3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Wywiad z francuskim ruchem Alerion

Alerion to lokalne tradycjonalistyczne, paneuropejskie stowarzyszenie działające w prowincji Lotaryngia. Czerpie inspiracje z innych francuskich ruchów, takich jak GUD.

Alerion to całkiem nowy ruch na europejskiej scenie nacjonalistycznej. Czy możesz powiedzieć naszym czytelnikom coś więcej na ten temat? Wasze logo to feniks. Co to dla was oznacza?

Alerion powstał w lipcu 2022 roku z mojej własnej inicjatywy, ponieważ w mieście nie było innego prawicowego ruchu i chciałem stworzyć coś nowego (tam, gdzie nie było nic). Nasze logo to alerion, czyli ptak heraldyczny, który jest symbolem naszego regionu (znajduje się na fladze Lotaryngii). Pochodzenie tego słowa jest niejasne, ale prawdopodobnie zostało zaadaptowane z niemieckiego Adler lub Adelar. Średniowieczne bestiariusze używają alérion jako mitologicznego ptaka opisanego jako nieco większy od orła, o którym mówi się, że żyje tylko jedna para w danym czasie. Tak więc nazwa ta została nam narzucona, ponieważ ma dla nas sens.

Jeśli chcemy znaleźć kwalifikator, który byłby tak dokładny, jak to tylko możliwe, aby nas zdefiniować, uważam, że tradycjonalista-rewolucjonista dobrze do nas pasuje. Nie odnosimy się tutaj do tak zwanych „tradycjonalistycznych” katolików, ale do nieformalnej, metafizycznej i metapolitycznej szkoły Tradycji, której Evola i Guénon są najbardziej znanymi przedstawicielami, ale prawdopodobnie również najmniej dobrze rozumianymi. Nasze odniesienia sięgają od tych ostatnich do Nietzschego, Adriano Romualdiego, Heinricha Jordisa von Lohausena, Ernsta Jungera, Giorgio Locchiego, Dominique’a Vennera, a nawet Jeana Haudry’ego. Bliżej nas uważamy Gabriele Adinolfiego i Roberta Steuckersa za dwóch mistrzów myśli.
To, co być może odróżnia nas od wielu innych ruchów we Francji, to fakt, że jesteśmy otwarcie paneuropejscy, opowiadamy się za federalną, organiczną i suwerenną Europą, którą można opisać jako neo-Gibelinizm.
Jesteśmy obecni na Instagramie, Twitterze i Facebooku. Wiedząc, że jesteśmy bardziej aktywni na tych dwóch pierwszych portalach społecznościowych, ponieważ tam znajduje się większość naszej społeczności.

W Polsce często mamy do czynienia z ogólnokrajowymi organizacjami, takimi jak Trzecia Droga czy ONR, podczas gdy we Francji wydaje się, że mamy do czynienia z mniejszymi ruchami lokalnymi. W naszym wywiadzie z GUD Paris powiedziano nam, że jest to spowodowane próbami delegalizacji wszystkich ruchów prawicowych przez Republikę. Jak udaje wam się utrzymać organizację w tak wrogim środowisku?

Zgadzamy się z analizą GUD, stare ruchy nacjonalistyczne (z wyjątkiem Action Française) są natychmiast rozwiązywane przez rząd. Wolimy więc organizować się w lokalne grupy, niezależne, ale połączone ze sobą. W ostatnich latach widzimy bardzo dobre powiązania między wszystkimi grupami, co dobrze rokuje na przyszłość.
W tak wrogim środowisku musimy skupiać się na tym, co robimy i być bardzo dobrze poinformowani o francuskich przepisach.

Czy widzisz jakieś szanse na stworzenie ogólnokrajowego ruchu francuskiego? Czy jest w ogóle taka potrzeba?

Nie, nie sądzę, ponieważ nie jest to już w naszym duchu (mówię też w imieniu wszystkich ruchów) i nie widzimy takiej potrzeby, ponieważ uważamy, że nie ma ruchów ani partii politycznych, które mogłyby teraz zmienić kraj, przede wszystkim musimy ponownie stworzyć naród francuski! (” refaire un peuple „).

Lotaryngia to region, który ma zarówno francuską, jak i niemiecką historię. Jak połączyć te dwa elementy w swoim ruchu? Czy są jakieś wewnętrzne konflikty z tego powodu?

Jesteśmy bardzo przywiązani do tej podwójnej przynależności, tym bardziej, że pochodzimy z Mozeli (departamentu Lotaryngii, który zawsze był germański ze względu na swój język i kulturę). Na przykład moja prababcia czterokrotnie zmieniała narodowość z powodu wojen między Francją a Niemcami. W rzeczywistości postrzegamy siebie jako wielki produkt Europy. Istnieje ideologiczny konflikt między nami a innymi francuskimi ruchami nacjonalistycznymi (takimi jak na przykład Action Française), ponieważ jesteśmy paneuropejscy i chcemy federalnej Europy, a oni chcą państwa ściśle nacjonalistycznego. Ale poza tym mamy z nimi dobre relacje, nawet jeśli mamy różne projekty polityczne.

Co ciekawe, ostatnio Francja – która zawsze była jednym z głównych krajów sprowadzających nie-białych migrantów do Europy – zamknęła swoje granice z Włochami ze względu na ilość przybywających tam migrantów. Czy widzisz jakieś szanse na odwrócenie trwającej od dziesięcioleci polityki otwartych drzwi? Jeśli nie, co mogło być tego przyczyną?

Charles Maurras, słynny nacjonalistyczny pisarz, powiedział kiedyś: „Wszelka rozpacz w polityce jest absolutną głupotą” (Tout désespoir en politique est une sottise absolue), jesteśmy optymistami, mamy wiarę w przyszłość i jesteśmy pewni, że Europa znów się podniesie. Mamy wiarę, a nie nadzieję. Wiara jest rzymską cnotą, nadzieja nigdy nią nie była.

Kiedy rozmawialiśmy wcześniej, zdaliśmy sobie sprawę, że wielu francuskich nacjonalistów ma polskich przodków. Czy uważasz, że istnieje jakiś związek między tymi dwoma rzeczami?

Tak, to prawda, ze względu na polską imigrację do Francji w latach 20-tych, a po jednym pokoleniu wszyscy ci Polacy łatwo zasymilowali się z kulturą francuską, tą samą cywilizacją, tą samą religią, to było łatwe. Ale Francja i Polska są bardzo połączone, gdy patrzymy na historię, nawet jeśli jesteśmy daleko. Słynne francuskie postacie, takie jak Fryderyk Chopin czy Maria Curie, mają polskie korzenie. Zawsze postrzegaliśmy Polskę jako wielkiego przyjaciela i sojusznika i dla nas Polska zawsze będzie po naszej stronie, nawet dziś, ze względu na odwagę jej narodu w walce z powszechną dekadencją Europy.

Wasz ruch jest przede wszystkim ruchem katolickim, ale najsłynniejsi francuscy myśliciele nacjonalistyczni ostatnich dziesięcioleci (de Benoist, Venner, Faye) byli lub są poganami lub agnostykami. Jakie jest twoje stanowisko w tej sprawie? Jakie są obecne tendencje w ruchach młodzieżowych?

Nie jesteśmy ruchem katolickim, ale mamy wielu katolików w naszym ruchu, ale także pogan. W rzeczywistości uważamy się za pogan-chrześcijan. W rzeczywistości przywłaszczamy sobie całą naszą historię, a znaczenie starożytnych bogów jest tak samo ważne, jak pierwszeństwo chrześcijańskiego złotego wieku w naszej pamięci.
Dziś w młodzieżowych ruchach francuskich możemy powiedzieć, że jest to 80/20%. 80% chrześcijan i 20% pogan. Ale chrześcijańska część nacjonalistów we Francji zawsze była ważna.
Ale dla nas ważny jest duch, a nie religia.

W tym roku Francja doświadczyła bolesnego uderzenia w swoje wpływy w Afryce, tracąc Mali jako długoterminowego sojusznika. Jaka jest Pana zdaniem przyszłość francuskich wpływów w Afryce? Czy uważa Pan, podobnie jak w analizie Instytutu Polaris Gabriele Adinolfi, że francuskie wpływy w Afryce mogą zostać przejęte przez Rosję?

Uważamy, że francuski rząd (i jego poprzednicy) ponieśli w Afryce sromotną porażkę. Uważamy dokładnie tak samo jak Polaris i Adinolfi, że utrata francuskich wpływów w Afryce zostanie przejęta przez Rosję, ale jeszcze bardziej przez Chiny. Uważamy, że Chiny muszą być obecne w Afryce z wielu powodów, ale przede wszystkim w celu kontrolowania imigracji (starożytni Rzymianie rozumieli to, kontrolując Afrykę Północną).
Jak powiedzieliśmy we Francji: „Natura nie znosi próżni” (La nature a horreur du vide).

Tradycją naszej strony jest pozostawianie ostatnich słów naszemu rozmówcy. Co chciałbyś powiedzieć naszym czytelnikom?

„Pewnego dnia Apollo powróci, i to na zawsze”. Tak brzmiała ostatnia przepowiednia Pytii z Delf. Gorące pozdrowienia dla polskich zawodników.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *