Marko Dimitrijević: Wiara i nacjonalizm
Obecny okres historii świata w jakim się znaleźliśmy, jest specyficznym czasem w którym pod szczególnie zajadłym ostrzałem, na niespotykaną dotąd wcześniej skalę, znalazły się wartości chrześcijańskie, które kiedyś decydowały o naszej sile i potędze, a dziś stały się przedmiotem zajadłej kampanii oszczerstw i zniewag płynących do nas ze wszystkich możliwych i często najbardziej niespodziewanych stron. Atak ten jest zjawiskiem wieloaspektowym, które dotyka obecnie większość dziedzin życia każdej, nawet najbardziej zwykłej jednostki. Elementem takiej tendencji jest także zarzut w stosunku do serbskiego ruchu nacjonalistycznego, że nie potrzebnie w swoich akcjach i ideologicznych materiałach miesza on religię z nacjonalizmem. Jeden z naszych patronów, Mikołaj Velimirović (kanonizowany jako święty Mikołaj Serbski) pisał w swoich pismach, że serbska idea narodowa bez mocnego i znaczącego komponentu chrześcijańskiej ortodoksji jest jak baner reklamowy wiszący na pustym sklepie. Prawdziwie serbski nacjonalizm nie może istnieć bez przymierza świętej Sawy i Kosowa, bez wielowiekowej i nieustającej walki o Honorowy Krzyż i Złotą Wolność, bez naszej wojowniczej poezji i prawdziwie metafizycznego, wojennego i męczeńskiego brzmienia naszych ludowych instrumentów, które łącząc się ze sobą razem w jedną całość, przekazują nam niezwykle istotną prawdę, dotyczącą tego że lepiej jest zostać skróconym o głowę niż dać sobie splamić grzechem swoją duszę. Do podobnych wniosków dojdziemy kiedy przyjrzymy się dokładnie także historii innych Narodów Europy. Mianowicie warto zauważyć, że nawet jeśli różne ludy czy państwa europejskie ery przedchrześcijańskiej i antykwarycznej, były w stanie dokonać rzeczy naprawdę wielkich w trakcie złotych lat swojego istnienia, to dopiero w erze chrześcijańskiej, zaczęliśmy wszyscy notować znaczący rozwój jako cywilizacja, a życie obywatelskie w naszych państwach i nasze narodowe kultury stały się nierozerwalnie powiązane z ekspansją religii chrześcijańskiej. Trzeba to jasno powiedzieć i szczególnie mocno podkreślić: rozkwit kultury narodowej, naszej tożsamości i heroizmu naszych ludzi dokonywał się dzięki i w graniach wyznaczonych przez zasady religii chrześcijańskiej.
Wierzenia i wartości zrodzone w toku wspólnej przeszłości naszych ludów, w których nowocześni nacjonaliści znajdują swoją duchową przystań i sanktuarium, zostały zbudowane na bazie i pod znakiem niezachwianej wiary w zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa. Oczywiście to co dziś nazywa się serbskimi tradycjami ludowymi, jest w pewnym sensie także kontynuacją tradycji ludów indoeuropejskich, których przedstawiciele żyli na naszych ziemiach, ale uważamy je za formy które są czymś więcej i stanowczo wykraczają ponadto pojęcie. To coś znacznie bardziej głębszego według nas. Chrześcijaństwo oczyściło te tradycje. To nie one a właśnie chrześcijaństwo dodało do naszego życia znaczące elementy spokoju, odkupienia i jasnej wizji dotyczącej duchowego poziomu istnienia. To chrześcijaństwo wymazało z naszych dusz to co było w nich nikczemne i okrutne.
Jeśli chciałbym ukazać cały ten temat w sposób metaforyczny, to poprosiłbym żeby nasi czytelnicy wyobrazili sobie w tym miejscu wielkie drzewo ludów i tradycji indoeuropejskich. Na tym wielkim, silnym i starożytnym drzewie z rozłożystymi gałęziami, pojawił się pewnego razu pierwiastek chrześcijański, był to rodzaj duchowego nasienia, które dało początek najpiękniejszym kwiatom i najbardziej smakowitym owocom jakie tylko kiedykolwiek widziało ludzkie oko. Nie jest możliwe by usunąć chrześcijaństwo z idei europejskiego nacjonalizmu, tak samo jak nie da się wyjąć kręgosłupa z żywego człowieka, nie powodując przy tym jego przedwczesnego zgonu. Chrześcijaństwo nasyca esencję, rozumianej w prawdziwy sposób tożsamości europejskiej, kierując tym samym Europejczyków wprost w ramiona Stwórcy na którego podobieństwo; my wszyscy zostaliśmy stworzeni. Służba Bogu i jego uwielbienie przez narody europejskie jest najgłębszym, możliwym dla nas do osiągnięcia, stopniem zanurzenia się we własnej tożsamości i w istocie przyrodzonej nam podmiotowości. Chrześcijaństwo to rdzeń naszego życia. Musi nim być. Nie tylko ze względu na to że zapewnia naszemu nacjonalizmowi niezbędną siłę i żywotność. Ustanawia i umacnia związek pomiędzy naszym pokoleniem, a wspaniałymi bohaterami z dawnych czasów, ich niezwykłymi czynami i wyznawanymi ideałami. Jednakże przede wszystkim dlatego, że Bóg naszych przodków to żywy i prawdziwy Bóg. To On stworzył ludzi z miłości i obiecał nam życie wieczne w Niebie, gdzie nie ma smutku, chorób ani żalu, jako nagrodę za nasze oddanie, posłuszeństwo i szacunek dla Boskiego Prawa.
Dążenie do osiągnięcia tego. Ludzkie dążenie do zbawienia, to jedna z najbardziej podstawowych i dynamicznych sił życiowych, która jako jedyna jest w stanie w pełni nadać sens i znaczenie każdej związanej z naszym życiem, ziemskiej sprawie takiej jak na przykład: rodzina, małżeństwo, własność prywatna, sprawiedliwość społeczna, kultura, edukacja, państwo czy Naród.
Patrząc na tę sprawę przez pryzmat ludzkiego sumienia, jako Boga żyjącego w człowieku i przez pryzmat etyki chrześcijańskiej wyrastającej bezpośrednio z prawa Bożego, całkowite zniszczenie jakichkolwiek moralnych, kulturowych i politycznych przejawów duchowości w tych czasach powinno być dla każdego z nasz zupełnie ewidentne. Wszystkie te wrogie nam tendencje, obecnie tak bardzo popularne, zawierają się w jednej zbiorowości, którą my nacjonaliści znamy pod nazwą: „Systemu”. Jest on dla nas w obecnej rzeczywistości istotą i ucieleśnieniem antynarodowej okupacji w Europie. Zgodnie z przyjętym przez siebie planem, System jest zdecydowanie przeciwny jakimkolwiek chrześcijańskim wartościom. Dlatego łatwo można wysnuć wniosek, że to jedynie chrześcijaństwo, może być prawdziwym i skutecznym lekarstwem przeciwko pasożytowi globalizmu który drąży organizm Europy i naszych Narodów. Każda walka przeciwko Systemowi, która jest prowadzona jedynie na poziomie politycznym, jest walką sprzeczną wewnętrznie , która jest pozbawiona podstawowej osłony. Taka walka jest niewiele warta. Jest jak wieża, przy budowie której zapomniano wcześniej wykopać niezbędne fundamenty. Człowiek, dla którego najważniejsze są jego przyjemności, człowiek który jest niewolnikiem własnych fizycznych pragnień i żyje w ciągłym strachu o swoją materialną egzystencje i ziemskie życie, na zawsze pozostanie na smyczy Systemu, niezależnie od tego jak mocno deklaruje on swoją walkę na poziomie stricte politycznym.
Dlatego niezwykle istotne powinno być dla nas, europejskich nacjonalistów, to by zrobić wszystko żeby zachować ten unikalny styl życia nakierowany na Boga, idealizm duchowy, rasę, gotowość do poświęceń, pokonywanie własnych ograniczeń, tak diametralnie inny w stosunku do nastawionej na tchórzliwość, żałosnej imitacji życia w demokratyczno-technokratycznym mrowisku zrodzonym przez New Age. Taka walka sama w sobie, jest tak naprawdę dla nas sprawą kluczową, ponieważ jak powiedziałby w tym miejscu Juliusz Evola, prowadzi ona do samorealizacji osobowości, to jest do potwierdzenia istnienia w sobie tego boskiego pierwiastka, który jest odpowiedzialny za nasze życie na poziomie duchowym, które samo w sobie jest tak bardzo istotne dla chrześcijańskiego życia. Koło więc się zamyka. Tylko przy tak rozumianych zasadach walki, można osiągnąć sukces. Tylko przy tak obranych fundamentach, będziemy w stanie zebrać wystarczająco wielu Politycznych Żołnierzy na ostateczną bitwę z naszymi odwiecznymi wrogami. Takie też było podstawowe prawo które budowało siłę i spoistość Legionu Świętego Michała Archanioła, założonego przez Kapitana Corneliu Codreanu. Oczywiście, że prowadzona przez nas walka z Systemem, nigdy nie może stać się tak naprawdę celem samym w sobie, lecz w pewnym sensie jest musi być ona utrzymywano jako dowód naszej miłości do bliźnich, rozumianych w tym miejscu jako cała społeczność, która znajduje się obecnie pod okupacją Systemu, zarówno na gruncie społecznym jak i narodowym. Tak rozumiana walka, staje się wtedy obowiązkiem każdego, kto tak jak my patrzy na zagadnienia natury społeczno-politycznej z chrześcijańskiego punktu widzenia. W żadnym wypadku, nie poddaje się ona wtedy zredukowaniu się jedynie do krytyki obecnego systemu, lecz zawiera w sobie także alternatywę, która na wszystkich polach jest całkowicie zgodna z tezami chrześcijańskiej nauki społecznej. I bez względu na to jak daleki od realizacji wydaje się być obecnie nam wyznaczany przez nią ideał, to jako chrześcijanie w pierwszym rzędzie jesteśmy zobowiązani do rzetelnego dawania świadectwa o naszej wierze i przywiązaniu do wartości, które ona implikuje. Co jest niemożliwe dla nas, dla ludzi- dla Boga nie stanowi żadnego problemu.