GABRIELE ADINOLFI: 7 PAŹDZIERNIKA
Wyzwólmy nasze mózgi!
Od Donbasu po Gazę gorliwi i uparci ludzie są niewolnikami tego samego szaleństwa. Szaleństwem tym jest obranie na cel unicestwienie oponenta i jednoczesne odrzucanie jakichkolwiek alternatyw i niuansów.
Zacznijmy od kwestii ukraińskiej, gdzie od dwudziestu miesięcy ci, którzy bronią prowadzonej przez Rosję barbarzyńskiej i bezsensownej rzezi, twierdzą, że trzeba albo wspierać ten horror, albo służyć Amerykanom. Dla tych ludzi, raczej nieskorym do wykorzystywania szarych komórek, nie do pomyślenia jest, że zaatakowany i pozbawiony wolności naród, którego tożsamość i suwerenność mają zostać unicestwione, po prostu się broni i podąża przy tym drogą, która nie ma nic wspólnego z drogą amerykańską. Wspomniani apologeci rosyjskich okropieństw nie są w stanie sobie wyobrazić, że można ustalić podstawowe kryteria, takie jak sprawiedliwość, poczucie więzów krwi i kultury, upodmiotowienie Europy, a tym samym walka z okrążającymi ją imperialistami. Tym apologetom chodzi wyłącznie o wspieranie tej lub innej strony, i to przy jednoczesnym mówieniu o wolności!
Odrzucają oni wszelkie analizy, ewaluacje, dane, uzasadnienia, a nawet dowody, które widzą na własne oczy, bo nie chcą przyznać, że – świadomie lub nie – stali się sługami jednych imperialistów pod pretekstem pozbycia się innych; są współwinni ze swoimi rzekomymi „wrogami”. Wzmacniają ich i biorą udział w ich grze.
To samo dotyczy Gazy, wbrew zniekształceniom poznawczym różnych zaangażowanych stron. Niezależnie od tego, czy mówimy o syjonistach dodatkowych (Noachidach), czy o rzekomych antysemitach (określenie „antysemita” jest tu nieodpowiednie), wynik pozostaje ten sam. Albo argumentuje się, że należy bez zastrzeżeń potępić atak Hamasu i wymazać z pamięci wszystkie niegodziwości siedemdziesięciu pięciu lat ucisku i ludobójczego imperializmu wobec Palestyńczyków („Nie można tego usprawiedliwiać” to już slogan), albo należy gloryfikować Dżihad i usprawiedliwiać potworne okropności popełniane w jego imieniu.
Za nieistotne uznaje się to, że Hamas, niezależnie od jego złożoności oraz wielu w niego obecnie zaangażowanych aktorów i finansistów, został pierwotnie stworzony przez Izraelczyków w celu zaszkodzenia Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Za nieistotne uznaje się to, że Hamas od zawsze był pionkiem w rękach różnych przestępczych oligarchii (katarskiej, izraelskiej, irańskiej) prowadzących mało znane gry, oligarchii, które są wobec siebie nawzajem mniej wrogie, niż twierdzą. Za nieistotne uznaje się, że Hamas jest zawsze gotowy poświęcić nie tylko izraelskie życia, ale także palestyńską krew, nieustannie prowokując do odwetów, żeby utrzymywać napięcie, które przynosi korzyść manipulatorom, bo zapewnienia im role w grze terroru i znaczny przepływu pieniędzy.
Zachowania Hamasu i izraelskiego aparatu polityczno-wojskowego uzupełniają się, zasilają się nawzajem i wspólnie uniemożliwiają urzeczywistnienie prawdziwego państwa palestyńskiego; można odnieść wrażenie, że to wszystko jest nieistotne. Ci, którzy wskazują, że ataku z 7 października nie można zrozumieć bez umieszczenia go w znacznie szerszym kontekście, są automatycznie uznawani za zwolenników Hamasu, Dżihadu i wojny przeciwko Zachodowi (z którym Izrael automatycznie łączy się poprzez nieświadome mechanizmy) i są postrzegani jako wspólnicy mafiozowych irańskich imperialistów! I biada każdemu, kto podkreśla, że ci ostatni sami mogli zostać zaskoczeni (być może z powodu jakiegoś wewnętrznego konfliktu) i że (z tego samego powodu) aparaty izraelskie nie są bez winy.
Wręcz przeciwnie, twierdzę nie tylko, że Trzecia Droga ma takie prawo, ale i obowiązek. Trzecia Droga nigdy nie jest neutralna i zawsze wybiera stronę, ale nie trzyma się binarnych wzorców oligarchii wykorzystywanych w toczącej się od osiemdziesięciu lat wojnie psychologicznej. Zawsze wspierajcie najsprawiedliwsze sprawy i wolność od wszystkich imperialistów, niezależnie od tego, czy są oni Amerykanami, Rosjanami, Izraelczykami, czy też, na mniejszą skalę, Irańczykami, Turkami, wahabitami.
Czyńcie to w imieniu Imperium skupionego na idei europejskiej, odrzucając wszelkie twory imperializmu mające na celu dezintegrację narodów i ich woli mocy (od prawicowej suwerenności po lewicowy „trzecioświatyzm”). Nigdy nie włączajcie się w mafijne układy imperialistów i ich narzędzi (jak w przypadku Stanów Zjednoczonych i Rosji oraz Izraela i Hamasu) i nie dajcie się ponieść zbiorowej histerii, która nieustannie wytwarza nowe frakcje w gettach, frakcje, które prowadzą rytuały utrwalające dominację Wielkich Braci. Oto co chcę, żeby się stało!
Nie zapominajmy jednak, że niezależnie od tego, kto wygra na Bliskim Wschodzie, sprawa palestyńska została zinstrumentalizowana, a w niedalekiej przyszłości ma niewielkie szanse na zwycięstwo. Rozwój organizacji islamskich lub islamistycznych wprowadził w nie internacjonalistyczną i fundamentalistyczną logikę, którymi organizacje te same się tłamszą.
Przerażające, niedopuszczalne obrazy samosądów dokonanych w towarzystwie okrzyków „Allah Akbar”, które nas trwożą, docierają do rdzennych mieszkańców wszystkich europejskich przedmieść i prowokują ich do zemsty etniczno-społecznej. Ataki prawdopodobnie będą się mnożyć, częściowo spontanicznie, a częściowo w wyniku impulsów z zagranicy (od Turków, wahabitów, Irańczyków), z powodu manewrów w wojnach prowadzonych pośrednikami (angielskich, amerykańskich, rosyjskich, izraelskich), oraz jako skutek makiawelicznych gier służb wywiadowczych.
7 października prawdopodobnie wywoła przeciw nam ofensywę internacjonalistycznego i fundamentalistycznego terroryzmu, i zarazem zaszkodzi sprawie palestyńskiej. Trudno przewidzieć skutki, jakie będzie to miało dla Izraela i stosunków Izraela ze światem.