Recenzja nowego splitu Odwetu i No Surrender
Nowy album od legendy Polskiej sceny RAC, Odwetu, już dostępny! Jest to split z greckim reprezentantem nacjonalistycznej sceny muzycznej, czyli zespołem No Surrender.
Jeśli mam być szczery, po zespole z takim dorobkiem jak Odwet spodziewałem się czegoś więcej. Wszystkie kawałki są zrobione pod ten sam riff, oraz pod nie do końca (przynajmniej mi) siadajacy wokal, przez co akustycznie po jakimś czasie się nudzą, kiedy słucha się ich jeden po drugim. Nie znaczy to oczywiście, że płyta jest słaba, ale nie jest jakimś „wow”. Na duży + na pewno zasługuje warstwa tematyczna, która nie jest powielaniem starych schematów, tylko możemy w niej usłyszeć teksty m.in. o ludzie Wandalów czy o Fauście – bohaterze z dzieła Johana Wolfganga Goethego. Paradoksalnie, najbardziej z płyty spodobała mi się piosenka będąca właśnie jedną z tych o uniwersalnym przekazie, jakich już były setki, a mianowicie „Chwała Przodkom”, ale hej! kto powiedział że takie pieśni są złe? Przekaz w niej zawarty warto przypominać bez końca, bo jest on zawsze aktualny. Ważne, że cała płyta nie składa się tylko i wyłącznie z takich utworów.
Na temat utworów greckiego No Surrender wypowiem się mniej, zwyczajnie ze względu na barierę językową. Recenzje warstwy tekstowej zostawiam greckim braciom. Ja mogę powiedzieć, że przyjemnie się tego słucha. Ich numery są zrobione w wyraźnie łagodniejszym tonie niż te od Odwetu, w rytm klasycznego RAC. Greckich muzyków możemy posłuchać zarówno śpiewających po angielsku, jak i w ich ojczystym języku i jak słychać, w obu czują się oni swobodnie.
A więc dochodząc do konkluzji, najnowszy album nie dorównał moim oczekiwaniom, szczególnie po świetnym poprzednim krążku „Tako Rzecze Zaratustra”, ale mimo to jest wart przesłuchania bo dalej trzyma stabilny poziom, a w czasie kiedy jakiejkolwiek tożsamościowej muzyki jest w naszym kraju jak na lekarstwo, warto wspierać tę kulturę choćby z samego względu na teksty w nich zawarte.