MRO: Good Night IV RP
W ostatnich tygodniach przyglądając się spektaklowi pod tytułem: kampania prezydencka 2015, nietrudno zauważyć dwie dotkliwe porażki obozu PiS. Pierwszą z nich to „afera” wokół Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych tzn. wyłudzanie kredytów i malwersacje finansowe, a drugim potężnym ciosem było skazanie przez sąd I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego na trzy lata bezwzględnego więzienia.
Na obie sprawy można spoglądać rozmaicie, od potraktowania tych informacji jako przepychanek na szczycie, przez walkę około – wyborczą, skończywszy na wymierzeniu sprawiedliwości. Mnie interesują w obu sprawach reakcje i zachowanie mediów, posłów, czy ludzi mniej lub bardziej powiązanych z PiS-em.
Prawica od wielu lat próbuje stać się jedyną realną siłą na wyrwanie Polski ze szpon „układu, żyrandola, systemu”. Dość precyzyjnie ten proces ukazał niedawno mój redakcyjny kolega Filip Paluch w artykule Antysystemowość w karbach PiS-u, jednak afera wokół SKOK-ów i skazanie Mariusza Kamińskiego wbrew pozorom nie unaoczniają nam ataków „układu” na PiS ale wręcz odwrotnie ukazują jego prawdziwą twarz i powiązania z tymże systemem.
Wniosek o upadłość i raport Komisji Nadzoru Finansowego dot. SKOK Wołomin ale również sytuacji w pozostałych SKOK-ach, wywołały konsternację na prawicy. To właśnie Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe były jednymi z głównych sponsorów prawicowych grup medialnych, a także niezliczonej ilości imprez i wydarzeń, na których brylowali politycy PiS. To prawicowi posłowie zajadle walczyli przeciwko objęciu nadzorem KNF kas, a nieżyjący prezydent Lech Kaczyński, wysłał nowelizację ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Dziś bez tego nadzoru kasy mogły by zacząć upadać jedna za drugą, ze względu na niewypłacalność, a obecnie ponad dwa miliardy zostaną wypłacone członkom kas z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Senatorem PiS jest Grzegorz Bierecki, wieloletni Prezes Zarządu Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej (obecnie członek Rady Nadzorczej), a kandydat na prezydenta Andrzej Duda miał pisać analizy prawne dot. ustawy o SKOK-ach pod kątem zgodności z Konstytucją. Jak widać udział polityków prawicy w całej sprawie jest ogromny.
Choć sama idea spółdzielczych kas jest dość szczytna i sensowna, a trudno obwiniać dziesiątki kas działających legalnie i rzetelnie na rzecz swoich członków, których jest w Polsce 2,5 mln, to ewidentnie widać, że upolitycznienie ich działalności nie służy celom jakie są stawiane przez członków kas.
Prawica często dość trafnie zarzuca środowiskom Platformy uwikłanie w niejasne grupy interesów czy finansjery, ale równocześnie chętnie sięga po pieniądze hojnie płynące z SKOK-ów. Politycy PiS, zręcznie manewrują argumentami o patriotyzmie gospodarczym czy przejęciem sektora bankowego przez zagraniczne podmioty, jednocześnie upolityczniając spółdzielczość bankową i robiąc z niej niejako swoje zaplecze finansowe.
Dodatkowo pokrętne tłumaczenia i zrzucanie winy na Komorowskiego, wskazuje na co najmniej nieczyste sumienia części polityków reprezentujących „prawdziwy” patriotyzm.
Z kolei tydzień temu obiegła wszystkie media informacja o skazaniu Mariusza Kamińskiego byłego szefa CBA i posła PiS, na karę 3 lat pozbawienia wolności. „Strażnik Teksasu”, stojący na straży prawa i nieugięcie zwalczający korupcję, sam miał przekroczyć swoje uprawnienia.
Oczywiście i w tym wypadku prawica stanęła na wysokości zadania, oskarżając o całe zło „układ”, a Zbigniew Ziobro, porównał walkę Mariusza Kamińskiego oraz wyrok jaki zapadł w jego sprawie, do walki „Żołnierzy Wyklętych” (sic!). Część mediów prawicowych rozpoczęła skwapliwą analizę życiorysu sędziego, który wydał wyrok, w doszukiwaniu się powiązań ze służbami bądź ciemnych plam w karierach rodziny. W uzasadnieniu wyroku możemy wyczytać między innymi, że CBA za czasów Kamińskiego na potęgę używało podsłuchów, plotki wystarczyły aby dokonać prowokacji, podstawiając agenta, który miał wręczać łapówkę.
Nie jest w tym momencie interesujący z perspektywy nacjonalistów zarówno wyrok jak i jego uzasadnienie, gdyż póki nie jest prawomocny jeszcze wiele może się wydarzyć, zresztą nie oszukujmy się, ale sądy działając w oparciu o prawo tworzone przez „wybrańców” Narodu w III RP są dalekie od sprawiedliwości, o czym niejeden z nacjonalistów mógł się przekonać na własnej skórze.
W tym wypadku ciekawsze są reakcje prawicy, która to wielokrotnie piętnowała naruszanie czy przekraczanie prawa. Otóż okazuje się, że w imię walki z korupcją, można inwigilować obywateli, można masowo stosować prowokację, a także naginać prawo w imię „szczytnych celów”.
To właśnie powinno uzmysłowić nam, że środowiska prawicowe dążą do wzmocnienia aparatu ucisku.
To prawica przekracza kolejne granice zręcznie wykorzystując argumenty o rozwalaniu „układu”, czy też walce z korupcją do swoich celów.
Musimy zapamiętać i zrozumieć intencje tych środowisk, tak aby wśród nacjonalistów więcej nie pojawiały się hasła o wyborze mniejszego zła.
Nie ma większej różnicy pomiędzy prawicą a lewicą, bo zarówno jedni, jak i drudzy mają podobne zakusy do ograniczania wolności obywatelom.
Częściej to środowiska prawicowe chciałyby wzmocnienia zbrojnego ramienia systemu jakim jest policja i służby, to właśnie na prawicy częściej znajdziemy hasła o możliwości powiększenia monitoringu wizyjnego na ulicach naszych miast i to właśnie z tychże środowisk wychodzą ustawy mające na celu poszerzenie uprawnień służb.
W trakcie krótkiej historii IV RP mieliśmy popis działalności służb, przy gromkich owacjach ze strony prawicowych publicystów.
W obu tych sprawach przeważa narracja ze strony prawicowych mediów przedstawiająca sprawę jako: walkę o polską rację stanu, ataków przeciwników wyborczych, czy pobudek patriotycznych jakimi kierowali się politycy, którzy obecnie muszą ze spoconymi czołami tłumaczyć się z oskarżeń. To właśnie wykorzystanie szczytnych celów, wspaniałych wartości jakimi są patriotyzm, walka z korupcją, czy spółdzielczość jest najbardziej uderzające w tych „mini aferach”, bo nawet jeżeli wszystkie zarzuty okażą się nieprawdzie (choć wszystko wskazuje, że tak się nie stanie), to przy okazji „afery” w SKOK-ach i skazaniu Kamińskiego, wychodzą brudy polityki stosowanej przez prawicę. Dwulicowość mediów i środowisk tzw. obozu patriotycznego jest porażająca, a przy tym niebywale cyniczna.
Często zwracaliśmy uwagę na wycieranie sobie mordy Bogiem, Honorem i Ojczyzną przez polityków, a ostatnie tygodnie doskonale ukazały intencje tzw. prawej strony.
Wreszcie czym się różni zasiadanie w Radzie Nadzorczej jednego z banków komercyjnych przez senatora PO Dariusza Rosatiego, od zasiadania w RN Krajowej Kasy przez senatora PiS Grzegorza Biereckiego ?
Czym różni się przekraczanie uprawnień przez służby podległe PO, od przekraczania uprawnień przez służby pod rządami PiS ?
Zarówno w jednym i w drugim wypadku najważniejszymi pobudkami jest „dobro” Polski i Polaków, bo zgoda buduje i Polska jest najważniejsza.
Sprawa SKOK-ów, jak i skazanie Mariusza Kamińskiego, unaoczniają nam czym grozi IV RP, a tak naprawdę, podrasowana wersja III RP tylko w wydaniu „prawdziwych” patriotów.
Z całą pewnością nie jest to państwo nacjonalistów, nie jest to państwo Polaków, nie jest to państwo narodowe, a momentami nie różni się, a nawet jest groźniejsze od państwa, które serwuje nam PO.
Prawica i Lewica, to dwie różne strony, ale tego samego systemu, dopóki każdy nacjonalista nie zda sobie z tego sprawy, do tego momentu nasze środowisko będzie dreptać w miejscu i bezwiednie co cztery lata spełniać swój obowiązek patriotyczny bądź obywatelski w zależności, do której wizji będzie w danym momencie bliżej.