wynika ze słabego „rozreklamowania się” w szerszych kręgach społeczeństwa. Dotychczas nacjonaliści byli i są postrzegani jako środowisko wyrzutków społecznych, patologii, frustratów chcących wyładować swoją rzekomą „nienawiść” na mniejszościach etnicznych i jako młodzieżowa subkultura. Jednocześnie niewielu rzeczywiście zna postulaty nacjonalistyczne, nie mówiąc już o nacjonalistycznej symbolice i terminologii. Zmiana tego stanu rzeczy wymaga ustalenia sposobów na rozpropagowanie idei i postulatów nacjonalistycznych, uszeregowania ich według priorytetów i maksymalnej mobilizacji propagandowej ukierunkowanej na jak najszersze dotarcie do społeczeństwa. Konieczne będzie podjęcie działań w ramach zorganizowanej „operacji” mającej na celu popularyzację postulatów socjal-nacjonalistycznych w społeczeństwie.

W celu wstępnego zobrazowania działalności propagandowej formy propagandy można podzielić na dwie grupy:

  1. Propaganda większego priorytetu – dzieli się ona na dwie podgrupy:

propaganda małej skali – np. tworzenie graffiti, murali, , naklejanie vlep propagandowych, wstawianie plakatów propagandowych, organizowanie spotkań z nacjonalizmem, działalność tzw. „keyboard warriors” pomocnych w przyszłości w propagowaniu nacjonalizmu w sieci internetowej itd.

propaganda dużej skali – uczestnictwo w protestach pracowniczych, rolników, lokatorów i innych wrażliwych ekonomicznie grup społecznych oraz agitacja wśród tych grup, organizowanie przemarszy3, organizowanie konferencji, przemówień, happeningów politycznych itd.

Efektem propagandy większego priorytetu ma być pozyskanie „sieci” stanowiących bazę społeczną dla ruchu nacjonalistycznego w warunkach wojny sieciocentrycznej.

  1. Propaganda mniejszego priorytetu – stanowi nadbudowę dla propagandy większego priorytetu, czyli jest to wtórny rodzaj propagandy względem pierwszego, wzmacniający jego efekty. Głównie ta forma propagandy skierowana jest do młodzieży i w największym stopniu dotyczy działalności w sferze kulturowej. Do tego typu propagandy można zaliczyć produkcję muzyki, filmów wideo, działalność w sferze gamingowej4, prowadzenie blogów, tworzenie memów5 i wiele innych czynności kreujących modę na nacjonalizm. Do tej kategorii można byłoby również zaliczyć aktywizm w sferze sportowej (głównie w sportach walki) połączony przykładowo z organizowaniem zabaw z ASG w celu przyciągnięcia części młodzieży zainteresowanej taką aktywnością i wykreowania wśród niej mody na „paramilitaryzm”6. Organizacją tego typu ‘atrakcji’ zajęłyby się ekipy sportowe.

Efektem propagandy większego priorytetu ma być pozyskanie „sieci” stanowiących bazę społeczną dla ruchu nacjonalistycznego w warunkach wojny sieciocentrycznej.

Zdobywając przyczółki młodzieżowe i w konsekwencji kreując modę na patriotyzm 2.0 (lub przynajmniej namiastkę poprzedniej mody na patriotyzm) nacjonaliści upowszechniliby w kontrolowanych przez siebie środowiskach własne symbole, które następnie byłyby przemycane do młodzieży spoza środowiska7. Ponadto nacjonaliści mogliby zawłaszczać sobie powszechne elementy kultury młodzieżowej i ogólnospołecznej. Przykład z brzegu – społeczność /pol/ wypromowała nowe znaczenie popularnego gestu „OK”, który został wykreowany przez nich na znak białych nacjonalistów oznaczający „White Power”. Podobnie mogliby z tym symbolem zrobić polscy nacjonaliści – przyjąć go jako własny środowiskowy salut będący niewerbalną manifestacją słowa „Wielka Polska”8. Dzięki takiej taktyce polscy nacjonaliści przestaliby być kojarzeni ze słynnym „pięciopiwowaniem”, które zostało całkowicie zdezawuowane na rzecz nowego salutu, łatwiej przyswajalnego. Podobną taktykę przyjęli ukraińscy nacjonaliści używający salutu z trzema palcami symbolizującego tryzub – herb Ukrainy (partia „Swoboda” ma nawet symbol tego salutu w swoim logo). Podobną taktykę zastosowali tureccy nacjonaliści, którzy używają salutu rogatej ręki będącej niewerbalną imitacją szarego wilka9. Serbscy nacjonaliści używają salutu „tri prsta”. Więc stworzenie własnego salutu przez polskich nacjonalistów ma swoje podstawy, a posiadanie własnych gestów niesie ze sobą dużą moc symboliczną pomocną w ekspansji nacjonalistycznej kultury. Oczywiście, nie znaczy to, że polscy nacjonaliści mają całkowicie zrezygnować z salutu rzymskiego – salut rzymski będzie po prostu zostawiony „na lepsze czasy”, jego użycie zostanie ograniczone do oficjalnych spotkań organizacyjnych w wąskim gronie.

W docieraniu z przekazem propagandowym do narodu liczy się duża wiedza osób propagujących nacjonalizm, umiejętność bycia przekonywującym10 oraz osobisty spryt – umiejętność poprowadzenia dyskusji na własną korzyść. Formy i strategia propagowania ideologii nacjonalistycznej wymaga szerszego omówienia. Autor ma nadzieję, że ten tekst pobudzi nacjonalistów do poważnej dyskusji na temat sposobów dotarcia do społeczeństwa i jak najszerszego rozpropagowania idei i postulatów nacjonalistycznych.

W docieraniu z przekazem propagandowym do narodu liczy się duża wiedza osób propagujących nacjonalizm, umiejętność bycia przekonywującym10 oraz osobisty spryt – umiejętność poprowadzenia dyskusji na własną korzyść

Postulaty ustrojowe, społeczne i ekonomiczne nacjonalistów

Nacjonalizm jest ideologią negującą obecny system, co automatycznie nakłada na nacjonalistów powinność opracowania programu nowego ładu oraz strategii jego wdrażania. Negacja ustroju partyjnego – demoliberalnego musi przybrać formy, które będą atrakcyjne dla dużej części społeczeństwa i będą opierać się na prostym i łatwo przyswajalnym haśle. Przykładowo Paweł Kukiz 5 lat temu, gdy tworzył własny ruch polityczny, którego centralnym punktem była walka z partiokracją. Podobny motyw u zarania III RP przyjął Stanisław Tymiński, który w późniejszych latach przedstawiał siebie jako osobę usiłującą zapobiec negatywnym zmianom zaaprobowanym przez siły demoliberalne kreując samego siebie na „męczennika”, którego ruch polityczny został zniszczony przez system okrągłostołowy. Podobnie 5 lat temu w wyborach prezydenckich Marian Kowalski forsował utworzenie systemu prezydenckiego jako „alternatywę” dla demoliberalizmu opartą na postulacie „silnej władzy”11.

Wszystkie te propozycje były de facto zmianami kosmetycznymi nie dotykającymi sedna sprawy. Jednakże wszyscy trzej wymienieni kandydaci proponowali rozwiązania alternatywne względem obecnego systemu politycznego opartego o konstytucję z 1997 roku12. Problem jest jednak w tym, że ani powołanie systemu prezydenckiego, ani Jednomandatowe Okręgi Wyborcze nie rozwiązują problemu demoliberalizmu, a nawet go pogłębiają – JOWy, czy silna władza prezydenta wzmocniłyby jedynie siłę dotychczasowych partii. W skrócie – „antysystemowi” zwolennicy Kukiza, Tymińskiego, Kowalskiego itp. person dali się wpuścić w maliny przez swoich politycznych idoli. Więc nacjonaliści odrzucając nieefektywne projekty ustrojowe muszą stworzyć własną koncepcję, która będzie atrakcyjna, sensowna i będzie jednocześnie rewolucjonizowała nasz system polityczny czyniąc Polskę wzorem dla podobnych nam ruchów politycznych z zagranicy. Projekt nowego ładu mógłby wyglądać następująco:

  1. W sferze społeczno-ekonomicznej:

– Ustanowienie korporacji13 lub syndykatów pracowniczych oraz korporacji przedsiębiorców – zmiana ustroju ekonomicznego ku formom zorganizowanych stanów społecznych będzie pierwszym krokiem ku emancypacji narodu z dominacji partii politycznych, banksterów i globalnego kapitału. Zrzeszenia przedsiębiorców będą sprzyjały lobbowaniu na rzecz protekcjonistycznej polityki, a zrzeszenia pracowników będą sprzyjały lobbowaniu na rzecz uchwalania sprzyjającego pracownikom prawa pracy. Tak powstały model będzie wymuszał na obu grupach społecznych wzajemną współpracę, co będzie krokiem ku realizacji idei narodowego solidaryzmu. Razem obie grupy społeczne mogłyby wywierać ogromny wpływ na polską politykę (co zostanie opisane w podrozdziale o postulatach politycznych), co pozwalałoby ogółowi polskiego społeczeństwa na posiadanie silniejszej pozycji względem zagranicznego kapitału niż obecnie;

– Tworzenie syndykatów lokatorskich byłoby krokiem ku uspołecznieniu mieszkań będących ważnym elementem zapewnienia bytu i bezpieczeństwa milionom polskich obywateli z ich rodzinami;

– Innym pomysłem do rozpatrzenia przez nacjonalistów może być nadanie rodzicom prawa do głosowania w imieniu własnych dzieci. Podobny postulat był wysuwany przez belgijskich nacjonalistów z ruchu Christus Rex pod przywództwem Leona Degrelle. Za tym postulatem stoją co najmniej dwie przesłanki. Pierwszą przesłanką jest fakt, że dzieci również posiadają obywatelstwo więc pozbawianie ich (czyli pozbawianie przyszłości naszego narodu) reprezentacji politycznej jest dyskryminacją dzieci. Skoro chcemy państwa pronatalistycznego to musimy zmienić to antynatalistyczne prawo wyborcze. Oczywiście nie nadamy dzieciom bezpośrednio praw wyborczych, ponieważ dzieci nie są psychologicznie przygotowane do podejmowania obywatelskich decyzji politycznych, więc prawo do głosowania w ich imieniu powinno należeć do ich rodziców lub prawnych opiekunów. I tu przechodzimy do kolejnej przesłanki. Skoro nacjonaliści postulują powstanie państwa prorodzinnego to realizacja postulatów prorodzinnych powinna zacząć się od kwestii ustrojowych – to rodziny wielodzietne są przyszłością narodu, ponieważ to rodziny wielodzietne zapewniają biologiczne przetrwanie narodu. Dlatego udzielenie rodzinom większych praw wyborczych, ich uprzywilejowanie względem reszty będzie pierwszym krokiem ku stworzeniu państwa prorodzinnego – udzielenie rodzinom większych praw wyborczych zmobilizuje rządy do maksymalnej realizacji polityki prorodzinnej.

Tak powstały model będzie wymuszał na obu grupach społecznych wzajemną współpracę, co będzie krokiem ku realizacji idei narodowego solidaryzmu

  1. W sferze politycznej:

– Implementacja narodowo-radykalnej koncepcji Organizacji Politycznej Narodu – na chwilę obecną wprowadzenie tego modelu jest nierealne, więc jego wprowadzenie należy odsunąć na nieokreśloną przyszłość. Należy więc skupić się na postulatach związanych z decentralizacją polityki państwowej i tworzeniem społeczeństwa obywatelskiego;

– Przekształcenie Senatu w bezpartyjną Izbę Regionów – Izba Regionów spełniałaby główną rolę w reprezentacji interesów regionalnych. Wybory do Izby Regionów odbywałyby się w dwumandatowych okręgach wyborczych co 5 lat14, przy czym okręgiem wyborczym byłby każdy powiat. Każdy powiat miałby po dwóch przedstawicieli w Izbie Regionów, owi przedstawiciele byliby jednocześnie lokalnymi urzędnikami pełniącymi (obecnie) bliżej nieokreślone funkcje. Senator Izby Regionów mógłby zostać odwołany w czasie trwania kadencji po wiążącym referendum lokalnym zwołanym na wniosek 1000 obywateli powiatu. Część kosztów ponownych wyborów w powiecie ponosiłby odwołany senator, resztę kosztów finansowałoby się z budżetu Izby Regionów ze składek reszty senatorów. Ów model zapobiegałby wyalienowaniu senatorów z interesu własnych regionów i ich mieszkańców;

– Przekształcenie Sejmu w stanową izbę syndykatów i korporacji pracowniczych oraz przedstawicieli innych grup społeczno-ekonomicznych

– przekształcenie Sejmu w izbę zawodowo-stanową doprowadziłoby do całkowitego odpartyjnienia ustroju politycznego państwa. Rozwiązania dotyczące przekształcenia Sejmu w izbę zawodową byłyby analogiczne do rozwiązań przekształcających Senat w Izbę Regionów. Tak dokonane przekształcenie polskiego ustroju politycznego doprowadziłoby do jego odpartyjnienia i byłoby jednym z elementów tworzenia w Polsce społeczeństwa obywatelskiego, mechanizmów partycypacji obywatelskiej oraz docelowo miałoby skutkować ożywieniem postaw wspólnotowych w społeczeństwie, politycznym i ekonomicznym upodmiotowieniem samorządów regionalnych i zawodowych oraz co najważniejsze – miałoby to tworzyć narodowy solidaryzm w polskim społeczeństwie;

– Oparcie ustroju państwa i administracji terytorialnej o zasadę subsydiaryzmu – wyższe, centralne organy państwowe posiadają tylko te kompetencje, których nie są w stanie wykonywać organy niższe, samorządowe. Oznacza to szeroki zakres decentralizacji władzy państwowej i wzrost znaczenia oraz niezależności samorządów w polityce krajowej. Ponadto, wzorując się częściowo na modelu szwajcarskim wprowadzone zostałyby najszerzej jak to możliwe rozwiązania demokracji bezpośredniej w jednostkach samorządowych, przykładowo zwiększony zostałby zakres inicjatyw ludowych, część spraw dotyczących gmin lub powiatów, ustaw we wspomnianych jednostkach terytorialnych (oraz w korporacjach i syndykatach) byłoby rozwiązywanych i przegłosowywanych na drodze referendalnej;

– Uspołecznienie zadań związanych ze strzeżeniem porządku publicznego oraz wymiaru sprawiedliwości – autor postuluje tutaj likwidację dotychczasowych zasad, na jakich swoje istnienie opiera Straż Miejska/Gminna. Obecnie w większości przypadków funkcjonowanie tej służby jest zbędne i zamiast wykonywać zadania realnie poprawiające stan porządku publicznego aktywność owej służby zdominowana jest przez czynności zbędne, jest bardziej uciążliwa dla obywateli niż chroniąca bezpieczeństwo publiczne. Programem nacjonalistów w kwestii bezpieczeństwa publicznego będzie więc postulat przekształcenia Straży Miejskiej/Gminnej w ochotniczą jednostkę złożoną z mieszkańców samorządu (podobnie jak OSP), która będzie powoływana na ich żądanie (na drodze referendum) i będzie pełniła rolę społecznej (oddolnej) formacji partnerskiej względem policji. Niewykluczone byłoby również powołanie ochotniczych formacji policyjnych działających przy jednostkach „zawodowych”. Nacjonaliści mogą również przedstawić własne propozycje reformy sądownictwa. Każdy nacjonalista wie, że dotychczas sądownictwo w Polsce wywodziło się z postkomunistycznych „elit” i pełniło rolę narzędzia liberalnego środowiska politycznego. Zmiany dokonane przez obecny obóz rządzący były de facto zmianami kosmetycznymi, polegały na częściowej wymianie sędziów ze związanych z poprzednią władzą na związanych z obecnym rządem. Dlatego nacjonaliści powinni przedstawić własny program reformy polskiego sądownictwa. W tym artykule nie zostaną opisane szczegóły nacjonalistycznej reformy sądownictwa ze względu na zbyt małą wiedzę autora w tym temacie. Autor zasugeruje jednak Czytelnikowi jak w dużym skrócie wyglądałby ostatecznie model wyłaniania sędziów. Należałoby stworzyć mechanizmy wyselekcjonowania kandydatów na sędziów w oparciu o kompetentność danego kandydata (na jakiekolwiek stanowisko w sądownictwie), niezależnie zarówno od preferencji dotychczasowych sędziów, jak i preferencji wśród polityków. Innym, bardziej możliwym do realizacji postulatem nacjonalistów mógłby być postulat stworzenia dodatkowych, kadencyjnych stanowisk w sądownictwie (stanowiska pozostają do określenia) wybieranych w wyborach powszechnych.

Autor przedstawiając ów wycinek proponowanych postulatów ustrojowych i społeczno-ekonomicznych nacjonalistów liczy na pobudzenie do dyskusji innych autorów nacjonalistycznych mających większą wiedzę lub ciekawsze pomysły, by rozwinęli powyższe postulaty lub przedstawili nowe, by w ten sposób zaczął powstawać zarys programu ustrojowego, społecznego i ekonomicznego nacjonalistów.

Załóżmy, że udaje nam się stworzyć silny i wpływowy ruch społeczno-polityczny, startujemy w wyborach lokalnych, zdobywamy wiele miejsc w samorządach, następnie po wyborach parlamentarnych dostajemy się do parlamentu. Jak wykorzystujemy ten sukces? Sprawa jest oczywista – głównym (w sensie pierwszorzędnym) punktem, jaki chcemy zrealizować będzie stworzenie syndykatów i korporacji pracowniczych i przedsiębiorców15. Postawienie nacisku na kwestie społeczno-ekonomiczne można uznać za bazujące na marksistowskim podziale wojny ideologicznej na bazę (ekonomia i kwestie społeczne) i nadbudowę (kultura). Dlaczego nacjonaliści mają inspirować się w tym przypadku koncepcją marksistowską? Ponieważ w sferze kulturowej nacjonaliści nie posiadają zbyt dużych możliwości – z jednej strony coraz popularniejsza jest lewica i liberałowie, z drugiej strony takie ugrupowania prawicowe, jak Konfederacja, czy PiS skutecznie polaryzują polskie społeczeństwo wokół sporu o sprawy „rozporkowe” zagarniając całkowicie pole działania dla siebie. W ten sposób uniemożliwiają nacjonalistom krok naprzód. Przesunięcie nacisku na ‘bazę’ (nie oznacza to całkowitego porzucenia walki o kulturę, a jedynie przesunięcie punktu nacisku) i na tej podstawie oparcie własnej propagandy wraz z pełną mobilizacją propagandową daje nacjonalistom cień szansy na przyciągnięcie zainteresowania szerszej publiki i jednocześnie daje szansę na przesunięcie publicznej dyskusji ze słynnych „spraw rozporkowych” na kwestie społeczne neutralizując w ten sposób propagandę wywrotowców obyczajowych. Byłaby to dużo skuteczniejsza broń w walce z tęczową lewicą niż obecne „środki” prawicy dające odwrotny skutek.

Przesunięcie nacisku na ‘bazę’ (nie oznacza to całkowitego porzucenia walki o kulturę, a jedynie przesunięcie punktu nacisku) i na tej podstawie oparcie własnej propagandy wraz z pełną mobilizacją propagandową daje nacjonalistom cień szansy na przyciągnięcie zainteresowania szerszej publiki

Wracając do zakładanego scenariusza – postulaty przemian społeczno-ekonomicznych powinny pozostać głównym punktem odniesienia dla nacjonalistów, ponieważ hegemonia obecnego demoliberalnego systemu zbudowana jest na fundamencie ekonomicznej ‘bazy’ liberalnej – dominacja globalnych mega korporacji, banków i w konsekwencji neokolonialny status Polski jest głównym fundamentem zależności naszego kraju od USA oraz (zwłaszcza!) od UE – w końcu głównym utrudnieniem w wystąpieniu Polski16 z UE są względy finansowe. Nawet stabilność rządów obecnych demoliberalnych „elit” wynika z ich silnych powiązań finansowych ze strukturami zachodnimi. Dominacja ekonomiczna liberalnych, ponadnarodowych mega korporacji, banksterów i innych liberalnych instytucji przyczyniła się do zmian stosunków społeczeństwa polskiego na model indywidualistyczny. Obecne zmiany (wspa)kulturowe są tylko efektem owego procesu ekonomicznego rozpoczętego od 1989 roku. Z tego powodu przesadne skupienie się na walce kulturowej będzie tylko reakcją na zachodzące zmiany, de facto będzie to walka z wiatrakami, bo panujący system da się obalić pod warunkiem przedstawienia własnej alternatywy względem niego, nie za pomocą wyłącznie reagowania na jego działania. Ponadto, skoro dywersja kulturowa jest tylko efektem dominacji systemu liberalnego – z zachodnimi giełdami, ponadnarodowymi mega korporacjami i banksterami na czele to znaczy, że należy uderzać nie w symptomy, a w źródła systemu. Należy optować za korporacjonistyczno-syndykalistycznym ustrojem społecznym, politycznym i ekonomicznym, by następnie poprzez implementację tego ustroju odtworzyć organiczny i wspólnotowy model społeczny społeczeństwa polskiego znosząc model liberalno-indywidualistyczny. Gdy zostanie to osiągnięte, wtedy będzie można podjąć skuteczną totalną walkę kulturową. Samo wprowadzenie ustroju korporacjonistyczno-syndykalistycznego w Polsce nie wystarcza – potrzebne jest powstanie w podobnym czasie takiego modelu w innych państwach, dla Polski najważniejsze, by ten model zwyciężył w państwach byłego bloku wschodniego. Wtedy możliwe będzie uniezależnienie się naszego kraju od geopolitycznej dominacji Zachodu i stworzenie razem z innymi państwami regionu wspólnego „Heartlandu” i zorganizowanie własnych nacjonalistycznych, syndykalistycznych, korporacjonistycznych i przy okazji tradycjonalistycznych komórek („jaczejek”) rewolucyjnych w państwach zachodnich. Z tego powodu konieczne jest odrzucenie postaw szowinistycznych w europejskich ruchach nacjonalistycznych i nawiązanie wzajemnej współpracy oraz wspólna koordynacja działalności ponadnarodowej nacjonalistów – tylko tak uda się pokonać liberalnego wroga prowadzącego narody europejskie ku wymarciu.

Należy optować za korporacjonistyczno-syndykalistycznym ustrojem społecznym, politycznym i ekonomicznym, by następnie poprzez implementację tego ustroju odtworzyć organiczny i wspólnotowy model społeczny społeczeństwa polskiego znosząc model liberalno-indywidualistyczny

Oczywiście, nie jest możliwe poprowadzenie rewolucji w całej Europie więc należy najpierw dążyć do powołania Unii Międzymorza, konkurencyjnej względem UE, rozciągającej się w najszerszym zasięgu od Finlandii do Grecji. Według autora najszybciej Unia Międzymorza poszerzy się o Włochy oraz Austrię, następnie o Hiszpanię i Portugalię.

Istnieją inne koncepcje geopolityczne wśród przeciwników geopolitycznych Zachodu. Jedna z nich postuluje orientację geopolityczną w kierunku eurazjatyckich i krajów BRICS. Dlaczego autor uważa tę koncepcję za błędną? Z dwóch powodów. Jeden, techniczny to taki, że prorosyjskość nie jest popularna w polskim społeczeństwie i zawsze będzie polaryzować polskie społeczeństwo. Drugi, egzystencjonalny to taki, że wymienione kraje wcale nie są alternatywami względem liberalnego system, de facto same są pod wpływem liberalizmu.

Od początku lat 90’ istniało wiele środowisk sprzeciwiających się gospodarczej neokolonizacji Polski przez Zachód. Wszystkie jednak proponowały środki niewystarczające, a przez to nieskuteczne. Wszelkie rydzykowe i tym podobne pomysły polegały na mętnym „patriotyzmie ekonomicznym” połączonym z postulatami „ochrony polskiego kapitału”, co niekiedy (jak w przypadku ojca Tadeusza Rydzyka) łączyło się z proamerykańską postawą – postawa sama w sobie kuriozalna i schizofreniczna. Skuteczna walka z hegemonią (demo)liberalizmu musi wiązać się z narodowym syndykalizmem i Trzecią Pozycją oraz musi obejmować działalność w ramach geopolitycznej wojny sieciowej17 prowadzącej do światowej rewolucji nacjonalistycznej, korporacjonistycznej i syndykalistycznej. Rewolucja (narodowo)syndykalistyczna w Polsce powinna się rozpocząć już w czasie zdobycia przez nacjonalistów wpływów w samorządach oraz obecności w parlamencie. Już wtedy nacjonaliści powinni inicjować powstawanie wszelkich syndykatów i korporacji pracowniczych i pracodawczych. Teraz załóżmy, że wybory wygrywa jakaś prawicowa partia, poza nią istnieją same centrowo-liberalne i tęczowo-lewicowe partie w parlamencie za wyjątkiem partii nacjonalistycznej. Owa prawicowa partia chce zawrzeć koalicję z nacjonalistyczną partią. Pomijając techniczne kwestie obsadzania stanowisk, jaki powinien być główny warunek nacjonalistów, by zawrzeć wspólną koalicję? Uchwalenie ustawy, która prawnie usankcjonuje istnienie syndykatów i korporacji pracowniczych i przedsiębiorców, poszerzy ich działanie na cały naród (jeśli jest to możliwe technicznie), w rok od uchwalenia tej ustawy rząd wraz z prezydentem zobowiążą się do przeprowadzenia wyborów parlamentarnych z uwzględnieniem okręgów wyborczych w syndykatach, korporacjach pracowników i przedsiębiorców oraz w spółdzielniach. Przez ten czas partia nacjonalistyczna nie może sobie wyrobić marki uległej wobec swojego koalicjanta – musi zachować niezależność i asertywność. Celem takiej zagrywki jest stworzenie chaosu konstytucyjnego w państwie – konstytucja będzie się nie zgadzać z faktycznie istniejącym ustrojem korporacjonistyczno-syndykalistycznym. Takim sposobem wszyscy dotychczas broniący obecnej konstytucji przestaną jej bronić, bo kto przy zdrowych zmysłach będzie bronił przestarzałej, nieefektywnej konstytucji w czasie, gdy na horyzoncie pojawi się nowy, świeży i awangardowy ustrój niosący rewolucję w dziedzinie politycznej w kraju i za granicą? Wtedy będzie czas na uchwalenie nowej konstytucji, na mocy której wprowadzi się inne nacjonalistyczne postulaty ustrojowe i – co ważne dla nacjonalistów – zniesione zostaną gumowe paragrafy.

Autor częściowo przedstawił propozycję strategii politycznej mającej na celu przybliżenie nacjonalistów do zwycięstwa. Autor ma nadzieję, że jego propozycja spotka się z zainteresowaniem wśród nacjonalistów i zainspiruje ich do prac nad jej rozwojem, a następnie do wcielania jej w życie.

1 Współpraca chrześcijańskich i neopogańskich nacjonalistów możliwa jest pod warunkiem osiągnięcia pewnych warunków. Autor uwzględnia dwa podstawowe warunki współpracy wymienionych środowisk: minimalizacja retoryki neopogańskich nacjonalistów wymierzonej w chrześcijaństwo oraz rezygnacja z charakterystycznego dla wielu neopogan zestawu postulatów sprzecznych z zasadami chrześcijańskimi (dotyczy to przykładowo kwestii takich jak eugenika negatywna).

2 Zwolennicy alt-right otrzymywaliby dostateczną edukację ideową, by nie doszło do powtórzenia przypadku Ruchu Narodowego.

3 Marsze będą miały dużo większy efekt propagandowy gdy wcześniej nawiąże się relacje z wymienionymi wcześniej grupami społecznymi lub środowiskami należącymi do tych grup.

4 Czyli np. tworzenie gier komputerowych, modów do gier lub tworzenie relacji z gry komputerowej.

5 Mimo że sfera memów, czy gier komputerowych może być uznawana za dziecinną lub w najlepszym razie „niedojrzałą” dla osób o wyższym poziomie kultury to jest ona ważnym środkiem dotarcia do młodzieży, co udowadnia sukces liberałów i lewicy w dotarciu do młodzieży za pomocą memów. Środowisko alt-right w Stanach Zjednoczonych i w mniejszym stopniu w innych krajach Zachodu z sukcesem dociera do młodzieży za pomocą memów.

6 Zakładamy sytuację, w której tego typu aktywizm jest „marką” kulturową środowiska nacjonalistycznego.

7 Przy jednoczesnej popularyzacji nacjonalistycznej symboliki w ramach pozakulturowej działalności społeczno-politycznej.

8 Np. używany wraz z okrzykiem „Czołem Wielkiej Polsce”.

9 Szary wilk jest symbolem ludów tureckich często wykorzystywanym przez zwolenników turanizmu.

10 Autor nazywa to byciem „takim jak bazarowy Arab” – Arab handlujący na bazarze potrafi swoim potencjalnym klientom „wcisnąć” wszystko, co sprzedaje.

11 Można ten postulat uznać za pokłosie głupawej fascynacji rządami silnej ręki i zamordyzmu na prawicy.

12 Podpisana skądinąd przez znanego „abstynenta” i „magistra” Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego, który piastował urząd prezydenta przez dwie kadencje.

13 W tym kontekście termin „korporacja” oznacza nie kapitalistyczną i monopolistyczną korporację, tylko oznacza zrzeszenie przedstawicieli jednej profesji w formie samorządu stanowego lub zawodowego zgodnie z myślą korporacjonizmu zawartą w encyklikach „Rerum Novarum” Leona XIII i „Quadragesimo Anno” Piusa XI.

14 Długość trwania kadencji w IR byłaby do ustalenia. Autor podaje przykładową długość trwania kadencji.

15 Z naciskiem na pracownicze – będzie to środek nacisku na leseferystów, albo wesprą wprowadzenie syndykalizmu i korporacjonizmu oraz w interesie przedsiębiorców poprze zgodę na powołanie korporacji przedsiębiorców albo opowiedzą się za dotychczasowym systemem – celem jest przesunięcie ekonomicznego oka Overtona w naszą stronę.

16 I nie tylko Polski, ale całego regionu.

17 W tym temacie polecam artykuł M. Wojnowskiego: „Koncepcja wojny sieciowej Aleksandra Dugina jako narzędzie realizacji celów geopolitycznych Federacji Rosyjskiej”, Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego, 2017.

Powyższy tekst został opublikowany w czwartym numerze pisma W Pół Drogi. PDF z tym numerem jest dostępny TUTAJ, inne numery naszego pisma możesz zobaczyć TUTAJ

3 thoughts on “Jan Kowalski: Perspektywy rozwoju nacjonalistycznego ruchu społecznego

  1. Bardzo wartościowy tekst jak i wszystkie w tym numerze.

    Skupię się tylko na kwestii symboliki – salutów (ciekawe info o nacjonalistycznych salutach serbskim, ukraińskim i tureckim)… Autor proponuje układanie rąk w PW itd.

    Mam inny pomysł. Istnieje niezwykle charakterystyczny – unikalny w skali świata – polski salut dwoma palcami odróżniający polskie pozdrowienie wojskowe od wykonywanego w innych armiach salutu całą dłonią (w wersji wojskowej tak polski jak reszty armii świata rękę zgina się i dłoń przykłada do daszka salutując Orłowi lub fladze)
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Salutowanie_dwoma_palcami
    W wersji politycznej-nacjonalistycznej można połączyć gest dwóch palców z salutem rzymskim i salutować właśnie w taki sposób: wyprostowane ramię wzniesione w górę z dwoma palcami!

    Spotkałem się z sytuacjami gdy polscy harcerze niektórych drużyn salutowali w ten sposób wyprostowane ramię, dwa place unoszono ramię wślad za podnoszoną biało-czerwoną flagą

    To luźne rozważania z mojej strony – zasadność używania jakiegokolwiek salutu jest drugorzędna jeżeli chodzi o całość zmian które trzeba dokonać w polskim ruchu NR – w każdym razie jeżeli już – to moja propozycja to właśnie wyprostowana ręka (jak w rzymskim) ale dłoń ze złożonymi dwoma palcami jak w polskim salucie wojskowym!

    Zatem pozdrawiam polsko-rzymskim salutem!
    Od serca do słońca! bo jak pisał Andrzej Trzebiński nasz kraj się tam gdzieś kończy, gdzie w piersiach braknie tchu!

    1. Jeszcze a propo nowej symboliki

      antifiarze stosują te cyferki 161

      troche dla jaj ale w sumie całkiem poważnie proponuję stosowanie przez aktywistów NR cyferkowego symblu 131
      wyjaśniam
      ANTI CAPITALIST ACTION
      ANTI COMMUNIST ACTION
      ANTI COPS ACTION

      czyli uliczny przekaz NR w największym skrócie 😉

  2. [poprawiony komentarz]
    Nawiasem mówiąc. Często w tzw. „ruchu narodowym” (zarówno z małej jak i wielkiej litery) mieliśmy do czynienia z jednej strony z osobnikami na siłę mieniącymi się ” intelektualistami” (symbolicznie: ubrani w garniturki) a w istocie intelektualnie miałkimi i chcącymi tylko robić karierę, a z drugiej strony jakąś patologią subkulturową wykorzystywaną do „brudnej roboty” czy to klejenia plakatów czy “siły ulicznej” i akcji bezpośrednich lub ochronnych (symbolicznie: ubrani we fleki albo dresy). Wiąże się to też szerzej z okresem “mody na nacjonalizm” w okresie pierwszych Marszy Niepodległości – obecnie można już powiedzieć, że moda ta została w 80% zmarnowana (coś jednak zostało więc nie 100% ale to jednak słaby wynik…). Substytutem idei uczyniono zbiór sloganów krzyczanych na demonstracjach i wypisanych na koszulkach, substytutem zorganizowanych struktur – masówkę gimbów (bez organizowania i uświadamiania), substytutem siły fizyczno-ulicznej – liczenie, że środowisko kibicowskie wszystko załatwi samo, substytutem budowania poparcia i społecznego wpływu – spoglądanie na słupki sondaży, substytutem prawdziwej działalności – skupienie się wyłącznie na kampaniach wyborczych (powtórzenie błędu LPR). Z tym wiąże się dominacja dwuch wymienionych “typów” działacza: pseudointelektualisty (często w istocie karierowicza – na co są liczne przykłady, z litości nie wymienię nazwisk) oraz pseudo bojowca (często zwykłej patologii z marginesu społeczenego, bez realnej “bojowej” siły). Zamiast tego ideałem powinien być aktywista łączący cehy inteligenta i bojownika. Oczytany, aktywny, wysportowany. Dotyczy to nawet stylu ubioru – tu dobry przykład to chociażby identytaryści ale też szerzej wiele najciekawszych ruchów narodowych z Europy gdzie jak przyjrzeć się zdjęciom lub spotkać działaczy wizerunkowo dominuje hmmm… połączenie stylu hipstera (brody, męskie koszule, modnie ale nie subkulturowo) z ideami straight edge (abstynencja od alkoholu i innych używek) oraz sportowym stylem życia + rozwój intelektualny i aktywizm (narodowy czarny blok stosowany jest jedynie na akcjach z ryzykiem aresztowania). Oczywiście “nie szata zdobi człowieka” ale jednak wizerunkowo ma to duże znaczenie a także jest odzwierciedleniem stanu zarówno całego ruchu jak i też poszczególnych ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *