Igor Grzyb: Nasza Pani
Miewałem i mam do tej pory kontakty z katolikami z różnych części świata – z Niemiec, Filipin, Australii, USA. Czymś niesamowitym jest obserwować uniwersalizm Kościoła Katolickiego. Ten uniwersalizm prawdziwie, w duchu miłości do jedynego Boga, łączy ludzi wszelkich ras, języków, narodów, usposobień.
Lewaccy aktywiści głowią się, jakie konkretnie tradycje danych narodów należy znieść, jakich cech pozbawić konkretne grupy, jak to wprowadzić taką tolerancję, żeby wszyscy byli tolerowani (z wyjątkiem osób nietolerancyjnych oczywiście!) – wszystko, aby stworzyć wielką, światową międzynarodówkę. Tak, lewacy pragną tej „równości”, czyli właściwie zaorania wszystkich kultur i od podstaw budowania nowego, „lepszego” społeczeństwa. Na szczęście, na nic się zdadzą wszystkie próby wprowadzenia tego, iście masońskiego, porządku świata, gdyż jest to kompletna utopia. Nie znaczy to jednak, iż społeczność ludzka nie poniosła strat materialnych, duchownych i intelektualnych, poprzez poddawanie się strasznym zabiegom wyrywania tożsamości.
Cudownym jest więc dla mnie widok prawdziwej jedności międzyludzkiej. Jedności opartej na wierze katolickiej, tej prawdziwej – tradycyjnej, integralnej. Bo jakże inaczej, jak nie cudem, określić widok białych, murzynów, Azjatów, czerwonych, którzy znają ten sam katechizm, wyznają te same zasady moralne, słuchają (najczęściej — w obrządku rzymskim) tej samej Mszy św. po łacinie?
W duchu naturalizmu, spłycającego istotę ludzką do roli zwierzęcia, narody i rasy winny konkurować ze sobą i nawet wyrzynać się w pień w imię egoizmów. Nasza wiara jednak uwzniośla ludzką naturę, pokazuje, iż możliwe jest pokojowe współistnienie społeczeństw, jeżeli te tylko przyjmą społeczne panowanie Pana Jezusa.
Cóż za wspaniałe współzawodnictwo! Nie w liczbie głowic jądrowych, bogactwach ziemskich czy posiadaniu wpływów, lecz w uświęcaniu członków narodów.
Jakaż niesamowita radość, gdy o Matce Bożej mówić możemy „NASZA Pani”. Cóż za niewypowiedziana tajemnica: wszystkie skarby ziemskie narody ukrywają przed sobą, zaś największy skarb, jakim jest ich duchowość i osobliwa miłość do NMP, jest otwarty i zaprasza wszystkich, aby zeń korzystać. Taka jest postawa katolicka – wszystkich zjednoczyć w miłości do Chrystusa, Niepokalanej i Kościoła. Każda więc katolicka dusza powinna powtarzać za św. Maksymilianem:
„Dozwól, bym do Ciebie (o, Niepokalana) cały świat przywiódł. […] Dozwól, by inni mnie w gorliwości o wywyższenie Ciebie prześcigali, a ja ich tak, by w szlachetnym współzawodnictwie chwała Twoja wzrastała coraz głębiej, coraz szybciej, coraz potężniej, tak, jak tego pragnie Ten, który Cię tak niewysłowienie ponad wszystkie istoty wyniósł.”
Dlatego też powinniśmy szczególnie modlić się i wspomagać misje święte, aby wszystkie ludy umiłowały Niepokalaną. Papież Pius XII w swej encyklice Fidei donum kieruje do misjonarzy takie słowa pociechy i ojcowskiej miłości: „Chcemy, Czcigodni Bracia, których opiece duszpasterskiej zostały powierzone tereny, gdzie niedawno zasiano ziarno Ewangelii, i którzy z wielkim wysiłkiem zakładacie lub umacniacie nowe wspólnoty Kościoła, by ta encyklika była dla was nie tylko rękojmią Naszej ojcowskiej troskliwości, lecz także świadectwem dowodzącym, że cała założona przez Jezusa Chrystusa społeczność, mocno poruszona ogromem i trudnością zleconych wam zadań, jak najbardziej łączy się z wami, by modłami, środkami materialnymi i posługą najlepszych swych synów wspierać waszą pracę. Cóż to szkodzi, że jesteście tak daleko od centrum katolicyzmu? Czyż sercu Kościoła nie są bliżsi ci z jego synów, którzy wyróżniają się cnotą i znoszą większe przykrości? Również wam, głosiciele Ewangelii, kapłani wybrani z poszczególnych krajów, bracia i siostry zakonne, klerycy, katecheci, świeccy pomocnicy misji, wreszcie wam wszystkim, siewcy wiary Jezusa Chrystusa, którzy jesteście rozproszeni po świecie, a tak często nieznani, wyrażamy Naszą wdzięczność i zaufanie. Trwajcie mocno w rozpoczętym dziele, chlubiąc się, że służycie Kościołowi, że jesteście posłuszni jego wezwaniu, że coraz bardziej kieruje wami jego tchnienie i duch, że łączą was więzy braterskiej miłości. Ileż pociechy sprawia wam, Umiłowani Synowie, i jaką pewnością zwycięstwa napawa was ta myśl, że bój, który spokojnie i bez rozgłosu toczycie dla dobra Kościoła, nie jest tylko waszym bojem, albo bojem tylko waszych czasów czy też tylko bojem waszego narodu, lecz nieustanną walką całego Kościoła, którą powinny podjąć i dzielnie toczyć wszystkie jego dzieci, gdyż wszystkie powinny okazać Bogu i braciom wdzięczność za dar wiary otrzymany na Chrzcie świętym.”
Niech i dla nas, żyjących w laicyzującej się Polsce, te słowa będą otuchą i zachętą do bycia prawdziwymi rycerzami Niepokalanej, którzy na nowo rozpalą płomień wiary w Jej królestwie. Ona na pewno będzie błogosławiła w naszych walkach i jeszcze kiedyś Europa i wszystkie narody staną się na nowo katolickie, a Chrystus będzie w nich społecznie panował.
„Gdzie miłość jest prawdziwa – Bóg tam jest.
Złączyła nas w jedno miłość Chrystusa, weselmy i radujmy się w niej. Bójmy się i kochajmy Boga Żywego, a z całego serca miłujmy się wzajem.
Gdzie miłość jest prawdziwa – Bóg tam jest.
Skoro więc zostaliśmy w jedno zgromadzeni, baczmy, abyśmy się nie podzielili. Niech wszelkie zło i obmowa ustaną, a panuje Chrystus.
Gdzie miłość jest prawdziwa – Bóg tam jest.
Abyśmy wspólnie ze świętymi ujrzeć mogli chwałę Twoją, Chryste Boże, i posiedli szczęście nieskończone, trwające od wieków, aż po wieki.
Gdzie miłość jest prawdziwa – Bóg tam jest.”
antyfona „Ubi Caritas”; tłumaczenie własne
Oprawa graficzna: Resistance Arts