3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Wywiad z autorem Nicholasem Jeelvy’m

1. Proszę, przedstaw się naszym czytelnikom

Nazywam się Nicholas R. Jeelvy. Jestem redaktorem naczelnym RadicalDose.com, gospodarzem The Writer’s Block, pisarzem, wojownikiem, marzycielem. Pochodzę z Macedonii i uważam się za rasowego nacjonalistę. Oznacza to, że zależy mi nie tylko na dobrobycie Macedończyków, ale także na dobrobycie wszystkich narodów europejskich, a także białej rasy jako całości. Rzeczywiście, nie wierzę, że dobrobyt narodu może być zapewniony bez dobrobytu rasy i odwrotnie, nie bardziej niż zdrowie organu może być zapewnione bez zdrowia ciała (i odwrotnie).

2. Jesteś znany szerszej publiczności ze swoich tekstów, które pojawiły się na Counter Currents. Jednak od 2023 roku nie współpracujesz już z tym portalem. Czy możesz nam powiedzieć, co się stało?

Nie owijamy w bawełnę, prawda [śmiech]? Cóż, na razie nie jestem gotowy, aby podzielić się pełną historią. Powiem jednak, że spór, który zmusił mnie do porzucenia Counter-Currents, był w istocie sporem między pracownikiem a pracodawcą, a nie sporem ściśle ideologicznym. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że strona zmierza w kierunku stylistycznym i strategicznym, z którym się nie zgadzam i że jako pracownik będę musiał podążać w tym kierunku. Rozumiejąc, że to nie moja strona i że nie będę miał na nią żadnego wpływu, zdecydowałem się odejść, co jest o tyle lepsze, że teraz mam swój własny webzin, radicaldose.com.

3. Jesteś Macedończykiem, ale kraj ten nie jest szczególnie znany – jest niewielki, położony na obrzeżach Europy. Czy możesz nam opowiedzieć o ruchu nacjonalistycznym w Macedonii?

Ruch nacjonalistyczny w Macedonii jest bardzo mały, ograniczony głównie do działań online i niezbyt zjednoczony. Niestety, podobnie jak w wielu krajach postkomunistycznych, macedoński rząd nadmiernie obawia się nacjonalizmu i stara się osłabić powstawanie jakichkolwiek poważnych ruchów nacjonalistycznych. Problemem jest również to, że wielu Macedończyków postrzega siebie i swoją narodowość jako wywodzącą się z porządku postnorymberskiego lub walki antyfaszystowskiej. Z tego powodu zazwyczaj mamy „patriotów”, którzy wyraźnie odrzucają etniczny nacjonalizm i jedynie domagają się, by mniejszości etniczne „uczyły się języka”. Zwykle jest to problem starszych pokoleń, jednak nawet młodsze pokolenia mają swoją wersję tego przekonania, głównie napędzaną hedonistycznymi impulsami i poglądem, że nacjonalizm jest dławiący.
Tak więc, póki co, macedoński nacjonalizm składa się z 4-5 internetowych osobistości przemawiających w próżnię i nieformalnych organizacji założonych przez samych ludzi w terenie. Aby dać ci wyobrażenie o skali, w okresie od grudnia 2019 r. do września 2022 r. ja, z moim kanałem YouTube z 300 obserwatorami, byłem największym nacjonalistycznym komentatorem w Macedonii. Istnieje również partia TMRO, której lider wyznaje etniczny nacjonalizm, ale jest bardzo mała i historycznie zachowywała się jak partia satelicka konserwatystów.

4. Każdy kraj w Europie ma pisarzy, którymi może się pochwalić na skalę europejską i którzy wnieśli coś do europejskiej tradycji. Którzy macedońscy pisarze powinni zasługiwać na uwagę naszych czytelników?

W mojej ocenie dwóch macedońskich pisarzy ma takie znaczenie. W dramacie byłby to Vojdan Černodrinski za Macedońskie krwawe wesele, tragedię dotyczącą przymusowego porwania i nawrócenia na islam Cvety, wiejskiej piękności, przez lokalnego tureckiego beya. Jest to prawdopodobnie jedno z najważniejszych dzieł kultury narodu macedońskiego, ale opowiada także historię, z którą wszyscy Europejczycy mogą się utożsamić, o oporze wobec przytłaczającej siły w imię zasad i honoru.
W poezji jest to Kočo Racin, poeta z połowy XX wieku, którego uważam za narodowego wieszcza narodu macedońskiego. Kiedy żył, był socjalistą, ale bardziej szczegółowe spojrzenie na jego poezję pokazuje nam coś więcej niż tylko suchą i drewnianą pozę komunistycznych poetów, ale prawdziwe wyczucie pulsu narodu i zdolność do ożywiania bardzo silnych obrazów i emocji. Niestety, nie jestem pewien, czy Černodrinski lub Racin zostali przetłumaczeni.

Jednym z autorów, co do którego mam większą pewność, że został przetłumaczony, jest Goran Stefanovski, bardziej współczesny dramaturg. Jest on ulubieńcem liberałów (stąd większa uwaga poświęcana jego twórczości), ale w jego utworach widzimy zjadliwe dekonstrukcje współczesnego życia i tego, jak negatywnie wpływa ono na rodzinę, naród, wiarę, a nawet integralność osobistą i ludzkie ciało. Jego prace często dotyczą rodzin poddanych presji nowego i zwykle nowoczesnego zjawiska i badają, w jaki sposób ta presja zaostrzy istniejące podziały rodzinne. Na przykład w Divo Meso (dzikie mięso) bada konflikt powstały między trzema braćmi i ich ojcem, gdy średni brat, który jest wysoce inteligentny i wykształcony, otrzymuje ofertę pracy w dużej niemieckiej firmie, ku konsternacji najmłodszego brata, który jest socjalistą i nie lubi firmy, oraz ojca, który ogólnie lekceważy Zachód, a także sugeruje się, że obawia się porzucenia, podczas gdy rodzina boryka się z konsekwencjami alkoholizmu najstarszego brata i zbliżającymi się narodzinami nowego dziecka. Brzmi to już i tak nieciekawie, prawda? Ale jest rok 1938 i napięcie jest bardzo wyczuwalne. Nadchodzi burza i to nie tylko w rodzinie, a czasami wydarzenia z daleka od naszego zrozumienia będą miały ogromny wpływ na nasze życie.

5. W 2023 roku po raz pierwszy wziąłeś udział w polskim Marszu Niepodległości. Opowiedz nam o swoich wrażeniach.

Muszę przyznać, że było to duchowo satysfakcjonujące doświadczenie. Widok tysięcy patriotycznych i dumnych białych ludzi był bardzo inspirujący. Maszerowałem w kolumnie Intermarium, która jest bardziej międzynarodowa, więc mieliśmy flagi wielu krajów zaprzyjaźnionych z Polską. Byli Łotysze, Białorusini (wolni, nie Łukaszenkowcy), Litwini, a nawet Wenecjanie. No i oczywiście ja z moją macedońską flagą. Co było bardzo interesujące, przez cały czas podchodzili do nas Polacy z innych kolumn i pytali nas o nasze flagi, dlaczego maszerujemy i zawsze byli bardzo przyjaźni. Musiałem odbyć dokładnie taką samą rozmowę 5 razy:
„Skąd jesteście?”
„Macedonia.”
„Jak ci się podoba Polska?”
„To niesamowite. Wspaniale, że można tak maszerować, w tak wielkiej liczbie. A Warszawa to takie piękne miasto”.
„Tak, ale X jest lepsze”.
A X oznacza tutaj miasto, z którego pochodzi dana osoba. Słyszałem to o Krakowie, Białymstoku, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, pewnie jeszcze innych miastach, których nie pamiętam. Ale szczerze mówiąc, byłem pod dużym wrażeniem marszu. Zaznaczę jednak, że dotarcie na niego było wyzwaniem. Za dużo kordonów policji, za dużo ochrony. Może rząd chciał przez to zniechęcić ludzi do uczestnictwa, może ochrona była naprawdę potrzebna? Kto wie. Ale w sumie było wszystko, czego oczekiwałem, a nawet więcej. Wiem, że dla Polaków oznacza to coś innego, ale dla mnie była to okazja do podziwiania pięknego patriotyzmu i miłości do narodu, a także do duchowego rozwoju w obecności przyjaciół i sojuszników.

6. Jak wspomnieliśmy wcześniej, jesteś znany polskim czytelnikom z kilku tekstów, które ukazały się na naszym portalu, np. „Czy palenie Koranu pomaga?”, w którym krytycznie odnosisz się do happeningów Rasmusa Paludana, znanego w zasadzie tylko z publicznego podpalenia świętej księgi Koranu. Jednocześnie od końca 2023 r. niektóre znane postacie prawicy internetowej krytykują wszelkie wsparcie dla nie-białych ruchów narodowowyzwoleńczych. Jak byś się do tego odniósł?

Nie widzę sprzeczności. Ze swojej strony uważam, że palenie Koranu jest i pozostanie chwytem reklamowym, który nie przynosi żadnych wymiernych rezultatów i zazwyczaj jest motywowane przez dokładnie taki rodzaj lewicowej lub liberalnej ideologii, która sprzeciwia się nacjonalizmowi lub chrześcijaństwu. Jednocześnie uważam, że tak naprawdę nie ma potrzeby, by rasowy ruch nacjonalistyczny angażował się w walkę wyzwoleńczą i dekolonialną ludów niebiałych. Istnieje smutna tendencja do ekscytowania się Palestyńczykami, Syryjczykami czy Boliwijczykami na prawicy i jest ona podsycana przez trzy tendencje: Etnopluralistyczne złudzenia wywodzące się z francuskiej Nowej Prawicy (które utrwalałem w przeszłości, za co przepraszam), rosyjskie wpływy na prawicy wymuszające narrację „wszyscy przeciwko szatańskiemu liberalnemu anglosaskiemu Zachodowi” oraz rodzimą nadmierną korektę głównego nurtu prawicowego kultu Izraela i Żydów.
Moja własna polityka w tym względzie polegałaby na powstrzymaniu się od bezczeszczenia religijnych artefaktów pozaeuropejskich wyznań w ramach uprzejmości i bontonu, ale na deportowaniu ich wyznawców z Europy z powrotem do ich ojczyzn przodków, gdzie mogliby praktykować swoje religie w pokoju i z dala od nas. Nie mam zamiaru nawracać muzułmanów na europejski liberalizm, ani nie sądzę, by było to możliwe, ale właśnie tego chce Paludan i inni podpalacze Koranu.

7. 8 maja 2024 r. odbędą się wybory parlamentarne w Macedonii. Czy możesz nam nakreślić atmosferę wokół nich i ich możliwe konsekwencje?

Obraz, który zaraz nakreślę, będzie dla Was boleśnie znajomy. Od 2017 r. władzę sprawuje Unia Socjaldemokratyczna, centrolewicowy, zorientowany na biznes, prounijny spadkobierca dawnego Związku Komunistów. Są oni bardzo niekompetentni z czysto menedżerskiego punktu widzenia, bardzo skorumpowani i w większości stoją za bardzo niepopularną zmianą nazwy państwa w 2018 roku. Mają jednak poparcie większości sektora organizacji pozarządowych i nadal są postrzegani jako właściwy wybór dla ludzi myślących po europejsku.

Główną partią opozycyjną jest VMRO-DPMNE. Pierwsza część ich nazwy jest hołdem dla VMRO (IMRO), starej organizacji rewolucyjnej, która dążyła do niepodległości Macedonii na przełomie XIX i XX wieku. Druga część oznacza Demokratyczną Partię Macedońskiej Jedności Narodowej. Partia ta jest centroprawicowa, zorientowana na biznes i prounijna. Chociaż oficjalnie nie są spadkobiercami starego Związku Komunistów, w latach 2004-2006 dołączyła do nich podejrzana liczba członków starej Nomenklatury. Byli u władzy w latach 2006-2017, podczas których prezentowali się najpierw jako technokratyczni, powoli ewoluując w coś przypominającego populizm. Jednak w 2018 r. niektórzy z ich parlamentarzystów poparli zmianę nazwy państwa, przyznając wnioskowi niezbędną większość 2/3 głosów. Ci faceci lubią prowadzić kampanię w oparciu o sugestię, że przywrócą nazwę państwa, zwykle rozpowszechniając w mediach społecznościowych plotki, że grają w szachy 4d, ale nie zrobili nic takiego w następstwie wyborów samorządowych w 2021 r. w gminach, które wygrali (w tym w stolicy Skopje).

Oficjalnie nie zamierzają przywracać starej nazwy państwa, co jest problemem, ponieważ ich baza wyborców składa się z patriotycznie nastawionych ludzi, którzy wspierali partię przez lata, przymykając oko na jej bandytyzm i korupcję w nadziei, że będzie ona chronić nazwę państwa w sporach z Grecją. Gdyby to nie był czynnik, powiedziałbym, że ci faceci mają szansę wygrać, po prostu z powodu błazeńskiej niekompetencji SDU, ale ponieważ odmawiają publicznej kampanii jako patrioci, nie jestem pewien. Wystarczy powiedzieć, że w okresie, gdy byli u władzy, pokazali się jako skorumpowani, bandyci i tak samo chętni jak SDU do podważania macedońskich interesów narodowych dla zysku. Różnica polega jednak na tym, że przykrywają to powierzchownymi wyrazami (wieloetnicznego) patriotyzmu, machaniem flagą, a nawet instalacją monumentalnych rzeźb w stolicy.

Partią opozycyjną, która zaczynała jako kiepski żart, ale zyskuje coraz większe wpływy, jest Levica, termin, którego chyba nie muszę tłumaczyć. Wzorują się na Syrizie w Grecji i Podemos w Hiszpanii i początkowo zaczęli jako projekt biurka psy-ops VMRO-DPMNE, aby pozbyć się miejskich, marksistowskich głosów z SDU, ale od tego czasu stali się stosunkowo dużą partią. W okresie do 2018 r. byli typową skrajnie lewicową partią antyfaszystowską, ale od tego czasu zwrócili się w stronę narodowego bolszewizmu. Oczywiście narodowy w ich narodowym bolszewizmie jest nadal nacjonalizmem obywatelskim i będą bardzo wyraźnie eksponować swoich albańskich lub innych członków mniejszości. Ich bolszewizm jest jednak bardzo publicznie eksponowany, począwszy od kampanii ślubujących zemstę na „kułakach”, po patologiczną nienawiść do Ukrainy i Ukraińców oraz służalczość wobec Rosji. Nie jestem pewien, na ile będą one skuteczne. Trudno ocenić, ile energii naprawdę mają, a ile jest astroturfowane przez ich sojuszników na Kremlu, ale z pewnością są bardziej widoczni niż ostatnio, kiedy zdobycie 2 przedstawicieli w Zgromadzeniu Narodowym uważali za monumentalny sukces.

Obejmuje to macedoński blok partii. Jednak etniczni Albańczycy również mają swoje własne partie, z których najbardziej znaną jest DUI – Demokratyczna Unia na rzecz Integracji. DUI jest politycznym spadkobiercą albańskiej grupy terrorystycznej, która walczyła w konflikcie w 2001 roku (tak, dobrze przeczytałeś) i była u władzy jako partner koalicyjny prawie nieprzerwanie od 2002 roku do dziś, z krótką przerwą w latach 2006-2008. Nie ma ideologii i tak naprawdę nie udaje, że ją ma, z wyjątkiem krótkiego okresu w 2019 r., kiedy lider Ali Ahmeti zorganizował konferencję prasową, na której oświadczył, że jest partią zielonych. Osobiście jestem przekonany, że trollował. Nie, ich ideologią jest a) korupcja i b) stała albanizacja Macedonii. Są zdecydowanie największą partią Albańczyków i konsekwentnie wygrywają w tym bloku od 2002 roku.

Istnieją inne partie Albańczyków, z których wymienię DPA, Demokratyczną Partię Albańczyków. Historycznie była to największa partia w bloku albańskim, ideologicznie centroprawicowa i przynajmniej w latach 1991-2001 lojalna wobec państwa macedońskiego, ale działająca jako polityczny przedstawiciel Albańczyków w Macedonii. Konflikt z 2001 r. uczynił tę pozycję nie do utrzymania, ponieważ stało się jasne dla Albańczyków, że nawet jeśli są mniejszością, mogą zdobyć przewagę i ostatecznie demograficznie wyprzeć Macedończyków. Cała nasza polityka jest tego pochodną.

Ogólną atmosferą wokół wyborów jest, wierzcie lub nie, całkowity brak zainteresowania. Ogromne rzesze ludności są przekonane – bardzo słusznie – że żadna partia polityczna nie reprezentuje ich i ich interesów. Od 2018 r. obejmuje to również wielu, którzy wcześniej byli politykami, w tym dużą liczbę sympatyków, a nawet członków VMRO-DPMNE. Niechęć głównych partii do zaangażowania się w przywrócenie starej nazwy państwa jest słoniem w pokoju, który wszyscy starają się ignorować i nie można o nim rozmawiać publicznie. Wszystkie inne kwestie wydają się w porównaniu z tym głęboko nieistotne. Jeśli przestaniemy istnieć jako naród, to kogo będzie obchodzić cena zboża, infrastruktura czy cokolwiek innego? I rzeczywiście, nikogo to nie obchodzi. Nawet wymachujący flagami boomersi się tym nie przejmują. Osobiście nie będę głosował, ale nawet jeśli to zrobię, prawdopodobnie zagłosuję na partię, która ma najmniejsze szanse na wygraną jako prywatny żart.

Rząd po wyborach będzie koalicją jednej z głównych partii i DUI, tak jak to było od 2002 roku. To sprawia, że DUI jest kingmakerem i daje im niezwykły wpływ na politykę, znacznie przewyższający ich rzeczywistą liczbę przedstawicieli, a ponieważ DUI są politycznymi przedstawicielami Albańczyków, daje to Albańczykom niezwykłą władzę polityczną w Macedonii. Nie oczekuję, że te wybory to zmienią.

8. Tradycyjnie na koniec wywiadu chcielibyśmy poprosić naszego rozmówcę o jego ostatnie słowa do naszych czytelników.

Jeśli Europa ma przed sobą przyszłość, to będzie to przyszłość rasowego nacjonalizmu. Będzie łączyć jedność rasową z poszanowaniem suwerenności narodowej. Widziałem na własne oczy, jak łatwo narodowy populizm może przerodzić się w podziały między Europejczykami, dlatego jestem ostrożny wobec nacjonalizmu, który nie poświęca przynajmniej części uwagi myśleniu rasistowskiemu. Myślenie izolacjonistyczne jest również niebezpieczne – musimy myśleć o świecie, musimy mieć globalne strategie i globalną perspektywę. Musimy również łączyć naszą myśl z działaniem i zawsze myśleć o tym, gdzie kierowane są nasze ograniczone zasoby. Moim własnym przeznaczeniem wydaje się być walka z norymberskim paradygmatem moralnym, poglądem, że tworzenie państwa (lub, w sferze polityki zagranicznej, sojuszu) w oparciu o pochodzenie etniczne jest ostatecznym złem. Wierzę, że gdyby ten paradygmat moralny został pokonany, zniszczyłoby to większość opozycji wobec nacjonalizmu rasowego, a wtedy zwycięstwo byłoby tylko kwestią czasu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *