3DROGA.PL

Portal 3droga.pl

Portal Nacjonalistyczny

Bartłomiej Tatar: 10 najbardziej przekłamanych filmów historycznych

filmy historyczne

Hollywood i inne zachodnie skupiska wytwórni filmowych, na przestrzeni lat upodobały sobie tworzenie produkcji opartych na historycznych wydarzeniach. Nic bowiem nie przyciąga do kina bardziej niż czarne tło z napisem „To wydarzyło się naprawdę” albo „Oparte na faktach”. Przekonanie, że to, co widzimy na ekranie, miało miejsce w rzeczywistości, pomaga widzowi mocnej wczuć się w oglądaną historię i losy bohaterów. Niestety w wielu przypadkach filmy historyczne wielkich nazwisk stanowią jedynie wydmuszkę, która przekształca fakty tak, aby odpowiadały nowoczesnym koncepcjom czy ideologiom. Przedstawiam listę kilku produkcji opartych na nie do końca autentycznych wydarzeniach.

10. Braveheart. Waleczne serce

To istny klasyk na liście mistrzów historycznych pomyłek. Szkoda, że ten niezwykle popularny film, okrzyknięty arcydziełem, ma tak niewiele wspólnego z prawdziwą historią i jest tylko amerykańskim popkulturowym paździerzem. Produkcja przekłamuje rzeczywistość już od pierwszych minut czasu ekranowego; król Aleksander III umarł w 1286 rok, a nie w 1280, jak przekazują twórcy, natomiast młody, ukazany jako dziecko biedoty, William Wallace (główny bohater grany przez Mela Gibsona), był w rzeczywistości rodowitym arystokratą, a nie chłopem. Zatem w 1280 roku, zamiast biegać po polu fasoli, najpewniej wygrzewał się przy ciepłym kominku, a to dopiero początek. Absurd goni tutaj absurd. Szkoci biegają w kitlach, choć te weszły do szkockiej mody około 300 lat później oraz malują twarze w wojenne barwy, co przestało być praktykowane kilka wieków wcześniej. Użycie dziwacznego nunczako jako typowej broni dawnych Szkotów, nikogo nie powinno dziwić, podobnie jak romans księżniczki Izabeli z Williamem, który nie mógł mieć miejsca, ponieważ Izabela nie miała wtedy nawet dziesięciu lat. Wszystkie te „malutkie” wpadki nie przebiją jednak sposobu inscenizacji bitwy na moście Sterling, w której nie ma mostu. Wisienką na torcie historycznej niezgodności niech będzie sam tytuł. Określenie „Waleczne serce” nie było przypisywane Williamowi, a innemu szkockiemu bohaterowi narodowemu, królowi Szkotów Robertowi I Bruce. Szkoda, że w filmie został przedstawiony jako zdrajca, którego stracono. Nie dziwne, że tak wielu historyków nienawidzi tego filmu.

9. Ptasznik z Alcatraz

USA jest mistrzem w wybielaniu czarnych charakterów historii. Jednym z tego przykładów jest słynny ptasznik z Alcatraz. Film opowiada historię Roberta Strouda, który podczas swojej odsiadki odkrył zamiłowanie do ptaków. Na podstawie własnych obserwacji i fachowej literatury stał się wybitnym ornitologiem. Filmowy obraz Roberta był na tyle sympatyczny, że wśród widzów zaczęły pojawiać się głosy o umorzeniu jego dożywotniego wyroku więzienia. Szkoda, że twórcy biografii pominęli kilka elementów z życia kochanego miłośnika ptaków. Robert podczas odsiadki zadźgał swojego współwięźnia i lubował się w dziecięcej pornografii, ale to tylko taki mały szczegół, ważne, że pomagał ptakom.

8. Gladiator

Kolejny legendarny przekłamywacz historii. Cały proces powstawania filmu był wielką przepychanką między konsultantami historycznymi a Ridleyem Scottem. Ostatecznie Scott realizował większość swoich, często abstrakcyjnych pomysłów, odsuwając na bok sugestie doradców. W rezultacie antyk Scotta to monumentalne i potężne widowisko z wyobrażeń XIX wieku, a nie rzeczywisty Rzym tego okresu. Oprócz rozbieżności stylistycznych twórca radykalnie ingeruje w poszczególne postaci. W imię amerykańskiego zamiłowania do republiki stworzył z Marka Aureliusza przeciwnika cesarstwa, choć to powstanie pryncypatu zakończyło wiele patologii społecznych. Do tego dochodzi śmierć z ręki syna Kommodusa, która jest raczej mało prawdopodobna, o czym świadczy fakt, że Aureliusz na kilka lat przed śmiercią ustanowił go swym współrządzącym, zatem syn nie musiał obawiać się oddalenia ze stanowiska władcy. Główny bohater Maksimus to z kolei postać fikcyjna będąca wypadkową najlepszych doradców Aureliusza. Poza tak poważnymi odstępstwami pojawia się kilka mniejszych dziwacznych wymysłów reżysera. Należą do nich kobiece zbroje z zaostrzonymi sutkami, czy walki gladiatorów z lwami. Kobiety brały udział w walkach, ale ubierały się jak mężczyźni i miały własną osobną kategorię walk, natomiast lwy zarezerwowane były dla bezwartościowych niewolników, a nie drogich wyspecjalizowanych gladiatorów.

7. U 571-2000

Film wojenny, który w typowy dla Amerykanów sposób, pomija wszystkie zasługi obcych nacji. W 1942 roku grupa amerykańskich żołnierzy przejmuje z niemieckiego U-Boota wskazówki do rozszyfrowania kodu Enigmy. Dzięki temu szyfr zostaje złamany, a Amerykanie zmieniają oblicze wojny. Naprawdę nie trzeba być historykiem, aby dostrzec ten ogromny stek bzdur. Zacznijmy od tego, że już w latach 30. niemieckie depesze rozszyfrowywała ekipa matematyków na czele z Marcinem Rejewskim, a ich pracę kontynuowali Brytyjczycy. Przejęcie notatek z niemieckiej łodzi podwodnej znacznie ułatwiło działania grupie matematyków, ale akcji przewodzili Brytyjczycy, gdy Amerykanie nie brali jeszcze czynnego udziału w wojnie.

6. Gra tajemnic

Kolejna pozycja również dotyka tematu Enigmy, tylko że już w wydaniu brytyjskim. Po latach okazuje się, że Brytyjczycy nie są wcale gorsi od Amerykanów w zakłamywaniu historii. Choć „gra tajemnic” doskonale oddaje postać Alana Turinga, to pomija ogromnie ważny element – Alan łamał enigmę, ale nie złamał jej jako pierwszy. Dokonali tego polscy matematycy już w 1932 roku. Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski zrobili coś niemożliwego, zmieniając oblicze wojny. Wbrew temu, co mówi zagraniczna propaganda, byliśmy pierwszą nacją, której udało się złamać szyfr Enigmy. Całe szczęście, przynajmniej my o tym pamiętamy.

5. Huragan

Film oparty na życiu czarnego boksera Cartera, któremu przez całą karierę przyszło zmagać się z rasizmem. Z powodu koloru skóry biedaka oskarżono o potrójne morderstwo. Jakby tego było mało, ten wielki działacz społeczny, niesłusznie przegrał walkę z bardziej aryjskim Joey Giordello. Całe szczęście filantrop zostaje uniewinniony. Niech żyje równość! Szkoda, że jeszcze Giordello nie oddał mu na koniec swojego mistrzowskiego pasa. Ta piękna historia o walce z dyskryminacją rasową została jednak silnie zdeformowana. Carter w rzeczywistości nigdy nie był działaczem społecznym, a słynną walkę, jak sam po latach przyznał, słusznie przegrał. Do uniewinnienia natomiast nigdy nie doszło, choć oskarżony upierał się o swojej niewinności przez dziewiętnaście lat. Dowody mówiły jednak same za siebie. Na miejscu zbrodni widziało go dwóch świadków, w jego aucie znaleziono broń i amunicję, z której zastrzelono trzy ofiary, a jego alibi trzymało się kupy równie mocno co tekturowy domek sklejony na najtańszy klej z Pepco. Na mocy owych dowodów skazały go dwa niezawisłe sądy. Niestety z powodu protestów czarnych działaczy, złoczyńca został wypuszczony po dziewiętnastu latach odsiadki. Dodatkowo nakręcono o nim wspaniałą biografię, która kompletnie pomija fakt, że był on kłamcą i mordercą.

4. Mandela: Droga do wolności

Kolejny wybielony czarnoskóry przestępca. Ten biograficzny film o życiu Mandeli to wspaniała laurka poświęcona wszystkim liberałom i komunistom. Polityk zostaje ukazany pozytywnie, jako pacyfistyczny bojownik o wolność, represjonowany i prześladowany za niewinność działacz społeczny, który zmienił oblicze RPA. Pomija się fakt, że aresztowany został nie tylko za działania sabotażowe, ale również za porwania i zabójstwa. Był liderem Afrykańskiego Kongresu Narodowego, czyli otwarcie terrorystycznej organizacji, a także współtwórcą skrajnie brutalnej bojówki Umkhonto we Sizwe. Po obaleniu Apartheidu nie doszło do wszechobecnego pokoju i sprawiedliwość, ale upadku RPA. Kraj z lokomotywy gospodarczej przybrał formę skupiska biedoty. Obecnie dzięki „dobrej zmianie” Mandeli RPA to rekordzista, jeśli chodzi o przestępczość (co czwarty mężczyzna jest tam sprawcą gwałtu) oraz miejsce represjonowania białych farmerów.

3. Iwan groźny z Treblinki/ Księgowy Auschwitz

Filmy dotykające tematu holocaustu mają wyjątkowo silną tendencję do przekłamywania historii, szczególne, jeśli za ich realizację bierze się popkulturowy hegemon, jakim jest Netflix. Obydwa seriale dokumentalne popełniają niemal identycznie karygodne błędy. Dotyczą one sposobu rozmieszczenia niemieckich obozów zagłady. Już w pierwszym odcinku serialu „Iwan groźny z Treblinki” można zobaczyć współczesną mapę Polski i znajdujące się na niej obozy. Ani słowa o tym, że nasz kraj znajdował się wówczas pod okupacją, a założycielami obozów byli Niemcy. Podobny błąd dokonuje dokument z 2018 roku: „Księgowy z Auschwitz”. Ponownie widzimy współczesny kształt Polski oraz ukazanie obozów znajdujących się jedynie na naszym, okupowanym przez wroga, terytorium. Twórcy dziwnym trafem pominęli obozy na terenie Niemiec czy okupowanych Austrii, Francji albo Holandii. Zakłamana narracja antypolska nadal jest agresywnie prowadzona, czego dowody widzimy na każdym kroku. Nasza nacja ratowała ogromne ilości Żydów, choć ci również współpracowali z Nazistami i w postaci UB wyrywali nam paznokcie. Pomimo naszej dobroczynności, przez wiele głosów uważani jesteśmy za gorszych zbrodniarzy niż nasi sąsiedzi.

2. Hotel Ruanda

Wspaniała historia, okrzyknięta afrykańską listą Schindlera, opowiada o właścicielu hotelu Paulu Rusesabaginie, który podczas studniowej masakry w Ruandzie ukrywał w swoim hotelu uciekinierów, ratując tym samym przed przedstawicielami Hutu ponad tysiąc osób. Film został dobrze przyjęty, Paula okrzyknięto bohaterem, odznaczono i obsypano podziwem przez zachodni świat. W rzeczywistości postać Paula jest co najmniej niejednoznaczna. Owszem, ochronił przed śmiercią wiele ludzi, jednak jego luksusowy hotel miał dla nich formę więzienia, a nie schronu. Ludzie musieli walczyć o jedzenie, pić wodę z basenu, a za paczki z ONZ płacili właścicielowi spore sumy. Ponadto do hotelu często wpadali członkowie samego Hutu, za współpracę z którymi postawiono Paula przed sądem. Został skazany na 25 lat więzienia na mocy 13 zarzutów. Oskarżano go o terroryzm, finansowanie terroryzmu, rekrutowanie dzieci do walki, podpalenia oraz o zakładanie grup terrorystycznych. Po dziś dzień Paul pozostaje w ścisłych kontaktach z nacjonalistyczną grupą Hutu, która w czasie ludobójstwa w 1994 roku odpowiadała za zabicie około 800 tysięcy osób. Osobiście nie nazwałbym go czarną matką Teresą.

1. Lista Schindlera

To mój ulubieniec na całej liście. Prawdziwa historia niemieckiego fabrykanta znacząco różni się od baśniowej opowieści Stevena Spielberga. Film ukazuje dobrodusznego, opanowanego i wolnego od wszelkich nałogów Oskara Schindlera, który z narażeniem własnej kariery, a nawet życia, ratuje Żydów. W rzeczywistości Schindlerowi do tytułu niemieckiej Sendlerowej dużo brakuje. Oskar był alkoholikiem i notorycznie zdradzał swoją żonę. Doczekał się nawet dwójki nieślubnych dzieci. Dodatkowo współpracował z Niemiecką Abwehrą, a Czesi do tej pory uważają go za zbrodniarza. W 1939 roku przyjechał do Polski, gdzie z pomocą esesmanów, brutalnie przejmował fabryki miejscowych Żydów. Cały swój sukces finansowy zawdzięczał Żydom na czele z Abrahamem, który w rzeczywistości zarządzał fabryką, w czasie gdy Oskar za zyski jadał w drogich restauracjach i kupował garnitury. Wszelkie działania „humanitarne”, jakich dokonywał w pierwszym okresie kariery, były realizowane z pobudek finansowych. Dopiero z czasem fabrykant zaczął dokonywać bardziej szczytnych aktów pomocy, jednocześnie nie zaprzestając dopuszczania się kontrowersyjnych działań. Niewiele osób wie, że Amon Göth, sadysta i zbrodniarz wojenny, był najlepszym przyjacielem Oskara. Sprowadzał do jego willi kobiety, jedzenie i alkohol. Ich przyjęcia należały do istnych pijackich orgii. Choć Schindler zrobił znacznie więcej niż powinien, płacąc ogromne łapówki i wykupując Żydów do swojej fabryki emalii, uczynił to, mając z tyłu głowy wiedzę o zbliżającym się upadku Rzeszy. Klęska pod Stalingradem była bowiem jednym z głównych motorów napędowych w zmianie jego podejścia do Żydów. Uratowani cywile stanowili świetny dowód na nie bycie nazistą. Podobnej idealizacji ulega Armia Czerwona. Ukazuje się ją jako wybawicieli Europy. Niesamowita jest scena, gdy jeden z Rosjan znajduje gromadę ukrytych przy fabryce Żydów, zwiastując im dobrą nowinę nadchodzącego czerwonego wyzwolenia. W rzeczywistości na grupie Żydów Armia Czerwona dokonała szeregu gwałtów i kradzieży, a dopiero później wypuściła ich wolno.

Proceder przedstawiania w kinie prawdziwych historii, które w rzeczywistości prawdziwymi historiami nie są, mimo upływu lat i coraz łatwiejszych możliwości zdobywania wiedzy, nie przestaje być aktualny. Dla celów propagandowych czy zwyczajnie finansowych, wielkie wytwórnie nieustannie przekłamują karty historii. Najskuteczniejszą metodą na walkę z nieprawdą jest oczywiście wiedza. Poszerzanie zakresu swojej wiedzy stanowi klucz do podejmowania walki z oszczercami.

Oprawa graficzna: Resistance Arts

One thought on “Bartłomiej Tatar: 10 najbardziej przekłamanych filmów historycznych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *