3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Sławomir Kowalski: Puste kołyski czyli o nieuchronności katastrofy demograficznej

kryzys demograficzny

Zdaję sobie sprawę, że tekst mój nie wyczerpie tematu, który podejmuję, choćbym napisał tekst tak długi, jak wszystkie dotychczasowe numery „W pół Drogi” razem wzięte. Nie taki jednak jest powód, dla którego biorę długopis do ręki. Celem moim jest uświadomienie jak najszerszej grupie osób tragicznej i praktycznie nieodwracalnie złej sytuacji demograficznej w naszej Ojczyźnie. 

Jakże często nasza uwaga jest rozpraszana i odwracana od rzeczy istotnych w kierunku kompletnych bzdur? Kiedyś usłyszałem stwierdzenie, iż ilość bodźców, czy jak kto woli informacji atakujących nas jednego dnia, jest taka, jak ta która docierała do człowieka żyjącego w czasach średniowiecznych przez całe życie. Nie marnowałem czasu na sprawdzenie tej informacji. Zakładając, że jest prawdziwa, nie dziwi wcale, że nie zastanawiamy się nad katastrofą, która czeka u drzwi i jest nieuchronna. W moim krótkim tekście przedstawię dobitne dowody na to, że aby pozbyć się Polaków z Europy, nie są potrzebne żadne zbrodnicze ideologie pokroju nazizmu czy komunizmu, a obecnie wszechpanujący liberalizm radzi sobie z tym zagadnieniem idealnie. Na tyle idealnie, że nawet większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy. 

Aby użyć plastycznego porównania, wyobraźmy sobie taką sytuacje, że stoimy nad przepaścią i robimy odważny krok w przód. Będziemy spadać coraz szybciej w przepaść ale nie dostrzeżemy tego, póki nie roztrzaskamy się o ziemię. Nic nie jest tak dosadne jak nagie fakty i liczby. Przyjrzyjmy się jednym i drugim. Otóż, aby dana grupa społeczna przetrwała (w tym najgłębszym biologicznym znaczeniu) dzietność, czyli średnia ilość dzieci rodzonych przez statystyczną kobietę przez całe życie powinna wynosić 2.15 [1]. Według badań demograficznych pierwszy raz kiedy wartość dzietności wśród polek spadła poniżej tej wartości to rok 1989. Wyniosła ona w tamtym roku 2.06 i był to pierwszy sygnał alarmowy (niestety przeszedł on bez większego echa). Jak sytuacja wygląda dziś ? Otóż współczynnik dzietności w Polce jest jednym z najniższych nie tylko w Europie, ale i na świecie. W gorszej sytuacji niż Polska są takie państwa jak Ukraina, Rumunia czy Bośnia i Hercegowina [2]. Współczynnik dzietności w Polsce wynosi aktualnie 1.33. Eksperci są zgodni, że tak drastyczna sytuacja nie może być naprawiona w ciągu jednego czy kilku pokoleń. Nie chcę też w tym miejscu poruszać kwestii emigracji naszych rodaków poza granice, co w oczywisty sposób jest czynnikiem pogarszającym jeszcze bardziej sytuację. Jak wspomniałem nie ma możliwości poprawy sytuacji w ciągu kilku pokoleń a żałosne projekty, niby prodemograficzne obecnego rządu w postaci programów typu 500+ czy becikowe to tylko kiełbasa wyborcza (czego sami zresztą nie kryją), a nie rozwiązywanie realnych problemów. Należy również zauważyć, że tak tragiczna sytuacja nie jest implikowana przez czynniki ekonomiczne, a światopoglądowe. Popatrzymy na kazus II Rzeczpospolitej oraz Afryki. Bieda tam panująca (nie wszędzie oczywiście) jest wprost niepojęta ludziom żyjącym obecnie w Polsce, a bardzo wiele państw afrykańskich ma (w przeciwieństwie do państw europejskich) zdrową piramidę wieku. 

Wykres dzietności Polek

Diabelskim chichotem odbijają mi się w uszach, gdy piszę te słowa, hasła skandowane w trakcie tak zwanego strajku kobiet, który jakiś czas temu przetaczał się po ulicach naszych miast. Napisałem tak zwanego strajku we wcześniejszym zdaniu, ponieważ ten ‘oddolny’ ruch nie ma nic wspólnego z kobietami, a raczej ze zezwierzęconymi, wulgarnymi pozbawionymi elementarnej logiki karykaturami płci pięknej. Tak czy inaczej, faktem jest, że postulaty typu ‘legalna aborcja do 9 miesiąca ciąży’ trafiły na podatny grunt. Niestety, ale trzeba to przyznać. Tematem badania opinii publicznej na temat aborcji zajmuję się CBOŚ od roku 1989. Przykładowo w roku 1990 18% Polaków opowiada się za legalnym przerywaniem ciąży bez ograniczeń, zaś 23% było za jego całkowitym zakazem [3]. Dla porównania, w sondażu przeprowadzonym przez IPSOS w dniach 14–16 lutego 2019 roku na pytanie: „Czy kobieta powinna mieć prawo do przerwania ciąży do 12 tygodnia jej trwania?”, twierdząco odpowiedziało 53% respondentów, a 35% było przeciwnego zdania. W dniach 25–27 listopada 2020 roku respondenci odpowiedzieli na to samo pytanie, twierdząco odpowiedziało 66%, przecząco 26%. W obydwu badaniach drastyczny skok poparcia nastąpił w grupie wiekowej 18– 29 lat – z 48% do 79% (przeciwko odpowiednio 41% i 14%) [4]. 

Komentarz do powyższych danych jest zbędny, dane powyższe nie tylko potwierdzają fakt nieuchronności katastrofy demograficznej, ale i świadczą o przyśpieszaniu negatywnego kierunku zmian, szczególnie u najmłodszych członków naszego społeczeństwa. Z drugiej jednak strony uważam, że naród zabijający własne dzieci nie tylko zniszczy się sam, naród taki w ogóle nie powinien istnieć. 

Przypisy:  

[1] https://dzieciwpolsce.pl/analiza/3/urodzenia-dzieci  

[2]https://pl.wikipedia.org/wiki/ Lista_pa%C5%84stw_%C5%9Bwiata_wed%C5%82ug_ wsp%C3%B3%C5%82czynnika_ dzietno%C5%9Bci  

[3] https://www.cbos.pl/SPISKOM. POL/1992/K_104_92.PDF  

[4] https://oko.press/66-proc-za- -prawem-do-aborcji/ 

Powyższy tekst został opublikowany w piątym numerze pisma W Pół Drogi. PDF z tym numerem jest dostępny TUTAJ, inne numery naszego pisma możesz zobaczyć TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *