Zwycięskie wiersze z szóstej edycji konkursu Orle Pióro
Publikujemy trzy zwycięskie wiersze, które uzyskały uznanie jury w kategorii poezja. Kategoria ta cieszyła się największym zainteresowaniem, nadesłano do nas kilkadziesiąt różnych dzieł, stawiając przed niełatwym zadaniem wyłonienia najlepszych. Postaraliśmy się jednak wybrać te, które najbardziej oddają temat tego rocznej edycji – „Ducha Europy”.
Robert Górecki
Matko Europo
Matko, dlaczego bracia i siostry
Spychają Cię w mrok piwnic dziejów?
Wyrzekłszy się Ciebie, swej tożsamości,
Tkwią bez dawnego ducha w złudzeniu.
Dlaczego dom, tak niegdyś ciepły,
Dziś ino smutkiem przejmuje i strachem?
Zgnilizny woń i puste butelki –
Złamana dusza boleje przez stratę.
Czym dziś są mury Twoich bastionów
Gdy wroga witają otwarte bramy,
Gdy głupców tłum dosięgnął tronu
Ślepo pędzący ku celom nieznanym?
Na co Twe słowa pełne mądrości
Kiedy padają jak ziarno na kamień?
Wiatr przegnał pamięć dawnych wartości
Plugawiąc dumnych przodków testament.
Powiedz mi Matko, czy moja iskra
Starczy by wzniecić Twój dawny płomień,
Sławę Twą słowem bądź mieczem odzyskać,
Gdy złożę życie na Twoje dłonie?
***
Mateusz Gajda
***
Powiadają, że gdzieś Go widzieli,
Podobno szukał jedzenia i samotnie się włóczył,
Był sam, bo inni go znienawidzili.
Szedł przez miasto,
Ulicą całkiem ciasną,
Nikt nie zwrócił uwagi,
Tylko odleciały ptaki.
Dziś jest zapomniany, kiedyś kochany,
Sam król Artur nim był inspirowany,
Kroczy przez miasto Duch Europy.
Dziś uśpiony,
Lecz w stanie wzburzenia,
Dziś jest cichy,
Choć gotów do wybudzenia.
Idzie, ciągnie się za nim zapach,
Zapach, który kiedyś budził strach,
Zapach, który kiedyś w żyłach drżał.
To zapach krwi,
Krwi bohaterów tej Ziemi,
To zapach idei,
Idei co w sercach naszych tkwi.
To Duch wcale nie jednej twarzy,
To Roland, Zawisza, bohaterzy starzy,
A w nich, w ich duszach, się parzy.
Bo jak widzą kraj
W stanie wiecznego letargu,
Widzą ojczyznę
Sprzedaną na pchlim targu
To się w nich gotuje jak w Piekle,
Krzyczą, krzyczą teraz wściekle!
Nie mogą wytrzymać tej zbrodni przebiegłej!
Duch, zniknął gdzieś za rogiem,
Sprawa między: mną, Tobą i Bogiem:
Nie bądź bity drapieżnie batogiem.
Ojczyzna czeka,
Ona Cię wzywa, Europa krzyczy!
Matka płynie jak rzeka,
Lecz zaniedbana przez nas ryczy.
Wzywa Cię, przybyszu drogi,
Abyś skrócił Lucyfera o rogi,
Bo Tyś jest jej synem drogim!
Nie zmuszaj jej do czekania,
Oddaj się woli usługiwania!
Stawaj na Ducha wezwanie,
Krzycząc: ,,Niech się stanie!”
***
Kacper Michałkowski
***
Gdy sprzysiężone przeciw nam – zbierać się będą hordy eurazjatyckiej krwi
Napięte zamki karabinów nerwowo odliczać będą dni
Gotowe na znak – śmiercionośne serie słać na wroga
W tym dniu burzy – gdy znędzniałe usta matek próżno będą wzywać święte imię Boga
Staniemy! Bagnet zatknąwszy na broń! – Na straży promieni słońca z przygranicznych pasów
Wielkich przestrzeni – wsi, pól, lasów
I sam bóg wojny stanie z nami – na jego szali złożymy swe losy
Przysięgając – że to wroga krew witać będzie poranki zamiast życiodajnej rosy
Więc pozdrawiamy was – my, srebrzyści hetajrowie o oczach błyskawicy
Wpatrzonych w horyzont – my, zuchwali łowcy iskier znad granicy
***
Spływają lawiną – Kroczą dumnie ze szczytu
A wzrok wbijają w horyzont – żołnierze o twarzach z granitu
I w środek sztormu – naprzód – wiodą swe karabiny
Wyrośnięte z ramion – w rytmie serc przekutych w rubiny
Uskrzydlone Walkirie – krążą nad nimi – bez chwili wytchnienia
Dzień w dzień wiodąc dusze – płonące ogniem poświęcenia
Lecz gasną złożone na ołtarzu ziemi – ramiona, serca, twarze
I stygną posągi – urwanych kończyn, ran, oparzeń
Ale gdy o pokój wołają drżące gardła nowego Wersalu
Ich krew uzdrowi Europę – Obrońcy Azowstalu3 wiersz
***
Jutro trzeba wyruszać
Dziś w Twoich oczach szukam dróg
Którymi iść będziemy jutro
W gorącym sercu lata
Wśród rozkwieconych, owocowych polan
Pamiętać chcę twarz zziajaną czerwienią
I pierś rytmicznie wznoszącą się sekwencją oddechu
Spod warg rozchylonych bezwiednie
Padasz jakby omdlała
A rytmiczne bicie serca pobrzmiewa
Zestrojone z rytmem serc całych pokoleń
I śledzę w perfekcyjnej bieli Twego ciała
Te błękitne szlaki krwi
W których skryte są
Ja – Ty – Naród
Popołudniowe słońce usypia
Gdy tak zastygamy w obliczu wieczności
Odwlekając chwilę w której zdusi tę rozkosz
Wytrawna gorycz tęsknoty
Tu gdzie teraz jestem trwa zima
Drogi są zasypane i nie wypada pisać listów