3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Wywiad z Leonem Łopatą, kandydatem do samorządu Bloku Wyborczego Przymierze


Leon Łopata jest młodym aktywistą społecznym, kandydującym na radnego gminy Sędziejowice z ramienia Bloku Wyborczego Przymierze. Jego poglądy katolicko-narodowe są bardzo bliskie postulatom Trzeciej Drogi, dlatego chcielibyśmy dowiedzieć się więcej na temat jego pomysłu na Polskę lokalną.

  1. Kandydujesz na radnego gminy Sędziejowice. Dlaczego akurat ta gmina?

Sędziejowice są małą gminą w województwie łódzkim, z której pochodzi moja rodzina. Mogłoby się wydawać, że to na mnie zakończy się nić łącząca moich bliskich z tym miejscem. Jednak koleje losu potoczyły się inaczej, a wpłynął na to mój profil ideowy – jestem zadeklarowanym rustykalistą, co oznacza, że kocham wieś, jej życie oraz kulturę. Jako solidarysta pragnę, by wieś zyskała odpowiedni szacunek ze strony państwa, uważam, że poprzez wytężoną pracę jestem w stanie dołożyć swoją cegiełkę do tego istotnego zagadnienia, stąd moja kandydatura właśnie w tym miejscu.

  1. Jakie, według Ciebie, są największe problemy gminy Sędziejowice? Na ile są to problemy stricte związane z tym miejscem, a na ile są to problemy systemowe, płynące odgórnie z województwa lub nawet Warszawy?

Gmina Sędziejowice to przede wszystkim ludzie, którzy tworzą społeczność, która bujnie się rozwija. Trudno odmówić dobrej woli tym, którzy tworzą jej samorząd. Niestety, wpływy panującego liberalizmu osadzają się także na tych ludziach dobrej woli, wypaczając ich pole widzenia. Mimo zewnętrznej zbieżności z rustykalizmem brak gminie obywatelskiego ducha, który został pochłonięty przez liberalny atomizm społeczny. Nie chciałbym przekreślać wszystkich poczynań radnych z PiSu i PSLu, ponieważ bardzo doceniam chociażby festyny ludowe czy historyczną politykę gminy. Mimo wszystko trudno mi patrzeć na brak tego, co nazwałbym prawdziwą demokracją, czyli realną władzą ludu.

Tą realną władzę widziałbym w stworzeniu społecznych spółdzielni (Spółdzielni Obywatelskich) w myśl narodowego syndykalizmu. W ich ramach mieszkańcy gminy mogliby się aktywizować i wywierać wpływ na samorząd, czy nawet na krajową władzę. Spółdzielnie Obywatelskie byłyby samorządnymi oddolnymi organizacjami, które poprzez żywe relacje jednoczą ludzi w produkcji, życiu lokalnym czy kulturalnym. Spółdzielnie powinny na dobre wrosnąć w strukturę społeczną, a ich sieć ma szansę rozwinąć się także na inne gminy.

Jak słusznie zostało wspomniane problemy nie są tylko efektem zaniedbań samorządu. Naród potrzebuje silnych więzi lokalnych, jednakże polityka centralna Warszawy niszczy lokalne wspólnoty, tak, aby stały się one dobrym konsumentem globalnego kapitalizmu. Kultura ludowa ośmieszana jest przez media głównego ścieku jako „przaśna” czy też „prymitywna”. Mamy nagminny problem z rustykalofobią, czyli niechęcią, czy nawet wrogością wobec wsi. Wieś jest marginalizowana ekonomicznie i kulturowo jako „Polska B”. Władze z Warszawy zacierają ręce patrząc, jak kosmopolityczny ideał życia wtapia się w tkanki kolejnych gmin. Żeby było mało regiony te są specjalnie zaniedbywane, tak, aby ich mieszkańcy opuszczali je „za chlebem”, zasilając rzeszę wyalienowanych ludzi porzucających swą ziemię i migrujących w globalny świat.

  1. Co odróżnia Twój program od programów Twoich kontrkandydatów?

Przede wszystkim to, że nie waham się odrzucić zastanego porządku. Ład, a raczej bezład liberalnego kapitalizmu opiera się na chaosie, który opisałem w swojej broszurze programowej. Alternatywą wobec niego jest społeczny porządek, którego azymutem stać się powinny wartości solidarystyczne. W przeciwieństwie do innych kandydatów nie chcę dokonywać drobnych zabiegów utrzymujących przy życiu gminę, lecz gruntowną operację mogącą postawić żywy organizm mej małej ojczyzny na nogi.

Kolejna różnica jaką można dostrzec to odrzucenie demokracji liberalnej na koszt demokracji narodu. Nie postuluję dawania kolejnych „ryb” w postaci pustych obietnic, lecz „wędki”w postaci silnych podstaw samorządowych struktur. Pragnę wskrzesić obywatelskie uczucia mieszkańców gminy i uczynić ją na tyle silną, aby była ona zdolna bronić swojej tożsamości.

Kolejny atut mojego ruchu to jego świeżość i kierujący nim idealizm. Organizacja to wyraz mojej niezgody na zastaną scenę polityczną. Pełna hipokryzji prawica polski oraz nieposkromiona, szaleńcza lewica to nie moja bajka. Odrzucając oba kierunki, obieram trzeci, którego celem jest dobranie słusznych postulatów obu stron.

Choć nie wykluczam współpracy z dołami partyjnymi, gdyż jak już mówiłem są to ludzie dobrej woli, pragnę stworzyć nowy ruch jednoczący różne pronarodowe opcje polityczne dla dobra Polski.

  1. Jesteś osobą bardzo młodą. Jak odpowiedziałbyś swoim przeciwnikom, jeśli zarzuciliby oni Tobie brak doświadczenia?

Odpowiedz jest bardzo prosta – ustawodawca przewidział możliwość kandydowania osób od 18 roku życia. Jest to głęboko zrozumiałe – doświadczenie trzeba nabywać, a najlepszym środkiem do tego jest praktyka. Druga rzecz to potrzeba młodych ludzi w polityce. Przed pierwszymi konsultacjami społecznymi obawiałem się o to, czy ludzie wezmą „na poważnie” osobę mającą 18 lat. Jednak przytłaczająca większość tak właśnie zrobiła! To wyborca ma decydować o tym, kto jest godny jego zainteresowania, i właśnie zasada „vox populi vox dei” zweryfikowała to, czy jestem gotowy na taką działalność.

Myślę, że ludzie wiedzą, że system się kruszy, a obalić go może tylko świeża krew. Potrzeba nam młodych idealistów, którzy uwierzą w lepszy świat i przybliżą ten nasz do ideału.

  1. 160 lat temu pod Sędziejowicami odbyła się powstańcza bitwa przeciwko carskiej Rosji. Jak chciałbyś dbać o jej pamięć historyczną?

Poświęcenie naszych rodaków w tej bitwie to symboliczny pomnik tego, co chciałbym uzmysłowić wyborcom. Rzeczywiście, można czekać, aż kultura polskiej wsi zostanie przyćmiona przez kosmopolityczny globalizm, jest to wygodne i niewymagające wysiłku. Jest jednak druga droga. Można okazać opór. To właśnie uczynili nasi przodkowie, okazując opór obcemu imperializmowi. To właśnie też uczynili, gdy niemiecki szowinizm położył łapy na naszej ziemi. To też musi zrobić dzisiejsze pokolenie wobec antynarodowej polityki dzisiejszych rządów.

Jak widać pamięć musi być żywa, nie może być tylko martwą datą, ponadto musi inspirować. Chciałbym, by poświęcenie poległych w Bitwie pod Sędziejowicami z 1863 roku było zachętą do walki o Polskę, już nie zbrojnej, lecz obywatelskiej.

Jeśli chodzi o to, co chciałbym dać gminie, by wytężyć jej wysiłki w upamiętnieniu zrywu prócz bardziej żywej pamięci o tym wydarzeniu postuluję utworzenie figury Romualda Traugutta, największego wodza powstania styczniowego, która stanęłaby na czołowym miejscu lokalnego skweru. Bohater powiedział, że „idea narodowości jest tak potężną i czyni tak wielkie postępy w Europie, że ją nic nie pokona”, właśnie ten napis powinien zdobyć ową figurę, gdyż to on wyraża wiarę w naród, czyli wartość każdego, komu droga jest Polska.

  1. Z jakimi środowiskami współpracujesz w swojej kampanii, i na jakich środowisk liczysz przychylność?

Blok Wyborczy jest organizacją w pełni niezależną, aczkolwiek jako jego przedstawiciel jestem gotowy podjąć współpracę z każdym, komu drogi jest naród i jego dobro. Dobro narodu rozumiem poprzez solidaryzm względem jego członków, szacunek do wiary, która go ukształtowała, czyli katolicyzmu, dbanie o środowisko będące jego płaszczyzną oraz kultywowanie jego kultury i tożsamości.

Środowiska, na które liczę to wszyscy ludzie dobrej woli, a zatem także Szanowny Czytelnik. Wsparcie jakiego potrzebuje nie jest niczym trudnym, wystarczy nic nie kosztujący lajk pod moim profilem, który nagłośni naszą sprawę, choć jeśli jesteś osobą chcącą wystartować w wyborach samorządowych 2024 nasze listy stoją przed Szanownym Czytelnikiem otworem. Zapewniam, że stworzony do tej działalności jest każdy, wystarczą tylko szczere chęci oraz płomienny zapał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *