3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

MICHAŁ RUZAM: JEDNORAZÓWKI – KOLEJNY CIOS DLA ŚRODOWISKA

Palenie tytoniu było obecne w różnych kulturach od tysięcy lat. Na przestrzeni wieków powstawały różne wynalazki do jego spalania: od fajek, przez cygara, a na papierosach kończąc. Przyczyn tego zjawiska jest wiele. Jedną z nich jest fakt, że w przeciwieństwie do innych nałogów palenie swoją szkodliwość ujawnia z reguły dopiero po wielu latach. Uzależnienie od nikotyny ponadto nie powoduje ostracyzmu społecznego, czy patologicznych zachowań będących utrapieniem niekiedy dla całych rodzin jak inne nałogi np. alkoholizm czy narkomania. Obecnie liczbę palaczy na świecie szacuje się na około 1,2 miliarda osób.

Nic więc dziwnego że wraz z rozwojem IV rewolucji przemysłowej, firmy próbowały wykorzystać coraz to nowe technologie docierając do konsumentów. Naturalnym zjawiskiem było również powstanie nowego wynalazku, który miał być alternatywą dla naturalnych papierosów – e papierosy. Jest to dość nowy wynalazek, gdyż datę powstania pierwszego e – papierosa szacuje się na 2003 rok, jednak prawdziwy „boom” na nie nastąpił w latach 2008-2009.

Podczas rządowego badania w roku 2020 około 23% respondentów w wieku 16-21 lat zadeklarowało, że z różnym stopniem regularności pali e-papierosy. Nic więc dziwnego, że ich producenci od kilkunastu lat prześcigają się wzajemnie wymyślając coraz to nowe warianty: ,,patyki”; „pody”; „boxy” itd. Wokół e-papierosów powstały całe społeczności, które wymieniają się coraz to nowszymi wariantami sprzętowymi, czy też sposobami modyfikacji urządzeń. Najpopularniejsze z grup na portalach społecznościowych skupionych wokół „elektryków” posiadają dziesiątki tysięcy członków, a liczby subskrybentów kanałów Youtube o tej tematyce sięgają setek tysięcy.

Należy pamiętać jednak, że większość osób używających e-papierosy to po prostu nałogowcy, których nie interesuje bycie członkiem żadnej społeczności skupionej wokół swojego nałogu. Nie zamierzają oni poświęcać swojego czasu na zalewanie swojego sprzętu liqidem, czy jego konserwację, ładowanie oraz naprawy. Jest to całkowicie zrozumiałe biorąc pod uwagę fakt, że w naszym kraju panuje kryzys, a ludzie są po prostu przepracowani tyrając niekiedy na 2 etaty. Tutaj znów producenci wyszli na przekór oczekiwaniom konsumenta oferując „jednorazówki”, które istnieją już od dłuższego czasu, jednak to ostatnie miesiące przyniosły im ogromną popularność. Można je już kupić nie tylko w „Vape shopach”, lecz w większości sklepów min. w żabce będącej w naszym kraju za każdym rogiem, do której ludzie w dużych i średnich miastach mają maksymalnie 15 minut drogi piechotą. Po najnowszych rządowych akcyzach na produkty nikotynowe, które objęły również e-papierosy cena 10ml liqidu to około 20 zł, za to za około 10 zł więcej można kupić „jednorazówkę” starczającą na podobny okres czasu. Nie dziwi więc ich popularność. Ludzie zamiast kupować wielorazowy sprzęt, co wiąże się z dbaniem o niego wolą kupić coś, co po jednorazowym użytku można po prostu wyrzucić. Właśnie, wyrzucić! I tu pojawia się problem!

Przejdźmy więc do tego, z czego taka „jednorazówka” jest zbudowana. Wiedząc, że jest to jednorazowy sprzęt można by śmiało podejrzewać, że cały układ zasilany jest przez baterię, a nie akumulator. Otóż nie! Baterie nie są w stanie wytworzyć mocy potrzebnej do podgrzania liquidu do postaci pary. Używanie tego sprzętu jest zarazem nieekologiczne, jak i nieekonomiczne. Jednorazowe e-papierosy są zbudowane z włókiem litowo – polimerowych, które stosuje się między innymi do produkcji laptopów, czy aut elektrycznych. Wyrzucanie tego do śmietnika jest skrajnie nieodpowiedzialne. O ile czas rozkładu „petów” po klasycznych papierosach w różnych warunkach zajmuje od 100 do aż kilkusetlat, to odpady po akumulatorach są dużo bardziej niebezpieczne dla całego środowiska. Zawierają najprzeróżniejsze kwasy oraz metale ciężkie, co stanowi zagrożenie dla całego ekosystemu. Ich przedostanie się do gleby oraz wód gruntowych bezpośrednio powoduje zatrucie roślin oraz wody pitnej.

Nieodpowiednia utylizacja sprawia, że trujemy nie tylko zwierzęta, ale także całe społeczeństwo, a finalnie samych siebie. Pojawia się więc pytanie. Czy nasza własna wygoda jest tego warta? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam.

Przejdźmy więc do kolejnego aspektu – ekonomicznego. Pojawia się więc naturalne pytanie. Czy skoro „jednorazówki” zbudowane są z akumulatorów, to czy są one tak naprawdę sprzętami wielorazowego użytku? I tak i nie. W internecie można natknąć się na wiele poradników, jak przerobić „jednorazówkę” tak, aby stała się ona „wielorazówką”. W większości przypadków poradniki te nagrywają bądź piszą ludzie do tego niekompetentni, którzy z elektroniką mają niewiele wspólnego. Trochę bardziej wartościowe są treści dostępne na forach dla pasjonatów elektroniki. Mimo wszystko, jeśli do tej pory miało się nie wiele wspólnego z tą dziedziną wiedzy, kategorycznie odradzam prób samodzielnych przeróbek. Zrobienie tego nieumiejętnie, grozi w najgorszym przypadku wybuchem akumulatora. Dzieje się tak dlatego, że w większości przypadków maksymalne dopuszczalne napięcie na akumulatorze to 4,4V. Naładowanie do wyższego napięcia może być fatalne w skutkach. Osoby doradzające ładowanie tego np. rozciętym przewodem ładowarki do telefonu (z reguły podają czas ładowania od kilku do kilkunastu minut), często w sposób nieświadomy sprowadzają zagrożenie na tysiące swoich odbiorców próbujących tego samego w domu. Z reguły na początku takiego „poradnika” wspominają, że nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne wypadki swoich widzów. Rzeczywiście – jeszcze nikt z nich nie poniósł za to konsekwencji. W przypadku wypadku przy pracy nie można liczyć na żadne odszkodowanie.

Pamiętajmy, że wykonując czynności niezalecane przez producenta, odpowiedzialność spoczywa tylko i
wyłącznie na naszych barkach. Poza poradnikami, można znaleźć również wiele opisanych doświadczeń
osób, którzy przez autopsję odradzają dokonywanie tej modyfikacji, gdyż spotkały ich wyżej wymienione
przypadki.

Papierosy elektroniczne są stosunkowo nowym wynalazkiem. Nie zostały przebadane na tyle dobrze, by stwierdzić jednoznacznie, czy są mniej lub bardziej szkodliwe od klasycznych wyrobów tytoniowych. Trwają wciąż nowe testy i debaty naukowe, więc nie moją rolą jest wskazywanie na to, co bardziej odbija się na zdrowiu i kondycji palacza. Mogę jedynie odradzić spożywanie zarówno jednych jak i drugich, gdyż na pewno żadne z nich nie ma korzystnego wpływu na zdrowie. Jeśli jednak koniecznie musisz truć swój organizm e-papierosami, wybierz urządzenie wielorazowego użytku. W przypadku, gdy w swoim domu posiadasz zużyte „jednorazówki” oddaj je znajomemu, który jest pasjonatem elektroniki. Na pewno znajdzie zastosowanie dla tego sprzętu. Jeśli nie znasz nikogo takiego, to w dużych sklepach, jak i niektórych budynkach instytucji państwowych znajdują się pojemniki na zużytą elektronikę, która
później trafia do fachowej utylizacji. Tam właśnie jest jej miejsce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *